Reklama

10 momentów chwały Lionela Messiego w narodowych barwach

Paweł Ożóg

Autor:Paweł Ożóg

13 grudnia 2022, 14:08 • 9 min czytania 4 komentarze

Dziś przed Leo Messim najważniejsze zadanie do wykonania w tym roku. Wyjść dosłownie w nożem w zębach i zrobić wszystko, by umożliwić reprezentacji Argentyny awans do finału mundialu w Katarze. Ma ku temu wzniosłe pobudki – zapewnienie chwały argentyńskiemu narodowi – ale i egoistyczne, bo może załatwić sobie drugą przepustkę do meczu o złoty medal mistrzostw świata. Z tego względu przygotowaliśmy listę momentów chwały Argentyńczyka w narodowych barwach. Niektóre mają już długą brodę, inne dopiero świeży zarost, więc nie przedłużając – zapraszamy do przeczytania.

10 momentów chwały Lionela Messiego w narodowych barwach

Leo Messi do tej pory wystąpił w 170 spotkaniach reprezentancji Argentyny, zdobył 95 bramek, grał na pięciu mistrzostwach świata, na sześciu Copa America, w wielu meczach towarzyskich i spotkaniach o punkty. Jest zatem w czym wybierać, jest co wyróżnić.

10 momentów chwały Lionela Messiego w narodowych barwach

Argentyna – Serbia i Czarnogóra 6:0 (faza grupowa mistrzostw świata)

16/06/2006

Reklama

Dla Lionela Messiego mistrzostwa świata rozgrywane na niemieckich boiskach były pierwszym mundialem w jego karierze. Mecz otwarcia z Wybrzeżem Kości Słoniowej przesiedział na ławce, ale w drugim meczu grupowym otrzymał szansę występu po wejściu za Maxiego Rodrigueza przy wyniku 3:0.

Trema nie zjadła debiutanta, raczej to on zjadł tremę. Ledwo pojawił się na murawie i już miał w garści asystę przy golu Hernana Crespo. Później dołożył jeszcze gola na 6:0 i zwieńczył dzieło zniszczenia reprezentacji Serbii i Czarnogóry. Na tym turnieju Messi zagrał jeszcze w dwa razy – z Holandią i z Meksykiem. Argentyna zakończyła zmagania na poziomie ćwierćfinału po rzutach karnych przegranych z Niemcami.

Argentyna – Meksyk 3:0 (półfinał Copa America)

11/07/2007

Tak, dobrze widzicie Meksyk występował na Copa America i to aż dziesięciokrotnie w latach 1993-2016. Były to oczywiście tylko występy gościnne, natomiast El Tri dwukrotnie grali w finale i trzy razy zakończyli te rozgrywki na najniższym stopniu podium. W 2007 roku w półfinale trafili na Argentyńczyków, których prowadził Alfio Basile. Oczywiście w wyjściowej jedenastce nie zabrakło Leo Messiego, który już wtedy bez słów rozumiał się z Juanem Romanem Riquelme. Młody gniewny uczeń zbierał doświadczenie u boku starego lisa i to właśnie wówczas 20-letni piłkarz zdobył pamiętnego gola, który przeszedł do historii Copa America.

Messi otrzymał podanie od innej wschodzącej gwiazdy argentyńskiej piłki – Carlosa Teveza – i pokusił się o nieszablonowy strzał. Dostrzegł, że Oswaldo Sanchez pozwolił sobie na daleką przebieżkę i zapakował mu za kołnierz. Tak od niechcenia, z wielką gracją, precyzją, całkowicie bez napinki.

Reklama

Pozostałe dwie bramki w tym spotkaniu zdobyli Gabriel Heinze i Juan Roman Riquelme. Sam turniej w Wenezueli nie skończył się dla Argentyńczyków pomyślnie. W finale zebrali łomot od Brazylijczyków i kończyli mistrzostwa Ameryki Południowej z poczuciem zmarnowania szansy. Natomiast indywidualnie Messi wypadł bardzo dobrze i zgarnął nagrodę dla najlepszego młodego gracza. Nieźle jak na chłopaka, który debiutował w południowo-amerykańskim czempionacie.

