Ruszyły długo wyczekiwane i upragnione finały ogólnopolskie XXIII edycji Pucharu Tymbarka. Najlepsze drużyny dziecięce udały się do Warszawy, żeby powalczyć o swoje marzenia – zagrać na Stadionie Narodowym. Ten Turniej to wylęgarnia fascynujących historii, ciekawostek i ludzi pełnych pasji. Do każdej z tych trzech kategorii pasują trojaczki z Zielonej Góry – brat i dwie siostry, które kochają futbol.
Co w tym takiego niesamowitego? Otóż musimy sobie na początku zdać sprawę z jednej rzeczy, że dostać się na finały ogólnopolskie to nie lada wyzwanie dla tych małych zawodników. Bowiem, żeby zagrać na turnieju głównym w Warszawie, trzeba przejść przez trzy etapy – gminny, powiatowy i wojewódzki. Musisz po drodze wyeliminować wielu mocnych rówieśników, żeby móc tu w ogóle pograć w piłkę.
Michalina, Weronika i Wojciech Skierscy nie grają w jednej drużynie. Siostry reprezentują SP 15 Zielona Góra w kategorii U-12 dziewczyn, a trzeci z „trojaczkowego” rodzeństwa broni barw SP 10 Zielona Góra w U-12 chłopców. Takiej historii na Pucharze Tymbarku jeszcze nie było! Nietuzinkowe wydarzenie.
Aczkolwiek trojaczki to nie nowość na finałach ogólnopolskich, gdyż pojawiały się takie rodzeństwa w poprzednich edycjach Turnieju. W 2019 roku grały trzy siostry z Bielawy: Zuzanna, Teresa i Martyna Kruk. A jeszcze wcześniej Joanna, Justyna i Paulina… Dudek.
Tak, to jest ta Paulina Dudek, która jest reprezentantką Polski i występuje na co dzień w wielkim PSG. Jako jedyna z trójki sióstr zrobiła wielką karierą. I zdecydowanie miała największy talent do tego sportu. W VII edycji Pucharu Tymbarku doprowadziła swoją ekipę do wielkiego triumfu i otrzymała nagroda dla najlepszej zawodniczki Turnieju.
WOW, ale historia na finałach ogólnopolskich XXIII edycji Pucharu Tymbarku! ⚽💚
Michalina, Weronika i Wojtek z Zielonej Góry są… trojaczkami! 🤯 pic.twitter.com/xyBz6om3iq
— Weszło Junior (@weszlojunior) June 14, 2023
Czy rodzeństwo Skierskich może jeszcze wygrać te rozgrywki w dwóch kategoriach wiekowych? Niestety, siostry poległy na fazie grupowej. Brat dalej broni honoru rodziny i powalczy jutro o awans na Stadion Narodowy, ale Michalina z Weroniką będą grały o dalsze miejsca w rozgrywkach. – Gdybym tu miał z pięć sióstr Skierskich, to moglibyśmy to wygrać. W finałach wojewódzkich Michalina i Weronika we dwójkę rozstrzygały spotkania. Tu też strzelały gole, ale rywalki były za mocne – mówił nam opiekun tej drużyny Dariusz Kurzawa.
Zazwyczaj jest tak, że to rodzice lub ktoś z rodziny zaraża swoje dzieci pasją do piłki nożnej. W tym przypadku jest zgoła inaczej. Futbol był materią obcą dla rodziny Skierskich. Zatem od czego to się zaczęło? Wojtek, gdy miał kilka lata, kopał z kolegami piłkę na podwórku, a siostry jak to siostry chciały robić to, co ich brat. – Gdy grał Wojtek w klubie, to my na niego czekałyśmy na boisku aż skończy trening. I pewnego dnia trener nas zachęcił do tego, żebyśmy też grały w piłkę i tak to się zaczęło – mówiła nam Weronika.
