Real Madryt o krok od półfinału Ligi Mistrzów. „Królewscy” pokonali w środę Chelsea 2:0 na Santiago Bernabeu w pierwszym meczu 1/4 finału. Frank Lampard uważa, że jeszcze nic straconego, choć podkreśla na każdym kroku klasę i umiejętności rywala.
Real Madryt wygrał 2:0 po golach Benzemy i Asensio. „Królewscy” grali w przewadze jednego zawodnika od 59. minuty, kiedy to Ben Chilwelll ujrzał czerwoną kartkę. – Rozczarowującą rzeczą jest odpuszczenie stałego fragmentu gry… Mowa o drugim golu. Rywalizacja była jeszcze otwarta, to była tylko kwestia ducha walki. Mieliśmy swoje szanse… trzy kontrataki… Były też pewne dobre elementy, ale to wynik jest rzeczywistością. Na Stamford Bridge mogą wydarzyć się wyjątkowe rzeczy. To bardzo mocny zespół, ale my musimy wierzyć – zaczął Lampard.
Angielski szkoleniowiec podkreślał, że jego drużyna dobrze weszła w mecz, ale zderzyła się po prostu z bardzo mocną defensywą Realu. I mimo że wczoraj nie udało się jej przełamać, uważa, że Chelsea może to zrobić w rewanżu. – Na początku meczu włożyliśmy wiele wysiłku, ale to bardzo mocny zespół w defensywie, jest bardzo niebezpieczny. Być może był taki trudny moment, było trochę zwątpienia zawodników w zrozumieniu, jak dobrzy są, co mogą zrobić. Były momenty, gdy mogliśmy lepiej wykorzystać wolne przestrzenie, być bardziej agresywnym na połowie rywala. Być może zrobimy to w przyszłym tygodniu. Tak jak powiedziałem, były dobre rzeczy, ale wynik jest faktem.
Rewanż 18 kwietnia na Stamford Bridge.
Czytaj więcej o Lidze Mistrzów:
- Pięć meczów, które ukształtowały Luciano Spallettiego
- Wielki piłkarz z małego miasteczka. Bryne – tu dorastał Erling Haaland [REPORTAŻ]
- Jak strzela Erling Braut Haaland i dlaczego robi to tak dobrze?
Fot. Newspix
tłumaczenia za: realmadryt.pl