

Opublikowane 06.01.2022 18:00 przez
Leszek Milewski
W obliczu kłopotów, często pierwszą myślą jest powrót do sprawdzonego.
Do tego, co niegdyś przynosiło sukces.
I nie twierdzę, że to się nigdy nikomu nie sprawdziło. Ale mam wrażenie, że częściej jest to tylko pułapka życzeniowego myślenia. I ostatecznie ten ruch staje się kolejną kostką domina w kierunku porażki. Gdzie po fakcie okazuje się, że diagnoza o powrocie do sprawdzonego, miała w sobie więcej z tęsknoty za minionym, z nostalgii. Więcej z emocji, niż z chłodnej kalkulacji o tym, czego aktualnie potrzeba i „jaka jest pogoda”.
A jednak myślę, że jakby reprezentację Polski objął Adam Nawałka, to nie tylko mogłoby się udać – bo udać może się każdemu. Ale rozmawiamy w tym momencie o szacowaniu szans i – czym sam jestem zaskoczony – Nawałka może być tym, który w takim rozrachunku wypada najkorzystniej. Co więcej, wbrew moim ogólnym przekonaniom. W zasadzie przyjąłbym taką decyzję bez entuzjazmu.
Paulo Sousa wyświadczył wielką przysługę wszystkim polskim szkoleniowcom, bo żegnając się z reprezentacją Polski w taki sposób, podkopał wiarygodność każdego, kto chciałby objąć kadrę, a nie uczył się w szkole o Panu Tadeuszu, obronie Zbaraża i Puszczy Kampinoskiej. Najszczersze chęci – bo przecież wśród obcokrajowców, którzy zgłosili się do PZPN, większość raczej nie zawiodłaby zaufania od strony etycznej, nie zrobiła drugiego Sousy – będą podszyte obawą.
I nie jest to dobre. Bo nie można jeszcze na koniec pozwalać, by Portugalczyk, w ostatnim geście, już odbywającym się do pewnego stopnia poza nim, obrzydził nam na wiele lat zagranicznych szkoleniowców w kontekście kadry. Ja rozumiem, że bardzo łatwo dziś zyskać poklask mówiąc, że obcokrajowiec na pewno nie, bo będzie jak z Sousą, trzeba naszego, bo nas nie zdradzi – sam coś w tym tonie uważałem w pierwszej posousowej gorączce. Ale to tylko pozwolenie, by Sousa wyrządził jeszcze więcej szkód, niż faktycznie wyrządził. Każdy przypadek powinien być rozpatrywany indywidualnie.
Kit kitem, obwinienie kiciarza jest uzasadnione. Ale rolą kupującego garnki jest również odsianie prawdy od kitu. Jak garnek okaże się dziurawy, nie należy za wniosek uznawać, że lepiej do końca życia będzie gotować „we wiedrze”.
Swoją drogą, obecnie Sousa podobno chodzi po antykwariatach i skupuje książki o Flamengo, chcąc dowiedzieć się jak najwięcej o klubie. Kibice, jak donoszą dobrzy ludzie, zachwyceni. Nie zdziwi mnie, jak w takim tempie Sousa za kilka lat zostanie wiodącym teleewangelistą w amerykańskiej telewizji.
Zagraniczny szkoleniowiec, jeśli miałby ciekawy plan, jeśli faktycznie dawałby wszelkie powody, żeby mu zaufać – nie miałbym z nim problemu. Nie wrzucajmy do jednego worka wszystkich tylko dlatego, że Boniek dał się oszukać i zignorował wszystkie tropy, każące sądzić, że obok niezłego warsztatu, Sousa może być zarazem skrajnym oportunistą.
Ale w tym konkretnym wypadku wszystko determinuje moment.
Rok temu mówiliśmy, że Sousa ma kiepsko, bo wskakuje od razu na mecz o punkty. A przecież teraz jest jeszcze o wiele gorzej. Nie mecz o punkty, na początku eliminacji, gdzie w razie wpadki da się jeszcze odrobić. Tu nic nie będzie się dało odrobić. Jest Moskwa, jest szansa. Będzie źle w Moskwie, no to koniec. Pierwszy od 2014 wielki turniej bez nas. Być może ostatnia szansa na mundial z Lewym wyrzucona do śmieci.
