O Górniku Zabrze jest ostatnio głośniej, niż być powinno ze względu na konteksty sportowe. Ale jeżeli zwalnia się trenera, który w trudnych warunkach dopiero co zajął ósme miejsce w lidze, a na wierzch kolejny raz wyszło, w jak absurdalny sposób klub jest zarządzany, to trudno się dziwić. Kto jeszcze nie czytał naszego tekstu na temat kuriozalnego sposobu funkcjonowania Górnika pod rządami pani prezydent miasta, to zachęcamy do nadrobienia zaległości. Tutaj postaramy się jednak skupić na boisku.
Mimo że ósmą lokatę można było traktować nawet jako lekko ponad stan, a ofensywnie nastawiona drużyna przeważnie gwarantowała widowiska, to i tak niektórzy kręcili nosem, bo Urban nie bał się narzekać i publicznie mówić o niektórych problemach trawiących klub. Jeżeli ktoś okazał się przegrany po rozstaniu, to na pewno nie trener.
Prognozy na nowy sezon nie zapowiadają się jakoś wyjątkowo pesymistycznie, ale atmosfera wokół Górnika jest bardzo gęsta. W takich okolicznościach raczej trudno spodziewać się wielkich rzeczy, zwłaszcza że znaków zapytania nie brakuje.
Caryca z Zabrza. Czy Górnik służy do wygrywania wyborów?
Ocena rozdania (1-5): 3
Górnik Zabrze musi poważnie przemeblować tyły, co spowodowane jest odejściami Adriana Gryszkiewicza i Przemysława Wiśniewskiego po wygaśnięciu kontraktów. W zdrowiu byli oni niewymienialnym elementem środka obrony tworzonego z Rafałem Janickim. Teraz trzeba rzeźbić od nowa. W sparingach obok Janickiego grali m.in. Erik Janża i Aleksander Paluszek. Janża już pod koniec zeszłego sezonu mógł się oswajać z pozycją pół-lewego stopera pod nieobecność kontuzjowanego Gryszkiewicza. Paluszek ogrywał się na wypożyczeniach w słowackim FK Pohronie i Skrze Częstochowa, zbierał minuty, ale nadal mamy wrażenie, że przy optymalnej kadrze to prędzej kandydat do roli zmiennika niż pierwszoplanowej postaci. Wydaje się, że dopiero co ściągnięty Jonatan Kotzke w założeniu jest przewidziany do wyjściowej jedenastki. Inaczej 32-letni Niemiec z 2. Bundesligi raczej nie wybierałby się do Zabrza, powiedzmy sobie szczerze.
Pomijając środek defensywy, Górnik kadrowo na teraz wydaje się mocniejszy niż wcześniej. Paweł Olkowski w roli prawego wahadłowego powinien zapewnić jakość. W ostatnim sezonie prawie nie grał w Turcji, ale przyszedł wcześnie, pracuje od początku przygotowań i powinien być gotowy. W zestawieniu z Dadokiem czy będącym już w Radomiaku Dariuszem Pawłowskim, to ewidentnie zmiana na plus.
To samo zdaje się dotyczyć bramki. Grzegorz Sandomierski nie do końca spełnił oczekiwania, natomiast Daniel Bielica świetne interwencje przeplatał z prostymi błędami. Pozyskany z Dynama Drezno Kevin Broll w ciągu ostatnich trzech lat rozegrał dwa pełne sezony na zapleczu niemieckiej ekstraklasy i zbierał niezłe recenzje. Do tego ma polskich rodziców i mówi po polsku, więc trudno zakładać problemy z aklimatyzacją.
W ataku czarnym koniem może być Szymon Włodarczyk, który odszedł z Legii i chce iść drogą Ariela Mosóra. Młody obrońca rok temu zamienił Warszawę na Śląsk i nie żałuje. W Piaście pięknie się rozwija, na co przy Łazienkowskiej nie miałby szans. Włodarczyk w sparingach robi wiele, żeby wygrać rywalizację z Piotrem Krawczykiem. Strzelił już trzy gole, zgłaszając akces do podstawowego składu.
