Reklama

Dwie twarze Antoine’a Griezmanna

redakcja

Autor:redakcja

11 października 2021, 12:55 • 6 min czytania 3 komentarze

W reprezentacji czuje się jak ryba w wodzie. W klubie zawodzi na całej linii. W reprezentacji regularnie wpisuje się na listę strzelców. W Atletico brakuje mu konkretów. Antoine Griezmann nie tak wyobrażał sobie powrót do zespołu Rojiblancos. Odejście z Barcelony miało rozwiązać kilka problemów. Zamiast tego zderzył się z kolejną ścianą. Z czego wynikają problemy Griezmanna? Dlaczego zawodzi w Atletico? Dlaczego wygląda lepiej w reprezentacji? Czy odblokuje się u Cholo?

Dwie twarze Antoine’a Griezmanna

Najlepszy piłkarz EURO2016. Król strzelców tej imprezy. Mistrz świata z 2018 roku. Finalista Ligi Mistrzów. W przeszłości ocierał się o Złotą Piłkę. To tylko kilka z wielu osiągnięć Francuza. Jednak ostatnimi czasy ma problem z dobrą grą w klubie. Przy jego nazwisku pojawia się zbyt wiele „ale”, jak na piłkarza tej klasy. Z takim doświadczenie. Z tyloma osiągnięciami. Po prostu nie wypada.

RYZYKO NIE POPŁACIŁO

W przeszłości miewał problemy z udźwignięciem presji. W swojej autobiografii wspomniał, że podczas pierwszego okresu gry w Atletico, bywały miesiące, w których nie wiedział, co ze sobą zrobić. Czuł się bezsilny. Nijaki. Słaby. Jednak zawsze cieszył się zaufaniem kolegów. Doceniał wsparcie, ale wiedział, że sam musi poradzić sobie z problemami. Wspomniane kryzysy przezwyciężał i swego czasu był jednym z najlepszych piłkarzy Primera Division. W pewnym momencie, kiedy miał już bardzo silną pozycję, postanowił opuścić klub, do którego idealnie pasował. Zaryzykował. Odejściem do Barcelony naraził się wielu osobom. Szczególnie kibicom Atletico. Zawiódł część swoich kolegów, trenera i prezesa klubu. Chciał pokazać, że jest w stanie odnaleźć się również w innym środowisku.

To go zgubiło. W Barcelonie stał się obiektem przytyków. Stare Atletico było skrojone na jego miarę. Liczyła się ciężka harówka, mógł na moment zniknąć w trakcie spotkania, ale nikt z tego powodu nie wieszczył jego upadku. W Barcelonie jego główna zaleta — przedkładanie zespołu ponad osiągnięcia indywidualne — stała się jego przekleństwem. Płaszczyk pracusia z Atletico przykrywał jego wady. Na Camp Nou nie było zmiłuj. Barcelona potrzebowała gościa, który pójdzie na przebój. Nie będzie się bał dryblować. Piłkarza, który nie zrazi się po pierwszych niepowodzeniach i będzie próbował do skutku. Griezmannowi tego właśnie zabrakło. Pierwsze minuty decydowały o tym, czy Francuz rozegra dobre spotkanie, czy po raz kolejny zawiedzie.

Reklama

Warto zwrócić uwagę na to, że Griezmann wykazuje więcej cech środkowego pomocnika niż skrzydłowego lub napastnika. Nikt w Barcelonie nie wpadł na to, by wymyślić Griezmanna na nowo. Francuz się gubił. Przez to często dublował pozycję Leo Messiego. Rozegrał wiele słabych i przeciętnych spotkań. Kwestią czasu było jego odejście. Kolejny przystanek – powrót do Atletico.

SŁABE POCZĄTKI

Obecny sezon w jego wykonaniu ciężko ocenić pozytywnie. Poza jednym wyjątkiem — mecz z Milanem — gra słabo. Jeśli szybko nie weźmie się w garść, zapracuje na miano najgorszego powrotu do Atletico w tym stuleciu. W Barcelonie problemy Griezmanna tłumaczono na wiele sposobów. W Atletico liczba potencjalnych wymówek jest znacznie krótsza. Wrócił do klubu, który doskonale zna. Nie można powiedzieć, że nie otrzymuje wsparcia ze strony kolegów. Luis Suarez i Joao Felix zgodnie przyznają, że mogliby stworzyć z Francuzem skuteczny tercet. Pracuje z trenerem, którego ceni i który go ceni. Mieszka w mieście, w którym czuje się komfortowo. Mimo to jego dyspozycja pozostawia wiele do życzenia i czeka na premierowe trafienie w lidze. Premierowy strzał celny. Żarty się kończą, bo jego problemy nie sprowadzają się tylko do statystyk. Źle się ustawia. Zamyka korytarze piłkarzom występującym na bokach. Nie brzmi to jak opis zawodnika, który kiedyś ocierał się o Złotą Piłkę.

Statystyki Griezmanna w tym sezonie (LaLiga):

  • bez bramki,
  • bez asysty,
  • bez strzału celnego,
  • trzy kluczowe podania.