Nie sądzę, ze jak obejmie kadrę obcokrajowiec, to na pewno wyłapie w trąbę. Futbol tak nie działa, życie tak nie działa. Ale mówiąc o szacowaniu szans – mam wątpliwości, czy zdążyłby dotrzeć z przekazem. Czasu nie będzie w ogóle, nie będzie go na naukę niczego, a jednak obcokrajowiec musi poznać szeroko pojęty grunt – grunt tej szatni, zespołu, charakterów, osławionej chemii, wreszcie możliwości piłkarzy, tych niedostępnych do oceny z punktu widzenia InStata, czy w czym tam by próbował nadrobić. Dopiero to dokładne poznanie daje trenerowi twarde fakty, twarde dane, na których można coś zbudować. Poruszałby się po omacku, wciąż mogąc trafić – mogliby to powieźć też sami piłkarze, przecież tak samo zmotywowani jak cholera. Ale wolałbym, żeby z kandydatury trenera płynęło coś, co zaszczepi wiarę.
Polski selekcjoner, nawet taki, który nie współpracował do tej pory z Glikiem i Lewandowskim, uzbrojony jest w znacznie więcej wiedzy. To część środowiska. Oglądał mecze kadry, tych wszystkich chłopaków, od wielu, wielu lat. Wie co w trawie piszczy, kto z kim, jak, po co. Gdzie jeszcze jest ukryty potencjał do wydobycia, kto do tej pory nie był wykorzystany, a mógłby dać więcej.
Ale znowu, każda kandydatura to nie „polski trener”, tylko konkretne nazwisko.
I, na przykład, nie miałbym najmniejszego problemu z kandydaturą Marka Papszuna, co więcej, byłbym nawet zaintrygowany, gdyby objął to stanowisko. Ale uważam, że moment jest zły. Marek Papszun swój warsztat opiera na automatyzmach w drużynie. Drobiazgowym, niezwykle dokładnie przygotowanym planie taktycznym. Patryk Kun opowiadał mi, jak bardzo to złożona kwestia – gdziekolwiek jest piłka, kto by jej nie miał, masz pracę do wykonania choćby swoim ustawieniem. To wielka dyscyplina, która przynosi efekty, która jest nowoczesnym podejściem i chwali się. On sam uczył się tego miesiącami. Potem przyszły efekty i forma życia.
Natomiast Papszun tego po prostu nie będzie w stanie wprowadzić na Moskwę. Nie ma na to najmniejszych szans. Nie będzie mógł więc skorzystać ze swojej popisowej broni, z wielu autorskich pomysłów, które dały mu sukces.
Paweł Tomczyk, a więc były dyrektor sportowy Rakowa, opowiadał mi – to trafiło nawet na tytuł – że kluczem u Papszuna jest profilowanie zawodnika. Dlatego odrzucono choćby jakiegoś piłkarza z Ligue 1, choć piłkarsko był znakomity, ale nie pasował pod taktykę Papszuna. W kadrze to tak nie działa – nie przebierasz z wielkiego rynku. Nie szukasz w nieskończoność lewonożnego stopera potrafiącego wyprowadzać piłkę, tylko grasz kim masz. Papszuna mam zdecydowanie za trenera, który szyje zespół na swoją modłę, a nie pod piłkarzy – wydaje mi się, że kadra to raczej to drugie. Może dzięki swojemu podejściu Papszun odkryłby w niektórych mniej cenionych graczach większe możliwości. To by mogło wypalić. Ale na to potrzebowałby czasu, którego zupełnie nie ma.
Papszun jest dla mnie najpoważniejszą kandydaturą, mówi się także o Probierzu – cóż, ostatnio jest raczej pod falą niż na fali, to nie byłoby odebrane jako ruch z pewną konsekwencją. Byłoby kręcenie nosem, wahanie, niewykluczone, że nawet u piłkarzy – to nie jest atmosfera, która pomogłaby kadrze.
