Już dziś pierwszy półfinał Ligi Mistrzów. Na placu boju pozostali już tylko mężczyźni oddzieleni na murawie od chłopców, więc pora na prawdziwe piłkarskie bitwy. Wieczorem Manchester City podejmie na swoim stadionie Real Madryt i z tego względu przygotowaliśmy dla was listę pytań, które wprowadzą was do tego meczu.
Czy Guardiola drugi rok z rzędu awansuje do finału?
Odkąd przejął drużynę Manchesteru City, nie zadawano pytania „czy” tylko „kiedy” zdobędzie Ligę Mistrzów, ale zaczęło się już wszystkim dłużyć, bo ile można czekać. Rok temu był blisko, bo dotarł do finału. Miał już spiąć klamrą swoją kadencję na Etihad Stadium, ale niestety, przytrafił mu się kolejny klops, bo tak trzeba do tego podchodzić. Hiszpan jest trenerem zjawiskowym, od którego należy wymagać więcej od reszty.
PARTNEREM PUBLIKACJI O LIDZE MISTRZÓW JEST KFC. SPRAWDŹ OFERTĘ TUTAJ
Nikt nie ma wątpliwości, że jest fenomenalnym fachowcem, który doskonale rozwija piłkarzy i tworzy drużyny, które wygrywają ligi krajowe z palcem w nosie pomimo dużej konkurencji. Na angielskim podwórku zdobył już właściwie wszystko, co mógł, a przecież trafił na erę Jurgena Kloppa. Guardiola pracuje w Anglii już szósty sezon i czas najwyższy podnieść najcenniejsze trofeum, które jest mu doskonale znane. To, które już może go lekko uwierać.
Już z Bayernem miał wygrać Ligę Mistrzów i tym samym pokazać, że może zdominować europejskie puchary z innym zespołem niż z Barceloną, ale misja z Die Roten zakończyła się niepowodzeniem. Co więcej, od ostatniego triumfu Guardioli w Lidze Mistrzów minęło już jedenaście lat. I niewątpliwie wspomniany trener w tym czasie nie hibernował, ale podejmował mniej i bardziej udane próby ponownego wejścia na europejski szczyt.
Wyniki drużyn Pepa Guardioli w Lidze Mistrzów:
- 20/21 – finał,
- 19/20 – ćwierćfinał,
- 18/19 – ćwierćfinał,
- 17/18 – ćwierćfinał,
- 16/17 – 1/8 finału,
- 15/16 – półfinał,
- 14/15 – półfinał,
- 13/14 – półfinał,
- 11/12 – półfinał,
- 10/11 – zwycięstwo,
- 09/10 – półfinał,
- 08/09 – zwycięstwo.
Czy Real potwierdzi, że ma silną psychę?
Co by nie mówić ten zespół ma w sobie instynkt kilera i budzi respekt. Potrafi niewinnie uśpić rywali, oddać inicjatywę, by w decydującym momencie zapędzić ich w kozi róg i rozpocząć brutalną egzekucję. Królewskim zdarzają się wpadki, ale jakość tego zespołu jest niepodważalna i w kluczowych momentach zawodnicy Realu Madryt idą po swoje. W Pucharze Hiszpanii pokpili sprawę, ale ligę hiszpańską mają już na wyciągnięcie ręki. Wystarczy, że zdobędą minimum jeden punkt w pozostałych pięciu meczach, dlatego teraz skupiają się na europejskich pucharach, gdzie mogą więcej ugrać, niż się mogło jeszcze jakiś czas temu wydawać.
Poprzednie rundy potwierdziły, że Real potrafi genialnie spiąć się, kiedy sytuacja tego wymaga. PSG kontrolowało dwumecz przez 130 minut i zebrało lanie, po którym znów stało się obiektem drwin. W kolejnej rundzie znów Real nie był stroną dominującą, ale potrafił stłmasić przeciwników. Chelsea w rewanżu odrobiła straty, poczuła się już względnie pewnie i dostała mocnego klapsa, który doprowadził do dogrywki. W niej lepsi byli Los Blancos.
Z Manchesterem City będzie trudniej o dobry wynik, ale do pewnego stopnia gra angielskiego zespołu powinna odpowiadać drużynie Carlo Ancelottiego. Real może oddać im futbolówkę, czaić się na chwile słabości Obywateli, by nagle zadać decydujący cios lub ciosy, w zależności od okoliczności. Ma ku temu narzędzia i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby właśnie taki plan na dzisiejszy mecz przygotował włoski trener.
Czy Karim Benzema znów strzeli gola?
