Kasper Schmeichel w półfinałowym starciu z Anglią bronił jak w transie. Zanotował klika kapitalnych interwencji, ale jego drużyna ostatecznie przegrała 1:2 i opadła z turnieju. Wciąż wiele kontrowersji wzbudza decyzja arbitra o podyktowaniu jedenastki dla gospodarzy w dogrywce rywalizacji. Duże oburzenie wzbudziło również to, że jeden z angielskich fanów świecił duńskiemu golkiperowi po oczach przy rzucie karnym. Bramkarz odniósł się do tej sytuacji i stwierdził, że nie miało to wpływu na interwencję.
Duński bramkarz zdołał odbić strzał Harry’ego Kane z wapna, lecz przy dobitce był już bezradny. Nikt nie obwinia go o stratę tej bramki, choć część ekspertów, uważa, że niepotrzebnie próbował w tej sytuacji łapać futbolówkę, zamiast mocno sparować ją do boku. Czy światła lasera wpłynęły jego koncentrację? – Nie odczułem lasera przy rzucie karnym. Osoba, która to zrobiła, była bowiem za mną, po mojej prawej stronie – powiedział golkiper, którego cytuje którego cytuje „Daily Mirror”.
Schmeichel przyznał też, że już wcześniej informował arbitra o incydentach kibiców, którzy świecili mu laserem po oczach. – Doświadczyłem tego w drugiej połowie. Podczas rzutu karnego osoba świecąca laserem była za mną, po mojej prawej stronie. Powiedziałem o tym sędziemu – dodał bramkarz reprezentacji Danii. Ponadto powiedział, że sędzia udał się na konsultację z arbitrem technicznym. Ostatecznie w trakcie spotkania nie doszło jednak do dalszej interwencji oficjeli. UEFA zapowiedziała wszczęcie śledztwa przeciwko kibicom.
fot. Newspix