Nawałka nigdy nie byłby moim wyborem, gdyby chodziło o zatrudnianie w normalnym trybie. Nie dlatego, że tak się zraziłem mundialem w 2018 – nie, spokojnie przegryzłbym się, gdyby został po nim w siodle. Ale „to już minęło”. Niespecjalnie wierzę w takie powroty – trąci desperacją, trąci powierzchownym spojrzeniem, trąci właśnie nie analizą sytuacji, ale tym, że wtedy ostatnio było dobrze, no to spróbujmy. Prawie jak nieśmiertelne „a dlaczego nie?” Romana Koseckiego, zastępujące proces decyzyjny. Ludzie to kupią, no to pójdźmy z tym.
Już kiedyś się brutalnie przejechaliśmy na takim myśleniu, gdy wybrano Antoniego Piechniczka na drugą kadencję – posucha w kadrze trwała, Piechniczek był ostatnim na tamten moment selekcjonerem, z którym nie tylko odnieśliśmy sukces, ale który w ogóle zakwalifikował się do finałów. Jak się potoczyła ta druga kadencja, wszyscy wiemy.
Ale ten konkretny mecz, czy – miejmy nadzieję – dwumecz.
Nie minęło tak znowu wiele czasu.
Jeśli chodzi o plan taktyczny, to tam, gdzie większość musiałaby tłumaczyć, co chce grać, jaki jest plan, Nawałka może wyjąć z szafy coś, co wiodąca część chłopaków kojarzy i już grała. Jasne, trzeba wprowadzić w to czy owo Modera i paru innych. Ale nie trzeba Lewandowskiego, Krychowiaka, Szczęsnego, Glika, Bednarka, Zielińskiego, Bereszyńskiego, Milika, Rybusa, Góralskiego, Linettego.
Na jeden, dwa konkretne mecze, to jest kapitał. Konkretny kapitał taktyczny, a nie tylko taki, że Nawałka wie kiedy Glik ma imieniny.
To jest jakiś pewnik.
Oczywiście, ten sam atut ma Brzęczek, a jego nikt nie rozpatruje. Różnica jest jednak taka, że być może między innymi żałoba po Nawałce sprawiła, że Brzęczek miał tym trudniej kupić tę szatnię.
Bo piłkarze Nawałce ufają. Podkreślał to ostatnio Glik. Nie jest to zaufanie zbudowane tylko tym, że żarło, że byli razem w ogniu Euro 2016 i sobie poradzili – nie, pierwszy rok to mnóstwo wątpliwych ruchów ze strony Nawałki, to przeciąganie liny między nim a zespołem, to mozolne dochodzenie do kompromisu. Takie relacje, które przepracowały swoje błędy, które przepracowały trudne chwile, z doświadczenia stają się mocniejsze, szczególnie w obliczu wyzwania.
Widzę to jako „last dance”. Baraże. Jak je przejdzie, to wiadomo – niech na tym moskiewskim zdobycznym białym koniu, który obronił się też na Narodowym, jedzie do Kataru.
Ale nie dłużej.
Leszek Milewski
Fot. FotoPyK
mozna skomentowac to tylko w jeden sposob:
xD
Pitolenie. Czy oni w ogóle potrzebują trenera? Przecież i tak nie stosują się do jego zaleceń. Realizują swoją taktykę : albo, albo. Albo się uda, albo nie.
Wybór selekcjonera powinien być niezależny od baraży. Musimy zrobić coś bardzo nie po polsku, czyli spojrzeć mocno do przodu. Trzeba zacząć budowanie kadry pod Euro 2024 w Niemczech – być może ostatni turniej Lewandowskiego.
Walka o Mundial została przegrana w momencie dezercji Siwego Bajeranta. To, czy trenerem z Rosją będzie Nawałka, Papszun, Lewandowski na boisku czy Miś Yogi nie ma żadnego znaczenia. Nawet piłka nożna nie jest tak pobłażliwa, żebyśmy przeszli Rosjan, a potem Szwedów/Czechów z takim cyrkiem jaki był ostatnio. Ale chętnie się pomylę.
podpisuję się.
