Reklama

Boniek: Czasami ludzie zachowują się jak pi**dolnięci

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

02 września 2021, 01:10 • 8 min czytania 73 komentarzy

1 września na Kanale Sportowym w ramach programu “Hejt Park” pojawił się Zbigniew Boniek, były prezes PZPN-u. W obecności Krzysztofa Stanowskiego odpowiedział na wiele pytań widzów i nie tylko. Było naprawdę ciekawie, momentami padały mocne słowa. Wątków – multum. Od Jerzego Brzęczka, przez ocenę działań w PZPN-ie, po aferki na Twitterze i zgolenie wąsa. Wypisaliśmy wiele fragmentów, ale to trzeba po prostu odsłuchać. Zapraszamy.

Boniek: Czasami ludzie zachowują się jak pi**dolnięci

Zbigniew Boniek w Hejt Parku

O reprezentacji Polski: Albania to nie są ogóry. Tam grają zawodnicy z 1. i 2. ligi włoskiej, a my mamy swoje problemy. Wypadli ważni piłkarze, a przecież musimy wygrać. Ale to już nie mój problem. Chcę też powiedzieć, że do żadnego sukcesu kadry nigdy się nie przypisywałem. Po Euro 2016 nie jeździłem po Polsce i nie gloryfikowałem pracy PZPN-u. Ponosiłem natomiast odpowiedzialność za to, za co odpowiada prezes związku, czyli za tysiąc innych rzeczy niż reprezentacja. Ja nie wychodzę na boisko. Jako zawodnik byłem odpowiedzialny za wynik, jako trener też, jako prezes też. W takim razie jako kibic też jestem?

***

O Twitterze: Nie toleruję chamstwa. Niektórzy myślą, że Twitter jest bardzo ważnym narzędziem w życiu. Gwarantuję, że gdziekolwiek nie wyjdziesz na ulice w Polsce, to jest mały procent.

Reklama

***

O betonie w PZPN-ie: Miałem dobry zespół. Z czasem mogłem usunąć się w cień, oddać wodze Maćkowi Sawickiemu. Ludzie mówią o betonie w PZPN-ie, ale jeśli to ma być beton, to życzę takiego każdemu prezesowi. Bo to byli i nadal są w dużej mierze młodzi, ambitni ludzie.

***

Boniek o przyznawaniu się do błędów i Brzęczku:

Dlaczego nie potrafi się pan przyznawać do błędów?

Potrafię się do nich przyznawać, robię to bardzo chętnie, ale najpierw proszę mi je wskazać. Nie ma człowieka, który ich nie popełnia. Każdy stara się w momencie podejmowania decyzji obrać najlepszą strategię dla siebie i innych. To zawsze starałem się robić.

Okej, to trzy błędy ze swojej kadencji?

Uważam, że druga kadencja na pewno była lepsza niż pierwsza. Mówiono, że jest gorsza.

Reklama
Zatrudnienie Jerzego Brzęczka było błędem, katastrofą.

Nie, zatrudnienie Brzęczka nie było katastrofą. Miałem dobrą opinię o nim, byłem przekonany, że da radę. Patrząc na wyniki, on wykonał dobrą robotę.

Ale Robert Lewandowski niekoniecznie miał dobrą opinię o Brzęczku.

Nie chcę do tego wracać, bo to nic nie da. W każdym razie widzę teraz, jak Robert wspiera nowego selekcjonera. Co do Brzęczka – trener Brzęczek zna swój fach bardzo dobrze, ale w reprezentacji trzeba zwracać uwagę na wiele innych aspektów. One zadecydowały, że pożegnałem się z Jurkiem. W tamtym momencie, po Adamie Nawałce, nie chciałem trenera zagranicznego. Nie widziałem tego. Ale to jak w życiu małżeńskim. Godzisz się na wspólne życie, wydaje się, że znasz drugą osobę i czegoś konkretnego się po niej spodziewasz. Potem się okazuje, że ktoś nie robi czegoś, tak jak tego oczekiwałeś, mimo że tę osobę dobrze znałeś. Tak było z Brzęczkiem. Widziałem już, że każdy kolejny miesiąc działałby na niekorzyść reprezentacji, dlatego podjąłem taką decyzję.

***

Czytał Pan książkę Jerzego Brzęczka?

Nie czytałem. Przyszła do mnie pani Domagalik. Powiedziałem, że fajnie, że chce napisać książkę, tylko niech lepiej zrobi to po zakończeniu Euro, kiedy Jerzy Brzęczek zamknie pewien etap w życiu.

***

Są tacy działacze w zarządzie PZPN, którzy lubią sobie gulnąć w czasie meczu?

Jak my ciągle wygrywamy w Polsce… Szkoda by było nie!

