Mateusz Wieteska wyruszył w swoją pierwszą piłkarską podróż za granicę. Co ciekawe, nie zrobił tego w chwili, która z perspektywy młodych zawodników wydaje się najbardziej powszechna. Nie wyjechał do obcej ligi ani w wieku nastoletnim, ani później w wieku młodzieżowca. Wychowanek Legii Warszawa potrzebował 25 wiosen, żeby podjąć kolejny krok w swojej karierze. Nie zrozumcie nas źle – raczej nie należy upatrywać w tym rzeczy negatywnej. Niewykluczone, że Wieteska po prostu potrzebował dłuższego okresu dojrzewania, żeby wskoczyć na poziom, który zwróci uwagę klubów z czołowych lig w Europie.
Francuskie Clermont kupiło piłkarza, który jest w dużej mierze ukształtowany. Gościa, który nie dość, że zadebiutował w dorosłej reprezentacji Polski i rozegrał ponad 150 meczów na poziomie Ekstraklasy, to jeszcze dorobił się 28 występów w europejskich pucharach. Na papierze to wygląda co najmniej solidnie. Ale czy wystarczająco jak na ekipę z dolnej połowy Ligue 1? To się dopiero okaże. Na pewno Wieteska nie ma czego się wstydzić. Nie generuje wielu powodów, żeby myśleć, że w Clermont będzie piątym kołem u wozu.
Do jakiego klubu trafia Mateusz Wieteska?
Ameryki nie odkryjemy, mówiąc, że Mateusz Wieteska po opuszczeniu Polski spotka się z inną formą rywalizacji. Ligue 1, nawet w siedemnastej sile ligi, to rozgrywki, które potrafią szybko zweryfikować wartość piłkarza. Gdyby 25-letni obrońca zagrał w pierwszej kolejce sezonu przeciwko PSG 6 sierpnia, ta weryfikacja mogłaby być aż nadto brutalna. Słyszymy jednak, że tak szybkie wprowadzenie Wieteski do składu Clermont nie powinno nastąpić. Może i dobrze, choć pieniądze wydane na byłego już kapitana Legii oraz długość jego kontraktu (cztery lata) wskazują, że do nazwiska Wieteski “Lansjerzy” podchodzą poważnie i perspektywicznie.
Największe transfery Clermont w ostatnich 10 latach:
- Mateusz Wieteska – 1,3 mln
- Komnen Andrić – 1 mln
- Famara Diedhiou – 380 tys. euro
Niewykluczone, że w trakcie drugiego sezonu w Ligue 1 Clermont zwiększy swoje wydatki na transfery. Póki co jednak, ich dorobek w postaci transakcji gotówkowych tak naprawdę dopiero raczkuje. To klub, który właściwie od zawsze bazuje na okazjach rynkowych, jakimi są zawodnicy bez kontraktu. Bierze “za darmo”, promuje i sprzedaje z dużym zyskiem. Dlatego też inaczej wygląda część sprzedażowa. Tu Clermont może pochwalić się przychodami w wysokości prawie 50 mln euro, tyle że rozłożonymi na lata 2012-2022. Tym najświeższym i największym transferem wychodzącym jest Mohamed Bayo, wychowanek klubu, którego Lille dwa tygodnie temu kupiło za 14 mln euro. Dla porównania, rok temu budżet Clermont wynosił zaledwie 20 mln euro. To był najniższy próg w Ligue 1, ale nikt w Clermont się na to nie obraża.
– Chcemy pozostać sobą, nie szaleć z pieniędzmi. To pozwala nam rozsądnie rozwijać klub, żeby małymi kroczkami stawał się coraz bardziej profesjonalny. Nie zrobimy nagłego wyskoku, jesteśmy cierpliwi. Nie będziemy też podejmować się rzeczy, które znajdują się powyżej naszego zasięgu. Ewoluujemy. Budujemy centrum treningowe, które będzie tuż obok stadionu. Mamy też już lepsze boiska. Warunki w klubie są dobre, ale wciąż daleko nam do do wielu profesjonalnych klubów, nawet tych na poziomie Ligue 2, jeśli chodzi o infrastrukturę – powiedział niedawno trener Clermont, Pascal Gastien.
