Wprowadzenie systemu barażowego na wzór angielskiej Championship w I lidze sprawiło, że emocje na zapleczu Ekstraklasy utrzymują się niemalże w każdym rejonie tabeli. Przed trzema ostatnimi kolejkami jest wiele niewiadomych, choć oczywiście niektórym drużynom jest bliżej do spełnienia marzeń (bądź przeciwnie – do koszmaru). Prześledźmy sytuację najbardziej zaangażowanych ekip w walce o awans i spadek.
Dwaj pewniacy: Miedź i GKS Jastrzębie
Miedź Legnica spokojnie budowana przez jej byłego piłkarza Wojciecha Łobodzińskiego popisała się na przestrzeni całych rozgrywek niebywałą jak na pierwszą ligę regularnością i solidnością w defensywie. Już teraz legniczanie uzbierali tyle samo punktów co zeszłoroczny zwycięzca ligi – Radomiak. O punkt więcej niż Stal Mielec, która triumfowała przed dwoma laty i aż o pięć więcej od dorobku, jaki Miedź zdobyła awansując do Ekstraklasy w sezonie 2017/18.
Na drugim biegunie znajduje się GKS Jastrzębie, który swoim spadkiem przypieczętował to, na co zanosiło się od dwóch lat, a mianowicie od odejścia trenera Jarosława Skrobacza w lipcu 2020 roku. Najdobitniej o tym, jak słabo radzili sobie jastrzębianie od tego momentu świadczą zdobycze punktowe poszczególnych szkoleniowców prowadzących GKS po Skrobaczu. Żaden z pięciu zatrudnionych nie punktował ze średnią wyższą niż 1,5 pkt/mecz, a tylko jeden – Łukasz Włodarek – zdołał wznieść zespół ponad średni dorobek jednego punktu na mecz. Wobec tego jastrzębska Gieksa ponownie zawita w II lidze po czterech latach.
To, jak prezentują się procentowe szanse innych zespołów w walce o utrzymanie i awans, prezentuje Paweł Mogielnicki z 90minut.pl.
Spadek:
Jastrzębie 100%
Górnik Polkowice 99,96%
Stomil 74,2%
Zagłębie 14,6%
Puszcza 10,4%
Skra 0,9%
Katowice 0,001%— Paweł Mogielnicki (@mogiel90) May 4, 2022
Górnik Polkowice – 99,96% szans na spadek
Już w najbliższej kolejce polkowiczanie mogą po roku pożegnać się z I ligą. Beniaminek rozgrywek od połowy października znajduje się w strefie spadkowej i tylko cud mógłby uratować Górnika. Jednak nie zanosi się na to, tym bardziej, że po odejściu trenera Janusza Niedźwiedzia do Widzewa Łódź ani Paweł Barylski, ani Szymon Szydełko nie poukładali na tyle gry, by być konkurencyjnymi dla pozostałych ekip walczących o utrzymanie. Choć polkowiczanom zdarzały się pojedyncze zrywy formy i mecze bez porażki, jak na przełomie marca i kwietnia, to pozostaje to za mało do utrzymania.
Mecze do końca sezonu:
32. kolejka: ŁKS Łódź (D)
33. kolejka: Resovia (D)
34. kolejka: Miedź Legnica (D)
Stomil Olsztyn – 74,2% szans na spadek
Duma Warmii od wielu lat zaklinała rzeczywistość. Pozostaje najdłuższej nieprzerwanie występującą drużyną na zapleczu Ekstraklasy. Wychodziła obronną ręką z najtrudniejszych sytuacji jak choćby w sezonie 2017/18, gdy na osiem kolejek przed końcem sezonu Stomil zajmował ostatnie miejsce z ośmioma punktami straty do bezpiecznego miejsca. Ostatecznie olsztynianie zaliczyli fantastycznych finisz, zdobywając 18 punktów i utrzymując się tuż nad strefą spadkową. Teraz Duma Warmii ponownie potrzebuje tak rewelacyjnej końcówki sezonu, by myśleć o przedłużeniu swojego bytu w I lidze.
