Reklama

Arnold, Maguire, Ronaldo. Trudne początki ten Haga

Patryk Fabisiak

Autor:Patryk Fabisiak

14 lipca 2022, 11:42 • 8 min czytania 12 komentarzy

Wielu próbowało, ale żadnemu się nie udało. Manchester United pożera kolejnych trenerów i sprawia, że przywracanie mu chwały staje się syzyfową pracą. Moyes, Van Gaal, Mourinho, Solskjaer uciekali z Old Trafford w popłochu z mocno poszarpaną godnością, ale nie zniechęciło to Erika ten Haga. Holender to kolejny szkoleniowiec, który spróbuje opanować sytuację Czerwonych Diabłów, robiąc z nich drugi Ajax. Motywacja jest ogromna, ale początki Holendra nie należą do najłatwiejszych. 

Arnold, Maguire, Ronaldo. Trudne początki ten Haga

Trudno uwierzyć w to, jak długo zajmuje Manchesterowi United wyjście z dołka wykopanego przez lata przez Sir Alexa Fergusona. Kiedy koniec kariery Szkota zbliżał się wielkimi krokami kibice i działacze drżeli na tę myśl, ponieważ wszyscy doskonale wiedzieli, że zastąpić go nie będzie łatwo. Ostatni sezon legendarnego trenera był w zasadzie zdominowany przez spekulacje na temat jego następcy.

Karuzela trenerska

Nazwisk przewinęło się sporo, ale w zasadzie żadne nie wydawało się być idealne i gwarantować kontynuacji serii wielkich sukcesów. Ostatecznie postawiono na Davida Moyesa, który zdecydowanie nie był trenerem z topu, ale fani byli spokojni, ponieważ wyznaczył go właśnie sam Ferguson. Zarząd klubu też dał się przekonać, ponieważ wyszedł z założenia, że skoro już ktoś musi Szkota zastąpić, to najlepszym kandydatem będzie trener długo pracujący w innym klubie. A tak się składa, że ten miał akurat za sobą 11-letnią przygodę w Evertonie.

Niestety dla dalszych losów Manchesteru United, Moyes zawiódł na całej linii i nie dość, że nie włączył się do walki o mistrzostwo, to stracił nawet miejsce w Lidze Mistrzów. Pomysł z trenerem wskazanym przez Fergusona nie wypalił, więc władze zdecydowały się stawiać na znane nazwiska. Dlatego kolejnymi trenerami Czerwonych Diabłów byli Louis van Gaal i Jose Mourinho, czyli absolutny top europejski. Schemat z Moyesem się co prawda nie powtórzył, ale nawiązania do czasów Fergusona też nie było.

Reklama
David Moyes jako trener Manchesteru United

Z dzisiejszej perspektywy należałoby jednak docenić przede wszystkim pracę Mourinho, ponieważ pomimo ogólnej krytyki, która na niego spadła, to dziś większość kibiców Manchesteru powróciłaby do tamtych czasów. Podobnie, jak do początków Solskjaera, który również miewał tylko momenty. Norweg został wybrany już z zupełnie innego klucza. Mianowicie po tym, jak Mourinho znacznie pogorszył wizerunek klubu wywoływanymi aferami, postanowiono wybrać trenera, który ma słynne “DNA klubu”. Byłemu bohaterowi Old Trafford nie udało się jednak przeskoczyć pewnego poziomu i podzielił los swoich poprzedników.

Czy leci z nami pilot? Leeds United w szale transferowym

Kolejny odważny i opaska kapitańska

O krótkiej przygodzie Ralfa Rangnicka raczej nie ma co wspominać, więc należałoby przejść do tego, który teraz postanowił podjąć się misji przywrócenia chwały Manchesterowi United. Erik ten Hag to wybór z kolejnego klucza, który wydaje się całkiem rozsądny. Holender jest z pewnością fachowcem z prawdziwego zdarzenia, który potrafił dokonywać pięknych rzeczy ze zbudowanym na wychowankach Ajaksem Amsterdam. Dwa mistrzostwa Holandii, dwa Puchary Holandii  i półfinał Ligi Mistrzów, który został przegrany dopiero w doliczonym czasie gry – to robi wrażenie.

Do tego miliony zarobione dla klubu na rozwiniętych przez siebie zawodnikach i niezwykle efektowny styl gry drużyny. – To jeden z najlepszych menadżerów na świecie. Jestem spokojny, jeśli chodzi o jego pracę w Manchesterze United, ale musi mieć poparcie zarządu. W Ajaxie miał Edwina van der Sara i Marca Overmarsa, bez względu na wszystko, także w gorszych momentach. Mam nadzieję, że dostanie czas – mówił o ten Hagu były piłkarz Manchesteru United Daley Blind w programie “Bij Andy in de Auto”.

