– Pamiętam, jak – to brzmi dramatycznie, ale rzeczywiście tak było – patrzyłem w lustro i zastanawiałem się, czy nie nadszedł czas, bym przeszedł na emeryturę. Miałem 24 lata. Robiłem to, co kocham najbardziej. Bolało mnie, że w ogóle rozważam taki scenariusz – wyznał Dele Alli w poruszającej rozmowie z Garym Nevillem w podcaście The Overlap. To być może najważniejszy, a na pewno wymagający największej odwagi moment w całej zagmatwanej karierze Anglika. Alli opowiedział o swoich traumach, o swoich uzależnieniach, o swoich bolączkach, o swoich błędach. O swoich emocjach. I ta opowieść pozwala wreszcie pojąć, dlaczego zawodnik uznawany jeszcze nie tak dawno za jeden z największych talentów europejskiego futbolu, nigdy nie spełnił pokładanych w nim nadziei.
Sezon 2016/17 – to był ten moment, gdy naprawdę mogło się wydawać, że Dele Alli przez długie lata będzie zaliczany do ścisłego grona najlepszych zawodników Premier League. 21-letni wówczas piłkarz Tottenhamu zakończył sezon angielskiej ekstraklasy z osiemnastoma bramkami i siedmioma asystami na koncie. Ofensywa „Kogutów” – kręcąca się wówczas wokół Harry’ego Kane’a, Christiana Eriksena oraz Allego właśnie – nie miała sobie równych w całej lidze, żaden zespół nie zdobył wtedy więcej goli od Tottenhamu. Wprawdzie świetny dorobek punktowy (86 oczek) nie wystarczył do wywalczenia mistrzostwa Anglii, jeszcze skuteczniej punktowała bowiem Chelsea, ale podopieczni Mauricio Pochettino mieli pełne prawo, by myśleć: nie udało nam się tym razem, uda się za rok. Zwłaszcza że szanse na tytuł Tottenham pogrzebał tak naprawdę na starcie sezonu. Od 16. do 38. kolejki „Koguty” wygrały aż 19 z 23 starć w Premier League.
Londyńczycy z każdym miesiącem nabierali tempa. Kampanię zwieńczyli triumfami 6:1 nad Leicester i 7:1 nad Hull.
Alli stanowił centralną postać tych optymistycznych prognoz. Jako się rzekło, w 2017 roku miał zaledwie 21 lat, to był dla niego dopiero drugi sezon po przenosinach do Tottenhamu z trzecioligowej ekipy Milton Keynes Dons. Młodzieniec brał Premier League szturmem. Tylko że sprawy szybko zaczęły się gmatwać.
Na szczycie
Jak upadał Dele Alli? Kilka miesięcy temu w obszernym artykule opisywaliśmy ten ponury proces.
„Dele Alli wskoczył na najwyższe obroty wyjątkowo szybko, bo o ile ten pierwszy sezon, w którym zadebiutował w MK Dons, zakończył na ledwie siedmiu występach w pierwszym zespole, to już w kolejnym Anglik był największą gwiazdą drużyny występującej w League One. 37 spotkań, siedem bramek i cztery asysty. Wieść o wielkim talencie z Milton Keynes rozeszła się po całej Anglii błyskawicznie i to właśnie wtedy w Tottenhamie podjęto decyzję o zgarnięciu go za wszelką cenę. Na to trzeba było jednak jeszcze trochę poczekać, przynajmniej jeden sezon. Ten kolejny, to był już prawdziwy gwiazdorski popis Allego. 18-letni chłopak całkowicie podporządkował sobie zespół MK Dons i na poziomie League One poczynał sobie jak stary wyjadacz. W Internecie pojawiało się zresztą sporo nagrań z jego boiskowymi popisami. No i, jak to często w Anglii bywa, Dele szybko wzbudził powszechną ekscytację, zyskując status nowej nadziei całego angielskiego futbolu.
Przerabiali to w przeszłości Michael Owen, Joe Cole, Francis Jeffers, Wayne Rooney czy Sonny Pike. Część z tych nazwisk zna dziś każdy szanujący się kibic, ale Jeffersa czy Pike’a kojarzą pewnie tylko najbardziej fanatyczni miłośnicy brytyjskiego futbolu.