Największy problem dla Stomilu jest taki, że do końca będzie mierzył się jedynie z drużynami również walczącymi o utrzymanie. A z nimi radzi sobie słabo. Siedem zdobytych punktów to zaledwie 23% całego dorobku olsztynian. Dodatkowo spotkania ze Skrą Częstochowa i Zagłębiem Sosnowiec zagrają na wyjeździe. Może się okazać, że czteropunktowa strata do bezpiecznej lokaty będzie za duża dla tego pierwszoligowego dinozaura, dla którego obecny sezon miał być inny niż wszystkie. Gdzie miało nastąpić nowe otwarcie, z nowym trenerem Adrianem Stawskim i nowymi, solidnymi zawodnikami jak na I ligę.
Co gorsza dla Stomilu trzy pozostałe mecze sezonu toczą się nie tylko o ligowy byt, ale również o byt całego klubu. – Każdy musi sobie zdawać sprawę, że praktycznie gra toczy się teraz o przyszłość klubu. Stomil spadając może nie mieć funduszy, by wystartować w II lidze. Piłkarze muszą wiedzieć, że grają nie tylko o swoją przyszłość, ale również przyszłość tak zasłużonego klubu jak Stomil – mówił nam niedawno obrońca Bruk-Betu Termalica Nieciecza, Wiktor Biedrzycki, który przed laty był związany ze Dumy Warmii jako piłkarz, a obecnie pozostaje jej wiernym fanem.
Mecze do końca sezonu:
32. kolejka: Skra Częstochowa (W)
33. kolejka: Zagłębie Sosnowiec (W)
34. kolejka: Puszcza Niepołomice (D)
Zagłębie Sosnowiec – 14,6% szans na spadek
Wizja odbudowy Zagłębia Sosnowiec i powrotu tej zasłużonej drużyny do Ekstraklasy roztaczana jest nad klubem od momentu jej spadku z elity. Z szumnych zapowiedzi i obietnic zwykle zostaje niewiele. A zespół, mający w swoich szeregach wiele ciekawych nazwisk z bogatą przeszłością, ponownie musi się bić o ligowy byt. Swoją posadą za brak odpowiednich wyników przypłacił prezes klubu – Marcin Jaroszewski, który na stanowisku zasiadał przez osiem lat. Zdecydowanie częściej w Sosnowcu wymieniano szkoleniowców.
Choć wiele rzeczy w Zagłębiu nie układa się w sposób zamierzony, to mimo wszystko w Sosnowcu mogą być względnie spokojni o utrzymanie. Dwa z trzech meczów do końca sezonu rozegra na własnym stadionie. Oprócz tego w ostatnim czasie z Sandecją, Stomilem i Chrobrym – drużynami, z którymi pozostało się zmierzyć Zagłębiu, punktuje ze średnią 1,5 pkt/mecz, co pozwoli na bezpieczne utrzymanie. Niemniej jednak nie takie plany snuto w Sosnowcu. Zanosi się zatem na kolejną rewolucję w zespole w letnim oknie transferowym.
Mecze do końca sezonu:
32. kolejka: Sandecja Nowy Sącz (D)
33. kolejka: Stomil Olsztyn (D)
34. kolejka: Chrobry Głogów (W)
Puszcza Niepołomice – 10,4% szans na spadek
Już przed sezonem było wiadomo, że dla Puszczy Niepołomice obecny sezonu będzie trudny. Trener Tomasz Tułacz zdecydował się na bardzo odważny, ale i ryzykowny ruch. Diagnozując problemy drużyny z poprzedniego roku doszedł do wniosku, że wśród wielu jego zawodników brakuje już odpowiedniej woli do poświęcenia się dla dobra zespołu. Wobec tego postanowił wymienić kilka kluczowych ogniw w swoim składzie. Poukładana zupełnie na nowo maszyna przez długi czas nie potrafiła się odpowiednio dotrzeć, dlatego Żubry wciąż mogą się martwić o ligowy byt, choć wydaje się, że nie na długo.
Od połowy sezonu niepołomiczanie punktują jak zespół z górnej połowy tabeli. Znaleźli również snajpera gwarantującego odpowiednią liczbę bramek. Strzelając sześć goli w tym roku, Szymon Kobusiński pokazuje podobną skuteczność, z jakiej znany był w Lechii Zielona Góra, dzięki czemu dołączył do grona czołowych napastników ligi.