A nie pod wynik baraży no w sumie tak cały czas bywało tylko niestety pierwszy raz jesteśmy w takiej sytaucji ,ze w barażach xD
Nie wiedziałem, że repra ma być budowana żeby Robercik zagrał sobie jeszcze jeden nieudany turniej. Niektórym przez biedę i paździerz polskiej piłki Lewandowski pomieszał w głowach. Zakładając, że umieli myśleć przedtem.
Bo skoro Rosjanie, Szwedzi i Czesi to jednak za dużo dla takiej „gwiazdy” to po co mu Euro 2024?
To zobaczysz,co będzie po Lewym. Chuj, dupa i kamieni kupa. Nie rozumiem pajaców i ich pierdolenia, że Lewy coś komuś pomieszał. Dzięki Lewemu pojechaliśmy na te ostatnie turnieje. Chłop w eliminacjach ciągnął ten zespół za uszy (za Nawałki i za Brzęczka). U nas w kadrze Lewy to po prostu 75% siły.
Lol, wystarczy zerknąć do wikipedii i sprawdzić sobie dzięki komu jechaliśmy na MŚ2002? Olisadebe
MŚ2006? Frankowski/Żurawski
ME2008? Ebi Smolarek
Nie było kochanego Lewusa i jakie były wyniki? Taki sam wpierdol i kompromitacje.
Pajace są chociaż przydatne, bo mogą rozśmieszyć, a ty i tobie podobni nie nadajecie się nawet na materiał opałowy.
„Pajace są chociaż przydatne, bo mogą rozśmieszyć,”
…. ale ty nikogo nie rozmieszasz.
Nie rozumiesz istoty sprawy. Nie chodzi o to, żeby Lewemu zrobić dobrze. Chodzi o to, żeby umiejętnie wykorzystać jego atuty. Bo piłkarz tej klasy może (i powinien, w dobrze funkcjonującej drużynie) swoimi umiejętnościami przesądzić o wyniku w przypadku wyrównanego spotkania. Dać coś ekstra. Ale do tego potrzebny jest ogarnięty trener. Nie w typie brzęczkowego „próbowania” i proszenia o najniższy wymiar kary w meczu z silniejszym przeciwnikiem.
Rozumiem, że masz nadzieję na tzw. efekt Tuchela? Ci sami grajkowie, ale inny selekcjoner i robi wyniki? Problem w szczególe, którym jest jednak jakość tych grajków.
Jeśli ktoś wierzy, że Lewuskowi wypracowywanie goli do pustaka wzorem kumpli z Bayernu zapewnią Zieliński, Krychowiak i reszta to naprawdę ma poczucie humoru.
Bo takie są jego atuty – chłopina nie weźmie piłki pod siebie, zrobi dwa rajdy, 3 dryblingi i wygrywamy 2:0.
I tyle. Życie mitem Lewandowskiego to jest dopiero zmarnowane pokolenie. Głupków.
Życie mitem Lewandowskiego to jest dopiero zmarnowane pokolenie.
W sumie to jestes jedyna osoba, na tym forum ktora zyje „mitem Lewandowskiego”. Pod kazdym artykulem, wypisujac komentarze na temat Lewego, dajesz upust swojej obsesji. Masz swoj mit, w ktory tylko ty wierzysz i ktorego zaciekle bronisz.
Aha, jeśli według ciebie Lewy ładuje tylko do pustaka, to faktycznie nie mamy o czym dyskutować 🙂
w takim razie po co jechać do Moskwy? Może lepiej oddać walkowera, skoro już przegrane. Ciekawi mnie jaki komentarz pod Twoimi przemyśleniami zostawił by Lewy.
Od Euro 92 uważam, że wszystko w piłce jest możliwe, a piłka jest baaardzo pobłażliwa. Kwestia chwili i cały misterny plan Rosji, Szwecji/Czech może iść w piz… 🙂 Podpisuję się pod autorem- baraże i ewentualny turniej z Nawałką (jedyny oprócz Brzęczka trener, który wchodzi do szatni i czuje się, jakby był tam cały czas), po barażach/turnieju nowy trener- przemyślany i na lata.