***

Boniek o porażce 1:10 z Niemcami:

Dlaczego nasza kadra młodzieżowa przegrała z reprezentacją Niemiec 1:10?

Bo popełniliśmy błąd. Nawet nie wiedziałem, że taki mecz się odbywa. Graliśmy w jakiejś dziwne formule 4×30 minut i to zawodnikami, którzy w większości nie byli objęci centralnym szkoleniem, bo ci najlepsi mieli przerwę lub byli z klubami na obozach. Ze zmianami zwrotnymi, na zasadach jeszcze luźniejszych niż mecz towarzyski.  To był martwy okres, kiedy nikt nie grał, kluby nie trenowały, dzieci rozjechały się na wakacje. Mam nadzieję, że ktoś za to beknął, bo ja o tym meczu dowiedziałem się dopiero z mediów. Okej, to był wstyd, ale nie lubię tego, że ten fakt wykorzystuje się do jakiejś niepotrzebnej polemiki. Prawda jest taka, że nasze starcia z Niemcami wyglądają lepiej. Spojrzałem sobie ostatnio na mecze grup U-12 do U-15. Na ostatnie 16 meczów sześć spotkań z nimi wygraliśmy, dziewięć przegraliśmy, dwa zremisowaliśmy. Nie ma tragedii. Dlaczego jak pewnego dnia w grupie młodzieżowej prowadziliśmy 4:0 po 20 minutach z Niemcami, to nikt o tym nie pisał?

***

O Nawałce: Mówiłem: Adam [Nawałka], zostań, dasz sobie radę, jesteś twardy człowiek. Będziesz musiał tylko zrezygnować tylko z kilku starszych piłkarzy, stoję za tobą murem. Adam odpowiedział na to, że się tego boi. Bardzo chciałem, żeby został.

***

Boniek o Błaszczykowskim:

Wyraźnie pan dążył do tego, żeby Błaszczykowski już w kadrze nie grał.

To jest pic na wodę i fotomontaż, nie, nie, nie. Ja do niego nic nie mam. Mówiłem Jurkowi: słuchaj, masz jeden problem. Musisz ustawić sobie stosunki z Kubą, bo znam polskie środowisko, jak będzie reagować. Jako do człowieka nic do niego nie mam, ale piłkarsko wiadomo, że to już nie jest ten sam Kuba, co choćby pięć lat temu.

Kuba się oburzył, że wyliczał mu pan, ile procentów dawnego Kuby w nim zostało.

Nie wydaje mi się, żebym go obraził. Powiedziałem prawdę. Szanuję go za to, co zrobił. Jeśli mnie nie lubi – to jego sprawa, okej.

500 PLN ZWROTU BEZ OBROTU – ODBIERZ BONUS NA START W FUKSIARZ.PL!

***

O wpływie na Ekstraklasę: Tylko ludzie niekompetentni twierdzą, że PZPN ma wpływ np. na to, czy Legia jest silna, czy dobrze lub źle zarządza swoim potencjałem. My wpływamy na inne rzeczy. Jak choćby na to, żeby wpłynąć na mentalność działaczy poprzez wprowadzenie statusu młodzieżowca. Czy w europejskich pucharach jest ten status? Nie, a widzimy jak jest.

***

O wyborze następcy Nawałki: Dzwoniło do mnie sto tysięcy telefonów, jeśli chodzi o objęcie reprezentacji Polski po Jerzym Brzęczku. Dzwonili też koledzy z Włoch, było tego sporo. Ale przy takich decyzjach słucham kilku ludzi, do których mam zaufanie. Zbieram feedback i dopiero wtedy stwierdzam, czy warto do trenera zadzwonić. Nie prowadziłem kilku rozmów na raz.

***

O prezesie Animuckim: Nie wypaliłem w prezesa Animuckiego, nie naparzałem się z nim na Twitterze. To swoją drogą bardzo ważna sprawa. On i rada nadzorcza po prostu popełnili błąd strategiczny. On sam zgłasza się na członka zarządu PZPN-u, a wcześniej nie został wybrany przez kluby Ekstraklasy na ich reprezentanta. Jako pracownik mojej firmy powinien w ogóle spytać o zgodę.

***

Borucu: Ciebie najbardziej rajcuje to, jak coś się dzieje. Ja natomiast podchodzę do życia zupełnie inaczej, swoją popularność zdobywałem inaczej. Co mnie obchodzą jakieś lajki, które dostał pod swoim tweetem Artur Boruc. Pierwsze słyszę, że on coś do mnie ma.