Francuz uważa, że potrzebuje czasu na adaptację. Obecne Atletico różni się od tego, które opuścił w 2019. Pojawiły się nowe twarze. Jest większa konkurencja. Lifting klubu nie powinien przerosnąć piłkarza tej klasy. Oczekiwania są wysokie i takie powinny być. Nie jest zawodnikiem, który trafił do Atletico za karton mleka z klubu pokroju Guingamp. Przyszedł facet z olbrzymim bagażem doświadczeń i powinien z miejsca udowodnić swoją wartość.

Niektórzy sugerują, że winne mogą być gwizdy kibiców Atletico, którzy nie wybaczyli mu odejścia do Barcelony. Tylko, czy piłkarze na tym poziomie powinni do tego stopnia przejmować się gwizdami? Czy nie lepiej wziąć sprawy w swoje ręce? Zdobyć pierwszą bramkę w lidze, wykonać cieszynkę, powiedzieć wróciłem i powtarzać do skutku? Prędzej taką postawą odbuduje zaufanie kibiców, niż uśmiechaniem się do zdjęć w klubowej koszulce.

REPREZENTACYJNY RAJ

W reprezentacji sytuacja wygląda zgoła inaczej. Kiedy zakłada koszulkę Les Bleus, gra na miarę oczekiwań. Jest niezwykle ważną postacią w układance Didiera Deschampa. W kluczowych momentach zdobywa bramki. Gra na miarę potencjału. Można pomyśleć, że na spotkania klubowe wysyła taniego dublera, by w pełni skupić się na grze w reprezentacji.

Reklama

Ostatnia przerwa na kadrę pokazała, ile piłkarz Atletico znaczy dla swojej reprezentacji. Francuzi rozegrali trzy spotkania, w których Griezmann:

  • – zdobył bramkę (farfocel, ale jednak) na wagę remisu z Bośnią i Hercegowiną (1:1).
  • – zdobył dwie bramki w meczu z Finlandią (2:0).
  • – zagrał 180 minut w zwycięskich finałach Ligi Narodów, zaliczył asystę z Belgią

W reprezentacji niewiele rzeczy mu przeszkadza. Jest konkretny. Również zdarzają mu się słabsze spotkania, ale zdecydowanie rzadziej. W 2021 zagrał w 13 spotkaniach międzypaństwowych, w których zdobył 8 bramek. W trakcie całej kariery reprezentacyjnej uzbierał ich łącznie 41. Tyle, co Michelle Platini i pod tym względem ustępuje tylko Olivierowi Giroud i Thierry’emu Henry’emu. Niewykluczone, że niebawem znajdzie się na czele wspomnianej klasyfikacji. Skoro w reprezentacji jest tak dobrze, to dlaczego w klubie jest tak źle? Griezmann ceni sobie stabilizację. Selekcjoner reprezentacji Francji nie widzi i nie otrzymuje zbyt wielu powodów, by odstawić go od składu. Ponadto były piłkarz Barcelony korzysta z obecności Kyliana Mbappe, który z dużą częstotliwością rozrywa szyki obronne rywali. Mbappe kradnie show, a Griezmann może skupić się na innych aspektach. Styl i ustawienie reprezentacji Francji są wręcz skrojone pod niego, a w Atletico musi się dostosować do reszty. To sprawia, że w klubie nie jest w stanie w pełni wykorzystać potencjału.

CO DALEJ?

Griezmann sprawia wrażenie gościa, któremu służyłaby kariera w stylu Inakiego Williamsa. Kontrakt do końca kariery. Znalezienie się na górnych szczeblach stabilnej hierarchii. Bycie w zespole, w którym podaż zawodników jest ograniczona, a presja ograniczona. Odejście do Barcelony było błędem zarówno piłkarza, jak i klubu z Camp Nou. Ktoś uznał, że może się przydać. Griezmann szukał nowych wyzwań. Wyszło, jak wyszło i musi zostawić, to za sobą. Jeden słabszy sezon można nie roztrząsać. Dwa przełknąć.

Trzeci stanie w gardle.

Nie jest tak, że za pierwszym podejściem w Atletico wyłącznie błyszczał. Marnował dogodne okazje. Głowa odmawiała posłuszeństwa. Nogi zmieniały się w sęki, ale z kryzysów wychodził obronną ręką. Teraz nawet nie dochodzi do sytuacji. Nie kreuje ich swoim kolegom. Nie należy go skreślać, ale można się zastanawiać, czy powoli nie zacząć sięgać po długopis. Wciąż ma szansę wrócić na właściwe tory. Z pewnością nie chciałby pójść w ślady Diego Costy, który zniknął z radarów poważniej piłki. Granada, Liverpool, Real Sociedad, Levante, Real Betis i Valencia, to najbliżsi rywale grającego w kratkę Atletico. Po tych spotkaniach będzie można coś więcej powiedzieć o przyszłości Francuza na Estadio Wanda Metropolitano.

PAWEŁ OŻÓG

Twitter: Paweł Ożóg

Fot. NewsPix

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Hiszpania

Hiszpania

Lewandowski przyznaje, że jest gotowy. “Za dwa, trzy lata moja kariera się skończy”

Antoni Figlewicz
45
Lewandowski przyznaje, że jest gotowy. “Za dwa, trzy lata moja kariera się skończy”

Komentarze

3 komentarze

Loading...