

Opublikowane 26.01.2022 18:56 przez
Damian Smyk
Filip Marchwiński od lat jest uznawany za wielki talent. W Ekstraklasie mimo młodego wieku rozegrał już ponad 70 spotkań w pierwszej drużynie Lecha Poznań. Ale można zapytać – skoro 70 rozegranych, to ile dobrych? Efekty gry Marchwińskiego póki co nie dojeżdżają do poziomu jego talentu, ale być może okoliczności sprawią, że wychowanek Kolejorza dostanie w najbliższym czasie swoją szansę.
Mówi się, że istnieją dwa typy talentu. Są talenty ciche i talenty wrzeszczące. Talenty ciche to takie, które w dzieciństwie nie zapowiadają się jakoś spektakularnie. Nie wyróżniają się z tłumu w okresie dorastania i dopiero z czasem zaczynają pokazywać swój potencjał. Talenty wrzeszczące to z kolei tacy sportowcy, którzy już od najmłodszych lat są liderami. Już w wieku ośmiu czy dziewięciu lat wróży im się wielką karierę, często grają ze starszymi rywalami, by bodźcować ich rozwój.
Takim talentem wrzeszczącym był Filip Marchwiński. Zawsze, gdy mówiło się o najzdolniejszych chłopcach z akademii Lecha z roczników 2000 i młodszych, to mówiło się „jest kilka fajnie zapowiadających się piłkarzy, ale furorę zrobi Marchewa”. Wychuchany, z przyklejoną łatką wielkiego talentu, zawsze w ścisłej czołówce rocznika. To nie Kamiński miał odchodzić teraz za 10 milionów euro, a właśnie Marchwiński.
I to nie jest historia z cyklu „był talent, nie ma talentu, rzucił piłkę, pracuje na Uberze”. Marchwiński oczywiście na poziomie seniorskim nie wszedł na poziom, którego od niego oczekiwano. Ale to wciąż nie jest opowieść z napisanym zakończeniem.
Jesień rozczarowaniem, wiosna szansą?
Jesień była jednak dla 20-latka rozczarowaniem. Latem nie skorzystał z ofert wypożyczenia, choć zgłaszał się Górnik Łęczna. Uznał, że powalczy o skład w Lechu. Jednak akurat na jego pozycji w Kolejorzu panowała być może najmocniejsza rywalizacja w całej lidze. Podstawową „dziesiątką” lechitów był Joao Amaral, mocny kandydat do MVP rundy jesiennej Ekstraklasy. Za jego zmiennika robił Dani Ramirez, który właściwie co rusz dorzucał konkrety – czy to po wejściu z ławki, czy w Pucharze Polski, gdzie niemal w pojedynkę przeprowadził poznaniaków przez kolejne rundy.
W efekcie młodzieżowiec rozegrał zaledwie 86 minut w Ekstraklasie, dziewięciokrotnie wchodził z ławki. Dwa razy zagrał w Pucharze Polski, zdobył bramkę. Wydawało się – po tej rundzie – że to jest ten moment, gdy Marchwiński nie ma argumentów w walce o skład. Ale 20-latkowi sprzyjają okoliczności, które były dość pechowe dla Lecha. Przed obozem w Turcji koronawirusa złapali Mikael Ishak i Artur Sobiech. Obaj dość ciężko go przeszli. Szwed dochodził do siebie w Belek, ale czuł się mocno osłabiony. Sobiech z kolei musiał wrócić do Polski i przejść badania u specjalisty. Jeszcze przez około dwa tygodnie będzie wyłączony z zajęć.
Wobec tego Maciej Skorża nie miał do dyspozycji podczas sparingów żadnego napastnika pierwszej drużyny. W ataku mógł zagrać zatem młodziutki Norbert Pacławski lub Joao Amaral i Filip Marchwiński. Portugalczykowi zdarzało się tak grać w przeszłości, z kolei Marchwiński miewał takie epizody w kadrach młodzieżowych. Ostatecznie obaj wypadli przyzwoicie na tej pozycji i Maciej Skorża na początku rundy nie wyklucza, że skorzysta z jednej z takich opcji. Zwłaszcza, że Kolejorz niemal na pewno odpuści opcję sprowadzenia trzeciego napastnika wobec problemów Ishaka i Sobiecha.
