Reklama

Walka wieczoru: Antek Królikowski vs rozum

Jakub Białek

Autor:Jakub Białek

03 kwietnia 2022, 11:11 • 6 min czytania 142 komentarzy

Antek Królikowski wziął i się wkurwił. Nie wiemy, jak duże było to wkurwienie, ale przypuszczamy, że to największe wkurwienie w historii wkurwień. Długotrwałe i ogromne, powodujące nieodwracalną utratę szarych komórek. Konwencjonalne metody uśmierzania skołatanych nerwów widocznie nie pomogły, skoro aktor musiał posunąć się do tak ostatecznego, tak desperackiego ruchu. Uznał, że uratuje świat. Skonfrontuje udawanego Putina z udawanym Zełenskim. A potem nastanie symboliczny pokój. Dobro wygra ze złem.

Walka wieczoru: Antek Królikowski vs rozum

Dwa dni temu Królikowski zdradził w rozmowie ze sport.pl, że zamierza otworzyć federację freak fightową. – Bo jestem wkurwiony – tłumaczył motywacje, dla których rozpoczyna taką działalność. – Denerwuje mnie wojna, pandemia i to, że w mediach oraz na świecie coraz więcej patologii i to na wielu poziomach. Fejkowi ludzie, fejkowe niusy, fejkowe problemy. Ludzie bez przerwy mnie oceniają, więc jak tu nie być wkurwionym? 

Trudno nie zgodzić się z tym, że na świecie jest coraz więcej patologii. Aktor rozwijał: – Muszę na czymś się wyładować. Chcę dać wyraz swojej frustracji, a może nie tyle frustracji, ile sprzeciwu. Buntu wobec dzisiejszego zwariowanego świata, w którym brakuje człowieczeństwa i pomocy drugiemu człowiekowi, a przepełniony jest przemocą, przez którą cierpią niewinni. Będę to robił, wymyślając walki, które sam chciałbym zobaczyć. Walki, gdzie bohaterami będą ludzie, z którymi będę mógł się identyfikować. I którzy mają coś do udowodnienia. Którzy pokażą światu, że prawdziwy charakter i dusza wojownika nie wynikają z posiadania przewagi w postaci karabinu.

Nasz rozedrgany bohater zapewnił dodatkowo, że „u nas nie będzie patologii” i szybko przeszedł od słów do czynów. Wczoraj odbyła się pierwsza konferencja federacji która powinna nazywać się „Chce Się Rzygać” (celowo nie piszemy jej nazwy, żeby nie promować tego ścieku). Zaczęło się od prezentacji herosów (tak byli nazywani tik-tokerzy, którzy będą walczyć), a potem poznaliśmy „wojowników” w walce wieczoru. Na scenę wszedł człowiek w garniturze, który wygląda jak Putin. Wygrażał palcem i pokazywał do kamery gesty podcinania gardła. Królikowski powiedział mu, że nie będzie go bił, bo ma lepszego kandydata. I wtedy pojawił się udawany Zełenski – mówiący po ukraińsku, w charakterystycznej kurtce, nawiązującej do ubioru prezydenta Ukrainy.

Spotkanie, na które czeka cały świat. Zawsze chciałem uratować świat – pękał z dumy Królikowski, który – chyba z tego wkurwienia, bo jak inaczej? – nie potrafił zebrać myśli i wypowiadał się powoli jak ksiądz na kazaniu. To prawdopodobnie reakcja organizmu na ogromny stres, jakiego w obliczu swojego bohaterskiego czynu doświadcza ten pokrzywdzony przez los człowiek.

Reklama

Obejrzeliśmy to całe wydarzenie i…

NIE NO, ZAJEBISTY ŻART, UDAWANY PUTIN ZAWALCZY SOBIE Z UDAWANYM ZEŁENSKIM I ŚWIAT ZOSTANIE URATOWANY. Czegoś tak debilnego, tak szmatławego, tak obrzydliwego, tak cynicznego, nie wymyślił jeszcze nikt w historii freak fightów. Choć Królikowski mówi z pogardą o patologii, sam wyznacza w patologii trendy, które długo pozostaną niedoścignione. Może gdzieś w Polsce siedzi teraz jakiś bogaty człowiek, który dał celebrytom zadanie: kto wymyśli głupszą federację freakową, dostaje worek dolarów. A ci lecą jak te muchy do gówna. Jak nie Najman bratający się z gangsterem, to Królikowski, który urządza sobie rozrywkę, po której chce się rzygać.

