Wielkie kluby walczą nie tylko o trofea, najwyższe miejsca, sukcesy na arenie międzynarodowej i uznanie kibiców. Kluby ze ścisłej elity walczą też o wiarygodność. Paris Saint-Germain musiało postawić wszystko na jedną kartę w rozmowach kontraktowych z Kylianem Mbappe, by utrzymać tę wiarygodność. Pytanie tylko – czy paryżanie nie przeszarżowali?

Gdybyśmy mieli szukać określeń na to, jak prowadzone jest PSG od momentu przejęcia klubu przez szejków, to rzucalibyśmy takimi określeniami, jak „przepłacony projekt”, „papierowa potęga” czy „klub, który setkami milionów euro nie jest w stanie zasypać dziur w sposobie zarządzania”. Zdominowanie Ligue 1 przy tak kosmicznej przewadze finansowej nie jest żadnym wyzwaniem, a utracone mistrzostwa wyglądają jak poważne wpadki. Z kolei brak trofeum za zdobycie Ligi Mistrzów przy takich nakładach finansowych jest czymś, co trudno wytłumaczyć, biorąc pod uwagę to, jakie nazwiska i jego pieniądze przewijały się przez Paryż.
Kylian Mbappe zostaje w Paryżu
Ale to truizm. Wiemy, w jakim położeniu sportowym jest PSG. Ale w gabinetach dyrektorskich i w biurach możnych osób w Katarze trwała w ostatnich tygodniach walka o wiarygodność tego projektu. I to walka, która była absolutnie kluczowa, by pierwotna idea przejęcia PSG przez Katarczyków nie skończyła się klęską.
Czy Katarczycy wchodzili do PSG, bo zagrywali się nocami w Football Managera i chcieli dzięki swym niemal niewyczerpywalnym majątku osiągnąć coś podobnego w świecie rzeczywistym? No nie. To może rzewnie wspominali mistrzostwo z 1986 roku i chcieli przywrócić stolicy Francji dawne sukcesy? Przypuszczalnie – też nie.
Idea była jasna, a futbol znają nie od wczoraj. O sport-washingu powstały już znakomite publikacje książkowe, nagrano o tym zjawisku bardzo dobre filmy dokumentalne, a dziennikarze śledczy rozkładają ten proces na czynniki pierwsze. PSG nie jest marzeniem dzieciaka z Doha o przywróceniu blasku dawnej sile ligi francuskiej. Jest wykalkulowanym planem na – mówiąc jak najbardziej ogólnie – poprawę wizerunku Kataru na świecie poprzez piłkę nożną.
– Katar zrobił ze sportu integralną część własnej polityki zagranicznej. Wierzy, że inwestycja w głośne wydarzenia i wielkie projekty sportowe zapewnia dwie rzeczy. Po pierwsze rebranding i reklamę na arenie międzynarodowej. I po drugie daje ci status równorzędnego partnera w elitarnych państwach świata – twierdzi James Montague w „Delayed Gentrification”.
Zatrzymanie Kyliana Mbappe było bez wątpienia „głośnym wydarzeniem”, a klub widzi w nim podstawę do supremacji „wielkiego projektu sportowego”. Można patrzeć na to przedłużenie kontraktu z PSG bardzo płytko – ot, po prostu bardzo dobry piłkarz dostaje bardzo dobre pieniądze i zostaje w stolicy Francji. Ale to próba oddzieleniu sportu od pieniędzy i polityki, której nie sposób obronić. Zatrzymanie Kyliana Mbappe jest również inwestycją w obronę wiarygodność sport-washingu, mocną kartę na arenie międzynarodowej dla Kataru, zwłaszcza w roku mundialu na katarskiej ziemi.
