Lider grał z ostatnim zespołem ligi. W teorii ci pierwsi powinni się przejechać po tych drugich. Nic takiego nie miało w Częstochowie miejsca. Raków do ostatnich minut musiał drżeć o wynik w spotkaniu z Górnikiem Łęczna, ale wszystko skończyło się happy’endem. Wicemistrzowie Polski wygrali 2:1. Największy wpływ na wynik miał oczywiście Ivi Lopez.

Pół godziny dobrej gry – tyle mniej więcej zaprezentował w całym meczu Raków. To wystarczyło, bo w topowej formie jest Lopez. Hiszpan strzelił gola na raty (18. w sezonie), później okiwał Marcela Wędrychowskiego – jakby jeździł na rowerze – co skończyło się trafieniem Tomasa Petraska. Wicemistrzowie Polski dzięki temu prowadzili 2:0. W drugiej połowie długo wydawało się, że lada chwila częstochowianie strzelą kolejnego gola, a nagle stracili go.
Raków – Górnik Łęczna: Kolejna kontuzja Rundicia
Wystarczyło, że Petrasek przegrał walkę o górną piłkę z Bartoszem Śpiączką, futbolówka spadła pod nogi Damiana Gąski, a ten idealnie zagrał w tempo do Jasona Lokilo. Skrzydłowy uderzył niezwykle precyzyjnie i Vladan Kovacević nie miał wiele do powiedzenia. Raków w tej akcji stracił nie tylko bramkę, ale też Milana Rundicia. Serb doznał w tym sezonie trzeciej lub nawet czwartej kontuzji. Zszedł z boiska i po chwili na jego lewym udzie pojawił się okład z lodu.
Raków – Górnik Łęczna: Słabi zmiennicy
Trener Marek Papszun wystawił na ekipę z Łęcznej swój galowy skład, biorąc pod uwagę ostatnie tygodnie. W drugiej połowie zaczął systematycznie ściągać z boiska czołowych graczy, zapewne z uwagi na to, żeby Vladislavs Gutkovskis, Lopez czy Mateusz Wdowiak byli wypoczęci lub nie mieli urazów na finał Pucharu Polski (2 maja, godz. 16.00). W efekcie o utrzymanie prowadzenia z Górnikiem Łęczna musieli walczyć nie tylko Oskar Krzyżak, który wszedł za kontuzjowanego Rundicia, ale także: Jakub Arak, Sebastian Musiolik i wracający do formy po licznych urazach Marcin Cebula. Wszyscy zmiennicy częstochowian zagrali słabo i pokazali dlaczego są teraz rezerwowymi. Raków momentami bronił się bardzo głęboko. Było sporo nerwów. W jednej z akcji tylko świetny wślizg Petraska uspokoił sytuację. To było stąpanie po cienkim lodzie, ale ten ostatecznie się nie załamał, bo gospodarze wybronili prowadzenie do końcowego gwizdka. Lider z Częstochowy nie zachwycił, ale zdobył kolejne trzy punkty.
Górnik w końcówce miał przewagę, ale niewiele z niej wynikało. Liczne dośrodkowanie były wyłapywane przez Kovacevicia. Goście w bardzo łatwy sposób tracili gole. Można było uniknąć zwłaszcza tego pierwszego. Rundić dośrodkował piłkę w pole karne, gdzie blisko dwumetrowy Tomasz Midzierski (196 centymetry) pozwolił na to, żeby mniejszy o ponad 20 centymetrów Lopez (174) spokojnie oddał strzał głową. Pierwszą próbę odbił Maciej Gostomski, ale przy poprawce nogą nie dał już rady.
Raków – Górnik Łęczna: Korespondencyjny pojedynek dla Lecha
Beniaminkowi z Lubelszczyzny zabrakło siły ognia. Przed przerwą mieli tylko dwie stosunkowo groźne próby Wędrychowskiego i Alexa Serrano, z którymi poradził sobie Kovacević. Raków w całym meczu miał aż 11 rzutów rożnych. Przeważał, ale przy stanie 2:0 zabrakło kolejnego gola, a ten zamknąłby spotkanie. Dlatego w końcówce było sporo nerwów. Trzy punkty wskoczyły jednak na konto częstochowskiego zespołu, który nadal jest jako jedyny w Ekstraklasie niepokonany w 2022 roku. Miejscowi utrzymali też pozycję lidera. Blado wygląda jednak korespondencyjny pojedynek z Lechem. Kolejorz w środę pewnie pokonał Górnika Łęczna 3:0, a dziś RKS namęczył się i wygrał zaledwie 2:1. Jak mawia klasyk – mecz meczowi nie jest jednak równy.
MACIEJ WĄSOWSKI
WIĘCEJ O RAKOWIE I GÓRNIKU:
Cienki papaszon już sra w gacie przed Lechem,jeszcze się w końcówce koncertowo wyłożą
To, że Raków straci punkty to prawie pewne, ale ciężko uwierzyć, że Lech się nie wyłoży.
Brawo Raków!!!