Po stronie pozytywów trzeba też zapisać przedłużenie kontraktów z Bartoszem Nowakiem i Danim Pacheco oraz zatrudnienie na stałe Jeana Mvondo, co jest szczególnie istotne w obliczu trwającej kontuzji Krzysztofa Kubicy. Inna sprawa, że nie postawilibyśmy zbyt wiele na to, że Nowak dotrwa w Zabrzu do końca okienka, bo nie brakuje chętnych na jego pozyskanie, na czele z Rakowem Częstochowa.
W każdym razie, gdyby nie utrata dwóch filarów defensywy, już teraz można byłoby uznać letnie okienko przy Roosevelta za obiecujące. A tak jest po prostu nieźle.
Nowy as w talii: Paweł Olkowski
Po ośmiu latach wrócił do Zabrza, ale nie zamierza jeszcze odcinać kuponów. Jego zagraniczna przygoda to sinusoida. Udany pierwszy rok w FC Koeln, później stopniowy zjazd przez następne trzy sezony. W Boltonie kapitalnie zaczął, stał się jednym z ulubieńców kibiców, ale klub miał swoje problemy i ostatecznie spadł z Championship. W tureckim Gaziantep najpierw przez rok głównie siedział na ławce, potem stał się piłkarzem podstawowego składu, by na koniec znów wypaść z obiegu. Jesienią głównie leczył kontuzję, a po wyzdrowieniu nie odzyskał swojego miejsca.
Można być pewnym, że Olkowski będzie wzorem profesjonalizmu dla młodszych kolegów. Ba, chwilami chyba nawet przesadza z dyscypliną poza boiskiem. – Nauczyłem się w Niemczech typowego deutsche Ordnung. Tym samym, jeśli ktoś minutę się spóźni, to czasem odjeżdżam. Zdarzają się sytuacje, że mamy gdzieś pojechać z żoną i na przykład o 12:00 mam wyjechać. Jeśli do tego momentu nie jest gotowa, to ja nie czekam. Nauczyłem się tego, że za każde spóźnienie się płaciło i teraz sam się pilnuję pod tym względem i wymagam też punktualności od innych – mówił całkiem poważnie w rozmowie z Goal.pl. Żona nie ma lekko.
Blotka: środek obrony
Górnik nie imponował w grze obronnej, rzadko zachowywał czyste konto, ale i tak zastąpienie Gryszkiewicza z Wiśniewskim nie będzie łatwym zadaniem. Raz, że grali w Zabrzu od dłuższego czasu, dwa, że klub nie ma dużych możliwości finansowych. Sam Kotzke to za mało, żeby mówić o wypełnieniu tych luk. Nawet w podstawowym wariancie mamy tu Janżę, którego wtedy brakuje na lewym wahadle. Paluszek i Szymański jako zmiennicy chyba nie gwarantują solidności. Kogoś do końca okienka Górnik jeszcze będzie musiał sprowadzić. Inaczej sztab szkoleniowy czeka sporo rzeźbienia w małej ilości materiału, co będzie odczuwalne przy absencjach, które prędzej czy później zawsze się pojawiają.
Rozdający: Bartosch Gaul
Zupełnie nowa postać, spoza karuzeli. Trener-zagadka, niewiele o nim wiadomo. Dotychczas 34-latek pracował z młodzieżą Schalke i czwartoligowymi rezerwami FSV Mainz. Pół żartem, pół serio można stwierdzić, że już na starcie ma bardzo mocną pozycję, skoro do przyjęcia posady w Górniku namawiał go sam Podolski.
Gaul mówi o sobie, że jest trenerem o romantycznym nastawieniu do futbolu, czyli chyba pasuje do Górnika. Oby tylko takie podejście nie oznaczało pobożnych życzeń w niektórych aspektach, bo grozi dużym rozczarowaniem na koniec. Nowy trener ma zacieśnić współpracę z akademią i jeszcze odważniej promować młodych zawodników.
Gaul, podobnie jak Broll, dorastał w Niemczech, ale znakomicie mówi po polsku, komunikacja nie będzie problemem. Jesteśmy ciekawi, co z tego wyjdzie. Trener na dorobku, nieskażony tutejszym podejściem, bez bariery komunikacyjnej – taka kombinacja nie jest skazana na porażkę.
