Niekwestionowany lider środka pola RC Lens. Zawodnik, który swego czasu odrzucił lepsze oferty ze względów osobistych i uważa się za pana swojego losu. Niezwykle skromny, świadomy i utalentowany człowiek. Środkowy pomocnik, który od kilku sezonów wyróżnia się na poziomie Ligue 1 i nie pozostawia złudzeń, że warto dla niego oglądać mecze Les Sang et Or. Stanowi przedłużenie linii świetnych afrykańskich graczy, którzy w przeszłości reprezentowali klub ze Stade Bollaert-Delelis. Po prostu Seko Fofana.
W ostatnim czasie RC Lens znajduje się na fali i piłkarze tego klubu zasługują na to, by mówić o nich więcej. Ostatnio utarli nosa gwiazdom PSG i umocnili się na pozycji wicelidera rozgrywek. Warto wykorzystać ten moment i opisać losy dyrygenta w układance Francka Haise’a, która jest rewelacją sezonu Ligue 1.
Seko Fofana – sylwetka
Spis treści
Początki i wejście w dorosły futbol
Rozpoczynał swoją przygodę z futbolem od treningów z zespołem Paris FC, gdzie zbierał pierwsze szlify. Następnie przeniósł się do Lorient, które w ostatnich latach wypuściło kilku graczy klasy europejskiej – Illana Mesliera i Matteo Guendouziego. Zatem jest to ciekawe miejsce do rozwoju młodych piłkarzy. Ograniczony budżet sprawia, że przewagi konkurencyjnej upatruje się tam w sposobie prowadzenia zawodników, w szgółowych analizach, w treningach i utrzymywaniu dyscypliny.
[Lorient Freiburgiem Ligue 1. Co warto wiedzieć o rewelacji sezonu?]
Dobre występy w zespole Morszczuków zaowocowały transferem Fofany do młodzieżowej drużyny Manchesteru City i podpisaniem pierwszego profesjonalnego kontraktu. Tam spisywał się solidnie. Regularnie trafił do bramki i zaliczał asysty przy trafieniach kolegów, ale nie zdołał awansować do pierwszej drużyny.
W tym okresie doświadczył też przykrej sytuacji.
W 2014 roku angielski klub rozgrywał mecz towarzyski Rijeką. W pewnym momencie Fofana wyleciał z boiska za incydent bez piłki. Nie wytrzymał ciśnienia ze względu na komentarz przeciwnika na tle rasistowskim. Patrick Vieira – trener Manchesteru City U21 – zdecydował, że jego zespół nie dokończy spotkania i nakazał swoim zawodnikom zejście do szatni.
Zdecydowana reakcja była potrzebna, ponieważ w ciągu dwóch lat piłkarze Manchesteru City byli regularnie znieważani na tle rasowym. Mario Balotelli i Yaya Toure nasłuchali się małpich odgłosów z trybun, w Gaela Clichy’ego rzucono bananem, Devante Cole był obrażany na tle rasistowskim w meczu młodzieżowej Ligi Mistrzów, więc tym bardziej nie dziwi stanowcza reakcja.
Co smutne, Rijeka zlekceważyła problem i zignorowała zachowanie swojego zawodnika. W oświadczeniu przekazała, że Manchester City zapewne zszedł z boiska, bo przegrywał.
Wyżyny cynizmu.
Swego czasu Fofana był nawet nominowany do nagrody dla najlepszego piłkarza akademii The Citizens. Następnie udał się na przedsezonowe tournee pierwszego zespołu do Australii i zaliczył dwa występy przeciwko Adelaide United i Melbourne City. To jednak nie oznaczało zwrotu w jego karierze. Konkurencja była zbyt duża, żeby mógł myśleć o grze pod okiem Pepa Guardioli.
Wyniósł jednak z tego okresu cenne doświadczenie. Dziś ceni sobie przebywanie z Yayą Toure, Davidem Silvą, Samirem Nasrim i kilkoma innymi zawodnikami. Nie zmienia to jednak faktu, że ale musiał szukać dla siebie miejsca gdzieś indziej. Stąd wypożyczenia do Fulham – które walczyło o utrzymanie w Championship – i do Bastii będącej w tym czasie średniakiem Ligue 1.
Wypożyczenie do francuskiego klubu przyniosło kilka odpowiedzi. Fofana przekonał się, że jest w stanie regularnie grać na poziomie jednej z najlepszych lig, ale to wciąż było za mało na Manchester City. Pep Guardiola zdecydował, że Fofana może odejść na stałe do innego klubu i tak skończyła się przygoda Iworyjczyka z Obywatelami.
Sezony we Włoszech
Latem 2016 roku otrzymał propozycję przejścia do Udinese. Nie znał włoskiego, wiedział, że idzie do drużyny, która ledwo utrzymała się w Serie A, ale podjął rękawicę. Decyzja okazała się bardzo dobra – dla niego i dla Zebrette. Szybko zaadaptował się do nowych warunków i włoski klimat mu służył. Gdy tylko był zdrowy, to nie było mowy, żeby nie grał.