Wiosną zostaje w Lechu
Trzeba jednak pamiętać, że przecież Ishak i Sobiech wreszcie wrócą. Szwed powinien być już gotowy do gry w lutym. Co w takim razie z Marchwińskim? Znów będzie musiał walczyć o swoje minuty z Amaralem i Ramirezem. Ale czy będzie w stanie wygrać tę rywalizację?
W Lechu pytamy o to, czy jest szansa na to, żeby Marchwiński na następne pół roku został wypożyczony. – Nie, nie bierzemy takiej opcji pod uwagę – słyszymy. Już latem pojawiła się opcja wypożyczenia do Górnika Łęczna i Śląska Wrocław. Do Łęcznej jednak nie chciał iść sam Marchwiński. Powód? Górnik wyglądał wtedy najsłabiej w lidze i piłkarz oraz jego agenci uznali, że bieganie przez cały mecz za piłką nie byłoby dobre dla rozwoju Marchwińskiego. A co ze Śląskiem? Tutaj nie dogadały się kluby, choć Jacek Magiera chciał Marchwińskiego u siebie.

Filip Marchwiński będzie rywalizował z Joao Amaralem
W dodatku – z tego co słyszymy – Lech odrzucił dobrą ofertę za Marchwińskiego z zagranicznego klubu. Na stole były 3 miliony euro, ale Kolejorz nie chciał puszczać go za taką kwotę. Teraz też Lech nie chciałby go sprzedawać, a i życie ułatwia klubowi dylemat, bo ofert nie ma.
– Marchwiński ma zostać i walczyć o skład. Jeśli chce trafić na zachód, do dobrego klubu, to musi wygrać rywalizację z Ramirezem, a może i nawet z Amaralem – słyszymy.
Eksplozja talentu Marchwińskiego mogłaby pomóc Lechowi na dwa sposoby. Jeśli wiosną wywalczyłby sobie miejsce w zespole, to mógłby liczyć na dobry zarobek latem – Lech przecież akurat w ostatnim czasie wyspecjalizował się w monetyzowaniu swoich talentów. Ale ten przypadek ma też drugie dno. Kolejorz może mieć w przyszłym sezonie lekki problem z młodzieżowcem. Odejdzie Jakub Kamiński, Skórasiowi kończy się wiek młodzieżowca.
Na ten moment w Poznaniu liczą, że między słupkami w przyszłym sezonie stanie Krzysztof Bąkowski, golkiper wypożyczony do Stomilu Olsztyn. Ciekawie rozwija się Filip Szymczak, który jest na wypożyczeniu w GKS-ie Katowice. Ale trudno sobie wyobrazić, by od lipca to Szymczak biegał w ataku kosztem Mikaela Ishaka.
Na ten moment trudno też sobie wyobrazić, że Marchwiński sadza na ławce Amarala. Wyrokowanie po zimowych sparingach może być zgubne, ale już wyobrażenie sobie, że Marchwiński przeskakuje w hierarchii ofensywnych pomocników Daniego Ramireza nie brzmi jak science-fiction. Choć jesienią nie postawilibyśmy na to złamanego grosza.
Tak czy siak – przed 20-latkiem z Lecha teraz runda z cyklu „make or break”. Skorża prawdopodobnie da mu nieco więcej minut, ale już w kwestii samego piłkarza będzie leżało wykorzystanie tego czasu. Skoro nie będzie w stanie wyprzedzić w hierarchii pomocników zawodnika, który grał tylko w III lidze hiszpańskiej, to chyba nie ma co marzyć o zagranicznej karierze, prawda?
CZYTAJ WIĘCEJ O LECHU POZNAŃ:
U Filipa największy problem to głowa. Jeśli tego nie zmieni w tej rundzie, to koniec jego w Lechu. A może nuż odpali?
I’ve made $84,000 so far this year working online and I’m a full time student. I’m using an online business opportunity I heard about and I’ve made such great money. It’s really user friendly and I’m just so happy that I found out about it. The potential with this is endless.