Mauricio Pochettino miał na Allego plan, ale wydawało się, że początek będzie spokojny i nikt nie będzie rzucał chłopaka na głęboką wodę. Jednak oczy kibiców były zwrócone na nowy nabytek klubu i wszyscy chcieli wiedzieć, na co stać tego „złotego chłopca”. On sam dawał tyle na treningach, że argentyński szkoleniowiec nie mógł go wstrzymywać. Efekt był więc taki, że Dele zadebiutował już w pierwszym możliwym meczu przeciwko Manchesterowi United. Wszedł na boisko w samej końcówce, ale zbyt wiele nie pokazał. Tydzień później nie zagrał w ogóle, ale już w kolejnym meczu, przeciwko przyszłym mistrzom Anglii – Leicester City, zdobył debiutancką bramkę. Pierwszą z dziesięciu, które strzelił w tamtym sezonie i do których dołożył jeszcze jedenaście asyst. Dla nastolatka, który dopiero co debiutuje w Premier League, był to wymarzony wynik. Początek pięknej przygody, która zakończyła się równie ekspresowo i spektakularnie, jak się rozpoczęła”.
Kolejny sezon? Opisywany na wstępie majstersztyk. Następny? Bramkowo nieco słabiej niż przed rokiem, bo 14 we wszystkich rozgrywkach, ale za to asyst aż 17. To był szczyt jego kariery. Brytyjskie media, niestrudzone w kolportowaniu transferowych plotek, łączyły Allego nawet z Realem Madryt.
Proroctwo Mourinho
Jednak im dalej w las, tym mniej imponowały boiskowe wyczyny Allego, a tym więcej słychać było o ekscesach z jego udziałem. W sezonie 2018/19 Spurs dotarli do finału Ligi Mistrzów, lecz Anglika coraz rzadziej wskazywano jako kluczowy element układanki taktycznej Pochettino. Trapiły go urazy, a sam trener otwarcie przyznawał w mediach, że jego podopieczny zmaga się z problemami natury mentalnej.
Wtedy nawarstwiły się wszystkie problemy i od tamtej pory było już tylko gorzej. A co było w tym wszystkim najgorsze? To, że osobiste tarapaty zawodnika zbiegły się z kryzysem całego zespołu, który finalnie poskutkował zwolnieniem Pochettino. A to właśnie Argentyńczyk był jedyną osobą, która trzymała Delego w ryzach. Nie jest też tak, że Alli nie jest niczemu winien. Brytyjskie bulwarówki przyglądały mu się uważnie na każdym kroku i wielokrotnie dawał się złapać na różnych występkach. Od sekstaśmy do całonocnego imprezowania. W końcu nieprzypadkowo Taco Hemingway nawijał: znowu po tych klubach żonglerka jak Dele Alli.
Niesamowitą popularność zyskał fragment filmu dokumentalnego, odsłaniającego kulisy funkcjonowania Tottenhamu za kadencji Jose Mourinho. Portugalczyk przestrzega tam swojego piłkarza: – Czas pędzi. Pewnego dnia będziesz żałował, jeśli nie osiągniesz tego, co możesz osiągnąć. Nie zadziałały jednak ani ostrzeżenia, ani prośby, ani groźby. Mourinho próbował i kija, i marchewki, lecz nie udało mu się dotrzeć do głowy Allego.
Zimą 2022 roku Alli podpisał kontrakt z Evertonem, lecz w drużynie z Goodison Park praktycznie nie udało mu się zaistnieć. Wypożyczenie do Besiktasu także okazało się chybionym pomysłem. – Dele Alli gra dużo poniżej swoich możliwości – przyznał z goryczą doświadczony trener Şenol Güneş. Alli bywał w Turcji wygwizdywany przez fanów własnego zespołu, którzy – gdy tylko zrozumieli, w jak głębokim dołku znajduje się Anglik – zaczęli go traktować jak darmozjada.