Szwajcaria – Argentyna 1:3 (mecz towarzyski)

29/02/2012

Rok 2012 w piłce reprezentacyjnej był dla Messiego przełomowy. Wówczas zaliczył swoje pierwsze hat-tricki w narodowych barwach. Dokładnie dwa i oba dzieliły tylko nieco ponad trzy miesiące. Pierwszy ustrzelił w meczu towarzyskim ze Szwajcarią. Wynik otworzył jeszcze w pierwszej połowie, ale po tym, jak Shaqiri dał Szwajcarom wyrównanie, długo utrzymywał się remis po jeden.

W końcówce spotkania sprawy w swoje ręce wziął wielokrotny zdobywca Złotej Piłki. Przy trafieniu na 2:1 w swoim stylu pokręcił rywalami i posłał podcinkę opadającą pod poprzeczkę. Skompletował hat-tricka trafieniem z rzutu karnego po akcji, którą w zasadzie sam wypracował. To on obsłużył podaniem Gonzalo Higauina, który został przez Szwajcarów sfaulowany.

Wspominaliśmy też o drugim hat-tricku Messiego w 2012 roku i chodzi oczywiście o mecz z Brazylią, który Argentyna wygrała 4:3.

Argentyna – Nigeria 3:2 (faza grupowa mistrzostw świata)

25/06/2014

Na mistrzostwach świata w 2014 roku Argentyna przeszła przez fazę grupową bez straty punktów. Aż cztery gole na tym etapie rozgrywek miał już kieszeni Leo Messi. Dwa z nich zdobył w meczu z Nigerią, po którym afrykańscy piłkarze mogli pod nosem powiedzieć, że wszystko, by im się udało, gdyby nie ten wścibski malec.

La Pulga dwukrotnie wyprowadzała swoją reprezentację na prowadzenie. Pierwszy gol był tylko dobrze wykonaną dobitką, ale trafienie numer dwa, które zapakował do przerwy było już cymesik. Najpierw został sfaulowany w pobliżu pola karnego, a następnie z ok. 25 metrów uderzył ze stojącej piłki. Piłka jeszcze odkręcała się od bramkarza, który był tak skonfundowany, że nawet nie pokusił się o rzucenie się w kierunku futbolówki. Messi zrobił swoje i po kwadransie drugiej połowy został odesłany na zasłużony odpoczynek.

Argentyna – Paragwaj 6:1 (półfinał Copa America)

01/07/2015

Nie samymi bramkami człowiek żyje i o tym doskonale wie argentyński piłkarz. W meczu o finał Copa America 2015 roku wcielił się w rolę asystenta wyborowego. Pierwsza asysta? Dośrodkowanie. Druga? Zagranie prostopadłe. Trzecia? Trochę farta, ale przytomnym zachowaniem w polu karnym dał sobie szansę na skompletowanie hat-tricka z asyst. Warto dodać, że był to jego drugi tercet asyst w karierze – teraz ma ich już sześć. W każdej drużynie, w której grał udała się mu ta sztuka – w FC Barcelonie, w reprezentacji Argentyny i w PSG.

Stany Zjednoczone – Argentyna 0:4 (półfinał Copa America)

22/06/2016

W momencie, gdy my jaraliśmy się występami kadry Adama Nawałki na EURO2016, w Stanach Zjednoczonych rozgrywano Copa America. Oczywiście Amerykanie otrzymali prawo udziału w tych mistrzostwach i dotarli do półfinału. Wówczas zostali rozniesieni przez Leo Messiego i jego bandę. Messi zaliczył dwie asysty i zdobył bramkę bezpośrednio po strzale z rzutu wolnego. Jak się okazało gol ten miał duże znaczenie.