Wieteska dołączył zatem do najbiedniejszego klubu w lidze, być może obecnie jednego z najbiedniejszych. Nie zapowiada się, żeby ten status w najbliższej przyszłości miał ulec zmianie, nawet jeśli uwzględnimy możliwości nowych beniaminków. W każdym razie to wyczyn, że Clermont w ogóle będzie mogło dalej rywalizować w Ligue 1 jako finansowy kopciuszek. Pascala Gastiena kibice muszą dzisiaj nosić rękach. To w dużej mierze jego zasługa, choć niesprawiedliwe byłoby pominięcie największej gwiazdy drużyny, już wspomnianego Mohameda Bayo, który na pozycji napastnika strzelił 15 bramek i dołożył 5 asyst.
Najpierw kobieta-trener, potem weteran Ligue 2
Ale kim właściwie jest Gastien? Dla kogoś, kto ligą francuską się nie interesuje, to może być zupełnie anonimowa postać. Francuski szkoleniowiec objął Clermont w 2017 roku po… kobiecie. Tak, właśnie czymś takim swego czasu Clermont mogło zasłynąć w całej Europie. I to podwójnie, bo Corinne Diacre, legendarna reprezentantka Francji, w ciągu trzech lat wyniosła klub na wyższy poziom. Najpierw zagwarantowała utrzymanie w Ligue 2, a potem zrobiła z Clermont Foot czołową drużynę na zapleczu (dwukrotnie wylądowała w TOP6). Gastien nie miał zatem łatwego zadania, a jego trenerskie CV specjalnie nie powalało:
- bez pracy przez dwa sezony przed angażem w Clermont
- w 2012 roku awans z trzecioligowym Chamois Niort
- w 2015 roku spadek z drugoligowym LB Chateauroux
- ogółem weteran drugoligowych boisk bez weryfikacji w Ligue 1
Okazało się jednak, że 58-latek potrafił dać klubowi coś ekstra i zaliczył swój trzeci awans w karierze szkoleniowca. Ten najważniejszy, premiujący grą we francuskiej elicie. Gastien potrzebował do tego aż czterech sezonów, w międzyczasie miał nawet jeden nieudany (10. miejsce w sezonie 2018/2019), ale cierpliwość klubu się opłaciła. W 2021 roku Clermont po raz pierwszy w swojej historii awansowało do Ligue 1.
Clermont było naturalnie skazywane na pożarcie, ale oszukało przeznaczenie, mając cztery punkty więcej od najlepszego spadkowicza. Finalnie gorsze okazały się Bordeaux, Saint-Etienne i FC Metz. Michał Bojanowski, ekspert od ligi francuskiej, na Twitterze ocenił debiutancki sezon Clermont w Ligue 1 następująco: – Mimo najniższego budżetu byli w stanie nie dość, że się utrzymać, to jeszcze pokazali się z niezłej strony. Na ile mogli, utrzymywali się przy piłce i próbowali dominować. Początek sezonu mieli naprawdę udany, dzięki czemu zdobyli na wczesnym etapie rozgrywek kluczowe punkty.
Na co może liczyć Mateusz Wieteska w Clermont?
– Wieteska trafia do klubu, który jest w przebudowie, potrzebuje wzmocnień na już – szczególnie w obronie. W 25 meczach na 38 Gastien ustawiał swój zespół 4-2-3-1. Części z kluczowych piłkarzy już nie ma: środkowy obrońca Hountondji odszedł do Angers, prawy obrońca Zedadka i Bayo do Lille, a środkowy pomocnik Samed do Lens. Szczególną stratą jest odejście wychowanka i najlepszego strzelca, Bayo, który niemal w pojedynkę utrzymał klub – stwierdził Michał Bojanowski.