Proszę o obniżenie noty panu „piłkarzowi” Jakubowi Atakowi. 3 to zdecydowanie za wysoko. Trzy to on miał kontakty z piłką. Proszę o uwzględnienie tego faktu w Lidze Minus. Obecność Araka na boisku to policzek w twarz wszystkim którzy kupują bilety na mecze Rakowa. Pan Arak zdecydowanie powinien już zakończyć swoja karierę. Dla spokoju psychicznego kibiców.
Dla Araka nawet 0 byłoby za wysokie.
Też tego nie rozumiem, Musiolik na ofensywnym, Arak w ataku… to już lepiej dać zagrać temu Sturgeonowi, powinien być lepszy, wpuścić Długosza na ofensywnego, przynajmniej sobie chłopak po boisku pobiega. Koczerhin co, już podpadł Papszunowi czy złapał kontuzję? Albo już nawet Gwilia… czy naprawdę Musiolik jest lepszy od nich na ofensywnym pomocniku? Niech tam sobie Arak biega, rzadko ma okazję dłużej niż 8 minut, pal to licho, ale Musiolik na ofensywnym?
Wynik nie oddaje przebiegu meczu natomiast chciałbym zobaczyć Raków bez Iviego. Obstawiam środek tabeli, może gdzieś koło czwartego miejsca. Inna sprawa: frekwencja coś koło 4 tysięcy ludzi. Stadion jak na I ligę. To nasz przyszły mistrz. Oczywiście szanuję projekt. Pewnie w przyszłym sezonie znów będą groźni. O ile zostanie Ivi…
Piłka nożna dla kibiców nie pojemności stadionów.
„Frekwencja coś koło 4 tysięcy ludzi. Stadion jak na I ligę.”
I mnóstwo zdeformowanych noworodków przez zanieczyszczenia z Huty Częstochowa. Wiele z nich już dorosło i chodzi na ten kurnik czterotysięczny.
I nadszedł czas, że dupa zapiekła wielkiego stulejorza deluxe. Ładnie się łachudra musiała zagotować, że aż swój pseudointeligencki bełkot volksdeutscha zamieniła na śmieszny wysryw o stadionie. Tak trzymać, może jebniesz na kurwicę serca i będzie spokój.
Byłeś, widziałeś? Czy mówisz na podstawie obrazu z lustra w Twojej łazience?
Takie gadanie, ja chciałbym zobaczyć Lecha bez Ishaka, a Pogoń bez Grosickiego i co też środek tabeli? Kto będzie w 3? Lechia, Piast i Radomiak? Odejdzie to przyjdzie ktoś inny i tyle. Jedyne co dziwi u Papszuna, że wpuszcza takie drewno jak Atak czy Musioł. Niby w ostatniej chwili 3 nowe nabytki, a tylko 1 na ławie siedział, ale taki urok Papszuna, że 70% zawodników u niego się nie sprawdza, a tak naprawdę grają jakieś epizody i ciężko ich zweryfikować. Wyniki jednak są, co chyba najwazniejsze
Tylko Raków potrafi tak często mecz pod kontrolą zmienić w nerwówkę, co jest naprawdę irytujące. Skuteczność po raz kolejny fatalna bo po 60 minutach powinno być po meczu z takimi sytuacjami Iviego i Gutkovskisa(który potwierdza ze nawet do przecietniaka mu daleko pomimo gola z Pogonią). Zmiennicy dzisiaj wartość ujemna, szczególnie Musiolik i Arak przez co Raków praktycznie grał w 9. Pojawiają się głosy, że Raków nie powinien zostać mistrzem ze wzgledu ze gre na kurniku i „brak kibiców”(bo ledwie 4 tysiace widzów dzisiaj na meczu z Łęczną. Mistrzostwo a najlepiej dublet pomogło w rozwoju marki Rakowa i z automatu by co raz wiecej przychodziło kibiców. Infrastrukturalnie predzej czy później Raków też wyjdzie na solidną prostą, jednak z wiekszym nastawieniem na „później”.
Kontuzje niestety sa koleją bolączką Rakowa. Rundic jest w tym sezonie poza asysta z Pogonią kompletnie bezużyteczny. Często musi schodzic z boiska przez jakiś uraz i wymuszać zmianę. Obrona już praktycznie nie ma głebi po tych wszystkich kontuzjach. Racovitan Niewulis i Arsenic byli by podstawowym wyborem pewnie w tym momencie, a Tudor by nie musial kisic sie na ŚO. W PP czy o mistrza będzie bardzo ciężko w takim stanie. Bardziej teraz bym obstawiał podobny scenariusz w lidze jak w zeszłym sezonie czyli 2 miejsce. A Puchar Polski to bedzie kompletna ruletka.
puchar moga wygrac zawsze, to jeden mecz. wiadomo jak to jest. natomiast faktem jest, ze rakow wrecz blaga sie o strate punktow. tyle, ze ma iviego. za to dzisiaj to jest jednak dziwne, nie wiem czy papszun sie boi troche bardziej docisnac w kwestii domykania meczow, czy jak?
no i wychodzi znowuz brak napastnika, bo gutkovskis to jest przecietniak, a reszta to zwykli parodysci
Papszun wziął pragmatyzm ponad styl. Już w 1 sezonie Rakowa jakość gry była znacznie lepsza, nie wiadomo czemu sie zdecydował na takie zmiany. Wiadomo, kontuzje sa wpisane w ryzyko i czasami trzeba kombinować. Bardzo mocno pracuje jednak na to, że predzej czy później styl sie odbije czkawka.
