Reklama

Liga Mistrzów w Fuksiarzu. Czy ze 100 zrobimy blisko 500?

Jan Piekutowski

Autor:Jan Piekutowski

07 grudnia 2021, 12:06 • 4 min czytania 1 komentarz

Ostatnie łowy były naprawdę udane. Sugerowany przez nas kupon był w pełni trafiony i jeśli ktoś nas posłuchał, to pomnożył stówę i zgarnął 356 złotych. Wtedy wszedł nam Raków, Legia i Liverpool, które wygenerowały łączny kurs 4,05. Dziś – jak się przekonacie – idziemy o krok dalej.

Liga Mistrzów w Fuksiarzu. Czy ze 100 zrobimy blisko 500?

Wchodzimy bowiem w ostatnią kolejkę Ligi Mistrzów, a tam zwykle dzieje się sporo. Oczywiście, dużo jest meczów, w których gra się “o nic” i tych raczej będziemy starać się unikać, ale i tak udało nam się coś interesującego z oferty Fuksiarza wyłowić. Wszystkie kursy powyżej 1,50, jeden nawet przekracza 2,00.

Nie ma zatem “pewniaczków” w stylu PSG lub Borussii Dortmund. Chociaż zwycięstwa tych drużyn są mocno prawdopodobne, to kursy na tyle niskie – oscylują w granicach 1,20-1,30 – że jeśli ktoś nie myśli o taśmie lub graniu za jeszcze większe stawki, to taki manewr zwyczajnie może się nie opłacać.

Co zatem rzuciło się nam w oczy?

AC MILAN I LIVERPOOL STRZELĄ GOLA – 1,55

Milan musi, inaczej się udusi. Nie jesteśmy jednak pewni tego, czy włoska ekipa będzie w stanie pokonać The Reds, nawet jeśli Anglicy nie grają absolutnie o nic. Wywalczyli sobie awans, mają zaklepane pierwsze miejsce. Jasne, istnieje z tyłu głowy myśl, że mogą się spiąć i powalczyć o komplet punktów po wszystkich kolejkach Ligi Mistrzów, ale bardziej realne wydaje się oszczędzenie kilku piłkarzy. Premier League jest wszak wyniszczająca fizyczne, ostatnio grali po dwa mecze w tygodniu, więc zdecydowanie przyda się chwila odsapnięcia dla kluczowych zawodników.

To zaś rodzi szansę dla Milanu, który obecnie zajmuje trzecie miejsce w grupie. Z pewnością ekipa z Serie A powalczy o zwycięstwo, bo może ono dać jej awans do kolejnej fazy, a na pewno zrobią wszystko, by przynajmniej raz trafić do siatki. Jeśli nie spróbują – nie mają na co liczyć. Determinację Milanu należy traktować jako obowiązek, o ile nie chcą rozczarować kibiców.

Jednocześnie Liverpool jest taką drużyną, że nawet jak im nie idzie, albo grają na 80%, to i tak strzelają przynajmniej jednego gola. Ostatni mecz bez trafienia któregoś z podopiecznych Kloppa to kwiecień i starcie z Realem Madryt – kawał czasu temu.

REAL MADRYT I INTER STRZELĄ GOLA – 1,50

Tutaj jakichkolwiek rozterek nie mamy. Obie ekipy lubią się naparzać, w dodatku walka toczy się o pierwsze miejsce w grupie. To nie powinien być spacerek dla Realu Madryt i wątpimy, by tak się ostatecznie stało. Inter, który wreszcie wyszedł z grupy, ma chrapkę na jej wygranie, a Simone Inzaghi dał się już poznać jako trener, który nie odpuszcza.

Ich mecz z AS Romą to był przejazd walcem – skończyło się na wrzuceniu trzech bramek ekipie Mourinho. Z Królewskimi taki scenariusz ma iluzoryczne szanse powodzenia, ale Hiszpanie mają swoje kłopoty. Pokazało to choćby starcie z Sevillą lub Athletikiem Bilabo. Ekipa z Mediolanu może to wykorzystać przynajmniej raz.

Z drugiej strony Real to też nie jest ten poziom mentalności, żeby odpuścić taki mecz i oddać liderowanie w grupie. Na pewno postawią swoje warunki, na pewno nie będą myśleli o tym, żeby zamurować dostęp do własnej bramki. Ancelotti ma kim postraszyć i na pewno straszyć będzie próbował. Bramki wielce spodziewane.

W MECZU PORTO Z ATLETICO ZOBACZYMY PONAD 6 KARTEK – 2,38

No i wisienka na torcie. Wyniku tego meczu nie będziemy próbowali przewidzieć. Liczby bramek – także. Tak na chłopski rozum powinno być ich mało, ale mamy podskórne przeczucie, że w Portugalii dojdzie dzisiaj przede wszystkim do niezłej jatki. Dlaczego? Ano powodów jest kilka:

  • Porto walczy o awans do dalszej fazy,
  • Atletico walczy o awans do dalszej fazy,
  • w ostatnim meczu między tymi ekipami (wrzesień) sędzia pokazał bagatela 10 kartek

10 kartek w zwykłym meczu Ligi Mistrzów, gdzie przecież żadna z drużyn nie miała jeszcze noża na gardle. Nietrudno więc pójść tym tropem i wyobrazić sobie, co się może dziać, gdy obie ekipy zostaną zmuszone do walki o pełną pulę. Ani Atletico, ani FC Porto to nie są kluby szczególnie przyjemne w percepcji. Tylko w jednym meczu tegorocznej fazy grupowej udało im się przetrwać 90 minut bez wyraźnej interwencji sędziego (Porto 1:5 Liverpool)

Mówiąc w wielkim skrócie – obie drużyny prezentują futbol twardy, a głowy ich piłkarzy mają tendencję do przegrzewania się. Już raz zdołaliśmy się przekonać, co się stanie, gdy te dwa światy się zejdą.

Powtórka z brutalnej rozrywki? Więcej niż możliwe.

***

Łączny kursy tych zdarzeń to 5,53, naprawdę dużo. Jeśli jednak ktoś chce zagrać nieco bezpieczniej – nic nie stoi na przeszkodzie. Na przykład mniejsza liczba kartek (over 5.5 zamiast 6.5) w meczu Atletico z Porto to kurs 1,68. Mniej, ale nadal nieźle i dość satysfakcjonująco, bo wtedy za stówkę możecie wyciągnąć blisko 350 złotych.

Niemniej, jeśli zagracie wymienione przez nas mecze, macie szansę na zgarnięcie dokładnie 487 złotych. Ze stówę. Taka wygrana piechotą nie chodzi i brzmi to cokolwiek nieźle, a jeszcze lepiej może brzmieć dla tych, którzy… zastanawiają się nad dołączeniem do Fuksiarza.

Nasz partner przygotował dla was fajną ofertę powitalną – prawdziwy Cashback, 50% zwrotu za zakład do 500 złotych. Nawet jeśli coś nie pójdzie zgodnie z planem, 50% stawki wróci na wasze konto i będziecie mogli je swobodnie (czyli bez żadnego obrotu) wypłacić. Zasugerowaliśmy stówkę, ale jak widzicie – promocja obejmuje też niższe oraz sporo wyższe stawki.

Fot.Newspix

Angielski łącznik

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

1 komentarz

Loading...