Rzut karny zmarnowany przez Roberta Lewandowskiego we wczorajszej konfrontacji z Meksykiem to trzecia rzędu jedenastka spartolona przez reprezentanta Polski podczas mistrzostw świata. Ustanowiliśmy w ten sposób niechlubny rekord mundiali. To wdzięczna okazja, by przyjrzeć się wszystkim uderzeniom z wapna w wykonaniu Polaków podczas imprez rangi mistrzowskiej.
Bierzemy pod uwagę mecze mistrzostw świata i Europy. Zaczynamy!
Rzuty karne Polaków wielkich turniejach
Spis treści
Polska 5:6 (p.d.) Brazylia [MŚ 1938]
- rzut karny (mecz) – Fryderyk Scherfke
W swoim debiutanckim występie na mistrzostwach świata reprezentacja Polski dzielnie stawiała opór Brazylijczykom. Ostatecznie biało-czerwoni przegrali po dogrywce 5:6, a na kartach historii zapisał się Ernest Wilimowski – autor czterech trafień.
Jedną brameczkę dorzucił też Fryderyk Scherfke – właśnie z rzutu karnego.
– Słyszałem kiedyś pytanie o to, dlaczego strzelał Scherfke, a nie Wilimowski. „Przecież Ernest miałby wtedy ustrzelonych pięć bramek w jednym meczu…” Przypominam tylko, że w momencie kiedy mieliśmy ten rzut karny, to Wilimowski nie miał na koncie ani jednego gola, a nadto to właśnie Scherfke był pewniejszym wykonawcą karnych i tę jedenastkę też wykorzystał bardzo pewnie – opowiadał Damian Bednarz w książce “Mistrzowskie rozmowy”. – Brazylijski pomocnik Martim powiedział po tym meczu tak: „jak wrócę do Brazylii i ktoś mi powie, że Polska nie umie grać w piłkę, to mu plunę w twarz”. Naszą drużynę komplementowali wszyscy.
Polska 2:1 Jugosławia [MŚ 1974]
- rzut karny (mecz) – Kazimierz Deyna
Występ reprezentacji Polski na mistrzostwach świata w 1974 roku pamiętany jest przez pryzmat wielkich triumfów – nad Argentyną, Włochami, Brazylią. Oczywiście regularnie wracamy też do “meczu na wodzie”, czyli porażką z reprezentacją RFN w meczu, którego stawką był awans do finału mundialu. Skrót wygranego aż 7:0 meczu z Haiti również miło sobie od czasu do czasu odpalić. W tym gąszczu niesamowitych widowisk nieco w cieniu znalazły się natomiast pozostałe dwa występy podopiecznych Kazimierza Górskiego na niemieckich boiskach – ze Szwecją (1:0) oraz Jugosławią (2:1). To właśnie w tym drugim starciu gola z rzutu karnego zdobył Kazimierz Deyna.
Playmaker biało-czerwonych wpisał się na listę strzelców jeszcze przy bezbramkowym rezultacie.
Polska 0:2 Argentyna [MŚ 1978]
- rzut karny (mecz) – Kazimierz Deyna
Jak potoczyłoby się spotkanie Polski z Argentyną w 2. fazie grupowej mistrzostw świata 1978, gdyby Kazimierz Deyna wykorzystał rzut karny? Polacy byli równorzędnymi rywalami dla gospodarzy. Ba, momentami mieli po prostu na boisku przewagę. No ale Deyna karnego zmarnował, co rzadko mu się zdarzało. Podopieczni Jacka Gmocha polegli i ich szanse na awans do finału mistrzostw mocno spadły.
A przecież jechaliśmy wtedy do Argentyny po złoto.
Jedna z teorii głosi, iż Deynę z równowagi psychicznej wytrącił Zbigniew Boniek. Tak to odebrał na przykład Andrzej Iwan, czemu dał potem wyraz w książce “Spalony”. – Przy stanie 1:0 dla gospodarzy argentyński napastnik Kempes rzucił się w bramce i robinsonadą godną najlepszych golkiperów wybił piłkę zmierzającą do siatki. Nie dostał czerwonej kartki, ponieważ przepisy wtedy jeszcze stanowiły inaczej, natomiast my otrzymaliśmy rzut karny. Kazimierz Deyna kontra Ubaldo Fillol. Deyna – medalista mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich, żywa legenda futbolu, zawodnik rozgrywający swój setny mecz w reprezentacji kraju. I właśnie wtedy podszedł do „Kaki” młody, nieokrzesany, napędzany ambicją Boniek i powiedział: “Kaziu, jak się boisz strzelać, to ja uderzę”.