Here’s what I do… http://Www.WORKS16.com
Niech się spyta Zielińskiego, co trzeba zrobić, żeby coś przeskoczyło w głowie 😉
Istnieją dwa typy talentu. Taki, który jako nastolatek wcześniej dojrzał, jest wyższy i cięższy od rówieśników, ale gdy przestanie mieć przewagę fizyczną znika i prawdziwy talent o lepszych umiejętnościach piłkarskich.
jest jeszcze 1,5 ten który nawet i nie dojrzewał supoer szybko ale urodził się w styczniu lutym i miał % mega przewagę nad „tym samym rocznikowo” chłopakiem z końca roku. Polska myśl szkoleniowa,szczególnie dzisiaj gdy nie ma już jak w latach 90 gdzie po prostu pokopać poza klubem skutecznie wybije z głowy grę w piłkę temu z końca roku już w grupie 6-7 latków..
Czy wymienieni w artykule napastnicy byli poddani eksperymentowi medycznemu? Podobno miał on sprawić iż koronawirusa przechodzi się lekko… Hmmm
O nie, przylazły szury. XD „Elsperyment medyczny” o szczepionce przetestowanej jak każda inna, sam jesteś kurwa eksperyment medyczny twoich starych – i to niezbyt udany. XD
Jak każda inna?
Poczytaj sobie czy jest faktycznie dopuszczona jak każda inna. https://szczepienia.pzh.gov.pl/faq/na-czym-polega-warunkowe-dopuszczenie-do-obrotu-szczepionek-przeciw-covid-19-w-europejskiej-agencji-lekow/
do Pawel: ja tez jestem przeciw „szczepieniom” tym niesprawdzonym świnstwem, ale z drugiej strony tu jest artykuł o piłkarzu Marchwinskim, czy utalentowany i tak dalej… a ty wyjeżdżasz z covidem 😀 … wez stary odpuść, niech sie Marchwinski sam o to martwi i sam se zdecyduje czy chce przyjąć czy nie… po ch*** w każdym artykule walić posty o szczepionkach? o tym czy majty zmienia codziennie też napiszesz? … nie pomagasz.
Odejdź do dziury chory pojebie
Mikael Ishak i Artur Sobiech ciężko przeszli koronkę. A podobno dzięki szczypawce (która nie chroni przed zachorowaniem) mieli przejść lżej. A może ciężko przeszli szczypawkę? Na szczęście wciąż żyją.
Skąd wiesz, że byli szczepieni?
Zmień swoje życie już teraz! Pracuj w zaciszu własnego domu i odbierz pierwszą wypłatę w ciągu tygodnia w wysokości 2000 USD. Żadnego doświadczenia, żadnego szefa za ramię… Pożegnaj się ze swoją starą pracą! Ograniczona liczba otwartych miejsc… Dowiedz się,
.
.
Jak TUTAJ……. ☛☛☛☛ http://www.MoneyStar1.com
Was kurwa wszystkich z psychiatryka wypuścili?
On nadal tam przebywa, ale ktoś się nad nim zlitował i udostępnił internet na godzinę, jak widać niesłusznie
Było brać te bańki jak się znalazl frajer, więcej nigdy za tego melepetę nie dostaną.
Marchewa to raczej nie jest jakiś supertalent. Znaczy, jest pchany w świetle supertalentu przez Rutkowskich, bo Excel musi się zgadzać. Raczej poziom ligówki, ewentualnie solidna 1. Liga. Nic więcej.
Kariera Marchewy przypomina trochę tę Kownasia. Też młodego supertalentu pompowanego przez Lecha. Chyba Kownasiowi nawet bardziej sodówa uderzyła do głowy. Tutaj ten plus, że Skorży nikt nie zmusi by na siłę wpuszczał młodego tak jak było to za Nenada. Marchwiński spokojnie powinien pójść na wypożyczenie choćby i do Chrobrego Głogów i potem wrócić by walczyć o skład. Jeśli zostanie to uważam, że jedynie zamiennie z Ishakiem powinien grać.
Różnica jest taka, że Kownaś zaliczał zdecydowanie więcej minut na boisku od Marchewy. W sezonie mistrzowskim był ważną postacią, strzelił kilka goli. U Bjelicy był wręcz podstawowym napastnikiem.