I tak o to zrodziła nam się piłkarska familia. A rodzice siłą rzeczy zaangażowali się w pasję dzieciaków. Dowodem na to jest fakt, że ich tata na Pucharze Tymbarku pełnił rolę drugiego trenera. – Pracuję w szkole jako nauczyciel, gdzie uczą się moje córki i one założyły tę drużynę, która została zgłoszona do Pucharu Tymbarka. I wkręciły mnie na drugiego trenera. Nie było takiej opcji, żeby im odmówić – mówił z uśmiechem na ustach dumny ojciec trojaczków.
Czy jako rodzeństwo lubią ze sobą spędzać czas i grać w piłkę? – No nie za bardzo, bo często z tego rodzą się kłótnie – mówi nam Wojtek. Gdy dopytaliśmy, o co się kłócą, spuentował to krótko: – O wszystko. Weronika szybko dodała: – Głównie kłócimy się o to, że do siebie nie podajemy. Natychmiastowo brat wtrącił jedno zdanie: – Raz z nimi lubię grać, a raz nie, to zależy od dnia, bo jest między nami taka lekka rywalizacja. Kończąc tę dyskusję dziewczynka zaznaczyła, że woli grać przeciwko Wojtkowi niż z nim.
Jaki ojciec taka córka
Zupełnie inną historię ma Julia Milankiewicz. Ona była po prostu skazana na futbol. Dziadek, tata i wujek całe życie są związani z piłką nożną. Najpierw sami haratali gałę, a później zajęli się trenerką. Duet trenerski Łukasz i Paweł Milankiewicz (tata i wujek Julki) prowadzi na finałach ogólnopolskich drużynę dziewczynek do lat 10 SP w Nadarzynie.
– Nasz tata jest dalej czynnym trenerem. Ja i brat Łukasz graliśmy od małego w piłkę, a od wielu lat zajmujemy się szkoleniem dzieci. Mamy też swoją akademię. Futbol to już taka rodzinna tradycja, która będzie kontynuowana przez wiele, wiele lat – podkreśla Paweł Milankiewicz.
Na pierwszy rzut oka widać, że 9-letnia Julka z piłką przy nodze ma wielki luz. Mija rywalki jak tyczki. I do tego ma niesamowity „młotek” w nodze. Strzeliła gola z… ponad połowy boiska. Piękny mocny strzał. Chwilę później chciała powtórzyć tę bramkę i… trafiła w poprzeczkę. Siła jej uderzenia naprawdę robiła wrażenia. Po kim to ma? – Ciężko powiedzieć, po kim to ma. Po dziadku, wujku czy tacie? Jak na swój wiek ma naprawdę mocne uderzenie – uważa Paweł. – Nie wiem, może po listonoszu? – śmiał się Łukasz Milankiewicz.
Mały, ale waleczny Czempiń. Znowu
Czempiń ma zaledwie pięć tysięcy mieszkańców. Mała miejscowość w województwie wielkopolskim. I mimo to drugi rok z rzędu oglądamy ich na finałach ogólnopolskich w Warszawie w kategorii U-10 chłopców. Wielka sprawa dla takiej mieściny i tych małych zawodników. Jak oni to robią?
– Nie ukrywam, że mamy bardzo mocną grupę chłopców 2012-2013. W zeszłym roku udało nam się w tej kategorii U-10 awansować na finały ogólnopolskie z rocznikiem 2012, ale było tam pięciu młodszych zawodników. I to doświadczenie procentuje na tym Turnieju. Do tego muszę podkreślić, że moi podopieczni mocno żyją piłkę. Grają w nią również poza treningami. Od rana do wieczora siedzą na orliku i kopią piłkę. I mocno interesują się tym sportem. Praca z nimi to sama przyjemność – mówi nam Maciej Marciniak trener UKS „AS” Czempiń.