Wojna trwa. Ludzie giną. Na miasta codziennie spadają pociski. Po internecie krążą zdjęcia brutalnie zamordowanych cywili, których nikt nie jest w stanie nawet godnie pochować. Mieszkańcy wschodniej Ukrainy tracą swoje całe dobytki. Trzeba nie mieć żadnego wstydu, żadnego wyczucia, żadnej empatii, żadnej godności, żeby uznać, że to jest motyw, na którym można zarobić pieniądze.  

Obrzydliwości tej całej farsie dodaje fakt, że odbywa się ona pod płaszczykiem pomocy charytatywnej. Królikowski deklaruje, że zysk z walki wieczoru, czyli starcia fejkowego Putina z fejkowym Zełenskim, trafi do ofiar wojny na Ukrainie. – Tak naprawdę wszyscy jesteśmy bezradni. Nie możemy nic zrobić. A jeżeli możemy pomóc choćby tym z pozoru durny wydarzeniem, jakim jest walka we freak fighcie, to uważam, że należy to robić – mówi Królikowski w wywiadzie na „AntyFakty”. Nie, to nie jest z pozoru durne wydarzenie. To po prostu durne wydarzenie. Tak durne, że wykracza poza skalę. Tak durne, że człowiek, który ma resztki mózgu, by tego po prostu wymyślił. Królikowski oczywiście nie dodał, że część zysku trafi na Ukrainę (jak policzyć zysk z jednej walki na całej gali?), a pozostała kwota do jego kieszeni. Wspomina o dobroczynnym wymiarze wydarzeniu, nie wspomina o wywoływaniu skandalu najniższych lotów po to, żeby sprzedać bilety i PPV.

Tu nie można kupować biletów. Nie można kupować PPV. Na to trzeba pluć, trzeba tym gardzić, trzeba to jak najszybciej zablokować. Tyle dobrego napisano pomocy, jaką Polacy obdarzają Ukraińców. O pomocy na granicy, na dworcach, przyjmowaniu pod własny dach, oferowaniu pracy, o wysyłaniu pomocy na samą Ukrainę. Teraz świat obiegnie informacja o debilnym pomyśle Antka Królikowskiego. Jest nam zwyczajnie wstyd, że na taki idiotyzm wpadł właśnie Polak. Całe szczęście, że prezydent Opola, gdzie miała odbyć się gala, bardzo szybko zareagował i zadeklarował, że takich cyrków w jego mieście nie będzie.

Reklama

Apelujemy do wszystkich, absolutnie wszystkich, którzy w najbliższym czasie mogą mieć kontakt z Antkiem Królikowskim – już go nie wkurwiajcie. Droga rodzino – jeśli Antek nie chce jeść ziemniaczków, to niech nie je ziemniaczków, jak nie chce mięska, to niech zostawi mięsko. Przyjaciele – zadzwońcie, zapytajcie co słychać, zabierzcie na piwo. Jest jakaś okazja, kupcie na prezent ze dwie rolki folii bąbelkowej, niech się chłopak odstresuje. Koledzy po fachu – przygotujcie się dobrze do swoich ról, żeby nie nadwyrężać cierpliwości Antka niepotrzebnymi dublami.

Ale to nie tylko apel do ludzi bezpośrednio związanych z Antkiem. To apel do całego narodu. Taksówkarzu – wieziesz Antka, to nie zagaduj, zagrzej auto, po odbytym kursie otwórz drzwi, żeby minimalizować ryzyko. Ekspedientko – nie proponuj na stacji hot-doga, bo może Antek wcale nie ma ochoty na hot-doga. Przypadkowi przechodnie – uśmiechajcie się szeroko, nie wyprowadzajcie tego skołatanego człowieka z równowagi. Zróbmy to dla świata, bo strach pomyśleć, co jeszcze wymyśli skompromitowany aktor. Walkę Hitlera z więźniem Auschwitz? Stalina z ofiarą Katynia? Żołnierza AK z gestapowcem? Jakkolwiek absurdalnie to brzmi – to jest właśnie ten poziom. 

Antku – wdech, wydech, wdech, wydech – skoro wkurwienie na świat popycha cię do takiego obrzydlistwa, to może spróbuj medytacji, może idź pobiegaj, wyżyjesz się, wypocisz złość, a może sam gdzieś zawalcz. Bo na razie walczysz tylko z rozumem – i wcale tej walki nie wygrywasz. Królikowski mówi, że tą galą chce uratować świat. Na razie to świat trzeba ratować przed tak durnymi pomysłami, a nas – przed odruchem wymiotnym.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

142 komentarzy

Loading...