Wejście do seniorskiej piłki miał dobre, potem wyhamował. Jako napastnik wypada lepiej niż Amaral i może wykorzystać swój atut – precyzyjny strzał i dobre wykończenie. A ponieważ Lech praktycznie nie gra z kontry, jego brak szybkości nie stanowi aż tak wielkiego problemu.
Ale nadal nie wiem jaka miałaby być jego rola w przyszłym sezonie. Miałby grać razem z Amaralem za Ishakiem (zakładając że obaj zostaną w klubie)? Co do obsady młodzieżowca to obawiam się że Bąkowski będzie forsowany na siłę.
mnie Marchwinski przypomina Modera, wydawało się że jeden z niewielu młodych Polaków, któremu piłka nie przeszkadzała w sensownym bieganiu po boisku.. nie wiem, czemu Moder jest tam gdzie jest, a Marchwiński się cofnął. sodówka?
Wydaje mi się że Marchwińskiemu nie pomaga też menager który już by go widział w jakimś Juve czy minimum Atalancie i kręcił nosem na wypożyczenie do słabszego klubu. Kamiński był wyjątkiem, praktyka pokazuje że lepiej iść na wypożyczenie (Kownackiego nie liczę bo on nigdy nie był dla mnie wielkim talentem i został wypromowany na siłę). Sodówka też wchodzi w grę.
Po Marchwińskim widać że piłka mu nie przeszkadza, fakt. Ale po drodze coś się spieprzyło, złapał dołek i zaczął kisnąć na ławie albo w rezerwach. Trzymam za niego kciuki, niech zacznie coś znaczyć w seniorskiej piłce.
szkoda by go było, wyglądał zawsze fajnie (nawet jak mu nie szło), ale bez ciągu grania dostanie zaraz jakieś zerwane więzadła i tyle bedzie z talentu. Lewus też zamiast w (L) wylądował kiedyś w Zniczu. co było potem wszyscy wiemy.
Mentalność? Jednemu się chciało trenować, a drugiemu nie. Jednemu się chce biegać i walczyć, a drugiemu nie.
Bąkowski to jest soidny młody bramkarz,który musi wygrać rywalizację w klubie o pozycję nr 1,a że ma wiek młodzieżowca to dla niego bonusik na starcie.Skorża nie postawi na juniora jeżeli ten nie będzie miał porownywalnych z innymi bramkarzami umiejętności.
Lech ma dramat w ataku ale nie ma to znaczenia bo Raków nie ma zupełnie nikogo i jeszcze nie ogarnęli że taka formacja istnieje…
Smyk mam pytanie … Co ty masz z tym MONETYZOWANIEM czlowieku
? Kolejny artykul , w ktorym upajasz sie tym MONETYZOWANIEM . Jakis problem z wyslawianiem sie w jezyku ojczystym ?
Kto go uznawał za talent? Wy – weszło i inna prasa kreująca gwiazdy z dupy. Przypuszczam, że nawet kibice Lecha nie obstawiali go na gwiazdę, a widzieli innych, nawet tych mniej medialnych.
Co gościa widziałem to grał asekuracyjnie, bez polotu, przechodził obok meczu. Brak błysku geniuszu, który miał chociażby wyśmiewany Żyro (chociaż kariera mu nie wyszła). Brak waleczności, którą miał pożegnany bez żalu Tomczyk. Jakbym wyłączył komentatora to mógłbym nie wiedzieć, że w ogóle grał.
Lech ciśnie gościa do przodu jak wcześniej przereklamowanego Kownackiego. Różnica taka, ze Kownacki mimo wszystko coś tam potrafił w skali e-klapy.
I dlatego, że był taki chuchany i dmuchany od młodości, ostatecznie będzie talentem niespełnionym. Nie zdziwię się, że w rundzie wiosennej znowu większość meczów będzie siedział na ławie.
Filip .. opierdol kilka bulek z bananami naucz sie strzalu Ko Ko Ko Kooodziro i pokaz nam ze potrafisz wejsc na ten wyzszy poziom.
Uwierz w siebie chlopie talent masz, ale sam talent to za malo, napierdalaj ta gale ile wlezie a bedziesz kiedys wielki.