Nie wiesz czemu? To ci powiem. Albo dam przykład: Arka Gdynia – Raków 0:2, wchodzi Babenko kończymy 3:2. Podobna sytuacja z Wisłą. Co z tego, że pięknie grali jak nic z tego nie było. Wreszcie do Papszuna dotarło, że nie zawsze się tak da, a co nie wygrać to zremisować. I chwała mu za to.
Nie tylko Babenko. Koscielny, Jach i Szumski wtedy grali, a nie byli gwarantem pewnosci w obronie i często im sie prad odcinal, jak co podałes czyli z Arka i Wisła Krakow. Jasne czasami trzeba zagrac paździerz bo inaczej sie nie da, jednak ostatnio Raków to robi nagminnie z każdym rywalem.
Tylko, że teraz grając paździerz wygrywa lub remisuje. Nie ma takiej ekipy, która tyle punktów w tym roku zdobyła. To chyba o czymś świadczy? Nazwiska które wymieniłeś… Jach wtedy był jeszcze ok. Loty obniżył przy drugim wypożyczeniu. Kościelny… powiem szczerze średnio go pamiętam. taki sobie ligowiec, byli lepsi byli gorsi. Szumski jak odchodził trochę bałem się o obsadę bramki. Gość solidny, co było do wybronienia, w większości wybronił, ale nic poza tym. Teraz mamy 2 młodych chłopaków, w tym jeden wychowanek, którzy naprawdę dają jakość. Ogólnie myślę, że jak stoperzy, się wykurują, troszkę lepiej będzie to wyglądać, teraz trochę klecenie jest. Jeszcze jedno. Z dobrymi ekipami Raków grał naprawdę ładne spotkania, tak jak z Lechem przy Bułgarskiej albo Pogonią w Szczecinie (zwłaszcza 2 połowa), ale jak dla mnie może i męczyć jak z Łęczną czy Mielcem, byle wyniki były.
A idź tam. Mecz z Pogo ią to też był października?
Jest niezwykle ciekawie. Aż z przyjemnością śledzi się finisz rozgrywek. Przed Lechem teraz decydujący mecz. Jeżeli wygra z Piastem na wyjeździe (bez wykartkowanego Kownackiego) to mam przeczucie, że Raków nie wytrzyma ciśnienia i Lech zakończy sezon na tronie. Zobaczymy. Fajny sezon mamy w tym roku.
To pokazuje jaka ta nasza liga jest ciężka.. Dopiero później byle amatorzy po robocie co im się chce w piłę pograć, weryfikują ich pięknie.. Ja pierdole za co oni im tyle płacą.. Nieważne czy to jakiś MP Polski, zdobywca pucharu czy inny kurwidołek w którym bez względu na wyniki Przegryvovic i banda im podobnym muszą swoje na konto dostać.. Mi to się zaraz słowa super prezesa kolegi M. Listkiewicza przypominają, że jak się rząd do pzpnu doczepi to fifa i uefa wyjebią nas na 50 lat i że jedna czarna owca wśród sędziów to jeszcze nic nie znaczy.. Ja pierdziele i za to trzeba płacić.. Hajs brać gówno grać.. I tak już od x lat
„Hiszpan strzelił gola głową” – Wąsu do okulisty marsz!
Jeżeli Cracovia nie rozłoży nóg dla srakowa to już na 2 kolejki przed końcem będziemy znali mistrza. A w finale pucharu Polski klasyczny oklep od Lecha. I tak ma być ma boleć te wszystkie ochy i achy nad Lopezem( uzasadnione) i całą resztą zbieranicy z wsiowego stadioniku….
Hmmm.. Zastanawiam się skąd jesteś…
Pasowałoby miasto doznań, ale oni maja zgodę z Cracovią, więc nie pasuje tak brzydko o rodzinie pisać. Chyba, że wybrali braci z Moskwy od braci z Izraela;)
smarek wydalił komentarz
Marek to fan kolarzy z olsztyńskiej… kiedyś się pucował … co śmieszne pomylił wtedy barwy tego swojego klubiku … troll jak cała reszta tego kolarskiego tałatajstwa co im mamy i dziewczyny szaliki na stadion wnoszą XD
Zapomniałeś o dzielnym Panu Prokuratorze, co ratuje bitych kibiców pod stadionem;)
Raków leci na farcie i plecach Lopeza. Papszun kombinuje tak bardzo, że zaraz przekombinuje.
Zobaczymy na czym poleci twoją Wisełka. Albo gdzie zleci.
te Wiślak … wszystko w rękach Manu XD