Reklama

Bernabeu prawie usnęło, ale Real zrobił swoje

redakcja

Autor:redakcja

14 września 2022, 23:38 • 4 min czytania 2 komentarze

Szkoda, że państwo to widzieli… Środowy wieczór z Ligą Mistrzów na Santiago Bernabeu kojarzy się zwykle z czymś magicznym i przede wszystkim niezwykle emocjonującym, ale nie tym razem. Spotkanie Realu Madryt z RB Lipsk nie należało do najprzyjemniejszych do oglądania, bo bliżej było mu do tych najnudniejszych, ale kibice Królewskich nie mają na co narzekać. Podopieczni Carlo Ancelottiego długo nie potrafili pokonać Petera Gulacsiego, a nawet byli blisko utraty bramki. Tylko co z tego, skoro i tak odnieśli ósme zwycięstwo w tym sezonie. 

Bernabeu prawie usnęło, ale Real zrobił swoje

Ostatni tydzień nie był zbyt szczęśliwy dla Realu Madryt. Miało być wielkie święto, bo obrońcy tytułu wrócili do walki w Lidze Mistrzów, ale pierwsze grupowe starcie z Celtikiem stało się raczej stypą. I to pomimo tego, że Królewscy odnieśli pewne zwycięstwo 3:0. Niestety okupili je kontuzją lidera i najlepszego zawodnika drużyny, czyli Karima Benzemy. Francuz doznał urazu mięśniowego i według hiszpańskich mediów wypadł z gry na co najmniej trzy tygodnie.

Real Madryt – RB Lipsk 2:0. Tęsknota za Benzemą

Kontuzja Benzemy jest ogromnym ciosem dla zespołu Carlo Ancelottiego, głównie dlatego, że nie ma dla niego odpowiedniego zastępstwa. Jedyny środkowy napastnik, jaki pozostał w kadrze to Mariano Diaz, który miewał do tej pory problemy nawet ze znalezieniem się na ławce rezerwowych. Spełnił się więc najgorszy sen kibiców, którzy alarmowali o tym już przed rozpoczęciem sezonu i domagali się odpowiedniego wzmocnienia tej pozycji.

Fani zapewne mieli rację, ale fakty są takie, że Real, póki co, radzi sobie bez Benzemy doskonale. Udało się zakończyć zwycięstwem mecz z Celtikiem, później pomimo małych problemów udało się rozbić Mallorkę, a w środę udało się pokonać RB Lipsk. Samymi wynikami nie da się jednak całkowicie ukryć braku Francuza, który jest doskonale widoczny. Zarówno w ostatnim spotkaniu ligowym, jak i w tym z drużyną Marco Rose mistrzom Hiszpanii brakowało nieco jakości w ofensywie, bo eksperymenty na środku ataku nie przynosiły odpowiednich rezultatów.

W meczu z Mallorką Benzemę zastąpił Eden Hazard i opuścił plac gry już w 59. minucie. Z kolei w starciu z RB Lipsk w rolę “dziewiątki” wcielił się Rodrygo. I trzeba przyznać, że to również nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Brazylijczyk często wychodził poza pole karne, przez co brakowało tam kogoś, kto mógłby wykończyć akcję. A tych i tak nie było zbyt wiele, bo w pierwszej połowie konkretniejsi byli goście. Swoje trafienia mogli zaliczyć Forsberg i Nkunku, ale obaj wykazali się wyjątkową nieskutecznością.

Reklama

PARTNEREM PUBLIKACJI O LIDZE MISTRZÓW JEST KFC. SPRAWDŹ OFERTĘ TUTAJ

Real Madryt – RB Lipsk 2:0. Stary dobry Real

Po raz kolejny w tym sezonie Real nie zachwycał od początku spotkania, ale z czasem zaczynał się rozkręcać. Królewscy zagrali w swoim stylu – w pierwszej połowie nie oddali ani jednego celnego strzału, ale w drugiej potrafili już… zdobyć dwie bramki. Gości nie wykorzystywali swoich szans, więc w końcu musiało się to na nich zemścić. I tak się rzeczywiście stało. Najpierw do siatki Gulacsiego trafił Fede Valverde, który był prawdopodobnie najlepszym lub jednym z najlepszych zawodników na boisku.

Urugwajczyk odebrał świetne podanie w pole karne od Viniciusa Juniora, które zresztą przytomnie przepuścił Rodrygo i nie miał najmniejszych problemów z trafieniem. Znając Real Madryt, można było już wtedy przypuszczać, że tego zwycięstwa nie wypuszczą – i słusznie. Bo nie dość, że Królewscy nie dali rywalom szans na odrobienie strat, to jeszcze ich dobili. Pięknym uderzeniem popisał się bowiem Marco Asensio, który był zupełnie niepilnowany na skraju pola karnego i wykorzystał dobre podanie z rzutu rożnego od Toniego Kroosa.

Nowy sezon, stary Real. Królewscy znów udowadniają, że nie trzeba zachwycać efektowną grą, żeby wygrywać mecze. Mistrzowie Hiszpanii odnieśli ósme zwycięstwo w ósmy meczu w tym sezonie i pomimo przeciwności losu wciąż pozostają niepokonani. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w Lipsku, który przegrał trzy z czterech ostatnich meczów. I nie przykryje tego nawet niedawne zwycięstwo z Borussią Dortmund.

Real Madryt – RB Lipsk 2:0 (0:0)

Valverde 80′, Asensio 90+1

Reklama

Czytaj więcej o Lidze Mistrzów:

Fot. Newspix

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec
6
Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Liga Mistrzów

Liga Mistrzów

Kolejne wcielenie Superligi. Pomysł Unify League nie porywa

AbsurDB
34
Kolejne wcielenie Superligi. Pomysł Unify League nie porywa

Komentarze

2 komentarze

Loading...