Korona Kielce to beniaminek Ekstraklasy, ale w jej szeregach jest wielu doświadczonych piłkarzy. Kielczanie budują swoją kadrę na zawodnikach, którzy znają najwyższą ligę na wylot.
Okno transferowe w Kielcach – robota prawie wykonana
Paweł Golański obrał sobie za punkt honoru, by transfery przeprowadzać szybko, tak, by trener od pierwszych dni obozu mógł przyglądać się nowym zawodnikom i nie wprowadzać ich już po starcie ligi. Tak było rok temu, przed sezonem, w którym Korona wywalczyła awans. Tak jest i teraz.
– Nie ma opcji, by klub, który nawet rozwala pierwszą ligę piłkarsko, nie zrobił żadnego wzmocnienia. Z drugiej strony uważam, że nie możemy sobie pozwolić na totalną przebudowę. Już nie chodzi o mental czy możliwość szansy gry dla tych, co awansowali. Po prostu nie stać nas na tworzenie Klubu Kokosa. Nie ma problemu: możemy zrobić nawet dziesięć transferów. Ale mamy aktywne kontrakty i dalej trzeba je opłacać. Koło się zamknie i zamiast iść do przodu, będziemy powielali błędy z przeszłości. Nie możemy pozwolić sobie na to, by w pierwszej drużynie było czterdziestu piłkarzy. Cztery-pięć nowych twarzy – taki jest cel – mówił nam na początku czerwca Łukasz Jabłoński, prezes kieleckiego klubu.
Zatem okno w Kielcach można uznać prawie za zamknięte. Prawie, bo klub nie zamyka się na okazje, jeśli takowe się pojawią. No i będzie reagował na sytuację kadrową – tak jak przed rokiem, gdy w ostatnich godzinach okienka do Kielc po lekkiej burzy z Sandecją trafił Dawid Błanik, mający zastąpić kontuzjowanego Jacka Kiełba. Transfer okazał się niezwykle potrzebny, bo skrzydłowy okazał się jednym z największych autorów awansu. Do Kielc trafi łącznie – choć jeszcze nie wszyscy są oficjalnie potwierdzeni – pięciu piłkarzy.
Kto dołączył do Korony Kielce?
Paweł Golański znów postawił na doświadczonych graczy. Dyrektor sportowy Korony ma jasno określony profil charakterologiczny piłkarza: ma zostawiać na boisku serducho i tworzyć rodzinną atmosferę. Nie lubi zawodników, których trzeba ściągać na ziemię czy „panów piłkarzy”. Grzecznie podziękuje marudzie, nawet jeśli zaoferuje mu wysoką jakość piłkarską.
To oczywiście pewne uproszczenie, bo umiejętności koniec końców też muszą się zgadzać. W Kielcach chcą jednak ściągać takich zawodników, którzy mogą w jakiś sposób nawiązać do mitycznej „Bandy Świrów”.
Takim piłkarzem jest z pewnością Bartosz Śpiączka, którym interesował się Widzew a także – jak podawał Tomasz Włodarczyk – Lech Poznań, który widział w nim trzeciego napastnika. Temat upadł, bo „Kolejorz” najpierw musiałby pozbyć się Artura Sobiecha, a sam Śpiączka nie chciał czekać. Pasowała mu Korona, pasował mu ten styl. Wśród ligowych napadziorów prawdopodobnie nie znajdziemy gościa z większą wolą walki. Świadczą o tym też żółte kartki, których piłkarz uzbierał przez całą karierę prawie tyle, co… bramek. Obejrzał 70 napomnień, strzelił 72 gole.
Kolejnym transferem jest Adam Deja, czyli przeciętniak na poziomie Ekstraklasy, który – jak mawiali komentatorzy – potrafi uderzyć. Pomocnik liczy na nowe rozdanie w elicie, bo za nim naprawdę dobry sezon w barwach Arki Gdynia, podobnie jak za Miłoszem Trojakiem z Odry Opole, który wprawdzie nie ma dużego doświadczenia w Ekstraklasie, ale jego kandydatura często padała w rozmowach „kogo można wyciągnąć z zaplecza?”. Deja zresztą dobrze zna się z Leszkiem Ojrzyńskim, z którym pracował już w Podbeskidziu.
