Jeśli Wisła Kraków pokona dziś Wisłę Płock, w strefie spadkowej znajdzie się Zagłębie Lubin i stanie się głównym kandydatem do pożegnania z Ekstraklasą obok Górnika Łęczna i Termaliki.
Szefowie „Miedziowych” na razie nie idą śladami Radomiaka (zmiana trenera) czy Śląska Wrocław (zamrożone pensje piłkarzy). Jak donosi Antoni Bugajski z „Przeglądu Sportowego”, po 2:4 z Górnikiem Zabrze rozważano zatrudnienie nowego szkoleniowca, ale uznano, że w tym momencie nie ma nikogo, kto znacznie zwiększyłby prawdopodobieństwo rychłej poprawy wyników.
W Lubinie zatem w tym momencie o zmianie trenera nie myślą, ale… zaraz mogą zacząć myśleć. W tym samym tekście czytamy bowiem, że Piotr Stokowiec w najbliższych dwóch meczach (z Lechią u siebie i Radomiakiem na wyjeździe) musi zdobyć minimum cztery punkty. Oznacza to, że jeśli w sobotę przegra ze swoim poprzednim pracodawcą, to powinien się pakować.
Zagłębie musi szukać punktów jak najszybciej, bo na finiszu sezonu mierzy się z Rakowem i Lechem.
WIĘCEJ O ZAGŁĘBIU LUBIN:
- „W Czechach pisali o mnie: Michal Doleżal. Nie wiedziałem, o co chodzi!” [WYWIAD]
- Burlikowski: Zgadzam się, że w Lubinie jest za wygodnie. Piłkarze potrzebują większej dyscypliny [WYWIAD]
Fot. Newspix