Tragiczne wieści dla fanów motorsportu na całym świecie. W wieku 55 lat odszedł Ken Block – legenda i jeden z najbardziej rozpoznawalnych kierowców rajdowych na świecie. Amerykanin zginął w wyniku wypadku, któremu uległ podczas jazdy skuterem śnieżnym. Block poruszał się nim w Woodland w stanie Utah. Według informacji podanych przez biuro szeryfa Wasatch County:- Amerykanin jechał skuterem śnieżnym po stromym zboczu. Pojazd nagle został podbity i po wylądowaniu spadł na kierowcę. Lekarz przybyły na miejsce wypadku stwierdził zgon Blocka. Przyczyną śmierci były obrażenia odniesione w wyniku przygniecenia przez pojazd.
Pod względem sukcesów, Ken Block nie może równać się z takimi postaciami jak Sebastien Loeb czy Sebastien Ogier. Jednak spoglądając na to, jak wiele rajdy samochodowe zawdzięczają Amerykaninowi w kwestii popularyzacji tego sportu, bez wątpienia można stawiać go w jednym szeregu z najlepszymi. Nie bez znaczenia była w tym wszystkim narodowość Blocka, który był pierwszym kierowcą ze Stanów Zjednoczonych ścigającym się w Rajdowych Mistrzostwach Świata.
Ale sukces Blocka w propagowaniu motorsportu polegał na tym, że Amerykanin nie ograniczał się wyłącznie do startów w zawodach WRC. Tak jak nazwisko Colina McRae już nieodłącznie będzie kojarzyć się z grami komputerowymi, tak postać Blocka jest tą, która pierwsza przychodzi do głowy, kiedy mamy na myśli kaskaderskie popisy samochodem rajdowym w telewizji czy internecie. W 2006 roku, siedząc za kierownicą Subaru WRX STi, w ramach programu realizowanego dla Discovery Channel, Block wykonał skok w którym poszybował na odległość aż 52 metrów. Jednym z jego największych dzieł jest projekt Gymkhana. Czyli przejazd samochodem rajdowym po torze, na którym ustawione były różne utrudnienia, jak beczki, kontenery czy trasa prowadzona przez hangary magazynowe.
Block klka razy wystąpił też w Top Gear – show motoryzacyjnym, które przez lata biło rekordy popularności. Ale trudno się temu dziwić – na YouTube materiały wideo z jego popisami posiadają dziesiątki milionów odsłon. Serio, ten człowiek spopularyzował rajdy samochodowe bardziej, niż niejeden wielokrotny mistrz WRC. Potrafił sprzedać każdy swój przejazd, dać za kółkiem prawdziwy popis. Nie był też żadnym laikiem w prowadzeniu skutera śnieżnego – potrafił jeździć w zasadzie każdą maszyną, którą dane mu było kierować. Ludzie, którzy mieli okazję poznać Kena Blocka, wypowiadają się o nim jako o pełnym energii, otwartym człowieku.
Spoczywaj w pokoju, Ken. Świat motorsportu już nie doczeka się persony, zdolnej podjąć się realizacji tak szalonych samochodowych wyzwań, dzięki którym masa kibiców poznała ten sport.
Fot. FB/KenBlockRacing