Ja chciałbym tylko dodać, że skoro reprezentacja jest i ma być najważniejsza, trener powinien być najlepszy z możliwych, dostępnych na rynku.
PS. Lubię Nawałnica, ale jakoś żaden poważny klub, po chwilach w Lechu o niego nie pytał
nie zgodzę się w Twoim podejściem. myślisz mądrze, ale nie w tym czasie… bo te wszystkie eliminacje, towarzyskie, zgrupowania, sparingi i tak dalej robi się właśnie pod takie coś jak turniej, raz na 2/4 lata turniej jest kwintesencją pracy przez dłuższy czas. dlatego uważam, że po Sousie potrzebny jest strażak na turniej, tak żebyśmy już całkiem nie wyrzucali ostatnich 4 lat do kosza. uważam, że trzeba się maksymalnie skupić na wygraniu baraży, a potem MŚ, po których 3-4 zawodnikom trzeba by zdecydowanie podziękować… dopiero po turnieju jest czas na spokojną pracę i budowę pod kolejne eliminacje i kolejny turniej (minimum 2 lata), więc nie odpuszczajmy już teraz tego Kataru.bo jest o co walczyć.
Defetyzm. Dopóki piłka w grze, to trzeba grać. Jak przegramy baraże, to można zatrudnić kogoś innego.
Budować trzeba, ale pod Mundial 2026. Dobrze wybrany trener na lata, coś jak Petković w Szwajcarii. Wszystko jedno czy Polak, czy nie.
baraże przegraliśmy już remisując a potem przegrywając z Węgrami
Na baraże potrzebny jest super motywator i dobry taktyk, który rozpracuje przeciwnika i potrafi reagować na wydarzenia. Kadry nie zmieni (jedynie Szymański)umiejętności nie poprawi.Rosja i Czechy to zespoły z tej samej półki.Czy mamy kogoś takiego, nie wiem.
Walka o Mundial nie zostala jeszcze przegrana- nie gramy przeciez z Wlochami na wyjezdzie tylko z Rosja. Szwecja i Czechy to tez nie sa zadne potegi. Bedzie ciezko, ale szanse sa.
Sprawiedliwość dziejowa nakazuje oddanie kadry Brzęczkowi. Albo Kasperczakowi. Nikomu innemu!
Strejlau
Kasperczak jest w ogóle jeszcze zdolny do pracy?
Myślę, że zareagowałby pozitiwnie
Piechniczek jeszcze żyje! 🙂
Dwa mecze dla Nawalki. Opcja bezpieczna. Jeśli awansuje, to pracuje na mundialu. To raptem kilka miesięcy. Mundial wykrzesa naturalną energię. Wróci do punktu w którym był. A potem?
Myślicie, że po mundialu sam A.N. miałby ochotę na ciąg dalszy? Jeśli przegra to wiadomo – odchodzi i koniec. Jeśli byłby sukces – też odchodzi, ale jako wielki trener. Po co mu kolejny cykl, nowe eliminacje i dwa lata?
Na dzisiaj lepszego trenera nie ma. A potem? Może Jan Urban, może Maciej Skorża? Lepszych w Polsce nie widzę. Papszun… może nie…
Zawsze mnie bawił ten pędzel na głowie Milika.
Ale czy Glik to mówił na serio czy pod publikę bo mu kazali xD
Jak wszyscy wiedzą, Glik słynie z wypowiedzi pod publiczkę.
jestem prawie pewien, że będzie Papszun
Prawda jest taka jak zawsze od kilku lat, nie ważne kto tam siądzie na tej ławce, jak Lewy zarzuci resztę w Moskwie na plecy i przy okazji Zielu zagra chociaż dobrze to gramy dalej. Najważniejsza informacja jest taka, że nie będzie to Probierz… i daj Boże żeby nie był to 007.
