Reklama

Młodsi, tańsi i… lepsi. Rewelacyjny start sezonu Napoli

Mateusz Janiak

Autor:Mateusz Janiak

05 października 2022, 17:26 • 5 min czytania 10 komentarzy

Od czasów rewolucji francuskiej powtarza się, że rewolucja pożera własne dzieci, ale ta neapolitańska przynajmniej na razie zjada cudze. Zresztą matki i ojców także. Wydawało się, że latem Napoli się sypie, traci dotychczasowych liderów i włącza tryb oszczędnościowy. Tymczasem po dwóch miesiącach sezonu Partenopei prowadzą w Serie A i grupie Ligi Mistrzów. Zasłużenie.

Młodsi, tańsi i… lepsi. Rewelacyjny start sezonu Napoli

W lidze włoskiej 20 punktów w ośmiu kolejkach, średnia 2,5 na spotkanie, po drodze zwycięstwa nad Lazio oraz Milanem i pierwsze miejsce. W Champions League trzy zwycięstwa w trzech meczach, efektowne lania sprawione Liverpoolowi i wczoraj Ajaksowi, bilans bramek 13:2 i pierwsze miejsce. Do tego jako pierwsza włoska drużyna strzelone więcej niż 10 goli w trzech pierwszych seriach gier fazy grupowej.

A miało być tak… szpetnie.

Rewelacyjne Napoli

To już był koniec. Z ekipy, która w sezonie 2017/18 była o krok od scudetto, może nie zostało nic, a tylko Mario Rui i nasz Piotr Zieliński. W trakcie ostatniego mercato wiatr zmian hulał na południu Włoch i wywiał resztkę tamtego zespołu – Faouziego Ghoulama, Lorenzo Insigne, Kalidou Koulibaly’ego i Driesa Mertensa. Główne postaci zespołu za czasów Maurizio Sarriego. Każde pokolenie ma własny czas, a ich w Neapolu dobiegł końca. Do tego odszedł David Ospina oraz Fabian Ruiz. Szło nowe. Tylko właściwie jakie?

Latem atmosfera wśród kibiców była bardzo zła. Fatalna. Trochę żałobna, ale w sumie nic dziwnego, właśnie grzebano pozostałości najlepszej drużyny Napoli od czasów Diego Maradony. Spekulowano, że właściciel Aurelio Di Laurentiis szykuje klub do sprzedaży, dlatego spienięża, co się da. W pewnym momencie w miejscowych mediach pojawiła się konkretna kwota, jednak biznesmen błyskawicznie to zdementował. Nic z tych rzeczy, niedoczekanie wasze!

Reklama

Do Partenopei sprowadzono Kima Mina-Jae, Chwiczę Kwaracchelię, Tanguya Ndombele, Leo Ostigarda, Mathiasa Oliveirę, Salvatore Sirigu, Giovanniego Simeone i Giacomo Raspadoriego. Po pierwsze, młodszych od tych, co odeszli. Średnia wieku nowych – 25,1 lat, przy czym bez najstarszego Sirigu – 23,7. Sześciu podstawowych zawodników, których odeszli – ponad 31,6. Po drugie, tańszych. Pod koniec mercato szacowano, że rocznie De Laurentiis zaoszczędzi dobrze ponad 40 milionów euro na pensjach. I po trzecie, co wiadomo po dwóch miesiącach sezonu – lepszych.

Nowe, młodsze Napoli miało ostatecznie zerwać z „Sarriball”. Mniej kulania piłeczką, więcej bezpośredniości i agresywności. I faktycznie zmieniło się pod tym względem, ale bardzo nieznacznie. W porównaniu do poprzednich rozgrywek Serie A Partenopei przeciętnie mają niższe posiadanie (58,1% do 58,5%), ich akcje trwają krócej (10,59 s do 11,70 s) i są zbudowane z mniejszej liczby podań (3,89 do 4,44). Ledwie zauważalne różnice.

Za to widocznie lepiej ekipa spod Wezuwiusza prezentuje się w ofensywie. Średnio na 90 minut notuje wyższe xG (1,86 do 1,56), Shot Creating Actions, na które składają się ostatnie dwa zagrania poprzedzające strzał, np. drybling czy podanie (32,5 do 25,1) i Goal Creating Actions, na które składają się ostatnie dwa zagrania poprzedzające gola (4,25 do 3,11). Do tego w 11 meczach trwającego sezonu bramki zdobyło już 12 zawodników. Miało być bardziej kolektywnie i jest. Trener Luciano Spalletti w mgnieniu oka sprawił, że nowe Napoli sprawia lepsze wrażenie niż stare.

