W sobotnim spotkaniu wystąpiło aż trzech zawodników z wtorkowego meczu Polska – Albania. Jeden z nich został nawet bohaterem spotkania. Niestety mowa o jedynym reprezentancie Albanii na boisku – Armando Broji. Strzelił on gola na wagę zwycięstwa i gospodarze wygrali 1:0. Jan Bednarek i Mateusz Klich zaliczyli ciche zawody.
Święci przeważali przez całe spotkanie. Wystarczy spojrzeć na statystyki – 19 strzałów gospodarzy i tylko 3 gości. Możemy więc wyobrazić sobie obraz tego spotkania. A jako że Jan Bednarek nie uczestniczy w akcjach ofensywnych swojego zespołu, a Mateusz Klich ma zdecydowanie więcej obowiązków ofensywnych niż defensywnych, to żaden z naszych reprezentantów nie zaakcentował swojego pobytu na boisku.
Bednarek praktycznie bezrobotny
Bednarek w większości akcji był wyręczany przez Mohammeda Salisu, który prawdopodobnie biegał dzisiaj z ukrytym w butach magnesem na piłkę. Wszystkie akcje Leeds zatrzymywały się na Ghańczyku. Większość akcji kończyła się więc zanim zdołała dotrzeć do polskiego obrońcy. Salisu da się zapamiętać zdecydowanie bardziej od Bednarka nie tylko z poprawnych defensywnych wejść, ponieważ raz okropnie się pomylił, a Święci mieli szczęście, że strzał Daniela Jamesa minął słupek ich bramki. Bednarek takich przygód nie miał, został jedynie ukarany żółtą kartką za przerwanie kontrataku gości.
Klich poza grą
Klich z kolei był całkowicie poza grą. Nie on jeden, ponieważ wszyscy ofensywni podopieczni Marcelo Bielsy mieli problem z odnalezieniem się na murawie. Można to tłumaczyć nieobecnością Patricka Bamforda i Raphinhi, którzy nie mogli zagrać w tym spotkaniu, a którzy bardzo rzadko omijają jakiekolwiek minuty gry u argentyńskiego menedżera. Daniel James i Rodrigo to jednak nie ta sama półka, na czym również cierpiała dyspozycja Mateusza Klicha.
Polskich kibiców może cieszyć fakt, że obaj nasi reprezentanci wybiegli w podstawowym składzie już czwarty raz z rzędu w Premier League, a w pierwszych kolejkach sezonu wcale nie było to takie pewne. Klich opuścił boisko w 77. minucie, ale raczej nie wpłynie to na jego pozycję w zespole przed wybieraniem składu na kolejny mecz.
Broja bohaterem meczu
Armando Broja gola na wagę zwycięstwa strzelił w 53. minucie spotkania. Święci wyszli z szybką kontrą, którą poprowadził Nathan Redmond. Dla Southampton było to pierwsze zwycięstwo w sezonie, które pozwoliło im oddalić się od strefy spadkowej. Drużyna Klicha znajduje się tuż nad kreską i przy ewentualnym zwycięstwie Newcastle nad Tottenhamem może spaść na miejsce zagrożone relegacją.
CZYTAJ TAKŻE:
- Leeds United 1991/1992 – opowieść o zapomnianym mistrzostwie
- Czy Leeds wreszcie się obudzi?
- W jakiej formie naprawdę jest Jan Bednarek?
Southampton – Leeds United 0:1 (0:0)
Broja 53′
fot. Newspix