Lyonowi w tym sezonie wybitnie nie idzie, ale nic nie zmienia to w kwestii zachodzenia za skórę piłkarzom Paris Saint-Germain. To właśnie gospodarze dzisiejszego meczu od czasu wejścia szejków do stolicy Francji, wygrywali ze stołecznym rywalem najczęściej w Ligue 1. Paryżanie zmierzają oczywiście po bezpieczne mistrzostwo kraju, ale dzisiaj nie zgarnęli kompletu punktów. Ba, długo walczyli, by nie stracić wszystkich trzech.
LYON – PSG 1:1. PARYŻ JAK NIE PARYŻ
Włączając w tym sezonie mecz mistrzów Francji, mogliśmy nie przyzwyczaić się do widoku Leo Messiego, Neymara, Achrafa Hakimiego, czy Angela di Marii. Tym razem zabrakło ich wszystkich, co musiało wpłynąć na płynność ofensywnych akcji gości. Środek pola był drętwy, a Georginio Wijnaldum i Mauro Icardi zupełnie niewidoczni. Holender z każdą minutą cofał się coraz głębiej, co wychodziło mu i drużynie na dobre, z kolei Argentyńczyk przez bite 90 minut meczu zaliczył 16 kontaktów z piłką. A to goście mieli dzisiaj 69% posiadania piłki i prawie 700 prób podań. Duża sztuka aż tak chować się przed grą.
Tym sposobem odpowiedzialność na swoje barki musiał wziąć Kylian Mbappe. Gwiazdor francuskiej piłki zagrał świetny mecz jak na lewego skrzydłowego i naprawdę niezłe zawody jak na lewego skrzydłowego, prawego skrzydłowego i napastnika w jednym. Jako jedyny pokazywał się do gry i chciał coś zdziałać z piłką. Ostatecznie do siatki nie trafił, a jedynie obił dwa razy słupki bramki Anthony’ego Lopesa. Im bliżej było końca spotkania, tym bardziej dało się zauważyć, że ignoruje swoich kolegów i sam kończy akcje. Biorąc pod uwagę ich dzisiejszą dyspozycję, ciężko się facetowi dziwić.
Dzisiejsze spotkanie pokazało także, że Mbappe nie potrzebuje u swego boku partnerów na swoim poziomie, by zaliczyć świetny występ. To jego kolejna mocna strona, o której rzadko się przekonujemy, z uwagi na składy, jakimi dysponują reprezentacja Francji i PSG. Nie każdy wielki piłkarz posiada przecież taką umiejętność.
Strzelec gola dla Paryżan był dzisiaj mocno nietypowy. Thilo Kehrer, który wszedł na murawę w drugiej połowie, zamykał piłkę posłaną w pole karne i uderzył po długim rogu, zaskakując bramkarza Lyonu. Strzał był o tyle niecodzienny, że nieczysto uderzona piłka podskoczyła nad sunącym na wślizgu obrońcą gospodarzy. Nawet mistrzom snookerowym byłoby ciężko zrobić z bilą to, co z piłką przypadkowo zrobił przy tym strzale Kehrer. Bramka ta jednak jedynie wyrównała stan meczu.
LYON – PSG 1:1. PACHNIAŁO NIESPODZIANKĄ
Za taki rezultat na pewno uznalibyśmy zwycięstwo gospodarzy, którzy po bardzo składnej akcji od swojego pola karnego trafili do bramki Keylora Navasa. Konkretnie uczynił to Lucas Paqueta, a goście musieli gonić wynik już od 7. minuty spotkania.
https://twitter.com/CANALPLUS_SPORT/status/1480271801607467013?s=20
Poza tą jedną jedyną akcją gospodarze w swojej grze ofensywnej skupili się jedynie na kontratakach. Wychodzili ze swojej połowy tylko wtedy, gdy otrzymywali specjalnie dedykowane zaproszenia ze strony piłkarzy PSG. Na nieszczęście Mauricio Pochettino, jego podopieczni palili się dzisiaj do zamykania koperty, naklejania znaczka, przybijania pieczęci i wysyłania takowych do swoich rywali. Takie zachowania mają na swoim koncie Colin Dagba, Thilo Kehrer, czy Georginio Wijnaldum.
Z bloku defensywnego Paryżan na największe pochwały zasługuje Marquinhos. Nie raz i nie dwa musiał naprawiać błędy swoich kolegów i za każdym razem ratował im tyłek.
Najlepszej okazji na podwyższenie rezultatu nie wykorzystał już w drugiej połowie Moussa Dembele. Ciężko winić jednak napastnika, który popisał się świetnym rajdem i oddał celny strzał. Mało tego, po naprawdę trudnej interwencji Navasa Dembele potrafił jeszcze opanować piłkę i wypracować okazję swoim partnerom. Ostatecznie strzał Houssema Aouara również nie znalazł miejsca w siatce.
LYON – PSG 1:1
L. Paqueta 7′ – T. Kehrer 76′
Czytaj także:
- Jean-Michel Aulas. Instytucja większa niż klub
- Puchar Narodów Afryki w cieniu terroryzmu i zamachów bombowych
Fot. Newspix