Pokerowe zagranie
Utrata Kyliana Mbappe byłaby osłabieniem iluzji potęgi PSG na arenie międzynarodowej. Marketingowym ciosem w twarz. Nie przysłoniłby tego kolejny koncert Justina Timberlake’a w kurtce z klubowym logo. Żaden spacer Beyonce w diamentowej koszulce PSG nie sprawiłby, że ten paryski projekt utrzymałby strzępy wiarygodności. Spike Lee przechadzający się w czapeczce z Jumpmanem wciśniętym w herb PSG nie dorzuci klubowi punktów uznania. PSG potrzebuje piłkarskich gwiazd, piłkarskich sukcesów i piłkarskich oznak potęgi.
Dlatego Mbappe – jak mówił Siara w „Killerze” – trzeba było „nadpłacić, przepłacić, przebić…”.
Pytań jest jednak wiele.
Przede wszystkim – czy w tym wejściu all-in w najdroższy piłkarski kontrakt świata nie została zaburzona jakakolwiek równowaga sił w relacjach pracownik-pracodawca?
Gwiazdy mają swoje humorki, a najnowsza historia futbolu zna świetnie przykłady, gdzie ogon kręcił psem. Jak donoszą media – m.in. „Marca” – Mbappe poza niezwykle wysoką pensją ma też mieć władze, jakiej w klubie nie ma żaden zawodnik. Co tam przywileje Neymara czy Messiego, gdy – według tych doniesień – Mbappe ma mieć również wpływ na politykę transferową, ma mieć prawo głosu czy wyborze trenera oraz dyrektora sportowego? Nawet jeśli przyjmiemy, że nikt w kontrakt nie wpisał takich zapisów i nikt tego nie obiecał przy stole z wianuszkiem ludzi reprezentujących Francuza, to przecież klub i tak będzie musiał się liczyć z jego zdaniem. Dlaczego? Bo Mbappe dostał jasny sygnał, chociażby poprzez zaproponowane mu warunki finansowe – jesteś nam niezbędny, jesteśmy w stanie przebić każdą ofertę finansową i zrobimy wszystko, byś tu został. PSG jasno zadeklarowało: dla gwiazdy tego formatu jesteśmy w stanie przesuwać granice finansów, polityki i zarządzania.
Ma to swoje wady
To oczywiście może prowadzić do zagrożeń. Kylian Mbappe poznał już wielki futbol, natomiast PSG w ostatnich latach też dotyka piłki na najwyższym poziomie, ale zdaje się, że nie wyciąga z tego nauki. Paryżanom brakuje zdolności w zarządzaniu klubem piłkarskim na elitarnym poziomie i stąd wynika fakt, że mimo ściągania najdroższych piłkarzy świata i tak nie są w stanie sięgnąć po trofeum Ligi Mistrzów. Wiemy, że gdzie Rzym, a gdzie Krym – ale mamy w Polsce przypadek klubu, gdzie władze sprawuje piłkarz grający w przeszłości w Lidze Mistrzów, ale życie pokazało, że kopać piłkę to jedno, a zarządzać klubem piłkarskim to drugie. I ten klub właśnie spadł z Ekstraklasy…
PSG napięło muskuły i zatrzymało Mbappe. Podobnie Manchester City napiął muskuły i przekonał Erlinga Haalanda, by wybrał właśnie ich. Dwóch najbardziej pożądanych napastników nowej generacji futbolu związało swoją przyszłość z klubami, które stoją na fundamentach zbudowanych przez finansowe potęgi z Bliskiego Wschodu. Powinno dać nam to do myślenia, gdy patrzymy na układ sił piłkarskiej Europy. Niepoliczalność wielu aspektów piłki nożnej wciąż otwiera nam furtkę do emocjonowania się starciami na szczycie mimo różnicy w sposobie finansowania. Ale czy nie doszliśmy już do momentu, w którym na poziomie finansowym wyrastają nam kluby, które – gdy tylko będą chciały – to są w stanie przebić absolutnie każdego?
WIĘCEJ O POLITYCE PSG:
- Beyonce, Neymar i Jordan. Jak PSG korzysta z ulicznego soft-power
- PSG a protest-song w kwestii uchodźców. Katar, Emirates i mrugnięcia okiem
Fot. Newspix.pl
i huj mu w dupe nie szanuje niech ojebie kutasa kelaifiemu albo w duppe
Nie podszywaj sie pode mnie !
