Wczorajsza wpadka Lecha Poznań w starciu z Jagiellonią Białystok dość dobitnie przypomniała, że “Kolejorz” to nie jest jeszcze w pełni sprawna maszynka do wygrywania. Pytanie, która z ekip mających chrapkę na wywalczenie mistrzostwa Polski – Legia Warszawa czy Raków Częstochowa – zdoła dzisiaj z potknięcia lechitów skorzystać i przybliżyć się do nich w tabeli? “Wojskowi” podejmują częstochowian w poszukiwaniu pierwszego naprawdę prestiżowego ligowego zwycięstwa od wielu miesięcy. Z kolei podopieczni Marka Papszuna chcą wreszcie przełamać swego rodzaju niemoc, jaka dotyka ich w konfrontacjach z Legią.
Legia – Raków. Wreszcie wygrać na szczycie
Jeżeli spojrzymy sobie na ostatnie miesiące w wykonaniu Legii, są one w sumie dość okazałe. Trudno temu zaprzeczyć. Udało się przyklepać mistrzostwo Polski, a potem w europejskich pucharach odnieść kilka niespodziewanych sukcesów. Z wyeliminowaniem Slavii Praga i pokonaniem Spartaka Moskwa na czele. Dlatego na niepowodzenia ekipy Czesława Michniewicz na krajowym podwórku generalnie przymyka się oko. Ale prawda jest taka, że za pasem październik, a Legia ma na koncie zaledwie trzy zwycięstwa w sześciu ligowych spotkaniach. Oczywiście można podkreślać, że “Wojskowi” zapewne obudzą się wiosną, gdy w Ekstraklasie dojdzie do kluczowych rozstrzygnięć. I cóż, może taki scenariusz się ziści, lecz za jesienne i wiosenne mecze przyznaje się przecież tyle samo punktów. Jeżeli Legia narobi sobie teraz naprawdę poważnych strat do czołówki, mogą się one okazać po prostu nie do odrobienia.
Zabraknie czasu.
A kiedy ostatnio podopieczni Michniewicza w lidze wygrali naprawdę prestiżowe spotkanie? Zastanówmy się nad tym. W sezonie 2021/22 udało im się zwyciężyć z Górnikiem Łęczna, Wartą Poznań i Wisłą Płock. Rywale ze średniej lub dolnej półki. Z kolei na finiszu poprzednich rozgrywek Legia wygrała z pierwszoligowym już obecnie Podbeskidziem Bielsko-Biała, a wcześniej dzieliła się punktami ze Stalą Mielec i Wisłą Kraków. Trzeba się zatem cofnąć aż do kwietnia 2021 roku i do dwóch jednobramkowych triumfów z Lechią Gdańsk i Piastem Gliwice. No trochę wody w Wiśle już od tego czasu upłynęło.
Dopóki Legia gra w europejskich pucharach, to te rozgrywki będą dla niej najważniejsze. Ale ewentualna porażka w dzisiejszym starciu z Rakowem Częstochowa sprawi, iż ligowa sytuacja obrońców tytułu zrobi się naprawdę nieprzyjemna. Konkurencja może nie olśniewa formą, ale też nie śpi.
Legia – Raków. Wreszcie poskromić legionistów
Dla Rakowa dzisiejszy występ w Warszawie jest istotny z innego względu. Oczywiście podopieczni Marka Papszuna już dowiedli, że potrafią pokonać Legię. Ostatnio w superpucharze, a przed laty – jeszcze z pozycji pierwszoligowca – w Pucharze Polski. Ale w Ekstraklasie jak dotąd ani razu nie udało im się zgarnąć w meczu z “Wojskowymi” kompletu punktów. Trzykrotnie schodzili z boiska pokonani, raz udało im się ugrać remis. To trochę mało. Ostatecznie mówimy o zespole, którego nieskrywaną ambicją jest zdetronizowanie legionistów i odbicie z ich rąk mistrzowskiego tytułu.
Wydaje się, że dość bolesny dla samego Papszuna był ostatni mecz ligowy z Legią.
W lutym 2021 roku Raków przyjechał do Warszawy może nie w roli faworyta, ale z wielkim apetytem na triumf. Zespół Michniewicza był wtedy bezpośrednio po dość zawstydzającej porażce z Podbeskidziem na otwarcie rundy wiosennej, a jesienną część rozgrywek Legia zamknęła przecież wpadką ze Stalą Mielec. Wydawać się wówczas mogło, że ten projekt może się lada moment rozsypać i że to właśnie Raków może zadać Legii decydujący cios. Ale nic takiego się nie stało. Michniewicz z przytupem wygrał taktyczny pojedynek z Papszunem i gospodarze w sumie bez większych trudności uporali się z Rakowem. Częstochowianie rundę wiosenną zaczęli w sumie od trzech porażek w trzech meczach, więc marzenia o mistrzostwie trzeba było odłożyć na później.
Bylibyśmy bardzo zaskoczeni, gdyby Papszun nie pałał dziś żądzą rewanżu za tamto spotkanie. Superpuchar superpucharem – Legia przegrywa te starcia od lat i dziury w niebie nie ma. Ale porażka w lidze, na dodatek u siebie, przy takiej stracie do czołówki? To by “Wojskowych” naprawdę zabolało. Nie mogą sobie z tego w Częstochowie nie zdawać sprawy. Sukces w dzisiejszym meczu da im nie tylko punkty i satysfakcję, ale może też popchnąć Legię w stronę chaosu.
Legia Warszawa – Raków Częstochowa. Typy redaktorów Weszło w Fuksiarz.pl
Damian Smyk: Spodziewam się otwartego spotkania z dużą liczbą bramek. Wydaje mi się, że obie strony nie będą kalkulowały, bo remis tak naprawdę nie urządza żadnej z nich. Liczy się tylko zwycięstwo i zademonstrowanie wyższości. Stawiam na powyżej 2,5 gola po kursie 2,08 w Fuksiarzu.
Jakub Olkiewicz: Myślę, że Ivi Lopez dzisiaj coś zmaluje. Obstawiam jego gola po kursie 3,75 w Fuksiarzu.
fot. FotoPyk