Wstrząsający wywiad
Dziś Dele Alli ma 27 lat. Jego licznik występów w seniorskiej reprezentacji Anglii zatrzymał się na 37 meczach (i trzech golach). Po raz ostatni narodowe barwy ofensywny pomocnik przywdział w 2019 roku. Naturalnie nikt go już od dawna nie łączy z topowymi klubami, nie jest bohaterem elektryzujących plotek transferowych. W tej chwili cała kariera Anglika stoi tak naprawdę pod znakiem zapytania. Naturalnym wydaje się więc pytanie: dlaczego?
Dlaczego wszystko się tak spieprzyło?
I tutaj wracamy do 40-minutowej rozmowy Allego z Garym Nevillem w programie The Overlap. „Now is time to talk” / „Nadszedł czas na rozmowę” – brzmi tytuł wywiadu. Tytuł wielce wymowny, ponieważ Alli rzeczywiście otwiera się chyba całkowicie, odsłaniając swoje przykre sekrety, najgłębsze rozterki i rzucając nowe światło na swój sportowy kryzys. Dopiero ta rozmowa pozwala tak naprawdę zrozumieć, jak wiele traum naznaczyło losy Anglika.
Oczywiście od dawna nie jest tajemnicą, że dzieciństwo Allego było – delikatnie rzecz ujmując – niełatwe. Porzucenie przez ojca, alkoholizm matki, szemrane towarzystwo wokoło, pobyt w rodzinie zastępczej. Nie przez przypadek 27-latek najchętniej występuje w koszulce opatrzonej swoim przydomkiem. – Nie czuję żadnego związku z rodzinnym nazwiskiem – przyznał przed laty. Teraz odsłonił więcej szczegółów na temat swojej młodości. – W wieku sześciu lat byłem molestowany seksualnie przez przyjaciela mojej matki, który często gościł w naszym domu. Moja matka była alkoholiczką. Zostałem wysłany do Afryki, bym tam nauczył się dyscypliny, a potem odesłany z powrotem. W wieku siedmiu lat zacząłem palić, a mając osiem – handlować narkotykami.
Lokalni dilerzy uznali, że dzieciaka jeżdżącego po osiedlu na rowerku z piłką przymocowaną do plecaka nikt nie będzie podejrzewał o rozprowadzanie zakazanych substancji. Jedenastoletni Dele został natomiast pochwycony przez faceta z sąsiedztwa – ten w ramach ostatecznego ostrzeżenia spętał go i zwiesił z mostu.
Totalna patologia, klimaty mroczne i kryminalne, odciskające piętno na psychice młodego człowieka, wychowującego się w środowisku, w którym nie obowiązują de facto żadne zasady, może poza żelaznym prawem dżungli. Normalności Dele zaznał dopiero po tym, gdy adoptowali go Sally i Allan Hickfordowie. – Jeśli Bóg naprawdę istnieje, to właśnie on stworzył rodzinę, która mnie wtedy przyjęła. Niesamowici ludzie, nie mogłem wymarzyć sobie lepszego miejsca. Dla nich starałem się być najlepszym dzieciakiem, jakim tylko mogłem – przyznał Alli. Dodał jednak, że wciąż miał problem z odsłonięciem targających nim emocji.
Kolejne lata w życiu chłopca to już prawdziwy rollercoaster. Eksplozja talentu w MK Dons, transfer do Tottenhamu, powołanie do reprezentacji Anglii. Gigantyczne pieniądze, ogromna popularność, rosnące oczekiwania, niekiedy brutalna krytyka. Coraz większe wyeksploatowanie psychiczne.
– Pewnego ranka wstałem i musiałem iść na trening. Pamiętam, jak – to brzmi dramatycznie, ale rzeczywiście tak było – patrzyłem w lustro i zastanawiałem się, czy nie nadszedł czas, bym przeszedł na emeryturę. Miałem 24 lata. Robiłem to, co kocham najbardziej. Bolało mnie, że w ogóle rozważam taki scenariusz. Czułem, że jestem uwikłany w spiralę wydarzeń, które mnie krzywdzą – wspominał Alli. Za kadencji Mourinho angielski zawodnik zupełnie się rozsypał, odsunięcie od wyjściowej jedenastki Spurs i sugestie trenera o nieprofesjonalnym podejściu do obowiązków go dobiły. Alli przyznał zresztą, że po paru tygodniach Portugalczyk zauważył, iż jego podopieczny pracuje na zajęciach równie solidnie, co reszta zespołu. Przeprosił go wtedy za swoje uwagi.
