Coraz częściej przy robieniu cyklu “Weszło Fuksem” wychodzi z nas klasyczny janusz. Czujemy wręcz, jak rośnie nam nos, czerwienieją poliki i z jakąś taką większą estymą zerkamy na białe podkoszulki… Trudno nie zazdrościć ludziom, którzy trafiają takie kupony. A co dzisiaj mamy w “Weszło Fuksem”? Ostatnie niedobitki z Igrzysk w Tokio, sporo trafionych meczów tenisowych, mix portugalsko-francusko-polski i pierwsze ekstraklasowe perełki.
Zaczynamy od zestawienia francusko-ekstraklasowego. Przypuszczamy, że po transferze Messiego do PSG przybędzie ekspertów typu “oui, lig-ę, znam i lubię, Soszo, Ażaksjo ą Oser!”, ale ten typer może już się nazywać ekspertem. Skorzystał z Fuks Kreatora na Ekstraklasę – czyli z zakładu łączonego z dwóch lub trzech zdarzeń na dany mecz. Trafił kartki, trafił gole. Na dodatek dorzucił sobie overek w meczu Rakowa z Wisłą Kraków – siadło pysznie. I rzeczona Ligue 1, gdzie trafił overy w rzutach rożnych. Nie wygląda nam to na kupon amatora typu “ci wygrają, tamci wygrają, a tu w kościach czuje remis”. Trochę systemu, trochę wiedzy i z dwóch stówek zrobiło się 1650 złotych.
Mówiliśmy coś o ekspertach? No to tutaj mamy eksperckiego bossa. Gdyby to była seria “Mario Bros”, to gość byłby typerskim smokiem pilnującym księżn… yyy, pilnującym klucz do takich kozackich kuponów. Czego tutaj nie ma… Liga portugalska, polska Ekstraklasa, Ligue 1, tenis w San Jose, tenis w Waszyngtonie, single i deble. Osiem zdarzeń, bez szalonych kursów, ale łączny kurs w wysokości 13.85 pozwolił na ładny zarobek. Jeśli do tego dorzucimy stawkę na poziomie siedmiu stówek, to przy ośmiu zielonych znaczkach typer zgarnął ponad 8,5 tysiąca. Jakaś taka niestara Corsa już za to będzie. Nawet zalana po kurek.
Ostatnie podrygi Igrzysk w Tokio i początek europejskich pucharów. Doceniamy też patriotyzm siatkarski – po tym, jak Francuzi odprawili naszych siatkarzy do domu, to typer nie stawiał na ich zwycięstwo, tylko na overek w liczbie punktów w secie. Generalnie to jest kupon z cyklu “będzie się działo”, bo overy były i w siatkówce, i w meczu Śląska z Hapoelem. Cztery zdarzenia, tylko jedno z kursem poniżej 2.00 i ze stówki zrobiło się 1750 złotych.
Ostatnio mieliśmy króla live’ów, który zrobił bank. To nie ta sama osoba, ale widzimy, że ktoś tu lubi ryzyko w grze. Cztery zdarzenia po kursie ~1.45, dwa tysiące rzucone na szalę i niech się dzieje. Gładko wszedł Szachtar Donieck, nieco więcej nerwów było w tenisie na turnieju ATP w Waszyngtonie. Ale ostatecznie – jak mawia klasyk – liczy się to, co w sieci. Czy tam na koncie. A na koncie blisko osiem tysiaków za taki kupon.
Halo, czy ktoś prosił o pewniaczki na tenisa? Odezwijcie się do tego typera. Maksymalny kurs z pięciu zdarzeń – 1.70. Ale że typów jest właśnie pięć, to z pewniaczków zrobił się przyjemny kurs całkowity na poziomie 7.17. Dorzucamy do tego stawkę trzech stówek i już można o coś grać. Wszystkie stawiane na żywo (kolejny wysoki kupon z live’ów, tak tylko zaznaczamy) i w tempie błyskawicznym do konta Fuksiarz dopisuje mu blisko 1900 złotych.