To trafienie stanowiło dla niego pobicie kolejnego rekordu. Tym razem stał się najlepszym strzelcem w historii reprezentacji Argentyny. Gol numer 55 w narodowych barwach pozwolił mu wskoczyć przed legendarnego Gabriela Batistutę. Po świętowaniu kolejnego sukcesu kilka dni później nadszedł moment goryczy dla Messiego i jego kumpli. Argentyna po rzutach karnych przegrała finał z Chilijczykami. Jedną z jedenastek zepsuł sam piłkarz z Rosario.

[SYLWETKA GABRIELA BATISTUTY]

Po porażce z Chile padły z jego ust słynne słowa:

– Nie jest to dla mnie przeznaczone. Kończę z reprezentacją. Zrobiłem wszystko, co mogłem, ale bardzo boli niebycie mistrzem. Byliśmy w czterech finałach, próbowałem. Chciałem tego najbardziej. Nie mogę tego zaakceptować, więc czas na koniec. Tak będzie najlepiej dla każdego. Przede wszystkim dla mnie, ale potem dla innych. Myślę, że wielu ludzi tego chciało. Oczywiście nie byli oni usatysfakcjonowani, podobnie jak my dojściem do finału i brakiem wygranej.

Argentyna – Kolumbia 3:0 (el. do MŚ)

16/11/2016

Oczywiście Messi szybko zmienił zdanie. Już kilka tygodni po rezygnacji z występów w kadrze otrzymał powołanie i pojawił się na zgrupowaniu. Strzelił gola już w pierwszym meczu po „powrocie” – w spotkaniu z Urugwajem, ale później doznał kontuzji, która zafundowała mu kilka tygodni rozbratu z piłką. Prawdziwą próbkę swoich umiejętności pokazał dopiero w listopadzie. Kilka dni wcześniej Argentyńczycy dostali potężne lanie od Brazylijczyków i nastroje wokół kadry były paskudne. I trudno się temu dziwić, bo drużyna Edgardo Bauzy nie wygrała od czterech spotkań.

Dowódcą operacji wyjścia z impasu był Messi. W meczu z Kolumbią znów był wielki, rządził i dzielił. Kolumbijczycy jeszcze nie zdążyli na dobre oswoić się z murawą, a już Argentyńczyk z „dychą” na plecach zapakował z wolnego po widłach. Później jeszcze asystował przy golach Lucasa Pratto (ktoś go jeszcze pamięta?) i Angela di Marii.

Argentyna wróciła do żywych w tych eliminacjach. Odpowiedzialny za przywrócenie nadziei był Messi, ale nie były to udane eliminacje.

Ekwador – Argentyna 1:3 (el. do mistrzostw świata)

11/10/2017

Eliminacje do mistrzostw świata 2018 były dla Argentyńczyków horrorem, który miał szczęśliwe zakończenie, ale do ostatniej chwili ważyły się losy Albicelestes. Argentyńczycy regularnie gubili punkty, co doprowadziło do tego, że przed ostatnią kolejką zajmowali dopiero szóste miejsce w swojej grupie, które nie dawało nawet miejsca w barażach.

Podopieczni wówczas Jorge Sampaoliego (Bauza podczas eliminacji stracił pracę) musieli ograć Ekwador, a… stracili gola już w pierwszej minucie. Fart “Człowieczka” polegał na tym, że miał w swoim zespole Messiego, który chwycił losy meczu za mordę, strzelił trzy gole i znów stał się bohaterem narodowym.

Ostatecznie Argentyna wyprzedziła Ekwador i zepchnęła do barażów Peru, dzięki czemu udało się się jej uniknąć kompromitacji i awansowała bezpośrednio na rosyjski mundial.

Argentyna – Brazylia 3:0 (finał Copa America)

11/07/2021

Przyznajemy się bez bicia. Messi rozegrał wiele lepszych spotkań, ale to miało wymiar symboliczny. Przez wiele lat wypominano mu, że nie jest w stanie niczego wygrać z reprezentacją, bo nikt raczej poważnie nie traktował triumfu na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. To bardziej turniej młodzieżowy niż zmagania o najważniejsze laury.

