Wciąż nie jest jasna przyszłość Harry’ego Kane’a w Tottenhamie. Manchester City nie ustaje bowiem w staraniach o transfer gwiazdora „Kogutów”, który jest zniecierpliwiony brakiem sukcesów na klubowej arenie. Stąd coraz więcej głosów krytyki uderza w Daniela Levy’ego, właściciela Spurs. Badania opinii publicznej dowodzą, że przeszło 70% fanów jest niezadowolonych z polityki władz klubu.
Tottenham ma za sobą nieudany sezon. Eksperyment z Jose Mourinho na ławce trenerskiej zakończył się fiaskiem – Portugalczyk wyleciał z pracy w trakcie sezonu po kompromitacji w Lidze Europy, a drużyna koniec końców zajęła dopiero siódme miejsce w lidze. Między innymi za plecami West Hamu United. Kibice Spurs oczekiwali zatem, że władze klubu zareagują na to nie najlepsze wyniki poprzez dużą aktywność na rynku transferowym. Na razie jednak najwięcej mówi się o odejściu Kane’a, a nie o transferach przychodzących. Bryan Gil, Cristian Romero i Pierluigi Gollini postrzegani są raczej jako wartościowe uzupełnienia składu, a nie piłkarze, którzy pociągną drużynę do sukcesów w nadchodzących rozgrywkach i nakłonią Kane’a do pozostanie w Londynie.
Zdaniem kibiców, ale i wielu ekspertów, „Koguty” mogłyby sobie pozwolić na poważniejsze wzmocnienia, gdyby nie to, że wspomniany Daniel Levy trzyma węża w kieszeni. Taką opinią na łamach portalu „Football Insider” podzielił się choćby analityk Kieran Maguire, autor książki „The Price of Football”.
Maguire: „Levy’emu brak ambicji”
– W poprzedniej dekadzie Tottenham wydał na zawodników blisko 700 milionów funtów, ale jeśli odliczyć pieniądze zarobione na sprzedaży takich graczy jak na przykład Gareth Bale, wychodzi tylko 158 milionów funtów czystych wydatków – zauważa Maguire. – Jeżeli to uśrednimy, mamy 15 milionów funtów rocznie, jakie klub o statusie Tottenhamu przeznaczał na wzmocnienia składu. Te liczby dowodzą, że Danielowi Levy’emu brakuje ambicji.
Obecnie media łączą z Tottenhamem m.in. Lautaro Martineza z Interu Mediolan, ale raczej w kontekście zastępstwa dla Kane’a, a nie jego nowego partnera.
fot. NewsPix.pl