***

O Ekstraklasie: Prawa telewizyjne polskiej ekstraklasy to 220 mln złotych, czyli jakieś 45 mln euro. Czyli tyle, ile dostaje jeden klub we Włoszech, a najsłabszy klub w Anglii dostaje prawie dwa razy tyle. W takim miejscu jesteśmy. Dopóki nasze polskie kluby nie będą grały rok w rok w europejskich pucharach, to będziemy zaglądać ciągle do tego samego wiadra, mielili to samo. Niestety nie mam to na wpływu, choć chciałbym mieć.

***

O prezesie Filipiaku: Pan Filipak mówi różne rzeczy w zależności od godziny, o której do niego dzwonisz. Nie było żadnych negocjacji co do kary punktowej i finansowej dla Cracovii. Rozmawialiśmy pół minuty. Była taka sytuacja, że poleciałem z nim samolotem na mecz do Mołdawii. Potem w lidze Cracovia nie dostała rzutu karnego. Pan Filipiak miał do mnie żal, że skoro z Bońkiem leciał samolotem, to powinien mu przysłać sędziego, który da rzut karny. Jak ja mam coś takiego traktować poważnie?

***

O zdjęciu wnuczka na Twitterze: Byłem zdziwiony tym, jak zdjęcie mojego wnuczka zostało odebrane. Czy coś się stało? Jakaś tragedia? Ja robię to, co robi Zbigniew Boniek, a nie inni ludzie. Przepraszam bardzo, ale ludzie zachowują się czasami jak pierdolnięci. Walka, pedofilia i tak dalej. Niedługo dojdzie do tego, że nie będzie można świąt Bożego Narodzenia organizować, bo jakiemuś jednemu procentowi społeczeństwa o innej wierze to będzie przeszkadzać. Jaki jest problem z tym zdjęciem (na golasa) mojego wnuczka? Nie rozumiem. Nie zachowujmy się jak szaleni.

***

O szkoleniu trenerów: Cały system szkolenia trenerów mamy dobrze zorganizowany. Nie można szkolić więcej niż 24 trenerów z UEFA Pro rocznie, takie są zasady dla całej Europy. Ci, którzy najwięcej krzyczą, nie chcą się dokształcać na zajęciach wyrównawczych. Polskich trenerów szkolimy przez polskich wykładowców, ale też zapraszamy ludzi z zagranicy. Ale my lubimy płakać. Jak Polak czegoś nie wie, to udaje nauczyciela. Tak to wygląda w tym temacie. Kurs to tylko bodziec, pamiętajmy. Dopiero szatnia jest weryfikacją. Dzisiaj mamy siedem stopni kursów UEFA, jest wiele możliwości dla ambitnych, finansujemy to, ale najbardziej krzyczą ci, co są leniwi. To jest nasz największy problem.

***

O innym potencjalnym selekcjonerze: Chciałem trenera De Biasiego przed wyborem Jerzego Brzęczka, rozmawiałem z nim. Ale wtedy zdecydowałem się na polskiego trenera. Gigi był blisko.

***

O dryblerach w Polsce: Też czasami się zastanawiam, dlaczego nie mamy zawodników, którzy potrafią minąć kilku zawodników w meczu o stawkę. Dostaję białej gorączki, kiedy to widzę. Mamy utalentowanych chłopaków, ale problemem jest bardzo często mentalność. Bardzo szybko kreujemy gwiazdy, kiedy nie są na to gotowe. Mowa o młodych chłopakach. Jest też opcja, że po prostu nie mamy predyspozycji, nie ma takiego talentu w naszym narodzie. Chciałbym dożyć czasów, w których na każdej stronie boiska w reprezentacji Polski będziemy mieli piłkarzy, którzy potrafią minąć dryblingiem swoich rywali. Ogółem to nie jest łatwy temat.

O zmianie pokoleniowej: Dzisiaj myślimy, że jak wyrwiemy dziecko trzy razy w tygodniu na godzinę od komputera, to nauczymy grać je w piłkę. Nie jest tak, że odjechała nam reszta krajów. Problemem są pieniądze. Dlaczego kiedyś mieliśmy fantastycznych bokserów, a dzisiaj nie? Dzieci bez ingerencji same też uczyły się wiele, teraz mamy inne czasy, trzeba nowych metod. Dzisiaj nie ma nauki rywalizacji od najmłodszych lat choćby na podwórku, gdzie następowała pierwsza weryfikacja. Kiedy przychodziliśmy w jedenastu na boisko, wybierali składy najlepsi. Graliśmy 5 na 5, temu ostatniemu mówiło się, że jest za słaby i musi być sędzią. To była naturalna kolej rzeczy, selekcja, to pomagało nabrać charakteru. A teraz? Byłaby afera, że ktoś taki jest odtrącony od grupy, konsekwencje psychologiczne, nie można robić w ten sposób i tak dalej.

Fot. Newspix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

73 komentarzy

Loading...