Kozy nie będą nigdy wiarygodne. Jedynie wśród innych kóz mogą się czuć poważane.
Taka kasa i pucharu Ligi Mistrzów nadal nie będzie 🙂
Pan Kylią Mapet to już nie ma przyszłości poza PSG, przecież jemu teraz tak odjebie sodówa, że każdy kolejny klub który będzie go chciał zatrudnić będzie musiał mu zapłacić i dać taką władzę jaką on ma teraz w PSG. Nie ma takich klubów poza PSG, może Newcastle, bo chyba nawet nie City. Czekam na filmy jak Pan Kylią opierdala trenera podczas meczu i go zwalnia, bo mu się nie spodobała taktyka albo zmiana.
Przecież już teraz nie było zainteresowanych 24-latkiem. Jedynie Real negocjował, a przecież City/Liverpool/United(Chelsea nie liczę ze względu na zmiany właścicielskie) mogą zaproponować też kosmiczną pensję i kwotę za podpis. Pewnie ten chłopak ma coś z głową i stroi fochy, a taki Haaland jest tylko pazerny na kasę(i nie robi kwasów jak ten Francuz).
Mbaape gra w klubie, ktory ma realne szanse na wygranie LM, Haaland musi zmienic klub jezeli chce wygrac LM. Z glowa to chyba ty masz cos nie tak.
I miałby takie same(a nawet większe) po zmianie klubu. W dodatku zostaje w ogórkowej lidze, a Haaland budził zainteresowanie całego świata. Dlaczego Kylian nie? Sam sobie odpowiedz :D.
Ty, ej, a odkąd pastuchy kozojebcy przejęli PSG to ile razy wygrali LM? 😀 😀 😀 No dobra ile razy byli w finale?
Brat piłkarza już jest w PSG. Czas na wujka, ciotkę, kuzynów i kogo jeszcze da się tam upchać. Wszyscy są fachowcy a poza tym byle komu nie można ufać.
Szczerze mówiąc żenujące posunięcie. Żaden zawodowy piłkarz nie gra za Bóg zapłać, ale w tym sporcie przynajmniej do niedawna chodziło o coś więcej niż miliony na koncie. PSG przynajmniej przez następne 100 lat nie zbliży się do renomy i marki, jaką ma Real, Barcelona, Juventus, Bayern, Manchester United czy nawet podupadły Arsenal.
Okazuje się, że wodzenie za nos Realu miało za cel wyciągnąć jak najwięcej kasy. A Real dał się wpuścić w maliny finalnie nie zyskując ani Haalanda ani Mapeta. Ale z drugiej strony dobrze się stało, bo przynajmniej nie rozwali ich od środka. Na szczęście nie wszystko można kupić
Niestety, ale ogromne pieniądze zdemoralizowały Mbappe. Jak można być AŻ tak chciwym? Tak jakby w tym Realu miał raptem na frytki zarabiać. Przecież tam tez by zarabiał fortunę. Ile on ma lat? 24? On i jego cała rodzina już teraz są ustawieni do końca życia. Kolejne pokolenia nie będą miały co z tymi pieniędzmi robić. A mimo to decydują ciągle cyferki zamiast sportowych ambicji. Przerażające jak mamona potrafi przesłonić wszystko.
Jesteś Murzynkiem ze slumsów. Mówią ci, że jesteś Bogiem. Bądź nim!
Jest mi ktoś w stanie sensownie wytłumaczyć argumentację „jak można być aż tak chciwym?” Rozumiem, że Ty w życiu zawodowym wraz ze swoim rozwojem w różnych aspektach nie idziesz do szefa po podwyżkę, bo w sumie na fajki jest, na browara starcza, a na jedzenie zawsze można pożyczyć?
A wracając do tematu, to jakie są sensowne przesłanki za Realem dla Mbappe? Przecież patrząc na chłodno to mniej ambitny projekt, obarczony większym ryzykiem.
