Reklama

Wydać dwie równe płyty. Czy to możliwe w Gliwicach?

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

17 lipca 2023, 14:46 • 6 min czytania 17 komentarzy

Zawsze trudniej wydać jest dobrą drugą płytę aniżeli pierwszą. Wyjdziesz z debiutanckim albumem, może ci zażreć, czasem nie wiesz nawet dlaczego, jak to zrobiłeś, ale jednak – jesteś na topie. No i właśnie, cały myk polega na tym, że trzeba umieć to powtórzyć, co wielu artystom się nie udało, ba, czasem nie chodzi o całe płyty, a o pierwsze single, bo też ilu jest muzyków jednego przeboju. Niemniej – Piast ten trend odwraca. Najpierw jest u niego źle, a potem jest dobrze. Czas na dwa równe wydawnictwa, albo jak u Małysza – dwa równe skoki.

Wydać dwie równe płyty. Czy to możliwe w Gliwicach?

Pamiętamy przecież, jak się sprawy miały z Piastem w przeszłości. Oczywiście nawet jeśli jesień była wręcz słabiutka – tak jak w sezonie 22/23 – to potem i tak gliwiczanom udało się doskakiwać do czołówki. Natomiast to też jest kwestia przeciętności ligi, peletonu za TOP4, że pozwala klubowi, który przesypia pierwszą rundę, przeprowadzić taki rajd w nowym roku. Wydaje się, że w poważniejszych rozgrywkach nie byłoby to możliwe, a już na pewno nie sezon po sezonie.

A skoro Piast ma możliwości, by dobrze grać wiosną, to ma też opcje, by grać tak samo jesienią. I wówczas powalczyć na przykład o europejskie puchary.

CHCIELIBY GRAĆ JAK…

Dawid Podsiadło. Wydaje dobre, równe płyty, nie zaginął zaraz po swoim udziale w talent show – a to przecież bardzo częsta praktyka, poszukajcie Ali Janosz na muzycznej mapie Polski. Nie znajdziecie.

To więc główne zadanie Vukovicia – sprawić, by Piast nie odstawił żenady jesienią. I jednocześnie duży test dla tego szkoleniowca. Bo owszem, przyszedł do Gliwic i wykonał świetną pracę, ale wciąż jego krytycy mogą zauważyć, że nastroić Piasta na wiosnę wcale nie jest tak trudno, a schody zaczynają się, gdy trzeba udanie wejść w sezon.

Reklama

Nie może to być aż tak skomplikowane, ta drużyna musi w końcu porządnie odpalić na początku. Patrzy się na skład i jest naprawdę co najmniej przyzwoity, gliwiczanie – pod tym względem – absolutnie nie mają się czego wstydzić.

Zatem czekamy, Piaście. Pamiętaj, że sezon zaczyna się w ten weekend. A nie gdzieś w lutym.

NOWI W KAPELI

Filip Karbowy, Serhij Krykun, Marcel Bykowski.

Ukrainiec to dość ciekawy piłkarz, z przyzwoitym pokrętłem, ale na razie tylko na poziomie pierwszej ligi – gdy wszedł z Górnikiem Łęczna do Ekstraklasy, to przepadł. Nie strzelił żadnej bramki, zaliczył ledwie jedną asystę, a wystąpił w 32 spotkaniach. Zobaczymy, jak będzie teraz, bo wraca do elity po dokładnie takim sezonie – według liczb – jak ostatnio: siedem goli na zapleczu i dwa ostatnie podania.

Karbowy to z kolei trochę zaskakujący transfer, bo facet ma niezłe umiejętności, ale jest strasznie chimeryczny i pierwszej ligi zwyczajnie nie podbił. Dla niego to szansa, by się ostatecznie sprawdzić – jeśli przepadnie, będzie wiedział, że jego miejsce jest niżej.

Bykowski – młody chłopak, melodia przyszłości.

Reklama

Zatem jest skromnie, trudno by było inaczej, skoro Piast wykazał kilkumilionową stratę. Natomiast brak szaleństw na rynku nie jest aż takim powodem do zmartwień jak choćby w Śląsku, bo Piast już miał solidną kadrę, którą utrzymał (mowa tu choćby o przedłużeniu kontraktu wartościowego Chrapka).

FRONTMAN

Damian Kądzior.

Jak będzie zdrowy, Piast musi mieć z niego dużo pożytku, bo to po prostu klasowy piłkarz jak na warunki Ekstraklasy. Nie ta półka co Grosicki, ale tuż pod nim. Kądzior po przejściu do Piasta broni się liczbami:

21/22 – 33 mecze, sześć bramek, osiem asyst

22/23 – 21 meczów, trzy gole, siedem asyst

No, ale właśnie – pytanie jak będzie z tym zdrowiem skrzydłowego. W tamtym sezonie wypadł na początku kwietnia i do końca rozgrywek już go nie oglądaliśmy. Teraz wraca, w ostatnim sparingu (z Rekordem Bielsko-Biała) wyszedł w pierwszym składzie i strzelił gola. Natomiast trzeba podkreślić, że dzień wcześniej Piast grał sparing z Ruchem Chorzów – czyli z poważniejszym rywalem, toteż sam Piast wystawił mocniejszą jedenastkę. I tam Kądziora jeszcze zabrakło, toteż zapewne potrzebuje jeszcze trochę czasu, by dojść do pełnej dyspozycji.