Wydawałoby się, że to kandydat idealny, ale czas pokazał, że żaden taki nie jest. Erik ten Hag jest w klubie dopiero kilka tygodni, a już musiał gasić kilka pożarów. Jeden nawet sam wzniecił, mówiąc, że opaska kapitańska pozostanie na ramieniu Harry’ego Maguire’a. – Jest kapitanem od jakiegoś czasu. Osiągnął wiele sukcesów na tym polu, więc nie zamierzam w niego wątpić – stwierdził Holender na konferencji prasowej przed sparingiem z Liverpoolem. W sieci od razu zawrzało, a kibice United nie mogli w to uwierzyć. W końcu nikt inny tak bardzo im się nie kojarzy z obecnym okresem marazmu klubu, jak właśnie reprezentant Anglii.

Reklama
Harry Maguire

Ten Hag dość szybko naraził się więc własnym kibicom, ale mógł liczyć także na kilku obrońców swojej decyzji. Jednym z nich został Gary Neville, który sam często nie zostawia suchej nitki na środkowym obrońcy United. – Może okazalibyście wsparcie Maguire’owi i przestali go tutaj hejtować! Nowy menadżer widocznie go lubi – pisał były piłkarz w mediach społecznościowych, zwracając się do kibiców

Decyzję ten Haga rzeczywiście trudno zrozumieć, ale nowy trener United najwidoczniej nie chciał podejmować pochopnych decyzji. Sam przyznał na tej konferencji, że nie zna jeszcze wszystkich zawodników wystarczająco dobrze, a poza tym taki ruch mógłby jeszcze bardziej podciąć skrzydła Anglikowi. Można jednak przypuszczać, że za jakiś czas ktoś przejmie opaskę kapitańską od Maguire’a.

Czas na nowe otwarcie w karierze Gabriela Jesusa

“Wesoły” Richard Arnold

Pierwszym pożarem, który dotknął ten Haga na Old Trafford, nie była jednak sprawa opaski kapitańskiej. W dodatku nie był to tez pożar wzniecony przez samego trenera, a dyrektora generalnego klubu – Richarda Arnolda. 51-latek zastąpił na tym stanowisku znienawidzonego przez kibiców Eda Woodwarda, który odszedł z końcem ubiegłego roku. Wygląda na to, że chciał szybko zaplusować u kibiców i nie podzielić losów poprzednika. Ci jednak lekko go oszukali.

Arnold postanowił być fajnym dyrektorem i udał się na piwo z kibicami do pubu w pobliżu swojego domu. Niestety po kilku kuflach wyjątkowo rozwiązał mu się język. Anglik nie pomyślał o tym, że któraś z obecnych na spotkaniu osób może wyciągnąć telefon i zacząć nagrywać jego wywody. A mówił… bardzo ciekawie. Oprócz częstotliwości, z jaką dyrektor używał słów niecenzuralnych, największe kontrowersje wzbudziły słowa na temat rzekomych “kretów” w szatni.

– Dwa źródła, które przekazywały wiadomości mediom, opuściły już zespół. Wiecie już, że Paul Pogba i Jesse Lingard nie są już zawodnikami tego klubu – powiedział Arnold 18 czerwca, kiedy oficjalnie obaj mieli jeszcze ważne umowy z klubem. Nowy dyrektor dość niepochlebnie wypowiadał się także na temat swojego poprzednika i wykonanej przez niego pracy.

To, co się wydarzyło, było niczym innym jak przepaleniem pierd***nej gotówki. Na boisku treningowym nie możemy aktualnie wskazać, w co zainwestowano ponad 1 miliard funtów. Wydaje mi się, że nie potrafiliśmy dobrze wydawać pieniędzy – przyznał 51-latek.

Padła także kwota 200 milionów funtów, która ma zostać przeznaczona na transfery w letnim okienku. Arnold ujawnił także, że dyrektor sportowy negocjuje z Frenkiem de Jongiem i jeszcze kilka innych spraw, które na pewno nie wyszły nikomu na dobre. Chyba że kibicom, dla których na pewno było to wyjątkowe i niespotykane dotąd wydarzenie.

Marzenia kontra realne plany. Na co stać Tottenham?

Ronaldo i drugi Ajax Amsterdam

Niestety wybryki Arnolda to nie wszystko, co musiał udźwignąć ten Hag na początku pracy w United. Od kiedy było wiadomo, że Czerwone Diabły nie zagrają w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów, pojawiła się cała masa spekulacji na temat przyszłości Cristiano Ronaldo. W końcu trudno sobie wyobrazić, żeby Portugalczyk grał w Lidze Europy, a nie w Lidze Mistrzów. Początkowo wokół Portugalczyka było jednak dość spokojnie, ale szybko się to zmieniło.