Dżoker: Dani Pacheco
Górnik zdecydował się na przedłużenie współpracy z Hiszpanem, mimo że ten wiosną nas nie olśnił. Oczekiwania były spore, byle kto siedemnastu meczów w pierwszym zespole Liverpoolu nie rozgrywa. Fakt, iż to już stare dzieje niewiele tu zmieniał, bo Pacheco później przez lata występował w Segunda Division, czyli na poziomie, który jest u nas mocno poważany. W debiucie z pomocą szczęścia strzelił gola Termalice na wagę remisu, lecz w następnych tygodniach niewiele dawał po wejściach z ławki. Dopiero na koniec asystował z Górnikiem Łęczna i rozegrał pełny mecz we Wrocławiu.
Pacheco niekoniecznie zacznie sezon jako piłkarz pierwszego składu, ale spodziewamy się, że wzrośnie i jego rola w zespole, i jego forma. A wtedy powinno być ciekawie, ponieważ – jak już ustaliliśmy – umiejętności Hiszpana większej dyskusji nie podlegają. No i pamiętajmy, że trzeba się liczyć z odejściem Bartosza Nowaka. Gdyby do tego doszło, droga do składu byłaby otwarta.
Świeżak: Szymon Włodarczyk
W Legii ciągle byłby postacią drugoplanową, dlatego zmiana barw to rozsądne rozwiązanie. Górnik po odejściu Jimeneza nie wypełnił luki w ataku. Sobczyk przez cały sezon leczył kontuzję, Krawczyk irytował nieskutecznością, a Higinio Marin rozkręcił się dopiero na sam koniec (gol z Górnikiem Łęczna, dwa gole we Wrocławiu). W tej sytuacji utalentowany, ambitny napastnik, który chciał się wyrwać z Legii jawi się jako ciekawy wariant. Jak wspominaliśmy, Włodarczyk w sparingach zdobył już trzy bramki i nie będziemy zdziwieni, jeżeli Gaul postawi na niego kosztem Krawczyka.
Górnik Zabrze – przewidywany skład na sezon 2022/2023
Okiem eksperta: Antoni Majewski (Sportslaski.pl)
Górnik w ostatnich latach krąży między ósmym a jedenastym miejscem w tabeli i zapowiada się na utrzymanie tego stanu rzeczy.
Przeglądałem sobie opinie wśród kibiców i są one dość mocno podzielone. Zależy, jak kto podchodzi do nowych zawodników i nowego trenera. Kotzke CV ma przeciętne i niedawno leczył poważną kontuzję kolana. Olkowski w sparingach wygląda całkiem dobrze. Jeśli do startu sezonu jeszcze podciągnie się fizycznie, to myślę, że z czasem będzie piłkarzem wyrastającym ponad Ekstraklasę.
Moim zdaniem Górnika stać na miejsca 6-9. Poza Wiśniewskim i Gryszkiewiczem nikt z trzonu kadry nie odszedł. Rok temu jesienią wyniki był nadspodziewanie dobre, Jan Urban z wielu zawodników wycisnął maksimum. Wiosną niektórzy, jak chociażby Dadok i Nowak, spuścili z tonu i odbijało się to na wynikach. Jeszcze na parę kolejek przed końcem była nadzieja nawet na puchary, ale później przyszła weryfikacja. W tym roku może być podobnie.
Trener Bartosch Gaul to niewiadoma. Niemiecka szkoła. Mam nadzieję, że zaprowadzi większy porządek w defensywie, która stanowiła największą bolączkę Górnika. W każdym razie, widzę tu pierwszą dziesiątkę, nie spodziewam się trudniejszej walki o utrzymanie. Wyżej niż szóste miejsce chyba jednak będzie ciężko. Chociaż… Tak naprawdę tylko strefa do 3-4 lokaty wydaje się zabetonowana, później wszystko możliwe.
Kotzke wystarczy, żeby uznać, że środek obrony został odbudowany z nim, Janickim i Janżą oraz Paluszkiem i Szymańskim w roli zmienników?
Z tego, co wiem Górnik wciąż szuka lewonożnego stopera. Do transferu może dojść jeszcze przed startem sezonu. Plotkuje się o aktualnym reprezentancie Japonii Yuto Nakayamie, który jest wolnym zawodnikiem po odejściu z PEC Zwolle. CV ma ciekawe, ale mam wątpliwości, czy Górnika na niego stać.