W ubiegłym roku chłopcy mocno się zestresowali, nie grali swojej piłki, mocno panikowali i nie była to ta sama drużyna co w finałach wojewódzkich. Wczoraj już widzieliśmy dojrzały zespół, grający atrakcyjny dla oka futbol. Duża liczba podań wszerz boiska, liczne pojedynki jeden na jeden i fenomenalny bramkarz. Nie za wysoki, ale skoczny. W tych małych nóżkach ma chyba sprężyny, wyłapywał piłki, które szły pod „okienko”. Do tego trzeba zaznaczyć, że była u nich widoczna cecha charakterystyczna dla zawodników z małych miejscowości – zaangażowanie i walka.
– Dla nich Puchar Tymbarku to najważniejszy Turniej w sezonie. To był ich cel. Wygraliśmy ponownie finały wojewódzkie, a po nich Paweł Wojtala (prezes Wielkopolskiego ZPN) powiedział nam, że to, co mu się rzuciło w oczy w naszym zespole to determinacja i wola walki. Chłopcom piekielnie zależało na awansie do finałów ogólnopolskich – zaznaczał Marciniak.
Czempiń też jest wyjątkowy pod tym względem, że ma kapitalnych rodziców. Blisko 40 osób przyjechało do Warszawy wspierać swoje pociechy. Wszyscy ubrani w barwy UKS-u „AS” Czempiń”. Do tego mieli uszykowane dedykowane szaliki i flagi. Drugi rok z rzędu dali czadu. Zorganizowany głośny doping, a podczas rozmowy z ich ust wychodziły słowa pełne dumy i uznania dla małych zawodników. Pojawiały się też łzy wzruszenia. W Wielkopolsce jest sporo silnych ośrodków piłkarskich – Poznań, Gniezno, Kalisz, Piłka, Konin, Leszno, Szamotuły, Ostrów Wielkopolski czy Środa Wielkopolska. A tu się okazało, że dużo do powiedzenia ma malutki Czempiń.
Niestety, Czempiń nie wyszedł z grupy, choć zdobył cztery punkty, czyli tyle samo co drużyna z Zielonej Góry. W meczu bezpośrednim był remis. O tym kto awansuje do ćwierćfinału, zadecydowały bramki i Czempiń miał gorszy bilans o… jednego gola. Zawodnicy i rodzice czuli ogromny żal. Brakowało tak niewiele. Zaledwie jedna bramka… Co więcej, mieliby ją, ale sędzia nie uznał im jednego trafienia. Kontrowersyjna decyzja. Ale też tak czasem bywa w sporcie. Błędy to też nieodłączna część tej gry. Nie ma co całej winy zwalać na arbitra. Głowa do góry Czempiń i walczcie dalej! Piękna przygoda.
*
14 czerwca na stadionie Hutnika w Warszawie rozpoczęły się ogólnopolskie finały XXIII edycji Pucharu Tymbarku, w którym biorą udział najlepsze zespoły z każdego województwa w czterech kategoriach – U-10 chłopcy oraz dziewczyny i U-12 chłopcy i dziewczyny. Turniej potrwa do 16 czerwca, a ci, którzy dojdą do wielkiego finału, będą mieli przyjemność wystąpić na Stadionie Narodowym.
TERMINARZ I WYNIKI XXIII FINAŁÓW OGÓLNOPOSLKICH PUCHARU TYMBARKU MOŻESZ SPRAWDZIĆ NA STRONIE WEB.VIRIUM.PL/PUCHARTYMBARKU
WIĘCEJ O PUCHARZE TYMBARKU:
- „Porażka jest częścią życia”. Jak radzą z nią sobie dzieci?
- Mali, mniejsi i najmniejsi. „Każdy może grać w piłkę”. Puchar Tymbarku w Starych Oborzyskach
- Z małej wioski wielkie sny. Mali ludzie z wielkimi gestami. Kapitalny występ Klinisk Wielkich w Pucharze Tymbarku
Fot. Arkadiusz Dobruchowski i Łączy Nas Piłka (zdjęcia z Julią Milankiewicz)