Nie mów hop z tym Probierzem
Czy Nawałka jest w stanie wywołać team spirit,bo nasza siła potencjału jest wyższa niż Rosjan ,a drugi mecz grając u siebie na fali sukcesu po heroicznym boju damy radę Czechom czy Szwedom ,raczej tym drugim.To wygląda bardzo na ,prawie wszystko ma zagrać.I w takim przypadku mam pytanie czy sami reprezentanci zrozumieją wielką rangę tych meczy?Podobno go chcą ,a to już dużo,Przeciwnicy będą zanalizowani zapewne nawet w kwestii ulubionego koloru skarpetek.to kolejny plus .Tylko czy Adam prowadząc w 15 minucie 1-0 zapatrzony na włoski futbol ,nie zacznie bronić takiego wyniku.Szczególnie na Narodowym mogłoby być to bardzo zgubne A tego nie wiem .To jest włąśnie pytanie najważniejsze -Czy sam Nawałka wie gdzie popełnił najważniejsze błędy?
Brak rozstawienia to chyba dwa mecze na wyjazdach
nie chce mi sie komentować jełopa o jełopie. Widze bardzo wyrównany poziom weszło.Od góry do dołu
Tak z innej beczki – do PZPNu wróciła karma w postaci dezercji bajeranta. Z tym, że nie za Brzęczka.
Ona wróciła za to, jak potraktowano Beenhakera (nie uważam, że nie powinien zostać zwolniony, ale sposób w jaki to zrobiono… żenada, jednym słowem).
I swoją drogą – jebać ten mundial. Nie dość, że wypierdoli terminarz do góry nogami, przetrawi, wysra i wpierdoli ponownie by nim rzygnąć, to jeszcze będzie zorganizowany krwią niewolników (bo inaczej tego nie można nazwać). W każdym roku, w którym były MŚ aż dzień robił się przyjemniejszy, gdy się pomyślało, że nadchodzi. A tak? Zero ekscytacji, zero pozytywnych uczuć.
Co do wyboru – 100% Nawałka albo opcja zagraniczna. Oczywiści, jak P. Milewski napisał – ostatnie tango tego Pana. Uda się? Spoko. Nie uda się? Żegnamy. Osobiście jestem na „nie” jeśli chodzi o Nawałkę – Euro ’16 to była porażka, nie sukces. Nie mówiąc o mundialu w Rosij czy żenującą przygodą w Lechu
Zgadzam się z Tobą. To będzie pierwszy mundial, którego nie będę oglądał. Po prostu nie godzi się w tym syfie współuczestniczyć w jakikolwiek sposób.
Nazywasz porażką osiągnięcie ćwierćfinału przez średniaka. Spoko.
Euro 2016 to byl sukces, zwlaszcza na tle ostatnich kilkudziesieciu lat polskiej pilki. Nic wielkiego nie gralismy, ale druzyna byla na tyle solidna, ze potrafila wreszcie wyjsc z grupy na turnieju. Ale kadrowo nie byla mocniejsza od czolowych 8 europejskich druzyn.
A czy jesteście pewni że polskim piłkarzom W OGÓLE ZALEŻY NA UDZIALE w tych mistrzostwach ??
Od tego pierdolenia o Nawałce i o tym jak to zna kadrę i tylko Adam i w ogóle już bardziej jest racjonalne „szukanie impulsu”. Czy wy naprawdę nie rozumiecie nawet na podstawowym poziomie dyscypliny, którą się zajmujecie od kilkunastu lat?
No, Nawałka już powyjmował z szafy swoje taktyki, które znają nasi reprezentanci. Ten człowiek nie potrafi przygotować zespołu pod konkretnego rywala. Mieliśmy okazję na ostatnich mistrzostwach zobaczyć jego geniusz strategiczny. Czarna rozpacz. Jeśli Nawałka zostanie selekcjonerem to będzie kompromitacja PZPN. Nie wiem, jaką pustkę trzeba mieć w głowie, by popierać jego kandydaturę. Kulesza go wybierze, jestem pewny na 99 procent. Po przegranej z Rosją zwali winę na brak czasu i kopaczy, bo go chcieli. Dramat, a nie wybór. Dramat a nie prezes. Beton.
