Takiego Roberta Lewandowskiego chcemy oglądać co tydzień! W starciu z Realem Valldolid po raz kolejny pokazał, że potrafi zrobić różnicę na boisku i zachwycić kibiców swoją grą. To nie jest napastnik tylko do dobijania strzałów. Polak zapakował swój pierwszy dublet na Camp Nou. Oba trafienia wyjątkowej urody. Czapki z głów panie Robercie.
Barcelona bawiła się na Camp Nou
Gdy Real Madryt czy FC Barcelona mierzą się z mniej renomowanymi rywali, najbardziej obawiają się tego, że ich przeciwnicy postawią autobus i skuteczną pracą w defensywie będą w stanie zabrać im punkty. Blaugrana już w 1. kolejce zaliczyła takie spotkanie, remisując 0:0 z Rayo Vallecano przed własną publicznością. Real Valladolid przyjechał do Barcelony z nastawieniem – zastaw się, a postaw się.
Trener Pacheta, którego kibicem Ekstraklasy pamiętają z pracy w Koronie Kielce (2013-14), chciał zaskoczyć “Dumę Katalonii” w taki sam sposób jak przed tygodniem Sevillę (1:1). Tylko, że FC Barcelona postanowiła ekspresowo rzucić się na rywala i wykorzystując swoje szybkie skrzydła, przebić się przez pozornie szczelną defensywę.
W pierwszej połowie FC Barcelona przed zdobyciem pierwszej bramki, dwukrotnie obiła obramowanie bramki strzeżonej przez Jordiego Masipa. Raz w słupek trafił Lewandowski, który strzałem tyłem głowy chciał zaskoczyć golkipera rywali, a kilka minut później Polak podał do Dembele, któremu zamarzyło się “okienko”. Gospodarze dominowali i zaciekle dążyli do zdobycia premierowego trafienia na Camp Nou. I kto miał to zrobić jak nie Robert Lewandowski? W 24. minucie kapitalne dośrodkowanie w pole karne posłał Raphinha, które minęło wszystkich obrońców i było poza zasięgiem bramkarza, a Lewy kopniakiem w stylu kung-fu zamknął akcję.
PREMIEROWY GOL LEWANDOWSKIEGO NA SPOTIFY CAMP NOU! Polak wykorzystuje kapitalne dogranie Raphinhii! ⚽🇵🇱
📺 Mecz możecie oglądać w CANAL+ PREMIUM i CANAL+ online: https://t.co/vaBwjtI2Xz pic.twitter.com/JCGtwI64FX
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 28, 2022
Lewandowski? Top
Gola na 2:0 jeszcze przed przerwą zdobył Pedri, który wykończył akcję napędzoną przez Dembele. Francuz w tym spotkaniu wyglądał znakomicie. Robił różnicę na boisku i nie grał sam ze sobą. Każdy jego ruch był wykonywany z gracją i było widać, że ma w sobie bardzo dużo luzu, co dobitnie pokazał przy bramce na 3:0. Ruszył prawym skrzydłem i schodząc do środka, skorzystał z zagrania no-look pass do Lewandowskiego, a to, co zrobił Polak to już inna historia. Czy Luis Suarez wrócił do FC Barcelony i zaczął zdobywać niekonwencjonalne bramki? Nie, to inny goleador światowej klasy, który zdecydował się na strzał piętą w trudnej sytuacji.
DRUGA BRAMKA LEWANDOWSKIEGO! ⚽⚽ Polak chciał to zrobić niezwykle efektownie i dzięki odrobinie szczęście w postaci rykoszetu mu się udało 😍
📺 https://t.co/vaBwjtI2Xz pic.twitter.com/kwIhdxxZSa
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 28, 2022
Czy FC Barcelona jest taka mocna, czy Real Valladolid tak słaby? Ekipa Xaviego zagrała koncert, a ich rywale się tylko przyglądali. Ekipa przyjezdnych nie miała nic do powiedzenia, a “Duma Katalonii” robiła wszystko, żeby sprawić jak największą radość swoim kibicom. Warto zwrócić uwagę na to jaka pracę w tym spotkaniu wykonał Robert Lewandowski, bo na jego świetny występ nie składają się tylko te dwie bramki. Brał sporo gry na siebie, skupiał uwagę obrońców, długo utrzymywał się przy piłce i sam też napędzał akcje swojej drużyny. Był bliski zdobycia hattricka, gdy w doliczonym czasie gry bramkarz Valladolid sparował jego strzał na poprzeczkę. Gol i tak padł w tej sytuacji, bo do dobitki szybko podbiegł Sergi Roberto.
Aczkolwiek trzymajmy ręce na kołdrze, bo to był tylko słaby beniaminek z Valladolid. Owszem, Lewandowski wyglądał w tym meczu jak profesor, ale przy rywalu, który przypominał grupę skrzatów, która dopiero uczy się podstaw piłki nożnej. “Lewy” i cała ekipa Xaviego dali wykład z lekcji futbolu Realowi Valladolid. Przeciwnik może cieszyć się z tego, że skończyło się tylko na 4:0, mogło być zdecydowanie wyżej.
FC Barcelona – Real Valladolid 4:0 (2:0)
Lewandowski 24′, 65′, Pedri 43′, Sergi Roberto 90+2′
WIĘCEJ O FC BARCELONIE: