Dziewiętnaście lat temu Manchester United w brytyjskim klasyku pokonał na wyjeździe Liverpool, a dwie bramki na swoim koncie zapisał Diego Forlan. To właśnie jego trafienia wspominać dzisiaj będziemy w „Bramie dnia”.
(1.) DIEGO FORLAN VS LIVERPOOL (01.12.2002)
Przygoda Diego Forlana z Manchesterem United generalnie nie była zbytnio udana. Zresztą z wielu powodów, które szeroko opisaliśmy w tekście poświęconym karierze Urugwajczyka. Traf jednak chciał, że akurat przeciwko Liverpoolowi z Jerzym Dudkiem w bramce napastnik „Czerwonych Diabłów” rozegrał jedno ze swoich najsłynniejszych spotkań podczas pobytu w Anglii. No i polski golkiper wydatnie mu w tym pomógł.
64. minuta, Manchester wychodzi na prowadzenie na Anfield. Dudek… w zasadzie trudno powiedzieć, co on tutaj dokładnie nawywijał. W sobie tylko znany sposób nie złapał piłki zagranej głową przez obrońcę, tylko przepuścił ją pod brzuchem.
(2.) DIEGO FORLAN VS LIVERPOOL (01.12.2002)
Trzy minuty później „Czerwone Diabły” prowadziły już dwiema bramkami. Gola dla odwiecznych rywali The Reds ponownie zdobył Forlan, tym razem mocnym strzałem przy bliższym słupku. Dudek miał futbolówkę na rękawicach, ale nie zdołał jej sparować.
– Do tej pory nie potrafię wytłumaczyć, jak to się stało, że Diego Forlan zdobył bramkę. Carragher zagrywał mi piłkę głową, oślepiło mnie słońce, futbolówka przetoczyła się najpierw przez moje ręce, a potem między nogami. Forlan trafił do pustej bramki. Doszło wtedy do mojej osobistej tragedii – opowiadał po latach Dudek. – Muszę przyznać, że fani „The Reds” bardzo mi pomogli. Nie grałem półtora miesiąca, aż do momentu słynnego meczu w finale EFL Cup, gdzie rywalem był właśnie Manchester United. Przyszedł do mnie trener Gerard Houllier i powiedział, że widział, jak ciężko pracuję na drugą szansę. Czułem na sobie dużą odpowiedzialność i miałem ciarki na plecach. Wiedziałem, że muszę się zrehabilitować. Miałem kilkanaście godzin do tego, żeby przygotować się mentalnie. Pamiętam do dziś słowa trenera przed meczem w szatni: „Jerzy is back in business”. I faktycznie wróciłem w dobrym stylu, zostałem uznany za najlepszego piłkarza meczu, do dzisiaj mam statuetkę z tego spotkania. Wygraliśmy 2:0. To był jeden z lepszych momentów w mojej karierze.
To który gol zasłużył na miano „Bramy dnia”?