To jest obraz polskiej piłki zbliżają się baraże czas wybrać trenera fajnie jakby znał polskich zawodników i co i dupa bo w PL nie ma 0,5 przyzwoitego trenera … Papszun powodzenia początki ma dobre ale … jaki on ma dorobek Raków?! … probierz (celowo z małej) to już nieśmieszny żart Gruby korupcjoner 711???
Papszuna można zrobić trener kadry dopiero jak Lewandowski skończy karierę-bez sensu jest na ostatni mundial najlepszego napastnika na świecie brać na trenera kadry gościa którego filarem taktyki jest to że musi mieć nieskutecznego napastnika?
Obawiam się, że Nawałka 2021 to nie jest Nawałka 2018. Już Nawałka 2018 bardzo nie był Nawałką 2016. Potwierdził to potem w Lechu. Niestety, biologia jest nieubłagana. Mężczyźni z wiekiem wierzą coraz bardziej we własną nieomylność i generalnie dziadzieją. Jeśli prawdą jest, że Nawałka nie podejmował pracy ze strachu przed pandemią, to potwierdzałoby, że może się powtórzyć sxenariusz z Lecha.
w takim razie trzeba zatrudnić jakąś starszą panią! Może domagalik?
OK- to kogo proponujesz? Bo kazdy inny trener (z wyjatkiem Brzeczka) bedzie poznawal druzyne 3 dni przed meczem o wszystko.
Może przestańmy myśleć jakby mecz w Moskwie miał mieć nie wiadomo jak wielkie znaczenie. Szukanie trenera na ten jeden mecz to już błąd na wejściu. Brać trenera, który ma papiery a jego celem jest sukces na ME. Prawda jest taka, że przepierdzieliliśmy z portugalskim sprzedawcą garnków półtora roku. Naprawdę nawet z Sousą za sterami nie czułbym się pewnie przed tymi barażami. A nuż dałby RL9 odpocząć przed meczem drugiej rundy eliminacji?
przepierdzieliśmy 1,5 roku z sousą,2 lata z jurkiem a teraz pomysły na nastepne 0,5 roku z nawałką-typowo polskie nastawienie tu i teraz…..
Budowac na przyszlosc to mozna po przegranych barazach- bedzie duzo czasu. Na razie jest jeszcze szansa na awans.
Nawałka to optymalny pomysł na baraże i ewentualny turniej finałowy.
A kto po nim? Advocaat, Czesiek 711 lub Gattuso.
Dlaczego?
Advocaat wiele razy udowadniał, że świetnie potrafi nadać drużynie styl. I osiągnąć z nią przyzwoite wyniki.
Czesiek 711 to najlepszy polski trener jeśli chodzi o przygotowanie zespołu do konkretnego meczu i pod konkretnego przeciwnika, co szczególnie sie przydaje w piłce reprezentacyjnej.
Gattuso – dyscyplina taktyczna, b.dobry mental.
Dlaczego nie Papszun? Patrz wyżej w artykule.
Dlaczego nie Pirlo, Cannavaro czy Klinsmann? Bo wielkie nazwisko nie gwarantuje wielkich umiejętności trenerskich o czym przekonali już pierwszy i trzeci z wymienionych, bo Cannavaro to nie wiem.
Dlaczego nie Probierz? Bitch, please, po co nam bardziej upośledzona wersja Brzęczka.
Z Nawałką jest jeden, jedyny problem. Jego mental podczas meczu z samurajami. Wyjął swoje marne jajka na publiczny widok, ale jednocześnie obciął je polskim kibicom. Za to powinien być po wsze czasy otoczony ostracyzmem. Poza tym musiałby zrezygnować ze swoich manii prześladowczych, bo każdy kadrowicz przyłapany w klapkach, na jego tyradę o konieczności zamiany ich na wskazane obuwie może mu fuknąć „pierdol się idioto”. Nie będzie mógł nikomu grozić, szantażować niepowołaniem i zniszczoną przyszłością, bo jest szansa, że jej nie będzie dla nikogo. A dobrzy zawodnicy przetrwają niebyt w Katarze, ale Faken to już nie. A Ruscy będą na nas na olbrzymiej spince.