Najpierw zaczęły wypływać informacje na temat rzekomego braku porozumienia pomiędzy ten Hagiem a Ronaldo. Trener miał dojść do wniosku, że Portugalczyk nie pasuje do jego koncepcji gry i może być tylko obciążeniem dla drużyny. Wtedy też pojawiło się coraz więcej wątpliwości co do transferów, które chce przeprowadzić Manchester United. Powstało bowiem ryzyko, że na Old Trafford powstanie drugi Ajax Amsterdam.

Cristiano Ronaldo

W końcu najważniejszym celem transferowym ma być Frenkie de Jong, który był najważniejszym ogniwem drużyny ten Haga w pięknej kampanii Ligi Mistrzów 2018/2019. Do tego trener ma naciskać na transfery kolejnych zawodników z Amsterdamu – Lisandro Martineza i Antony’ego. A z wypożyczenia z Evertonu wrócił jeszcze przecież Donny van de Beek. Pytanie brzmi: czy to rzeczywiście coś złego? Oczywiście jeżeli dzięki temu uda się osiągnąć wyznaczone cele, to żaden kibic nie będzie narzekał. Gorzej będzie jeżeli się nie uda i po ten Hagu zostanie na Old Trafford tylko wielka kolonia jego byłych podopiecznych.

Na razie nie ma się jednak o co martwić, bo Manchester nie potrafi dopiąć ani jednego ze wspomnianych transferów. Do tej pory udało się tylko pożegnać z kilkoma niepotrzebnymi zawodnikami i kupić Tylera Malacię z Feyenoordu, czyli kolejną gwiazdę Eredivisie. Sprawa de Jonga stoi w miejscu, bo trudno się porozumieć z FC Barceloną. Kwota, którą trzeba będzie zapłacić za Holendra urosła już ponoć nawet do 80 milionów euro, czyli jest już zdecydowanie większa niż ta, którą brano pod uwagę na początku. O pozostałych zawodnikach póki co – cisza.

Ciszy nie ma jednak wokół Cristiano Ronaldo, który ewidentnie jest już myślami poza Old Trafford. Portugalczyk nie pojechał z drużyną do Tajlandii, a wcześniej nie pojawił się nawet na treningach w klubie, zasłaniając się problemami rodzinnymi. Ten Hag znów musi więc robić dobrą minę do złej gry i starać się odciąć pozostałych zawodników od całej sprawy. Z pewnością nie chciałby, żeby to wpłynęło negatywnie na nastroje drużyny.

Te z kolei wyglądają na bardzo dobre, a uwidocznił to sparing z Liverpoolem w Bangkoku, w którym United wygrali aż 4:0. Oczywiście takie mecze o niczym nie przesądzają, ale z pewnością wpłyną pozytywnie na morale zespołu. Na boisku było widać w końcu radość z gry u piłkarzy ten Haga, w przeciwieństwie do przeciwników, którzy wyglądali, jakby byli tam za karę. Niby to nic wielkiego, ale właśnie w ten sposób można “kupić” piłkarzy i przekonywać ich powoli do swojego pomysłu na grę. Holendrowi to się udało i pomimo ogromnych trudności zaczyna swoją angielską drogę przez mękę od bardzo pozytywnego impulsu.

Czytaj więcej o angielskiej piłce: 

Fot. Newspix

 

Urodzony w 1998 roku. Warszawiak z wyboru i zamiłowania, kaliszanin z urodzenia. Wierny kibic potężnego KKS-u Kalisz, który w niedalekiej przyszłości zagra w Ekstraklasie. Brytyjska dusza i fanatyk wyspiarskiego futbolu na każdym poziomie. Nieśmiało spogląda w kierunku polskiej piłki, ale to jednak nie to samo, co chłodny, deszczowy wieczór w Stoke. Nie ogranicza się jednak tylko do futbolu. Charakteryzuje go nieograniczona miłość do boksu i żużla. Sporo podróżuje, a przynajmniej bardzo by chciał. Poza sportem interesuje się w zasadzie wszystkim. Polityka go irytuje, ale i tak wciąż się jej przygląda. Fascynuje go… Polska. Kocha polskie kino, polską literaturę i polską muzykę. Kiedyś napisze powieść – długą, ale nie nudną. I oczywiście z fabułą osadzoną w polskich realiach.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Komentarze

12 komentarzy

Loading...