Głównym zagrożeniem dla Puszczy przed końcem sezonu jest gra na wyjazdach. Wszystkie trzy mecze Żubry rozegrają w delegacji. Z tym na przestrzeni ostatnich lat radziły sobie różnie. Niemniej jednak czteropunktowa przewaga nad strefą spadkowa powinna być odpowiednim buforem bezpieczeństwa dla ligowego bytu niepołomiczan na zapleczu Ekstraklasy.
Mecze do końca sezonu:
32. kolejka: GKS Tychy (W)
33. kolejka: Skra Częstochowa (W)
34. kolejka: Stomil Olsztyn (W)
*
Szanse pozostałych dwóch drużyn zaangażowanych w walkę o utrzymanie, czyli Skra Częstochowa i GKS Katowice są bardzo duże i tylko kataklizm sprawiłby, by któraś z nich spadła z ligi.
Zdecydowanie więcej drużyn zaangażowanych jest w rywalizację o awans, bowiem oprócz bezpośredniej promocji wciąż jest możliwość awansu poprzez baraże. Największym beneficjentem tego rozwiązania pozostaje jak dotąd Górnik Łęczna, który w poprzednim sezonie awansował z szóstego miejsca.
Widzew Łódź – 71,4% szans na bezpośredni awans
Do końca października nic nie wskazywało na to, że Widzew może zmarnować szansę awansu do Ekstraklasy. Łodzianie kroczyli od triumfu do triumfu. Na przełomie 2021 i 2022 roku coś w grze RTS się zacięło i nawet sam trener Niedźwiedź nie potrafił znaleźć jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, gdzie leży problem. Pierwszoligowe życie niejednokrotnie pokazywało, że u wielu zespołów zbieg kilku przypadkowych czynników, jak rywalizacja z zespołami na źle przygotowanych boiskach, seria kilku dalekich wyjazdów, kontuzje czy w ostatnim czasie zakażenia sprawiały, że drużyny gubiły swój rytm, punkty i w ostatecznym rozrachunku dogodną pozycję w tabeli. Tym razem w Widzewie nie stracono cierpliwości do trenera i odpowiednia forma powróciła do łodzian.
17 na 21 punktów zdobytych w ostatnich siedmiu kolejkach, czyli od początku kwietnia, to wynik bardzo dobry dla ekipy aspirującej do Ekstraklasy. Ogólny obraz skali sukcesów RTS zaburzyła jednak Miedź – utrzymująca przewagę nad resztą stawki i szarżująca Arka, która do poprzedniej kolejki nie przegrała w tym roku. Niemniej jednak trzeba podkreślić, że łodzianie poza strefą promocji do Ekstraklasy znajdowali się wyłącznie przez trzy kolejki w całym sezonie.
Tę regularność powinni utrzymać do samego końca. Tym bardziej że Widzew ma przed sobą mecze z drużynami, które grają lub będą grały w zasadzie o nic, a dwa z nich rozegra na własnym, pełnym fanatycznych kibiców stadionie. Resovii, z którą zagrają już w sobotę, nie grozi ani spadek, ani awans. Miedź jest już pewna gry w elicie i trener Łobodziński z pewnością będzie chciał zrobić przegląd kadr przed startem kolejnego sezonu, natomiast Podbeskidzie w ostatniej kolejce może już nie mieć szans na grę w barażach. W ogólnym rozrachunku RTS znajduje się na prostej dość szerokiej drodze do Ekstraklasy, której przy al. Piłsudskiego 138 nie było od ośmiu lat.
Mecze do końca sezonu:
32. kolejka: Resovia (D)
33. kolejka: Miedź Legnica (W)
34. kolejka: Podbeskidzie Bielsko-Biała (D)
Arka Gdynia – 22,5% szans na bezpośredni awans
Do poprzedniej kolejki Arka Gdynia niczym historyczna Luxtorpeda mknęła od zwycięstwa do zwycięstwa. Na usta cisnął się tytuł popularnej okładki “Przeglądu Sportowego” sprzed lat, czyli “WygrywArka”. Pod wodzą Ryszarda Tarasiewicza gdynianie pozostawali niepokonani od 5 grudnia w 11 meczach z rzędu, stając się najlepszą ofensywą ligi. Dzięki temu awansowali z 10. na 2. miejsce. Marsz Arki niespodziewanie i brutalnie zastopowała Resovia (1:4), co może okazać się decydujące na finiszu sezonu.