W Kielcach zagra także Sasa Balić, którego jeszcze jako agent ściągał do Polski Paweł Golański. Za nim bardzo przeciętny sezon – nie dość, że zjechał piłkarsko, to jeszcze wyróżnił się jedynie uderzeniem Luisa Machado. Grono dopełnia 17-letni Hubert Szulc ściągnięty z CLJ-tki Lecha Poznań.
Doświadczenie w Ekstraklasie
Co łączy całą kadrę Korony Kielce? Bardzo duże – jak na beniaminka – doświadczenie w Ekstraklasie. Choć po spadku z ligi klub został całkowicie przebudowany, to po awansie obejrzymy piłkarzy, których doskonale znamy. Widać to po liczbie meczów, jakie w Ekstraklasie rozegrali piłkarze tej drużyny.
Mecze piłkarzy Korony w Ekstraklasie:
- Jacek Kiełb – 237 meczów
- Adam Frączczak – 235 meczów
- Piotr Malarczyk – 209 meczów
- Bartosz Śpiączka – 153 mecze
- Adam Deja – 135 meczów
- Sasa Balić – 130 meczów
- Michał Koj – 116 meczów
- Łukasz Sierpina – 82 mecze
- Luka Zarandia – 50 meczów
- Konrad Forenc – 50 meczów
- Jakub Łukowski – 42 mecze
- Adrian Danek – 33 mecze
- Kyryło Petrow – 20 meczów
- Grzegorz Szymusik – 10 meczów
- Dawid Błanik – 14 meczów
- Miłosz Trojak – 12 meczów
Razem: 1557 meczów*
*do bilansu doliczyliśmy też zawodników, którzy mają mniej niż 10 meczów
To więcej niż każdy z trójki ubiegłorocznych beniaminków, z których tylko jeden potrafił utrzymać się w Ekstraklasie. To o wiele więcej także niż w Widzewie Łódź i Miedzi Legnica, którzy awansowali bezpośrednio.
Mecze piłkarzy Widzewa w Ekstraklasie:
- Bartłomiej Pawłowski – 183 mecze
- Patryk Lipski – 163 mecze
- Paweł Zieliński – 113 meczów
- Patryk Stępiński – 78 meczów
- Mateusz Żyro – 61 meczów
- Dominik Kun – 55 meczów
- Karol Danielak – 52 mecze
- Jakub Wrąbel – 31 mecze
- Serafin Szota – 23 mecze
- Ernest Terpiłowski – 11 meczów
Razem: 770 meczów*
Mecze piłkarzy Miedzi w Ekstraklasie:
- Hubert Matynia – 120 meczów
- Szymon Matuszek – 119 meczów
- Kamil Zapolnik – 41 meczów
- Chuca – 38 meczów
- Mateusz Abramowicz – 10 meczów
Razem: 338 meczów*
Czy to świadczy o tym, że Korona jest bardziej gotowa na ligę niż pozostali beniaminkowie? Absolutnie nie, bo koniec końców niczego nie musi to oznaczać. To porównanie pokazuje jednak jasną i konsekwentną politykę transferową Korony. Beniaminek chce stawiać na piłkarzy, których nie zaskoczy Ekstraklasa, którzy nie będą musieli się jej uczyć i którzy wcześniej – jeszcze w pierwszej lidze – mieli awansować dzięki doświadczeniu. Póki co ten kierunek wypalił. Wypalał też w momencie najlepszego okresu w historii klubu.
Jednocześnie warto pamiętać, że najbardziej doświadczoną kadrę spośród beniaminków miał w zeszłym sezonie Górnik Łęczna. I to on spadł z największym hukiem. Utrzymał się z kolei Radomiak, który wyjściowo nie miał żadnego zawodnika, o którym można powiedzieć, że ma naprawdę duże doświadczenie w Ekstraklasie. Dopiero wiosną dołączył na jego pokład Daniel Łukasik. Czas pokaże, czy polityka Korony to stawianie na pewniaków, którzy zapewnią utrzymanie czy jednak na zgrane karty, którym pewien pociąg już odjechał.
WIĘCEJ O KORONIE KIELCE:
- Obyśmy teraz niczego nie odpier… Wywiad z Łukaszem Jabłońskim, prezesem Korony
- Paweł Golański: – Przyszedłem do Korony z serca, a nie z rozsądku
- Od patologii przez normalność po awans. Nowa Korona na salonach
- Kontuzja, skreślenie i powrót do elity. W skrócie: Jacek Kiełb
Fot. FotoPyK