Dobre występy zaowocowały powołaniem do kadry. Doszukiwano się w nim podobieństw do Yayi Toure ze względu na charakterystykę, więc tym bardziej wizja gry dla Wybrzeża Kości Słoniowej wydawała się ciekawą opcją. Co prawda, Sekou Fofana reprezentował młodzieżowe kadry Francji, ale ostatecznie zdecydował się na grę dla kraju swoich przodków.
Jednak jego występy w narodowych barwach były okazjonalne, więc w październiku 2021 roku postanowił zawiesić karierę reprezentacyjną. Przez to nie zagrał w ostatniej edycji Pucharu Narodów Afryki. W lipcu minionego roku zmienił zdanie i wrócił do reprezentacji. Ważną rolę w tym procesie odegrał Jean-Louis Gasset, który odbył z nim serie rozmów, które zmieniły nastawienie Fofany.
Wracając do tematu kariery klubowej – na włoskich boiskach Fofana spędził cztery tłuste lata. Wszystkim zapadła w pamięć bramka z jego ostatniego sezonu w Udinese. W doliczonym czasie drugiej połowy meczu z Juventusem przeprowadził odważny rajd spuentowany golem. Mijał rywali jak tyczki, przebijał się niczym dzik i w ostatecznym rozrachunku dał zwycięstwo swojej drużynie.
Aqui o gol do Fofana virando sobre a Juve ao 47 do segundo tempo pic.twitter.com/Z08JcFceLC
— Gian Oddi (@gianoddi) July 23, 2020
Dlaczego trafił do Lens?
Transfer Fofany do lepszej drużyny wydawał się kwestią czasu. Pytały o niego kluby Premier League i czołowe zespoły Serie A. Mocno zabiegała o niego Atalanta, natomiast podjął nietypową decyzję i odszedł do Lens, które było beniaminkiem Ligue 1. Musicie przyznać, że oryginalny wybór patrząc na furtki, które były przed nim otwarte.
Zdecydował się na Lens z powodów osobistych. Musimy brać pod uwagę, że decyzja o zmianie klubu zapadła w sezonie przerwanym przez lockdown. Wówczas przewartościował wiele kwestii i zdał sobie sprawę z tego, że chce wrócić do Francji i znaleźć się bliżej rodziny. Gdy podważano słuszność jego wyboru, podkreślał, że jest wolnym człowiekiem i sam będzie decydował o swoim szczęściu. I właśnie w Lens je odnalazł.
Dodał:
– Łatwiej byłoby przejść do Atalanty niż pomóc odbudować się Lens. Dwa lub trzy lata temu nie zdecydowałbym się na przejście do takiego klubu. Powiedziałbym moim agentom: „Mówisz poważnie?”. Teraz podchodzę do tego inaczej.
Jego debiut w wyjściowej jedenastce Lens odłożył się w czasie. Wszystko za sprawą problemów zdrowotnych i zaległości treningowych. Musiał poczekać aż do listopada, ale szybko nadrabiał stracony czas i już na przełomie roku był najlepszym zawodnikiem w swoim zespole.
Ciażyła na nim spora presja bowiem do tej pory jest najdroższym piłkarzem w historii tego klubu. Zapłacono za niego niewiele jak na obecne standardy – ok. 10 milionów euro – ale dużo jak na możliwości beniaminka. Szybko udowodnił, że postawiono na właściwego człowieka, który okazał się przedłużeniem ręki trenera na boisku.
Lens bez większych problemów się utrzymało i przez długi czas trzymało się nawet miejsc premiowanych awansem do europejskich pucharów. W kolejnym sezonie było zresztą podobnie. Wówczas Fofanie udało się zgarnąć statuetkę dla gracza miesiąca Ligue 1. Na koniec rozgrywek otrzymał również nagrodę im. Marca Viviena-Foe, która trafia do rąk najlepszego afrykańskiego piłkarza tej ligi.
Co ciekawe, w historii Lens nie brakuje piłkarzy rodem z Afryki, którzy byli gwiazdami tego klubu. Od razu przychodzą na myśl tacy zawodnicy jak Seydou Keita, Aruna Dindane, El-Hadji Diouf i Rigobert Song.
Lider drugiej linii
Nagrody indywidualne potwierdziły zasługi Fofany dla zespołu, który stawia wyżej interes grupy niż swój.
Nie dziwi, że ma duży poklask w szatni. Potrafi budować morale zespołu. Można się pokusić o przybliżenie sytuacji związanej z jednym z polskich zawodników. Gdy pytano go o Łukasza Porębę to przyrównał Polaka do Marcelo Brozovicia. Sympatyczny gest względem nowego kolegi.
[Buksa i Poręba: Na treningu usłyszeliśmy „Jeszcze Polska nie zginęła”]
Zna się też na żartach. Zobaczcie jaki numer wywinął klubowemu koledze, podkładając mu sztucznego węża.