„W kadrze to tak nie działa – nie przebierasz z wielkiego rynku. Nie szukasz w nieskończoność lewonożnego stopera potrafiącego wyprowadzać piłkę, tylko grasz kim masz.” -wstyd takie bzdury pisać.
Żaden polski klub nie sprowadzi piłkarza lepszego niż reprezentant Polski, a selekcjoner ma za darmo dostęp do każdego kto ma polski paszport. Więc nie gra tym kogo ma, a sam decyduje kogo chce. Bez patrzenia na budżet i kontrakty.
Leszku, pokręciłeś palcem po globusie, pokrzyczałeś na fale, ale rzecz w tym, że mało kogo obchodzi i ten artykuł, i to, co ty sądzisz w tym temacie. Gdybyś tu napisał rzeczowo, to może kogoś by to interesowało. Ale ten art, łzawy jakiś, jakieś rzucanie zaklęć voodoo… nudny, serio.
A może by tak zrobić przeżyjmy to jeszcze raz z Angelem lub Pawłem „petek w rękawie” Janasem? Może tym razem by zatrybiło 😀
I started earning $ 85 / hour in my spare time doing tasks with my laptop that I got from this company that I came across on the Internet … Check it out and start earning by yourself. I can say that my life has completely improved! Take a look at what I am doing… ..
For more details visit this link ………. .. >a>> http://now37.com/
Świetny tekst. Jak zwykle.
Ale nie AN – pan Adam nie radzi sobie w trudnym czasie liczonym w minutach. Przykład to karne z Portugalią – biedny Łukasz nie umiał wtedy bronić 11stek. A był na ławce ktoś, kto był samym wzrokiem zabił podchodzącego do piłki przeciwnika…
Nie jest to mój menago na trudne chwile. Ale może się mylę.
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
Wielka narodowa debata na temat: Kto po Portugalczyku.?
Ochłońcie nieco szanowni kibice i zacznijcie spokojnie myśleć.
Czy Świat zawali się jak odpadniemy w barażach? Chyba nie ale nie mogę ręczyć.
Czy mamy zawodników potrafiących grać w miarę przyzwoicie? No mamy, aż jednego a może trzech.
I z czym do gości? Te eliminacje przegraliśmy i należy myśleć o przyszłości. Zatrudnić odpowiedzialnego selekcjonera (na pewno nie z Polski) i szykować skład na następne imprezy. Na dziś jesteśmy dużo słabsi od Szwecji, Czech i nawet Rosji. Nie róbmy nadziei kibicom.
My po prostu nie zasługujemy na wyjazd do Kataru.
„Ochłońcie nieco szanowni kibice” nie nie nie nie. Przkeaż to Borkowi, Tomaszewskiemu i innym paranoikom. Kibice będą z awansem czy bez. No chyba, że masz na myśli „kibiców” spod komentarzy ŁNP na FB. Towarzystwo gorsze niż wspomniani panowie.
Lechu, polecam Twojego wlasnego bloga na ciemne styczniowe wieczory 🙂
https://weszlo.com/2018/06/26/reprezentacja-trudnych-spraw-11/
Ciekawe, czy Kulesza w to pojdzie. Moim zdaniem nie powinien ale kto wie…
Co do wyboru składu – w 90% go znamy, nowy selekcjoner nie będzie ryzykował, nawet jeśli uzna, że to lepszy pomysł – bo w razie wygranej go ukrzyżują, a tak – będzie mógł powiedzieć: „postawiłem na sprawdzonych, nie wyszło”. Więc bez różnicy, czy Polak, czy nie.
Co do poznania zawodników – to jest na tyle czasu, że można sobie tę wiedzę przyswoić z wideo – a takiego Lewego czy Szczęsnego to każdy czasem obejrzy, już bez względu na narodowość.