Od dłuższego czasu Francuz jest niekwestionowanym liderem ofensywy Realu Madryt. Ma jednak jedną wadę, która uwidoczniła się dwukrotnie w meczu z Osasuną – potrafi zepsuć rzut karny. W tym sezonie zmarnował już cztery jedenastki. Do dwóch wspomnianych należy doliczyć po jednej z meczu przeciwko Celcie Vigo i Elche. Z drugiej strony osiem innych wykorzystał, ale skuteczność na poziomie 67 procent nikogo nie rzuca na kolana.
Ale tak poza tym, czy można się do czegoś więcej przyczepić? Raczej nie, piłkarz prima sort. Świetny z piłką, ale i bez niej. Dobry pod bramką, ale i poza polem karnym. Zawodnik kompletny, o którym w Hiszpanii mówią piłkarz 9,5, bo nie jest to typową dziewiątką. Z drugiej strony Karim Benzema zdobył już 19 bramek w 2022 roku. Zanotował, aż dwa hat-tricki w Lidze Mistrzów – mecze z PSG i Chelsea. Skoro z takimi drużynami potrafi strzelać jak na zawołanie, to dlaczego ma nie strzelić Obywatelom?
Do tej pory Francuz zagrał pięć razy przeciwko Manchesterowi City i zdobył w tych meczach łącznie trzy gole. Motywacji – również indywidualnej – nie powinno mu zabraknąć i tym razem. Jest drugim najlepszym strzelcem w tej edycji Ligi Mistrzów i traci jednego gola do Roberta Lewandowskiego, który już swojego wyniku nie poprawi. Benzema ma minimum dwa mecze, by Polaka prześcignąć i zdobyć koronę króla strzelców Ligi Mistrzów po raz pierwszy w karierze. Do zrobienia.
Czy Manchester City boi się madryckich zespołów?
Raczej nie, ale przypomnijcie sobie ćwierćfinały. Obywatele mieli zmieść z powierzchni ziemi Atletico Madryt, ale ostatecznie strzelili tylko jedną bramkę w dwumeczu i nie zaprezentowali się szczególnie korzystnie. Oczekiwano czegoś więcej. Ba, w rewanżu mieli furę szczęście, bo gdy Rojiblancos zreflektowali się, że warto wziąć się za odrabianie strat z pierwszego spotkania, to zespół z Anglii mocno się gubił i niewiele brakowało, by doszło do dogrywki.
Dwumecz z Realem Madryt będzie dużo trudniejszym wyzwaniem, Widzi to też trener Manchesteru City:
– Mamy pragnienie, aby z nimi rywalizować. Dla nas gra przeciwko nim jest niesamowitym sprawdzianem i chcemy tego spróbować. Będą momenty, że będziemy cierpieć, ale musimy trzymać się razem. Postaramy się wypaść jak najlepiej w tej rywalizacji.
Do tej pory w Lidze Mistrzów Obywatele grali z Królewskimi sześciokrotnie. Dwa zwycięstwa, dwa remisy i dwie porażki angielskiej drużyny. Ten dwumecz stanowi świetną okazję dla obu zespołów, by również historycznie podreperować bilans spotkań i zaznaczyć swoją wyższość.
Kto jest lepszym trenerem?
Ciężko stawiać na równi obu panów, bo są kompletnie różni. To trochę tak jak porównywać rodzinnego SUV-a do samochodu sportowego. Oba typy pojazdów sprawdzają się świetnie w określonych warunkach i na swój sposób są wspaniałe, ale i kompletnie inne. Można mieć do któregoś z nich sympatię, bądź antypatię, ale obu należy szanować, bo dla europejskiej piłki zrobili wiele dobrego i wiele jeszcze przed nimi.
Ciężko porównywać, ale nikt nie broni nam zerknąć na bilans bezpośrednich starć obu panów. Ogólny bilans pojedynków Carlo Ancelottiego i Pepa Guardioli jest na korzyść tego drugiego w stosunku 4:2. Natomiast wszystkie zwycięstwa zanotował, gdy starszy z dżentelmenów prowadził Everton, czyli jak na obecne standardy skromny klub, który raczej nie myśli o Lidze Mistrzów.
Wcześniej, gdy Włoch po raz pierwszy był trenerem Realu, a Pep Guardiola prowadził Bayern, górą i to dwukrotnie był Carlo Ancelotti. Wygrał skromnie na Estadio Santiago Bernabeu i rozniósł w pył Bayern na Allianz Arenie. Był to przedostatni przystanek Realu Madryt przed wygraniem Ligi Mistrzów w 2014 roku. Historia lubi się powtarzać, ale czy tym razem?
Czytaj więcej o Lidze Mistrzów:
- Nie będzie męczenia buły w półfinale Ligi Mistrzów. Atletico odpadło
- 20 ciekawostek o Villarrealu, sensacyjnym półfinaliście Ligi Mistrzów
- Gdzie oni teraz są? Niesamowity wyczyn AS Monaco w sezonie 2016/17
Fot. Newspix