Reklama

Sane bohaterem Bayernu w meczu z Interem. Teraz pora na Barcelonę

Szymon Piórek

Autor:Szymon Piórek

07 września 2022, 23:12 • 4 min czytania 8 komentarzy

Leroy Sane poprowadził Bayern Monachium do zwycięstwa 2:0 nad Interem Mediolan, który postawił twarde warunki mistrzom Niemiec szczególnie w obronie. Już teraz można jednak powoli zacierać ręce na przyszłotygodniowe starcie Bayernu z Barceloną. 

Sane bohaterem Bayernu w meczu z Interem. Teraz pora na Barcelonę

Inter Mediolan i Bayern Monachium z przytupem weszli w nowy sezon. Włoska ekipa strzeliła pięć goli w dwóch pierwszych ligowych meczach, natomiast mistrzowie Niemiec zainaugurowali rozgrywki z jeszcze efektowniej. W czterech spotkaniach zaliczyli 20 trafień. Później forma jednej i drugiej ekipy nieco wyhamowała. O ile dla Die Roten poskutkowało to tylko dwoma remisami, o tyle Nerazzurrim przynisło dwie porażki. Na podobne wpadki w Champions League ekipy nie mogły sobie pozwolić, by myśleć o wyjściu z grupy. O dwa miejsce oprócz Interu i Bayernu walczyły jeszcze FC Barcelona i Viktoria Pilzno.

Inter – Bayern: popis Sane

Po chwilowej zmianie taktyki, która nastąpiła w meczu z Unionem Berlin (1:1), Julian Nagelsmann powrócił do sprawdzonego na początku sezonu systemu 1-4-2-2-2. Ponownie brakowało w składzie klasycznego napastnika. W jego rolę wymiennie wcielali się Sadio Mane, Kingsley Coman, Thomas Mueller i Leroy Sane. By się temu przeciwstawić Simone Inzaghi nastawił Inter na głęboką defensywę, przesuwanie, rotację krycia. Długimi fragmentami spełniało to swoje zadanie. Dynamicznie wymieniający się napastnicy ginęli w ścisku włoskiej defensywy.

PARTNEREM PUBLIKACJI O LIDZE MISTRZÓW JEST KFC. SPRAWDŹ OFERTĘ TUTAJ

Bawarczycy oddawali mnóstwo strzałów. Nie były to jednak dogodne okazje, a raczej sytuacyjne, z którymi Andre Onana nie miał wiele problemów. Największe zagrożenie mistrzowie Niemiec stwarzali, gdy na moment Inter się wychylał i odsłaniał z przodu, gdy obrona lekko się rozciągała i oddalała od własnej szesnastki. Właśnie ten moment umiejętnie wykorzystał Bayern. Leroy Sane, który regularnie opuszczał boczne sektory i schodził do środka, wbiegł na pozycję napastnika za plecy defensorów. W tę przestrzeń idealnie piłkę dograł Joshua Kimmich, a 26-latek zdobył bramkę.

Reklama

Z meczu na mecz forma Sane zwyżkuje. Początek sezonu rozpoczął na ławce rezerwowych. Wyżej w hierarchii znajdował się m.in. Jamal Musiala czy Serge Gnabry. Teraz to wychowanek Schalke odgrywa kluczową rolę. W pierwszej połowie skruszył mur defensywy Interu. W drugiej dał popis swoich technicznych umiejętności wespół z Kingsleyem Comanem, dając wyraźny oddech swojemu zespołowi. Po przerwie Nerazzurri stworzyli sobie kilka okazji bramkowych i stopniowo przejmowali inicjatywę. Świetna dwójkowa akcja Sane – Coman, którzy między sobą wymienili pięć podań , zakończyła się samobójczym trafieniem Danilo D’Ambrosio i zupełnym odebraniem nadziei Interowi na korzystny wynik na San Siro.

Powrót do średniej

Finalnie Bayern wygrał 2:0, co jest wyraźnym dowodem, że z coraz większym trudem przychodzą mu zwycięstwa. I jest to naturalna sytuacja. Nie chodzi nawet o to, że rywale poznali lepiej nową taktykę mistrzów Niemiec, czy też brakuje im bramkostrzelnego Roberta Lewandowskiego, a zwykłą matematykę. W pierwszych czterech spotkaniach sezonu Bawarczycy strzelili 20 goli. Sumaryczny wskaźnik trafień oczekiwanych wyniósł jednak 13,32, czyli o siedem bramek mniej niż było w rzeczywistości. Oznacza to, że piłkarze Nagelsmanna oddawali strzały z bardzo trudnych trudnych pozycji i towarzyszyło im dużo szczęścia.

Bayern w kolejnych trzech spotkaniach dalej to robił, ale już ze słabszą skutecznością. Tylko na przykładzie meczu z Interem można wskazać kilka sytuacji, w których w poprzednich starciach monachijczycy strzelali gole, a teraz im się to nie udało. Rzut wolny z dalszej odległości i próba zaskoczenia bramkarza uderzeniem w krótszy róg. Z Eintrachtem Frankfurt udało się to Kimmichowi, z Interem już nie. Wszystkie próby Sadio Mane również kończyły się na Onanie, a we wcześniejszych meczach zanotował pięć trafień. Finalnie po doskonałym starcie Bayern powrócił do średniej i z 7,09 bramek oczekiwanych w ostatnich trzech spotkaniach, zdobył tylko cztery.

Skuteczność może być kluczowym faktorem w przyszłotygodniowym starciu Bayernu z Barceloną. Przez ostatnie osiem lat definicją i gwarantem jej wysokiego poziomu w Monachium pozostawał Robert Lewandowskim. Tym razem do stolicy Bawarii przyjedzie jako piłkarz Dumy Katalonii. Już teraz można ostrzyc sobie zęby na mecz między Bayernem, a Barceloną bowiem prawdopodobnie między tymi zespołami rozegra się sprawa pierwszego miejsca w grupie C.

Inter Mediolan – Bayern Monachium 0:2 (0:1)

Reklama

Bramki: Sane 22′, Di Ambrosio 66′ sam

WIĘCEJ O LIDZE MISTRZÓW:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Kanał Zero

0:0 w Kanale Zero. Kowal, Rudzki, Marciniak, Targowski

redakcja
0
0:0 w Kanale Zero. Kowal, Rudzki, Marciniak, Targowski

Liga Mistrzów

Kanał Zero

0:0 w Kanale Zero. Kowal, Rudzki, Marciniak, Targowski

redakcja
0
0:0 w Kanale Zero. Kowal, Rudzki, Marciniak, Targowski

Komentarze

8 komentarzy

Loading...