W Copa America Argentyna z Messim na pokładzie przyzwyczaiła do potknięć w kluczowych momentach. Teraz Messi stanął przed kolejną szansą na wygranie Copa America. Od meczu półfinałowego grał z urazem ścięgna podkolanowego, co utrzymywano w tajemnicy. W spotkaniu z Kolumbią nie było jeszcze tego widać, bo zaliczył aż dziewięć udanych dryblingów, asystę i do tego trzy kolejne podania, które powinni jego koledzy zamienić na gole.

W finale brakowało Messiemu błysku, ale Argentyna wygrała skromnie. Tylko 1:0, ale wygrała. Po ostatnim gwizdku dwóch piłkarzy zalało się łzami. Łzy smutku towarzyszyły Neymarowi, łzy szczęścia spływały po twarzy Messiego. W końcu dopiął swego po wielu latach upokorzeń.

– Gdy mecz się skończył, pomyślałem o mojej rodzinie. Wiele razy jadąc na wakacje po turnieju, pierwsze dni spędzaliśmy w smutku. Tym razem będzie inaczej – powiedział Argentyńczyk po meczu finałowym w rozmowie z dziennikarzami mundoalbiceleste.

Argentyna – Australia 2:1 (1/8 finału mistrzostw świata)

03/12/2022

Jak dobrze wiecie – albo i nie wiecie – Messi rozgrywa swój piąty mundial. I aż dziw bierze, że na czterech poprzednich nie zdobył choćby jednej bramki w fazie play-off. Tym razem jednak nastąpiło przełamanie. Już w 1/8 finału przypomniał o sobie i nawiązał występem do swoich tłustych lat. Znów przeciskał się z łatwością, bawił się przeciwnikami, piłką, meczem, okrzykami publiczności. Po prostu unosił się nad murawą.

Często zarzuca się mu, że już mu się nie chce, że jest cieniem samego siebie (daj Boże nam takie cienie w polskiej piłce), ale nie tym razem. Na obecnym etapie mistrzostw Messi zasuwa za dwóch, bierze pod uwagę, że może w ten sposób się zarżnąć, ale cel uświęca środki. Widać to po akcji bramkowej, którą znajdziecie poniżej. Było w niej dużo zaangażowania, a to jedynie puenta całego występy, który zasługiwał na bardzo wysoką notę. Z Holandią również spisał się doskonale i wystawił sobie laurkę wirtuozerii w kreowaniu akcji ofensywnych. Tak grający Messi może w pojedynkę poprowadzić Argentynę do triumfu na mistrzostwach świata, ale chłodzimy głowy. Najpierw musi dziś ograć Chorwację, potem potwierdzić dobrą dyspozycję w finale.

***

Zapraszamy również do obejrzenia Stanu Mundialu w składzie: Maciej Wąsowski, Patryk Fabisiak, Szymon Janczyk i Jan Mazurek.

WIĘCEJ O MISTRZOSTWACH ŚWIATA:

Fot. FotoPyk

Redakcyjny defensywny pomocnik z ofensywnym zacięciem. Dziennikarski rzemieślnik, hobbysta bez parcia na szkło. Pochodzi z Gdańska, ale od dziecka kibicuje Sevilli. Dzięki temu nie boi się łączyć Ekstraklasy z ligą hiszpańską. Chłonie mecze jak gąbka i futbolowi zawdzięcza znajomość geografii. Kiedyś kolekcjonował autografy sportowców i słuchał do poduchy hymnu Ligi Mistrzów. Teraz już tylko magazynuje sportowe ciekawostki. Jego orężem jest wyszukiwanie niebanalnych historii i przekładanie ich na teksty sylwetkowe. Nie zamyka się na futbol. W wolnym czasie śledzi Formułę 1 i wyścigi długodystansowe. Wierny fan Roberta Kubicy, zwolennik silników V8 i sympatyk wyścigu 24h Le Mans. Marzy o tym, żeby w przyszłości zobaczyć z bliska Grand Prix Monako.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Mistrzostwa Świata 2022

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

4 komentarze

Loading...