Żółto-niebiescy są już pewni udziału w barażach, ale z pewnością do końca będą rywalizować o bezpośredni awans. Czy dalej gdynianie będą się o niego bić, pokaże najbliższa kolejka, w której będą musieli zareagować na przegraną. Dawno niezaznana goryczka może okazać się trudna do przełknięcia dla Arki, szczególnie, że do końca sezonu rozegra mecze z drużynami z górnej połowy tabeli. Oprócz pewnej awansu Miedzi, i Sandecja, i Podbeskidzie mają jeszcze o co walczyć, dlatego mogą to być trudne przeprawy dla zawodników Tarasiewicza.
Mecze do końca sezonu:
32. kolejka: Miedź Legnica (D)
33. kolejka: Podbeskidzie Bielsko-Biała (W)
34. kolejka: Sandecja Nowy Sącz (D)
Korona Kielce – 6% szans na bezpośredni awans
W cieniu Arki bardzo dobrą rundę rozgrywa Korona Kielce. Przejęta przez Leszka Ojrzyńskiego drużyna, podobnie jak gdynianie i Miedź, poniosła tylko jedną porażkę w tym roku. Ze względu na remisy zdobyła nieco mniej punktów, dlatego plasuje się na czwartym miejscu. Nie daje to już większych możliwości na włączenie się w bezpośrednią walkę o awans, lecz daje odpowiedni komfort przygotowania się do meczów barażowych.
A okoliczności do sprawdzenia swoich sił i podbudowania morale na kluczowe mecze sezonu są sprzyjające dla Ojrzyńskiego. Mecze z dość silnymi drużynami jak Odra czy GKS Tychy mogą okazać się odpowiednimi sprawdzianami formy Korony. Oprócz tego w barażach kielczanie z pewnością zagrają na własnym stadionie, gdzie czują się zdecydowanie lepiej.
Dużym problemem Korony jest jednak fakt, że w meczach z drużynami z miejsc barażowych zdobyła tylko cztery punkty na 18 możliwych. To przeciętny wynik, ale mając na ławce tak żywiołowego trenera jak Ojrzyński, który każdy zespół może odpowiednio zmotywować na dwa kluczowe spotkania sezonu, da się zdziałać wiele.
Mecze do końca sezonu:
32. kolejka: Odra Opole (W)
33. kolejka: GKS Katowice (D)
34. kolejka: GKS Tychy (W)
Chrobry Głogów – 87,9% szans na baraże
Przez długi czas Chrobry wyrastał na czarnego konia I ligi. Długo utrzymywał się w czołówce, punktował z solidnymi drużynami – tylko z ekipami z aktualnych miejsc barażowych zdobył jedenaście oczek – i grał bardzo dobrze w obronie. Trener Ivan Djurdjević w każdej formacji poukładał zespół pod jego możliwości, co pozwalało realnie myśleć nawet o awansie. Niemniej po sezonu Djurdjevicia już w klubie nie będzie, niezależnie od końcówki sezonu.
– Obecny wynik jest dobry, ale chcemy więcej, bo Chrobry znaczy odważny. Sama sytuacja w tabeli wskazuje na to, o co walczymy. Cieszę się, że udało się ustabilizować klub, zostawić go z większością zawodników i dać tym możliwość dalszego jego rozwoju przez innego trenera – napisano w komunikacie klubu.
Z pewnością jednak nikt nie odpuści walki o awans tylko dlatego, bo Serb nie będzie prowadził Chrobrego piętro wyżej (ewentualnie).
Mecze do końca sezonu:
32. kolejka: Podbeskidzie Bielsko-Biała (D)
33. kolejka: Sandecja Nowy Sącz (W)
34. kolejka: Zagłębie Sosnowiec (D)
Sandecja Nowy Sącz – 46% szans na baraże
Od gry Sandecji w Ekstraklasie minęły już cztery lata. Od tego momentu w Nowy Sączu zmieniło się wiele poza stadionem. Choć umowa na budowę obiektu została podpisana już w zeszłym roku, to do jej ukończenia pozostało jeszcze sporo czasu. Podobnie jest z zespołem, który nie potrafi na dłuższą metę utrzymać równej formy. Niemniej jednak dzięki dobrej organizacji pracy zapoczątkowanej przez trenera Dariusza Dudka, jest dalej w stanie rywalizować o miejsce w barażach.