Seko Fofana pranks RC Lens teammate Issiaga Sylla with a fake snake. pic.twitter.com/fHrSdu9Yfe
— Get French Football News (@GFFN) November 3, 2020
Na boisku humor też go nie opuszcza. Przed podejściem do ostatniego rzutu karnego w meczu z Lille (1/8 Pucharu Francji 2021/22) zapytał sędziego, czy dostanie drugą żółtą kartkę, jeśli po strzeleniu gola zdejmie koszulkę. Sędzia podłapał żart i odpowiedział mu: – Tak, więc się nie wygłupiaj.
Osobną kwestię stanowi fakt, że u jego boku inni piłkarze szybko się rozwijają. Odegrał ważną rolę w sprzedaży Cheicka Doucoure do Crystal Palace. To przy nim Malijczyk rozkwitł i pokazał, że stać go na wiele. Za Doucoure przyszedł Salis Abdul Samed i nie zgadniecie… Też radzi sobie wyśmienicie i jego wartość błyskawicznie rośnie. A przecież na tym nie kończą się jego atuty.
Dobrze jego charakterystykę opisał Haise:
– Na boisku potrafi zaprowadzić porządek i wprowadzić równowagę do gry zespołu. Jednocześnie ma wielką łatwość w kreowaniu sytuacji, wykonywaniu decydującego podania i oddawania strzału.
Atutów Fofanie po prostu nie brakuje. Jest piłkarzem, który niezwykle mocno trzyma się na nogach, przy zachowaniu fenomenalnej techniki użytkowej. Ale i tak wypada najwyżej docenić u niego odpowiedzialność. Każdą akcję Lens chce naznaczyć swoim podaniem, nigdy nie unika podań, nie chowa się za rywalami. Huknąć też potrafi, o czym świadczy choćby trafienie z Rennes po indywidualnej akcji.
SEKO, SEKO? JEDEN ZERO! 😍🚀
Przepiękna bramka zza pola karnego zdobyta przez Seko Fofanę! 💣⚽
Mecz trwa w Eleven Sports 3! 🔥 #modanafrancję🇫🇷 pic.twitter.com/RpkQCbg1DL
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) August 27, 2022
Nic na siłę
Nie dziwi zatem, że w każdym oknie transferowym Franck Haise nastawia się na odejście swojego najlepszego gracza. Jest dla niego niezbędny, ale wie, że jeśli ktoś przyjdzie z workiem pieniędzy, to będzie musiał pogodzić się z odejściem Fofany.
Latem dużo mówiło się o potencjalnym transferze do PSG, ale doniesieniach się skończyło. Ponoć wszystko rozbiło się o pieniądze. Lens oczekiwało 35 milionów euro, co skutecznie odstraszyło ligowego rywala.
Dla władz Lens był to triumf, który spuentowano przedłużeniem kontraktu z Fofaną. W tym zakresie bardzo się postarano i temu wydarzeniu nadano dużą wagę. Po wygranej z Lorient odbyła się feta, podczas której na środku boiska doszło do złożenia podpisu pod nową umową. Bardzo kreatywnie. Drobiazg, ale takie detale budują relacje.
🖊️🔥 Une prolongation dans le rond central !
Seko Fofana PROLONGE son contrat et continue l’aventure en Sang et Or ! #RCLens #Ligue1UberEats #PrimeVideoLigue1 pic.twitter.com/fBErZbQucY
— Prime Video Sport France (@PVSportFR) August 31, 2022
Nie zamierzamy tworzyć sztucznej narracji, że mowa o przyszłym zdobywcy “Złotej Piłki”, ale byłby wzmocnieniem dla wielu mocnych ekip z Anglii, z Hiszpanii, z Niemiem i z w Włoch.
Oczywiście miewa też gorsze okresy. Zwłaszcza końcówka października w jego wykonaniu pozostawiała wiele do życzenia. Wówczas zepsuł nawet rzut karny w meczu z Tuluzą, ale potrafi podnieść się po niepowodzeniach. To jest kluczowa kwestia.
Jaka będzie jego przyszłość? Ma już 27 lat na karku, więc jest w optymalnym wieku, żeby postawić kolejny krok i spełniać marzenia. Nigdy nie grał w Lidze Mistrzów, a niewątpliwie zasługuje na grę w tych rozgrywkach. Być może uda mu się wywalczyć z Lens awans do fazy grupowej. Jeśli nie, to i tak opcji na jego stole nie powinno zabraknąć. Ograniczać go będą przede wszystkim chęci.
Ponoć w dalszym ciągu nie chce grać poza Francją, więc to dość mocno zawęża pole manewru. Z drugiej strony niejeden zawodnik zmieniał już zdanie w takich kwestiach, więc może i tak stanie się w przypadku Fofany. W każdym razie umiejętności posiada wyjątkowe i gdziekolwiek będzie grał, to warto śledzić jego poczynania.
WIĘCEJ O LIGUE 1:
- Piwo, frytki z kiełbasą i wicelider Ligue 1. Tak to się robi na północy
- Franck Haise i progres Lens
- Pieniądze jednak to nie wszystko. Tak to się robi w Lens
Fot. Newspix.pl