Uzależnienie
Nawałnica problemów spowodowała u Allego problemy z bezsennością. Początkowo pomagały mu tabletki nasenne, ale z czasem piłkarz uzależnił się od leków. – W niektórych momentach było naprawdę źle. Nie rozumiałem, jakie są źródła moich problemów. Nie zdawałem sobie sprawy, że tkwią one w okresie dorastania. Wynikają z traum, które wtedy przeżyłem i z uczuć, które przez lata gromadziłem w sobie. Ze wszystkim chciałem walczyć samodzielnie – wyznał piłkarz.
Ostatecznie postanowił jednak skorzystać z fachowej pomocy. – Myślę, że nadszedł czas, aby powiedzieć ludziom, co się dzieje. Trudno o tym mówić, ponieważ wszystko to wydarzyło się niedawno. Długo to ukrywałem. Boję się o tym mówić, ale myślę, że to w porządku, jeśli to zrobię. Uzależniłem się od tabletek nasennych. Ten problem nie dotyczy tylko mnie. W piłce nożnej doświadcza tego więcej osób, niż mogłoby się wydawać. Kiedy wróciłem z Turcji po wypożyczeniu w Besiktasu, dowiedziałem się, że czeka mnie operacja. Byłem w złym stanie psychicznym. Zdecydowałam się na najnowocześniejszy ośrodek odwykowy, w którym pomagają w leczeniu uzależnień, problemów ze zdrowiem psychicznym i traumą psychologiczną. Czułem, że nadszedł ten czas.
– Moja terapia odwykowa była w Ameryce. Spędziłem tam sześć tygodni i spotkałem niesamowitych ludzi. Z różnych środowisk i branż zawodowych. I nie ma znaczenia, skąd pochodzisz, jaka jest twoja historia. Myślę, że trauma jest traumą i twoje ciało rejestruje ją w ten sam sposób, bez względu na to, co to jest. Nawet jeśli myślisz, że wszystko jest w porządku i nie masz się czym martwić. Pójście, rozmowa i otwarcie się pomagają to sobie uświadomić – dodał Dele.
***
Po wywiadzie w The Overlap pod adresem Dele Allego zewsząd sypią się wyrazy wsparcia i współczucia. O dumie pisze jego partnerka, ciepłe słowa kierują byli koledzy z Tottenhamu, a Gary Neville stwierdził, że jeszcze nigdy nie przeprowadził równie inspirującej i poruszającej rozmowy. Szczerość Anglika pozwala bowiem z zupełnie innej strony spojrzeć na jego boiskowe dokonania. Bo czy Alli faktycznie trwoni swój potencjał? Biorąc pod uwagę wszystkie doświadczenia, które od tak wielu lat obciążają jego barki, wszystkie traumy codziennie sączące truciznę do jego umysłu, można powiedzieć, że Alli zaszedł nadspodziewanie daleko.
Jak zawsze, wszystko zależy od perspektywy.
Ten wywiad to być może najważniejszy moment w karierze Allego. Istotniejszy od wszystkich bramek, asyst, nawet tych zanotowanych w drużynie narodowej albo w pamiętnym sezonie 2016/17. To moment oczyszczenia, totalnej szczerości, który – miejmy nadzieję – pozwoli Anglikowi wreszcie osiągnąć wewnętrzny spokój. Zarazem zachęcając do podobnych zwierzeń innych zawodników, którzy być może dotychczas również zaniedbywali swoje psychiczne zdrowie. Im więcej postaci z futbolowego świecznika będzie tego rodzaju tematy odważnie poruszać, tym większa liczba kibiców pójdzie w ich ślady, mierząc się z własnymi traumami.
A to nam wszystkim wyjdzie na dobre.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Pepelu – Luis Figo z Walencji. Dziesięcioletni kontrakt i transfer do największego rywala
- Kenneth Zohore: ciekawa przeszłość bez znaczenia. Śląsk Wrocław wziął piłkarskiego trupa?
- Trela: Raków pozycyjny – lepszy plan niż wykonanie. Co może niepokoić przed rewanżem?
Fot. Newspix.pl