Reklama

Pieniądze to nie wszystko, panie Darku

redakcja

Autor:redakcja

03 grudnia 2021, 17:03 • 3 min czytania 66 komentarzy

Wiadomo, że pieniądze ułatwiają życie, lepiej je mieć, niż nie mieć, natomiast jak w tym filmie – pieniądze to nie wszystko. Dariusz Mioduski zdaje się o tym zapominać, co akurat niczym dziwnym nie jest, bo on o wielu rzeczach zapomina i wielu rzeczy nie wie. 250 tysięcy dla Papszuna, 500 tysięcy, milion. To nic nie zmienia.

Pieniądze to nie wszystko, panie Darku

Futbol jest tak ciekawy, bo nie zawsze wygrywają najbogatsi. Najczęściej, ale nie zawsze. Mieliśmy takie przykłady wszędzie – w Lidze Mistrzów, w Premier League, nawet u nas w Ekstraklasie. Świetnie jest mieć sporo pieniędzy, ale jeszcze lepiej jest mieć dużo pieniędzy i wiedzieć, jak je wydawać. Mioduski tego nie wie, więc jego projekt musiał pieprznąć.

Zaznaczmy: dużo mówi się o długach Legii, ale wciąż jak na polskie warunki, ten klub może sobie na wiele pozwolić. Tyle że jest od dawna budowany bez sensu. Raz przyjdzie trener z dupy i da mu się dużą władzę, bo przecież Jozak ściągał swoich przebierańców, raz przyjdzie uznany szkoleniowiec, ale nie da mu się żadnej władzy, bo przecież Michniewicz nowych piłkarzy nie znał. Ma to ręce i nogi? Absolutnie nie.

Był jeden wspólny mianownik – stały za tym pieniądze. Ale skoro nic nie miało sensu, to znów: musiało pieprznąć.

Słyszę o tych warunkach dla Papszuna i aż mi się wierzyć nie chce, że dorosły facet, jakim jest Mioduski, może być aż tak naiwny. Wierzy, że jeśli rzuci 250 tysięcy na stół, to nagle wszystko się zmieni? Że Legia, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, będzie wszędzie wygrywać? Muszę pana prezesa rozczarować – to tak nie działa.

Reklama

Jasne, słyszy się, że Papszun dostanie wielką władzę. Ale po pierwsze – ja w to nie wierzę. Nie wierzę, że Mioduski w tej całej swojej pysze (którą widać jak na dłoni w wywiadzie), wytrzyma dłużej niż chwilę bez ostatniego słowa. W końcu będzie musiał powiedzieć:

– Panie Marku, a czy to tak na pewno musi być, bo ja tak nie chcę.

Nie ma innej opcji. Mioduski nie wytrzyma bez władzy dłużej niż chwilę, gdyż jest przekonany o swojej nieomylności. Nawet w wywiadzie jak wspomina o błędach, to tylko w trybie przypuszczającym. Nie powie, że zjebał, powie, że może zjebał, ale tak naprawdę to nie on, tylko dziennikarze i oj tam, oj tam. On myśli, że pozjadał wszystkie rozumy i nawet jak jest teraz zauroczony Papszunem, to szybko mu przejdzie.

Po drugie – czy Mioduski sądzi, że Papszun ze Świerczewskim doszli do tego wszystkiego w sekundę? Spotkali się na kawie, przypadli sobie do gustu i tydzień później urodził się mocny oraz poukładany klub? Przecież to tak nie działa. Legia, żeby wejść na obroty organizacyjne Rakowa (gdyż to warszawianie gonią pod tym względem, nie odwrotnie), też będzie potrzebowała czasu.

Tygodni, miesięcy, może lat. Będzie trzeba podejmować trudne decyzje, działać według określonego planu, nie odpuszczać przy pierwszych niepowodzeniach.

Reklama

Czy Mioduski jest na to gotowy? No niestety nie wydaje mi się. Przecież widać to po trenerach, których zmienia co sekundę. Jak nie idzie, to won. Przecież Papszun, nawet jak będzie zarabiał miliard tygodniowo, też może przegrać trzy mecze z rzędu. I wtedy włączy się grzałka. Że może jednak nie ten Papszun, tylko – strzelam – Kaczmarek, któremu nieźle idzie w Lechii.

Zobaczcie, że Mioduski nie ma żadnego skautingu trenerów. Jak wyciąga nieznanych, to są tragiczni. Jak bierze lepszych, to tylko tych modnych. Michniewiczowi szło z młodzieżówką, to go wziął. Papszunowi idzie z Rakowem, to też chce go zabrać. Będzie na topie Kaczmarek, to weźmie Kaczmarka. I tak dalej, i tak dalej.

Wszystko w przekonaniu, że samymi pieniędzmi da się ogarnąć każdy problem. A jeszcze trzeba mieć pomysł. Dobry pomysł. I tu już jest dramacik.

WOJCIECH KOWALCZYK

CYKL “WJAZD Z BRAMĄ” WSPÓŁTWORZYMY Z FIRMĄ GATIGO – PRODUCENTEM NOWOCZESNYCH OGRODZEŃ, NALEŻĄCYM DO POLARGOS GROUP. NAJOSTRZEJSZE OPINIE TYLKO TUTAJ!

Najnowsze

Felietony i blogi

Komentarze

66 komentarzy

Loading...