Reklama

Lekcje z ojkofobii. Santos trzęsie reprezentacją

Jan Mazurek

Autor:Jan Mazurek

30 maja 2023, 15:01 • 4 min czytania 105 komentarzy

Fernando Santos wytacza wojnę republice kolesiów, układowi mejwenów, twardogłowym populistom, podstarzałym kadrowiczom, tym wszystkim kolorowym misiom, tak bardzo szkodzącym wspaniałości polskiego futbolu. Kuszą złośliwości, prawda? Ta cała mania doszukiwania się wichrzycielskich zamiarów w ruchach portugalskiego selekcjonera jawi się jednak jako zwyczajny przykład ojkofobii. Może to kogoś zdziwi, ale 68-letni trener po prostu buduje kadrę Polski. Aż tyle. I tylko tyle. 

Lekcje z ojkofobii. Santos trzęsie reprezentacją

Czy Santos dokonuje rewolucji? Tak, niewątpliwie. Czy akurat podczas powołań przed meczami z Niemcami i Mołdawią poobracał wszystko do góry nogami i zapoczątkował trzęsienie ziemi? Ano niespecjalnie. W minionych latach między pierwszym a drugim zgrupowaniem jako sternik zespołów narodowych Grecji i Portugalii wymieniał po czterech piłkarzy. W Polsce zdecydował się na przetasowanie podobnego kalibru.

Może być grafiką przedstawiającą tekst

Nie ma szoku

Nie szokuje żadne powołane nazwisko. Ben Lederman podobał mu się już w marcu. Bartosza Slisza namaszczał Paulo Sousa. Mateuszowi Łęgowskiemu szansę dawał Czesław Michniewicz. Przemysław Wiśniewski bardzo naturalnie zaaklimatyzował się w Serie A. Tomasz Kędziora i Arkadiusz Reca regularnie przyjeżdżają na kadrę od czasów wczesnego Jerzego Brzęczka. Tym razem w selekcjonerskich oczkach uznania nie znaleźli zaś Kacper Kozłowski, Michał Karbownik, Szymon Żurkowski, Robert Gumny czy Kamil Piątkowski. O żadnego z nich nikt zabijać się nie będzie. Paweł Dawidowicz i Matty Cash leczą urazy. Ich absencje są zrozumiałe.

Polemizować można wokół pozycji napastnika. Santos zdecydował się na taką trójkę: Robert Lewandowski, Karol Świderski, Arkadiusz Milik. Pominął przy tym Krzysztofa Piątka i Dawida Kownackiego. Można by się kłócić, pierwszy ostatnimi miesiącami ogarnął się w Salernitanie, a drugi zaliczył tak dobry sezon w 2. Bundeslidze, że zapracował sobie na transfer do 1. Bundesligi, ale najprawdopodobniej zdecydowały profile taktyczne: Świderski i Milik wydają się selekcjonerowi przydatnymi partnerami dla Lewandowskiego niż Piątek i Kownacki.

Reklama

Aż osiemnaście nazwisk nominowanych na spotkania z Niemcami i Mołdawią pojechało do Kataru na przełomie listopada i grudnia 2022 roku. Fernando Santos wcale nie wynalazł więc kopy nowych piłkarzy. A jednak jego decyzjom często przykłada się rangę mącicielskich, buntowniczych, wywrotowych czy rewolucyjnych. Dopatruję się w tym efektu mniej lub bardziej uzasadnionej piłkarskiej ojkofobii, która w XXI wieku rozpanoszyła się wokół reprezentacji Polski.

Najlepiej unaoczniały to kadencje Leo Beenhakkera i Paulo Sousy, zagranicznych selekcjonerów, którzy wnieśli do kraju ożywienie poprzez próby wewnętrznego zmieniania utwardzonych systemów i przyjętych prawideł, narzucania zachodnich standardów i obalania tutejszych paradygmatów, nawoływania do konieczności gonienia za współczesnym futbolem. Wygłaszali tezy w papieskim trybie ex cathedra, ku uciesze kibiców, bo jednocześnie można było grzebać betonowe pomniki polskich prezydentów, prezesów, dyrektorów, trenerów i w końcu piłkarzy. Nieważne nawet, że koniec końców Holender i Portugalczyk kończyli tak samo: na stosie.

Wymiana pokoleniowa

Fernando Santos jest jednak trochę inny niż Beenhakker i Sousa. Mniej przebojowy i konfrontacyjny. O Polsce wyraża się bardzo dyplomatycznie i ostrożnie, nie palnie raczej nic o „drewnianych chatkach”, bo do wszystkiego musi się jeszcze „dostosować”, jak sam mówi, w końcu nie potrafi jeszcze nawet wymawiać nazwisk powoływanych przez siebie piłkarzy. Nie jest nawet szczególnie bezwzględny wobec Ekstraklasy. Grzmiał niedawno, że za dużo w niej przeciętnych obcokrajowców, ale konsekwentnie powołuje młodych ligowców. Od początku nie ukrywał, że nie podoba mu się idea meczu towarzyskiego Niemcami i chyba niezbyt wygodny jest dla niego temat pożegnania Jakuba Błaszczykowskiego, ale znów: trzeba się „dostosować”.

Gdzie tu ta wojna z republiką kolesiów, układem mejwenów, twardogłowymi populistami, podstarzałymi kadrowiczami, tym wszystkimi kolorowymi misiami, tak bardzo szkodzącymi wspaniałości polskiego futbolu? Chyba tylko w wyimaginowanej, i nad wyraz ojkofobicznej, wizji polskiego światka futbolowego.

Niezachwiana cieniem wątpliwości decyzja o braku nominacji dla Kamila Glika (35 lat), Kamila Grosickiego (34 lata) i Grzegorza Krychowiaka (33 lata) to bowiem żaden cios w „system”, a naturalny krok w rozwoju tej reprezentacji. W kadrze Santosa znajduje się bowiem tylko czterech zawodników powyżej 30. roku życia – Robert Lewandowski (34 lata), Wojciech Szczęsny (33 lata), Łukasz Skorupski (32 lata) i Bartosz Bereszyński (30 lat).

Reklama

Pierwszy jest gwiazdorem Barcelony, a nie spadkowiczem z Serie B. Drugi jest gwiazdorem Juventusu, a nie Pogoni. Trzeci i czwarty wciąż cieszą się renomą i uznaniem w Serie A, a nie tylko pokaźną pensją w Arabii Saudyjskiej. Płynna wymiana pokolenia, konsekwentna, zaplanowana i rozłożona na stosunkowo łatwy terminarz eliminacji do Euro 2024. Sama logika, a nie podszczypywanie republiki kolesiów.

Czytaj więcej o reprezentacji Polski:

Fot. 400mm.pl

Urodzony w 2000 roku. Jeśli dożyje 101 lat, będzie żył w trzech wiekach. Od 2019 roku na Weszło. Sensem życia jest rozmawianie z ludźmi i zadawanie pytań. Jego ulubionymi formami dziennikarskimi są wywiad i reportaż, którym lubi nadawać eksperymentalną formę. Czyta około stu książek rocznie. Za niedoścignione wzory uznaje mistrzów i klasyków gatunku - Ryszarda Kapuscińskiego, Krzysztofa Kąkolewskiego, Toma Wolfe czy Huntera S. Thompsona. Piłka nożna bezgranicznie go fascynuje, ale jeszcze ciekawsza jest jej otoczka, przede wszystkim możliwość opowiadania o problemach świata za jej pośrednictwem.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
7
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Piłka nożna

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
7
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

105 komentarzy

Loading...