Stoperzy, którzy są w kadrze, w razie czego chyba by wystarczyli na ten sezon. Powoli jakaś głębia składu się buduje. Spodziewano się, że Rafał Janicki będzie największym rozczarowaniem, a okazał się największą niespodzianką, rozegrał bardzo dobry sezon. Paluszek i Szymański trochę się już ograli, ale myślę, że na dłuższą metę to nie jest poziom ekstraklasowy, zwłaszcza Szymański. W pojedynczych meczach był w stanie wypadać dobrze, jak chociażby jesienią z Rakowem i Lechem. Miał też jednak bardzo słabe występy, gdy źle się ustawiał i łatwo go objeżdżano. Pytanie, jak ostatecznie wykorzystany będzie Olkowskim. W sparingach często grał również jako pół-prawy stoper i sam nie wyklucza, że będzie pełnił taką rolę w razie konieczności. Generalnie obrona Górnika już dziś wygląda całkiem w porządku.
Szymon Włodarczyk w pierwszym składzie za Piotra Krawczyka?
Nie widzę innego scenariusza (śmiech). Włodarczyk początkowo w sparingach bardzo dobrze się ustawiał do czasu ostatniego podania, gorzej było z wykańczaniem akcji. Z czasem zgrał się z zespołem i zaczął się spisywać coraz lepiej. Raczej nie będzie to zawodnik w typie Jimeneza, który podprowadzi sobie piłkę przez 10-15 metrów i strzeli gola, ale powinien dawać to, czego wiosną brakowało, czyli skuteczność. Krawczyk moim zdaniem jest w stanie być dobrym zmiennikiem, co pokazywał przed odejściem Jimeneza. Na pierwszy skład to jednak nie ten poziom. Jest jeszcze Janek Ciućka, który swoje szanse w sparingach dostawał i zaczął strzelać. Być może kolejne miesiące rozegra w rezerwach, ale w razie jakichś absencji mógłby już być opcją do rozważenia.
O Górniku znów jest głośno poza boiskiem – najpierw z powodu zwolnienia Jana Urbana, później z powodu naszego tekstu, który mocno się poniósł. To może mieć jakiś wpływ na atmosferę w zespole czy głośno jest głównie na zewnątrz?
Tekst Kuby Białka był świetny, porządna robota, ale wśród kibiców i osób uważnie śledzących wydarzenia w Górniku raczej szoku nie wywołał. To były rzeczy przynajmniej w ogólnym stopniu wiadome od dawna. Miasto rozdaje karty w klubie, który w pewnym sensie jest jego narzędziem i takie są fakty. Kuba rozpowszechnił tę świadomość na cały kraj, ale na zawodnikach pewnie większego wrażenia nie zrobił.
Jeśli chodzi o zawirowania ze zmianą trenera, takie wydarzenia to zawsze jakiś cios, tym bardziej przy chaosie informacyjnym. Dziennikarze otrzymywali mnóstwo sprzecznych sygnałów, co w sumie nie jest nowością w Górniku. Jednego dnia prezes znajduje się na wylocie, podał się do dymisji, a drugiego zostaje i zamiast niego wylatuje trener Urban. Nie wydaje mi się, żeby z jakimkolwiek piłkarzem miał złe relacje, szatnia pewnie nie odebrała dobrze tego ruchu. Tak samo nie sądzę, żeby Lukas Podolski zwalniał trenera i lobbował za pozostaniem prezesa. On też miał dobry kontakt z Urbanem. No ale to w ratuszu zapadają wszystkie decyzje i najwyraźniej uznano, że taka decyzja będzie najlepsza.
Okiem ankietowanych:
Gdyby rozdanie było GIF-em:
Ekstraklasa. Górnik Zabrze – prognoza Weszło na sezon 2022/2023
Górnik raczej nie odbiegnie od normy z ostatnich lat, czyli znów będzie ligowym średniakiem. Poprzednie cztery sezony to kolejno miejsce ósme, dziesiąte, dziewiąte i jedenaste. Stawiamy, że właśnie w granicach miejsc 8-12 zabrzanie się zakręcą, czyli spokojnie się utrzymają, ale trudno będzie powalczyć o coś więcej. No, chyba że nagle przyjdzie jeszcze kilku ciekawych piłkarzy. To zastrzeżenie dotyczy jednak wszystkich pozostałych drużyn, oceniamy na tu i teraz.
Fot. Newspix