Kiedy polski klub osiąga sukces w Europie, to wówczas zazwyczaj chwaleni są wszyscy – prezes, zarząd, piłkarze, trener. Teraz, gdy Legia weszła do Ligi Europy, chwaleni są głównie piłkarze i trener. Moim zdaniem nie ma w tym przypadku. Wszyscy dostrzegają, że prezes Legii nie dojeżdża.
Zaraz powiecie, że znowu najeżdżam na Mioduskiego, że się czepiam i macie prawo, tak jak ja mam prawo wrzucić kolejny kamień do tego ogródka. Chciałbym wyraźnie zaznaczyć – Legia awansowała do fazy grupowej mimo działań Mioduskiego, a nie dzięki nim. Prezes z dyrektorem sportowym zawalali kolejne tematy.
Mioduski mówił, że kadra na puchary powinno być gotowa zimą, a nie była, skoro teraz – dość rozpaczliwie – ją kompletowano (a i tak nie do końca). Co gorsza nawet mimo transferów nie wydaje się ona zbyt mocna. Oczywiście, Emreli odpalił i może być kozakiem, ale kto dalej? Ktoś chce mi powiedzieć, że wierzy, że na Nawrockim można połączyć trzy fronty? Dajcie spokój.
EARLY PAYOUT W FUKSIARZU – WYGRYWAJ PRZED KOŃCEM MECZU!
Legia ma luki na bokach, w środku. Nie wygląda to zbyt ekskluzywnie, a odpowiada za to naturalnie Mioduski. Nie przygotował zespołu do walki, ale mimo wszystko walka została wygrana. Nie powinien jednak widzieć w tym swojego sukcesu.
Zastanawiam się, jak będzie dalej. Przypominam sobie Lecha z zeszłego sezonu i coś mi mówi, że niestety Legia może pójść tą drogą. To znaczy – wystrzelać się w pucharach i już nie nadrobić ligi. Wiadomo, że nasze rozgrywki nie są najmocniejsze, natomiast jest teraz z kim przegrać to mistrzostwo. Lech wygląda na poważnego kandydata. Pogoń się dozbroiła. Rakowowi odpadła Europa, więc też może skupić się na lidze.
Nie jestem pewien, czy Legia przy tak wąskiej kadrze będzie w stanie ogarnąć i Europę, i ligę. Wtedy, kiedy grała w Lidze Mistrzów z Realem czy Borussią, była po prostu mocniejsza. Porównajcie sobie kadry – tam dwóch piłkarzy na jedną pozycję. Tutaj cóż, krążą memy, że przypadkowe dziecko ma zagrać na wahadle.
Chciałbym się mylić, ale po prostu trudno obecnie być optymistą. Zostało mało czasu do końca okienka, trudno wierzyć, że Legia sprowadzi kozaków. A jeśli tak – będzie trzeba na nich poczekać. Ribeiro może być dobry, ale on ostatnie poważniejesze mecze grał w maju. Poza tym ściągnięto lewego obrońcę, kiedy kuleje prawa strona.
No kupy się to nie trzyma. Oczywiście trzymam kciuki, niech się Legii wiedzie w Europie, ale jeśli będzie przegrywać, to równocześnie niech Mioduski nie zastanawia się, dlaczego tak jest. Bo odpowiedź znajdzie w lustrze.
WOJCIECH KOWALCZYK