Falowanie i spadanie – zgodnie ze słowami piosenki zespołu Maanam jest czymś charakteryzującym Sandecję. Przez cały sezon drużyna z Nowego Sącza nie była w stanie utrzymać swojego miejsca dłużej niż przez dwie kolejki. Winda wędrujący to w górę, to w dół wiodła ekipę Dudka od ostatniego do czwartego miejsca i znowu w dół. Ostatnia wygrana ze Stomilem Olsztyn (1:0) zapewniła Sandecji tymczasowe miejsce w strefie barażowej na trzy mecze przed końcem. Dla Sandecji będą to bardzo wymagające przeprawy z drużynami, mającymi bardzo wiele do ugrania. Może się tak stać, że o wygraną będzie bardzo trudno, bowiem zwycięstwa w tym roku odnosili wyłącznie ze zdecydowanie niżej notowanymi przeciwnikami.
Mecze do końca sezonu:
32. kolejka: Zagłębie Sosnowiec (W)
33. kolejka: Chrobry Głogów (D)
34. kolejka: Arka Gdynia (W)
Odra Opole – 49,5% szans na baraże
Po słabym starcie rundy wiosennej – jeden punkt w trzech meczach – Odra odzyskała formę. Od połowy marca poniosła tylko jedną porażkę. Na przyzwoitą serię sześciu meczów bez porażki złożył się oprócz dobrej dyspozycji fakt rywalizacji z niżej notowanymi rywalami. Na takich już nie ma co liczyć, ale na udział w barażach już tak.
Wszystko za sprawą celów, jakie będą przyświecać trzem ostatnim rywalom, z jakimi zmierzą się opolanie. ŁKS mecz rundy z Widzewem przegrał i po trzech porażkach z rzędu nie może już liczyć na wiele w tym sezonie. W ostatniej kolejce Odra zmierzy się z niewalczącą już o nic Resovią. Może się okazać, że suma kilku “meczów o nic” przyniesie kilka wartościowych oczek dla ekipy Piotra Plewni, które zagwarantują im udział w barażach.
Mimo wszystko personalnie Odra odbiega od innych drużyn z czołówki. Pod względem infrastrukturalnym również jest wiele do poprawy, a i organizacyjnie jeszcze do niedawna nie wszystko działało jak powinno. To może być za mało, by przebrnąć suchą nogą przez baraże. Tyle czy nie tak mówiliśmy w poprzednim sezonie o Górniku Łęczna?
Mecze do końca sezonu:
32. kolejka: Korona Kielce (D)
33. kolejka: ŁKS Łódź (W)
34. kolejka: Resovia (D)
ŁKS Łódź – 13% szans na baraże
W ciągu roku ŁKS od drużyny walczącej do ostatnich chwil o awans do Ekstraklasy – odpadł dopiero w finale baraży z Górnikiem Łęczna (0:1) – stał się ligowym przeciętniakiem, z długami, wybrakowaną kadrą i marnymi perspektywami. W zasadzie seria trzech porażek z rzędu, którą aktualnie notują ełkaesiacy nikogo nie dziwi, a jest po prostu wypadkową wszystkich problemów trapiących klub od miesięcy. Są one na tyle poważne, że obecny sezon można już spisać na straty. A marzenia o awansie, nawet poprzez baraże, można odłożyć między bajki.
ŁKS mecz rundy – 3 maja z Widzewem – przegrał, więc i resztę sezonu może spisać na straty. Choć przewaga Sandecji i Chrobrego nad łodzianami nie jest duża, bo wynosi tylko trzy punkty, a i dobór ostatnich rywali nie jest wymagający, to wydaje się, że morale w zespole z al. Unii Lubelskiej 2 jest na tyle niskie, że nikt nie myśli już o barażach, a raczej przyszłym sezonie. Oprócz tego bezpośredni rywale ŁKS mają zdecydowanie lepsze bilanse meczów bezpośrednich, co w przypadku równej liczby punktów może okazać się kluczowe w końcowym układzie tabeli.
Mecze do końca sezonu:
32. kolejka: Górnik Polkowice (W)
33. kolejka: Odra Opole (D)
34. kolejka: GKS Katowice (W)
*
Pozostałe ekipy szanse na baraże mają już tylko czysto teoretyczne, więc nie ma sensu ich rozpatrywać.
Fot. Newspix