Pozostaje więc życzyć zdrowia jak przy polskim stole: zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia, bo jak jest zdrowie, to jest wszystko.

PUBLIKA OSZALEJE

Mamy nadzieję, że na punkcie Arkadiusza Pyrki, który po przyjściu Vukovicia i decyzji trenera, by przesunąć piłkarza na prawą obronę, okazał się zawodnikiem naprawdę ciekawym. Według naszych not przed pojawieniem się Vukovicia tylko raz w sezonie 22/23 przekroczył ocenę wyjściową. Z kolei gdy doszło do zmian, tylko raz poniżej niej zszedł – grając bardzo równe, solidnie, momentami wręcz widowiskowo.

To jest rodzima myśl szkoleniowa – jak nie idzie na skrzydle, to trzeba chłopa przesunąć do tyłu. I cóż, bardzo często to wychodzi. U Pyrki na tyle dobrze, że nawet Santos zaprosił go na konsultacje przy okazji ostatniego zgrupowania reprezentacji Polski.

Teraz trzeba potwierdzić swoją jakość i zapracować na zagraniczny transfer, czego oczywiście życzymy.

FAŁSZUJĄ…

Przede wszystkim bardzo byśmy chcieli nie wracać do tematu murawy w okolicach lutego i marca. Dzieje się tak od dłuższego czasu i zawsze słychać to samo – pogoda nie dopisała. Zatem uprzedzamy (już w lipcu): w lutym będzie pizgać, w marcu będzie pizgać, w kwietniu też będzie pizgać (aczkolwiek już pewnie mniej). Co więcej – nie będzie pizgać tylko w Gliwicach, to nie jest eksterytorialny punkt klimatyczny, tylko jest źle z pogodą i w Gliwicach, i innych polskich miastach. Matka natura nie jest aż tak złośliwa, by napieprzać tylko w jedne śląskie miasto, naprawdę.

To raczej organizacja tego wszystkiego jest złośliwa, bo murawy się nie chce wymieniać, a gościć Ruch – już tak.

100% ZWROTU DO 300 ZŁOTYCH W FUKSIARZU 

Ponadto prosilibyśmy także o więcej klasy, to znaczy jeśli miało się trenera, który doprowadził klub do gigantycznego sukcesu, jakim jest mistrzostwo Polski, nie należy go potem atakować durnymi oświadczeniami. Jak masz, drogi Piaście, zobowiązania finansowe, to staraj się je uregulować – bicie w Fornalika nie było próbą regulacji, tylko jakimś kompletnym absurdem.

Mamy w tej lidze absurdy śmieszne, jak na przykład akcja Lechii ze spodenkami, mamy też absurdy kompletnie niesmaczne. No i oświadczenie gliwiczan zdecydowanie nadawało się do tej drugiej grupy.

Czyli apelujemy o murawę, która będzie choć troszeńkę zielona, oraz o ograniczenie liczby oświadczeń. Najlepiej do zera.

USTAWIENIE NA SCENIE

Dwie uwagi – wiadomo, że Piast jest nastawiony na sprzedaż Mosóra, nie zagrał w sparingu z Ruchem, ale póki jest w klubie, trudno nie wrzucić go do jedenastki. Niemniej można się spodziewać, że najlepszy młodzieżowiec tamtego sezonu z klubu jednak zniknie.

Po drugie zobaczymy jak ze zdrowiem wspomnianego Kądziora, natomiast nawet jeśli nie zacznie sezonu w wyjściowym ustawieniu, to przecież potem szybko tam wskoczy.

DLACZEGO TA PŁYTA BĘDZIE LEPSZA NIŻ POPRZEDNIA

1. Bo ile można grać słabo jesienią?

2. Bo Vuković potwierdzi trenerską klasę.

3. Bo Kądziora opuści pech i będzie zdrowy.

4. Bo Piast ma naprawdę przyzwoity zespół.

5. Bo Piast jest ciągle w TOP6 i nie widać kandydatów na zastępstwo.

DLACZEGO TA PŁYTA BĘDZIE GORSZA NIŻ POPRZEDNIA?

1. Bo można często grać źle jesienią, co Piast udowadnia z uporem maniaka.

2. Bo Vuković nie potwierdzi trenerskiej klasy i przypnie sobie strażacką łatkę.

3. Bo Kądziora nie opuści pech.

4. Bo Piast ma przyzwoity zespół, ale nie wzmocnił go na tyle, by zrobić krok do przodu.

5. Bo każda seria kiedyś się kończy i gliwiczanie z TOP6 wypadną.

NA REPEACIE

Tacy sami, a ściana między nami…

Tacy sami

Tacy sami, a ściana między nami…

Tacy sami

Wiadomo, dlaczego.

Czytaj więcej o Ekstraklasie:

Fot. Newspix

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
2
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Ekstraklasa

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
2
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Komentarze

17 komentarzy

Loading...