Zagrać na Stadionie Narodowym to wielkie marzenie wielu dzieci, które trenują piłkę nożną. Puchar Tymbarku daje taką możliwość, żeby spełnić je już w wieku dziecięcym. I nie musisz pochodzić z dużego miasta, czy chodzić do klasy sportowej w ogromnej szkole, żeby tego dokonać, co pokazała XXII edycja tego Turnieju.
Unia Grabów-Leopoldów, SP Klimontów, SP Krasne i SP7 Leszno są niewielkimi ośrodki, które uszeregowaliśmy od najmniejszego do największego. Pierwsza z wymienionych to ekipa, która powstała z połączenia dwóch małych szkół w woj. lubelskim. Są to miejscowości poniżej 800 (!) mieszkańców. Taka Nieciecza, ale na Stadionie Narodowym w wydaniu mini. Kapitalna sprawa i ewenement na skalę krajową.
Niestety, Unii Grabów-Leopoldów nie udało się wygrać całego Turnieju, ale pokazała, że ograniczenia są tylko w głowie i można dokonać wielkich rzeczy. W finale dziewczyny zaprezentowały wielki charakter, determinację i walkę do końca. Kapitalnie patrzyło się na te zawodniczki. Jednak Chorzów z fenomenalną Mają Gąsior był tego dnia po prostu lepszy (4:2 – przp. red.). Szkoda, ale to i tak wielka historia. Po końcowym gwizdku był płacz, ale gdy do nich dotrze, co dokonały, będą czuć ogromną dumę.
– Coś rewelacyjnego! To dla nas ogromne przeżycie! Jestem przekonany, że gdy emocje opadną po tym przegranym meczu finałowym, to będą tę chwile pamiętać bardzo bardzo długo. To było wielkie wydarzenie. One zagrały na Stadionie Narodowym. Co więcej, one strzeliły tu dwie bramki! Duża rzecz. Mimo tego stresu, wyszły na to boisko i dały z siebie maksa. Jestem z nich dumny – mówił nam z lekkim niedowierzaniem Gustaw Serafin trener Unii Grabów-Leopoldów.
– Jesteśmy unią dwóch szkół, gdzie nie ma nawet po stu uczniów. One trenują razem i grają w UKS-ie. Nasza miejscowość liczy może 800 mieszkańców. Dla nas to coś wielkiego. Jesteśmy z małych szkół i miejscowości. Nie przypominam sobie, żeby kiedyś w finale Pucharu Tymbarka na Stadionie Narodowym grała drużyna z tak małej miejscowości – wyjaśnia.
– To jest wyjątkowy moment dla każdego zawodnika. Rozmawiałem przed chwilą z reprezentantem Polski do lat 21 i powiedział, że nigdy nie był na płycie Stadionu Narodowego i robią to na nim dziś wrażenie. To teraz przełóżmy to na młodych piłkarzy i piłkarki, jakie to dla nich musi być wydarzenie. Zauważyłem, że w tym pierwszym finale jedna dziewczynka przez pierwsze 30 sekund meczu stała w jednym miejscu i patrzyła na Narodowy – opowiada nam Marcin Dorna, dyrektor sportowy PZPN.
– To na nas robi wrażenie ten Stadion Narodowy, gdy tutaj przychodzimy, a co dopiero dla tych dzieci. To jest kapitalna sprawa. W XXIII edycji wzięło udział ponad 100 tysięcy dzieci. To jest największy Turniej zarówno w Polsce, jak i w Europie. Dla dzieci świetne przeżycie. Na Stadionie Narodowym mogą zagrać nieliczni – reprezentant Polski, finalista Pucharu Polski i… finalista Pucharu Tymbarku. To dla tych dzieci wielkie wyróżnienie – Krzysztof Pawiński, prezes zarządu Grupy Maspex.
W kategorii U-12 dziewczynek mieliśmy finał SP Klimontów – SP Krasne. Dwa niewielkie miejscowości. Jedna z woj. świętokrzyskiego, a druga z podkarpackiego. Mecz był bardzo wyrównany. Dwie charakterne ekipy. Ostatecznie zwycięsko z tego starcia wyszła ekipa SP Krasne. W samej końcówce zdobyła gola na 3:1. Pani kapitan zagrała kapitalne zawody i po każdym golu wykonywała ciekawą cieszynkę. Prawdziwa liderka.
– Brawo dziewczyny! Wypełniliśmy założenia z odprawy. Plan był taki, żeby po stałym fragmencie każdą piłką grać do niej. Efekt? Trzy gole po stałych fragmentach. Dla nas już wielką sprawą było przyjechanie na finały ogólnopolskie w Warszawie. Liczyliśmy po cichu na wyjście z grupy, a to, co zrobiliśmy jest niewiarygodne – zaznaczał nam dumny trener SP Krasne Maciej Śląski.