Taki opis sytuacji w Clermont skłania do wysnucia prostego wniosku – w kontekście utrzymania w lidze mogą być ciężary. Zawodnicy, którzy wyróżniali się jeszcze w zeszłorocznej ekipie beniaminka, zostali zabrani przez lepsze kluby we Francji. Oczywiście “Lansjerzy” nie śpią na rynku transferowym i również ściągają piłkarzy (choćby doświadczonego Maxime’a Gonalonsa z Granady), ale wymiana rdzenia drużyny to zawsze trudne przedsięwzięcie. Tym bardziej, gdy na nowe nabytki poświęca się mniejszą część budżetu. Tak jest choćby w przypadku Komnena Andricia, który w poprzednim sezonie zanotował 8 bramek i 4 asysty w barwach Dinama Zagrzeb, a teraz ma zastąpić nieocenionego Mohameda Bayo. Clermont zapłaciło za serbskiego napastnika tylko 1 mln.
Podobne zadanie jak jego nowy kolega z Serbii będzie miał Mateusz Wieteska. Czołowy defensor, Cedric Hountondji, odszedł z klubu, więc droga do pierwszej jedenastki będzie ułatwiona. Na pozycji stopera tylko jeden piłkarz wydaje się być nietykalny:
- Florent Ogier – 30 meczów w sezonie 2021/2022 (kapitan)
- Alidu Seidu – 21 meczów (pierwszy zastępca Hountondjiego na wiosnę 2022 roku, kiedy ten złamał rękę)
- Jean-Claude Billong – 15 meczów (rezerwowy)
Obecna hierarchia w zespole Gastiena podpowiada, że Wieteska już w chwili przyjścia do klubu jest obrońcą nr 3, a po kilku tygodniach aklimatyzacji powinien być regularnie grającym piłkarzem u boku Ogiera. Polak może spodziewać się dużej liczby szans, jeśli do drużyny nie dołączy jeszcze jakiś kozak grający w linii defensywnej lub on sam nie spali się w nowych dla siebie realiach.
Przejście do Clermont klaruje się zatem jako rozsądny ruch, nawet jeśli zakończy się spadkiem do Ligue 2 w 2023 roku. Ta ekipa jest oczywistym kandydatem do bycia outsiderem, ale Wieteska wcale nie musi się na tym skupiać. Clermont pokazało, że dla zawodników w różnym wieku potrafi być trampoliną do większych klubów. Grając nawet w barwach kopciuszka w skali Ligue 1, były gracz Legii znajdzie się na całkiem sensownym oknie wystawowym. Albo odpowiednio wyeksponuje się na francuskim rynku, albo pokaże, że na większy futbol nie za bardzo się nadaje.
No i ostatnia rzecz, często pomijana przez opinię publiczną, a przecież często bardzo ważna dla piłkarzy. Mianowicie: Clermont-Ferrand może okazać się całkiem przyjemnym miejscem do życia. To miasto położone u stóp pasma wygasłych wulkanów, z piękną przyrodą wokół i architekturą wewnątrz. Zamki, pałace, katedry – bez popularnego paryskiego blichtru. W dodatku miasto z wyjątkową historią, gdzie urodził się np. znany filozof, Blaise Pascal. Z tradycją siesty i wolnym tempem życia, żyjące nieco innymi zasadami w sercu Francji. Dodając tę perspektywę, wymiana Warszawy posiadającej mnóstwo wad na ponad dziesięciokrotnie mniejsze, ale urokliwe miasto, które oferuje grę w lidze top 5 – decyzja Mateusza Wieteski nie powinna dziwić.
WIĘCEJ O LIGUE 1:
- PSG i Kylian Mbappe. Czyli szarża w walce o katarską wiarygodność
- Skąd wzięły się problemy Girondins Bordeaux?
- Skandalista Waldemar Kita
Fot. Newspix