W tym sezonie Czerwone Diabły dopracowały do perfekcji sztukę kompromitacji. Tym razem ulegli Watfordowi. Tak, temu Watfordowi, który od ponad dwudziestu spotkań nie potrafi zachować czystego konta. Stosunek oczekiwań stawianych Manchesterowi United do tego, co pokazują Czerwone Diabły na boiskach Premier League, jest wręcz drastyczny. Gdy w doliczonym czasie gry stracili dwie bramki, kibice Manchesteru United mieli prawo zakryć swoim dzieciom oczy i powiedzieć spokojnym tonem, że wszystko będzie dobrze.
W pierwszej połowie Manchester United nie miał praktycznie sytuacji. Watford był zdecydowanie lepszym zespołem. Dzięki temu zdobyli dwie bramki w pierwszej części spotkania. Ich rywale oparli grę na długich piłkach zagrywanych do Cristiano Ronaldo i Marcusa Rashforda. Strategia okazała się chybiona. Najbardziej aktywnym piłkarzem Manchesteru United w ofensywie był Luke Shaw. Próbował, ale szybko pacyfikowali go obrońcy Watfordu.
W drugiej połowie zespół Solskjaera grał zdecydowanie lepiej, jednak na niewiele się to zdało. Szybko zdobyli gola kontaktowego, którego autorem był Donny van de Beek. Holender chwilę wcześniej wszedł z ławki i wniósł wiele dobrego do gry Czerwonych Diabłów, ale to Watford był bardziej wyrachowanym zespołem. Gospodarze nie dali sobie strzelić więcej bramek, a sami zdobyli dwie kolejne w doliczonym czasie gry. Wykorzystali grę w przewadze, która wynikała z czerwonej kartki dla Harry’ego Maguire’a
Dla Manchesteru United była to już piąta porażka w rozgrywkach ligowych 21/22. W tym momencie zajmują siódmą lokatę w Premier League. Watford jest szesnasty. Oba zespoły mają ujemny bilans bramkowy.
Watford – Mancheter United 4:1 (2:1)
(J. King 28′, I. Sarr 44′, J. Pedro’ 92′, E. Dennis 96′ – D. van de Beek 50′)
CZYTAJ TAKŻE:
- Co dalej z Solskjaerem? Manchester nie ma planu B
- Zbawienie czy przekleństwo? Kim jest CR7 dla Solskjaera?
- Brama dnia: Zidane po raz pierwszy czy Zidane po raz drugi?
fot. NewsPix