Jak się boisz strzelać, to ja uderzę… Te słowa mogły Deynę zaboleć bardziej niż Bońka ciosy spadające w czasie chrztu. (…) Nikt inny nie odezwałby się do Deyny w ten sposób.
Boniek naturalnie zapamiętał całą scenę inaczej.
Polska 3:1 USA [MŚ 2002]
- rzut karny (mecz) – Maciej Żurawski
Stawką starcia reprezentacji Polski ze Stanami Zjednoczonymi w fazie grupowej mistrzostw świata 2002 był – z naszej perspektywy – tylko honor. Biało-czerwoni w pierwszym meczu turnieju przegrali z Koreą Południową, potem zostali rozbici przez Portugalię. Szanse na awans do fazy pucharowej uciekły, a opowieści trenera Jerzego Engela o walce o złoty medal można było definitywnie odłożyć między bajki.
Polacy, w nieco odmienionym składzie i już zupełnie bez presji, przeciwko Amerykanom zaprezentowali się fantastycznie. Momentalnie wyszli na dwubramkowe prowadzenie, po przerwie gola numer trzy dołożył Marcin Żewłakow. A mogło być jeszcze lepiej, gdyby Maciej Żurawski wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Pawle Kryszałowiczu. No ale “Żuraw” uderzył fatalnie i nie podwyższył naszego prowadzenia. Aczkolwiek miało to tak marginalne znaczenie dla przebiegu spotkania, że nikt nie rozdzierał szat nad tą sytuacją.
– Kiedy są normalne mecze, człowiek ma do zrealizowania cele, czuje na sobie oczekiwania – wspominał Żurawski. – Po wszystkim… wie, że wracamy. Nie czuje żadnej presji. Wie, że i tak, i tak rozczarował. Gra się na lajcie.
Polska 1:1 (k. 5:4) Szwajcaria [ME 2016]
- rzuty karne (seria) – Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik, Kamil Glik, Jakub Błaszczykowski, Grzegorz Krychowiak
Jedyny awans do kolejnej rundy w fazie pucharowej wielkiego turnieju, czyli starcie reprezentacji Polski ze Szwajcarią na Euro 2016. Biało-czerwoni świetnie weszli w mecz, ale im dalej w las, z tym większym trudem odpieraliśmy ataki Helwetów. Ostatecznie o wszystkim zadecydował konkurs jedenastek. Tam Polacy byli już bezbłędni. Adam Nawałka do wykonania karnych wyznaczył liderów kadry: Lewandowskiego, Milika, Glika, Błaszczykowskiego i Krychowiaka. Cała piątka stanęła na wysokości zadania.
Polska 1:1 (k. 3:5) Portugalia [ME 2016]
- rzuty karne (seria) – Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik, Kamil Glik, Jakub Błaszczykowski
Najsmutniejsze wspomnienie z całego Euro 2016. Jakub Błaszczykowski próbujący sprawdzonego rozwiązania i przeczytany przez bramkarza rywali. Łukasz Fabiański zapłakany, z poczuciem, że nie pomógł drużynie. Wielka szkoda, że ta piękna podróż tak się zakończyła.
– Podnieść się i walczyć dalej – skomentował krótko Błaszczykowski w mediach społecznościowych.
Polska 0:0 Meksyk [MŚ 2022]
- rzut karny (mecz) – Robert Lewandowski
Nie zasługiwaliśmy na trzy punkty we wczorajszym starciu z Meksykiem – to oczywiste. Ale gdyby Robert Lewandowski wykorzystał rzut karny, prawdopodobnie zwycięstwo padłoby łupem podopiecznych Czesława Michniewicza. No ale “Lewy” uderzył fatalnie. Guillermo Ochoa przeczytał kapitana reprezentacji Polski jak otwartą księgę, mimo że żaden z meksykańskiego weterana specjalista od bronienia jedenastek.
– W tym karnym tak było. To było widać. Decyzja była taka, żeby uderzyć do boku. Dzisiaj to się nie udało, więc to boli, ale musimy patrzeć na kolejny mecz – wygrać i zdobyć trzy punkty – skwitował krótko Lewandowski w pomeczowej rozmówce.
CZYTAJ WIĘCEJ O MISTRZOSTWACH ŚWIATA W KATARZE:
- Mundialowa niemoc w meczach otwarcia przełamana, ale jest sporo „ale”
- Lewandowski marnuje karnego w kadrze? Flashbacki z czasów gry z Pietrasiakiem
- Reprezentacja Polski jest brzydka
OGLĄDAJ STAN MUNDIALU:
fot. Newspix