PeEsGie jest „ambitnym” projektem od przynajmniej dekady i co znaczą w Europie? Nic. Są frajerami. Wielce „ciekawy” projekt.
Real jest obarczony większym ryzykiem i mniej ambitny projekt? Po wygraniu tytułu w Hiszpanii i awansie do finału LM? Real był, jest i będzie zawsze wielkim klubem, PSG chuja wygrał i chuja wygra, w dodatku w każdej chwili arabusy mogą odjechać na wielbłądach i PSG nie ma, ogłaszają upadłość. PSG to tylko projekt finansowy, a nie sportowy, trzeba być idiotą żeby tego nie widzieć.
Tak, obarczony większym ryzykiem ponieważ dość łatwo będzie zostać kolejnym niespełnionym galacticos, których w realu było nieporównywalnie więcej niż tych wielkich. Tak, mniej ambitnym bo raz że mniejszy zakres decyzyjności, dwa że Realowi mógł dać co najwyżej 14 LM a nie wymarzoną, pierwszą. A zakładanie że chociaż jeden z klubów na tym poziomie, w tych czasach nie jest projektem finansowym (jak bardzo historia i tradycja za nim by nie przemawiała) to tylko ślepa wiara w to, że hiszpańscy księgowi mają innego excela, niż ci z Francji i Kataru. Trzeba być idiotą żeby w to wierzyć.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia, praktycznie każdy piłkarz z top 5 lig mógłby już dawno tym pierdolnąć i żyć sobie z odsetek, ale każdy chce zarabiać jeszcze więcej. To jest zupełnie naturalne, ty w takiej sytuacji też byś nie stwierdził że masz dość kasy i pójdziesz grać za grosze.
Ja go nie szanuję za tą decyzję, ale rozumiem bo mówimy tutaj o kwocie 500 milionów, takiej oferty praktycznie nie da się odrzucić. Jestem w stanie nawet zaryzykować stwierdzenie że nie ma i nie było piłkarza, który byłby w stanie przy takiej ofercie powiedzieć nie.
uważam, że znalazłby się niejeden. spójrz na to z innej strony : masz na kontach 200 mln euro, kasa małowyobrażalna dla zwykłego zjadacza chleba. pewno nie do wydania jeszcze w 3 pokoleniu… ale jednak ktoś chce więcej, więc zamiast 200 pojawia ci sie 500, i tu jest sedno sprawy, bo dla wielu to w zasadzie żadna róznica w wydawaniu – to tylko liczba po postu… ale dla sporej części ludzi to jednak wyobraźnia działa, bo móc wydać tylko kawałek z tej kasy oznacza złapanie Boga za nogi… w ogóle śmieszne są te próby tutaj wyjaśnienia fenomenu „ambicji” Mbappe z poziomu chodnika, gdzie na same tylko słowa „500 milionów na koncie” wielu ma orgazm. tak jakby mrówka siedziała na samolocie z myślą „ale wysoko lecimy” 😀
Ja się pytam, co będzie, kiedy jakiś debil rozjebie mu kolano? Tak na maksa, bo Kylian potrafi zapierdalać na dziku? PSG będzie żądało odszkodowania za roczne zarobki? Heh.
Tak na marginesie polecam doczytać o zarzutach wobec właściciela PSG i rozlicznych śledztwach prokuratorskich. O jego związkach z władzami Kataru – państwem które wspiera rozmaitych terrorystów. Dla przykładu to, ze jakiemuś dziennikarzowi ucina się głowę zapewne pana Mbappe najmniej obchodzi, ważne, że potem jego sakiewka będzie pełna. Dobrze jest dużo zarabiać, ale dla normalnego człowieka ma znaczenie jakim wartościom służy, bo masę mozna zarabiać na różne sposoby.
Ciekawe czy to 100% wybór Mbappe czy szemrany szef nie wsadził go w nocą za rogiem do limuzyny i nie wytłumaczył ewentualnego ciągu wydarzeń gdy przejdzie do Realu.
Pieniądze nie psują piłki? Nie wcale…..