Nowa jakość

Z piłkarzy zatrudnionych latem plecy od poklepywania po dobrych występach mogą boleć przede wszystkim Kima, Kwaracchelię, Simeone i Raspadoriego. Koreańczyk na pierwszym treningu po transferze z Fenerbahce „skasował” Victora Osimhena i ten musiał zejść z zajęć, ale potem demolował już tylko rywali. Nikt w Neapolu nie wzdycha po Kalidou Koulibalym, a że nie tylko tam, może świadczyć wybór stopera Partenopei na najlepszego zawodnika września w całej Serie A. Silny, odważny, z niezłym rozegraniem.

Na punkcie Kwaracchelii zwariowała cała Italia. Po dwóch występach zastanawiano się, kogo przypomina – Mohameda Salaha, Lukę Modricia czy Zvonimir Bobana? Oczywiście na południu stał się „Kwaradoną”, a na trybunach widać gruzińskie flagi. Żartowano, że koniec z pizzą, którą przecież dawno temu wymyślono właśnie w Neapolu, a czas przerzucić się na chaczapuri. Furorę zrobił dowcip, że za kilka lat siedmiu na 10 chłopców będzie się nazywać Chwicza Esposito. W dwa miesiące zapracował na mural na swoją cześć w dzielnicy Quartieri Spagnoli. Sześć goli i cztery asysty w 11 spotkaniach wystarczyły.

Reklama

Simeone występuje znacznie mniej niż wymienieni, najpierw był dublerem Victora Osimhena, a po urazie Nigeryjczyka zastępuje Raspadoriego, ale cieszy się każdą chwilą w dużym klubie i przy okazji daje frajdę tifosim. Na murawie spędził 244 minuty i zdobył trzy bramki, co daje trafienie średnio co 82 minuty. Świetną. Jako 27-latek strzelił gola w wymarzonej Lidze Mistrzów, której herb wytatuował sobie na ręce jako nastolatek, oczywiście wbrew woli ojca Diego. Na rozgrzewce nuci sobie piosenkę o Maradonie, czym – naturalnie – także „kupił” sobie fanów. Strzela zwycięskiego gola w rywalizacji z Milanem i potem jeszcze dla zabawy biegnie sobie po tunelu na San Siro, drugi raz celebrując trafienie.

Wreszcie Raspadori. Długo trwały negocjacje z Sassuolo (głównie z powodu równie powolnych rozmów z Paris Saint-Germain w sprawie sprzedaży Ruiza), ale było warto wystawić cierpliwość na próbę. W ostatnich tygodniach 22-latek zdobył debiutancką bramkę dla Napoli w Serie A i trzy w Lidze Mistrzów, a ponadto dołożył dwie w reprezentacji Włoch.

Starzy też błyszczą

Ale nowe Napoli to również w ogromnej mierze kapitalna gra tych, co już byli – Stanislava Lobotki, Andre-Franka Zambo Anguissy czy Zielińskiego. Słowak, który swego czasu zjawił się w stolicy Kampanii ze sporą nadwagą i Gennaro Gatusso za cholerę nie widział go w składzie, u Spallettiego wyrósł na kluczową postać środka pola. Kameruńczyk to połączenie siły, dynamiki oraz techniki. Jest jednym z najlepszych piłkarzy Napoli pod względem odbiorów (1,8) czy przechwytów (1,5), a do tego zaczął dokładać gole i asysty, których wcześniej mu brakowało. W 11 meczach zdobył trzy bramki i zanotował pięć asyst. Wreszcie reprezentant Polski. Rozkwita cofnięty przez szkoleniowca bliżej własnego pola karnego, jako że Napoli gra w ustawieniu 4-3-3. Jego bilans to cztery gole i pięć ostatnich podań.

Dokąd takie Napoli jest w stanie dojść? Gdzie sufit Partenopei? Skoro – przynajmniej teoretycznie – czas powinien jeszcze działać na korzyść ekipy z południa Italii?

CZYTAJ WIĘCEJ O WŁOSKIM FUTBOLU:

foto. Newspix

Rocznik 1990. Stargardzianin mieszkający w Warszawie. W latach 2014-22 w Przeglądzie Sportowym. Przede wszystkim Ekstraklasa i Serie A. Lubi kawę, włoskie jedzenie i Gwiezdne Wojny.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

10 komentarzy

Loading...