– Gdzie jest Łukasz Poręba? – pytano na początku stycznia w tytule krótkiego tekstu na lensois.com, najważniejszym portalu piszącym o RC Lens. Odpowiadamy – wciąż w zespole trenera Francka Haise’a i przynajmniej do lata nic się w tej kwestii nie zmieni, mimo że zainteresowane wypożyczeniem Polaka były kluby z Belgii, Francji i Włoch.
Poręba umowę z Les Sang et Or podpisał w styczniu 2021, ale do drużyny z północy Francji przeniósł się dopiero po zakończeniu sezonu, kiedy przestał obowiązywać jego kontrakt z Zagłębiem Lubin.
– Przekonało mnie to, jak bardzo byli profesjonalni i zdeterminowani, by doprowadzić do transferu. Pokazali mi moje zagrania – i dobre, i złe – i porównywali do zawodników Lens. Pod takim i takim względem im pasuje, dlatego np. wycięli moją akcję i zestawili z podobną kogoś, kto już był w drużynie. Spodobało mi się również, że trener Franck Haise do mnie napisał, a dyrektor sportowy Florent Ghisolfi przyleciał do Turcji, gdzie w styczniu byliśmy na obozie z Zagłębiem Lubin. Tak jakby chcieli mnie „zarezerwować”, bo z końcem czerwca stawałem się wolnym piłkarzem. W tydzień zamknęliśmy sprawę, bardzo szybko. To był dla mnie najlepszy klub. Chciałem iść w zimę, ale nie udało się dojść do porozumienia i w sumie utrzymanie Miedziowych w takich okolicznościach to bezcenne doświadczenie – mówił nam środkowy pomocnik.
Poręba debiutancką rundę zakończył z czterema występami w Ligue 1, z czego trzykrotnie zagrał w podstawowym składzie za sprawą urazu Seko Fofany. 27-latek to kapitan Les Artesiens, absolutna gwiazda i jeden z najlepszych zawodników całej ligi, co w dużym stopniu tłumaczy losy Polaka. Lens gra systemem 3-4-2-1/3-4-1-2 i dwa miejsca w centrum drugiej linii zajmują Fofana, pełniący funkcję „ósemki”, oraz Salis Abdul Samed, „szóstka”. Dubler pierwszego to właśnie Poręba, a drugiego Jean Onana. Podział jest klarowny.
Rok 2023 zaczął się nieźle dla byłego reprezentanta polskiej młodzieżówki, bo zagrał końcówkę z Paris Saint-Germain (po pięciu meczach przesiedzianych w rezerwie), potem wystąpił w podstawowym składzie w Coupe de France z Linas-Montlhery i wreszcie wszedł w 73. minucie rywalizacji ze Strasbourgiem. W tym spotkaniu pauzował za kartki Abdul Samed, ale Onana spisał się bardzo przeciętnie, dlatego zmienił go Poręba i zebrał dużo lepsze oceny. Tyle że w następnej kolejce z Auxerre Haise w ogóle nie zmienił duetu środkowych pomocników i znów 22-latek nie pojawił się na murawie nawet na minutę.
– Łukasz przyszedł raczej jako czwarty pomocnik. Wszystko było jasne, miał nabrać doświadczenia, zatrudnienie go było okazją. Najważniejszym bodźcem do rozwoju jest rywalizacja, a jako że środowisko działa na niego bardzo dobrze, nie ma powodu do zmian. Oczywiście pytaniem pozostaje, czy stanie się częścią rotacji, czy może lepsze będzie wypożyczenie. Ale to nie jest temat na teraz, najszybciej za kilka miesięcy. Oczywiście, żeby osiągać progres, musisz występować bardziej regularnie, ale uważam, że wiele rzeczy w jego grze się poprawiło. Za kilka miesięcy zadamy sobie pytanie, co dalej i co jest najlepsze dla niego i dla klubu – powiedział Haise na początku miesiąca.
Tyle że w międzyczasie sprowadzono kolejnego pomocnika: Adriena Thomassona ze Strasbourga. Co prawda 29-latek to przede wszystkim piłkarz operujący za plecami napastników i ma rywalizować głównie z Florianem Sotocą, Alexisem Claude’em-Maurice’em i Davidem Costą, aczkolwiek w Les Bleu et Blanc zdarzyło mu się grać głębiej. Z Auxerre to właśnie Thomasson pojawił się na boisku w ostatnich minutach zawodów. Czy to coś zmienia w położeniu Poręby?
– Nie. Nie było żadnych sygnałów z klubu, że mamy czegoś szukać. Ani trener, ani dyrektor sportowy nie chcą wypożyczać Łukasza – mówi nam Jakub Schlage z SSM Agency, menedżer Poręby.
O możliwość czasowego transferu 22-latka pytały kluby z Belgii, Włoch oraz Francji (w tym wypadku z Ligue 2), ale jako że nie ma zgody Lens, nie podjęto rozmów.
– Jeśli zajdzie taka potrzeba, nie będzie problemów z chętnymi na wypożyczenie, ale to temat ewentualnie na przyszły sezon. Plan na najbliższe miesiące to powalczenie o liczbę rozgranych minut w Lens. Cierpliwie czekamy. Łukasz czuje, że robi postępy. To młody piłkarz, ma za sobą dopiero pierwsze pół roku w lidze TOP 5 i to wiceliderze, więc w naprawdę silnej drużynie – dodaje Schlage.
Les Aresiens tracą do pierwszego w tabeli Paris Saint-Germain trzy punkty. W tym sezonie pokonali PSG, Olympique Marsylia, AS Monaco i Olympique Lyon. We wszystkich rozgrywkach ponieśli ledwie jedną porażkę – z Lille (choć akurat bolesną, bo w derbach regionu Hauts-de-France).
– Uważam, że niezależnie, z jakiej ekipy bym tutaj nie przyszedł, nie byłbym gotowy z miejsca do gry. I tak musiałbym tutaj ćwiczyć i przyzwyczajać organizm do innego poziomu. Nie da się ot tak przeskoczyć z naszej ligi do Ligue 1 – przekonywał nas Poręba.
Dlatego o ile 284 minuty zebrane w siedmiu występach nie powalają na kolana, o tyle można je zrozumieć w związku z potrzebą adaptacji. Prawdopodobnie latem okaże się, czy rok wystarczy do zaistnienia w Lens, czy konieczne okaże się wypożyczenie do słabszego zespołu.
CZYTAJ WIĘCEJ O RC LENS:
- Pieniądze jednak to nie wszystko. Tak to się robi w Lens
- Niech żyje nam rezerwy… trener. Franck Haise i progres Lens
- Piwo, frytki z kiełbasą i wicelider Ligue 1. Tak to się robi na północy
foto. Newspix