Reklama

Nowi w lidze? Prędzej kozacy niż badziewiacy

redakcja

Autor:redakcja

27 lipca 2021, 12:22 • 4 min czytania 11 komentarzy

W trakcie pierwszej kolejki Ekstraklasy siłą rzeczy większą uwagę przykładaliśmy do nowych graczy, wyłapując potencjalnych kozaków i oczywiście badziewiaków. Pierwsze wrażenie nie jest najgorsze – dłuższa kolejka ustawiła się do pierwszej drużyny. Nie tak długa, że jej koniec można stracić z pola widzenia, wystarczą ręce, by wszystkich policzyć na palcach, ale jednak. 

Nowi w lidze? Prędzej kozacy niż badziewiacy

Ostatecznie do premierowego zestawienia kozaków załapało się trzech piłkarzy, dla których zakończona przed chwilą kolejka wiązała się z ekstraklasowym debiutem. Na największe słowa uznania naszym zdaniem zasługuje z tej grupy Vladan Kovacević, bowiem tak na szybko nie przypominamy sobie serii gier, w której rywalizacja o miejsce między słupkami stałaby na wyższym poziomie. Wyróżniliśmy bramkarza Rakowa, który wyłapał rzut karny, a także obronił kilka innych groźnych strzałów, a równie dobrze moglibyśmy:

  • Frantiska Placha,
  • Zlatana Alomerovicia,
  • Michała Szromnika,
  • Filipa Majchrowicza,
  • Macieja Gostomskiego.

Przy słabszej kolejce załapać do kozaków mogliby się też pewnie Kacper Tobiasz czy Mateusz Lis. To nie była kolejka, w trakcie której padła jakaś rekordowo mała liczba bramek, ale i tak jakość była po stronie golkiperów. Kovacević może dać to, czego Raków szukał w klatce od powrotu do Ekstraklasy, a czego ostatecznie nie dali Gliwa, Szumski, Pindroch i Holec. Ostatni miał dobrą wiosnę, nie obrazilibyśmy się, gdyby został, do drugiego też nie potrafimy się przyczepić, ale częstochowianie chcieliby mieć gwiazdę ligi na tej pozycji. Bośniak może się taką stać, bo jest rozwojowy (23 lata), jednocześnie posiadając spore doświadczenie (cztery trofea w ojczyźnie) i spore umiejętności, które zdążył pokazać w momencie, w którym Raków tego potrzebował, by wyrwać Piastowi komplet punktów.

 

W ekipie kozaków zmieściliśmy też Mateja Hanouska, który wygląda na człowieka mogącego rozwiązać problem Białej Gwiazdy z lewą stroną obrony. Wydaje nam się, że diagnoza Adriana Guli, który Macieja Sadloka widzi na środku obrony, jest zdecydowanie słuszna. Doświadczony piłkarz w bocznym sektorze boiska częściej irytował fatalnymi wyborami w ofensywie, niż imponował tym, jak trudnym rywalem dla skrzydłowych rywali był. U Hanouska proporcje wydają się całkiem nieźle zachowane, no i od razu było widać, że jest to facet z normalnego poziomu, a nie żaden zagubiony, któremu trzeba przypominać, co, gdzie i jak. Wiosną w Sparcie Praga grał trochę mniej (ale grał), a jesienią był w fazie grupowej Ligi Europy. Warto zwrócić uwagę.

Reklama

Trzecią nową twarzą jest Filipe Nascimento z Radomiaka. Portugalczyk wyszedł na mocny środek pola Lecha i był najlepszy. Mógł mieć piękną asystę, gdyby lepiej pocelował Machado, ale jakość było widać też w wielu innych zagraniach. Co ciekawe, z Radomiakiem robił awans do elity, ale nie był ważną postacią zespołu. W pierwszej lidze Dariusz Banasik najczęściej stawiał na duet Karwot-Kaput za plecami dziesiątki. Pomogło mu trochę zamieszanie z kontraktem tego pierwszego i odejście Damiana Gąski, przez co wyżej grał Radecki, ale okoliczności te wykorzystał wspaniale.

Kogo z ligowych debiutantów braliśmy jeszcze pod uwagę? Wspomnieliśmy już o Majchrowiczu, ale to nie koniec listy. Poważnymi kandydatami byli też Aschraf El Mahdioui, Josue, Michal Skvarka, Adam Radwański czy Jan Kliment.

Nowi w badziewiakach? Dwóch. Dwóch obrońców. Występowi Otara Kakabadze z Cracovii poświęciliśmy nawet osobny tekst, bo na swój sposób była to perełka. To nie musi być zły piłkarz, bo byle ogór ponad 40 razy w reprezentacji Gruzji by nie zagrał (a ma 26 lat), ale pierwsze wrażenie zrobił fatalne.

Drugi to Ian Soler z Zagłębia Lubin. Wiślacy wchodzili w defensywę Miedziowych jak w masło, aż sprawdzaliśmy, czy Crnomarković nie został tam ponownie wypożyczony. Oczywiście to nie tak, że to tylko wina Hiszpana, a cała reszta ma czyste papcie, ale do niego mamy najwięcej zastrzeżeń. Trochę słabe jest to, że wszystko z ławki ogląda Kamil Kruk, który w poprzednim sezonie (abstrahując od Guldana, który w połowie zakończył karierę) był najwyżej ocenianym przez nas i chyba najpewniejszym stoperem Zagłębia. Ktoś przypomni o Simiciu, ale coraz częściej zastanawiamy się, czy bilans w jego wypadku wychodzi na plus. Jest cholernie groźny przy stałych fragmentach gry (4 gole w poprzednim sezonie, wczoraj strzał w poprzeczkę), ale w tyłach pewności nie daje w ogóle.

Kogo jeszcze braliśmy uwagę, trzymając się tematu debiutantów? Lista zdecydowanie krótsza. Tylko dwa nazwiska: Kryspin Szcześniak (Górnik Łęczna), Diogo Verdasca (Śląsk Wrocław). Reszta na poziomie przynajmniej akceptowalnym.

Reklama

Fot. FotoPyK

Zacznij obstawiać zakłady w Fuksiarz.pl!

 

Najnowsze

Niemcy

Jamal Musiala coraz bliżej przedłużenia kontraktu. Bajeczna pensja

Szymon Piórek
0
Jamal Musiala coraz bliżej przedłużenia kontraktu. Bajeczna pensja

Kozacy i badziewiacy

Komentarze

11 komentarzy

Loading...