W kategorii chłopców do lat 12 w wielkim finale na Stadionie Narodowym zagrała drużyna z Leszna ze Stalą Rzeszów. Na Weszło przedstawiliśmy wam, jaka jest to fenomenalna ekipa z wielką klasą. Pocieszali inne zespoły, które doznawały porażek. – Fair play jest zawsze u nas na pierwszym miejscu – mówił nam trener drużyny z Leszna. Poniżej przedstawiamy wam historię z naszej relacji z II dnia finałów ogólnopolskich:
– A największe wrażenie ci chłopcy zrobili na nas chwilę później. Zobaczyli, że w drugim meczu 1/2 finału będzie konkurs jedenastek, dlatego od razu ruszyli na boisko obok, żeby oglądać swojego jutrzejszego rywala. Naturalna sprawa, ale później okazało się, że nie o to im chodziło, bowiem po zakończonych karnych od razu podeszli do drużyny przegranej, która była roztrzęsiona, i okazali im wsparcie. Przytulili i powiedzieli miłe słowa swoim rówieśnikom z Białegostoku, dla których w tamtym momencie świat się zawalił, bo już wiedzieli, że nie zagrają na Narodowym.
Dziś to lesznianie potrzebują takiego wsparcia. Nie dali rady. Przegrali w finale z SMS-em Stalą Rzeszów 1:4. – Każdy chciał dziś wygrać. Dlatego też chłopaki rozpaczają, ale trzeba podkreślić, że przeżyli wielką przygodę. Przed Turniejem zakładaliśmy Top8, a doszliśmy na Narodowy! Wielka rzecz. Czuliśmy się wspaniale na tym obiekcie przy takim dopingu. To dla nas coś nowego – mówił z dumą trener ekipy z Leszna Robert Stańczyk.
– To jest świetna promocja piłki nożnej w Lesznie. Wiodący sportem w naszym mieście jest żużel, ale myślę, że czas najwyższy, żeby pociągnąć futbol w górę, by dorównać tej priorytetowej dyscyplinie sportu – dodał.
Skąd ten wysyp małych miejscowości w wielkim finałem na Stadionie Narodowym? To też efekt nowej reformy rozgrywek Pucharu Tymbarku. Od tej edycji nie mogą już startować kluby i UKS-y. Poziom meczów w kategorii dziewczynek mocno spadł względem zeszłego roku, ale za to mamy okazję oglądać piękne historie z udziałem zawodniczek z małych miejscowości. Coś kapitalnego dla tych dziewczynek. Dokonały wielkiej rzeczy – zagrały na Narodowym!
– Ta reforma jest bardzo zachęcająca i motywująca małe miejscowości i szkoły. W naszym regionie to wygląda tak, że te większe kluby zbierają do siebie najlepsze piłkarki z małych miejscowości. I takie historie jak ta dzisiaj są niemożliwe do zrealizowania. Aczkolwiek najważniejsza jest praca u podstaw u tych dzieci i zachęcanie do uprawiania sportu – podkreśla Gustaw Serafin.
– Te zmiany były zbawienne dla wszystkich dziewczyn, które nie grają w klubach. Nie mają możliwości, żeby przeżyć takich chwil, bo nie grają na co dzień ze sobą i nie jeżdżą po różnych turniejach – dodał Maciej Śląski.
To już koniec tych wielkich emocji i kapitalnych rozgrywek. Dzieci zagrały Narodowym. Mecze sędziował im Szymon Marciniak. Głośny doping. Świetna oprawa. Fenomenalna sprawa. Następna XXIV edycja Pucharu Tymbarku już za rok!
*
WYNIKI MECZÓW FINAŁOWYCH NA STADIONIE NARODOWYM XXIII EDYCJI Pucharu Tymbarku:
U-10 DZ: Unia-Grabów Leopoldów 2:4 SP17 CHORZÓW
U-10 CH: Zagłębiacy z Sosnowca 0:2 SZKOŁA GORTATA
U-12 DZ: AP PSP Klimontów 1:3 SP KRASNE
U-12 CH: SP7 Leszno 1:4 SMS STAL RZESZÓW
SZCZEGÓŁOWE WYNIKI XXIII FINAŁÓW OGÓLNOPOSLKICH PUCHARU TYMBARKU MOŻESZ SPRAWDZIĆ NA STRONIE WEB.VIRIUM.PL/PUCHARTYMBARKU
WIĘCEJ O PUCHARZE TYMBARKU:
- Porażka to nie koniec świata, choć boli strasznie. O tych, którym się nie powiodło na Pucharze Tymbarku
- Wyjątkowe trojaczki spełniają piłkarskie marzenia na Pucharze Tymbarku
- „Porażka jest częścią życia”. Jak radzą z nią sobie dzieci?
Fot. Arkadiusz Dobruchowski i Adam Zoszak