Gatigo, będą… dobitki. Czy gol zdobyty po dobitce dyskwalifikuje akcję z gatunku pięknych i efektownych? Otóż nie!
DAVID VILLA VS PARAGWAJ (2010)
Hiszpania w bardzo wielu meczach na drodze do mistrzostwa świata w 2010 roku musiała się mocno namęczyć. Oczywiście najlepiej pamięta się decydujące starcia z Holandią czy Niemcami, ale i Paragwajczycy bardzo wysoko zawiesili swoim europejskim rywalom poprzeczkę. Ostatecznie podopieczni Vicente Del Bosque wyszarpali awans po golu Davida Villi. I trzeba powiedzieć, że bramkową akcję rozegrali w iście mistrzowskim stylu. Wprawdzie Villa trafił do siatki dopiero po tym, jak futbolówka odbiła się od słupka, ale nie sposób nie docenić całej kombinacji ówczesnych mistrzów Europy.
Andres Iniesta był wtedy w wielkiej, naprawdę wielkiej formie.
SALVATORE SCHILLACI VS ARGENTYNA (1990)
Salvatore „Toto” Schillaci to jeden z najbardziej nieoczekiwanych bohaterów w dziejach mistrzostw świata. W 1990 roku Włoch otworzył łaknącym sukcesu gospodarzom drogę do półfinału mundialu poprzez swoją zdumiewającą skuteczność. A wiele wskazywało na to, że „Toto” poprowadzi Italię aż do samego wielkiego finału. Kiedy wpakował futbolówkę do siatki w półfinałowym starciu z Argentyną, wszystko układało się jeszcze po myśli Squadra Azzurra.
– Nawet, gdybym nie zagrał na mistrzostwach ani minuty, byłbym szczęśliwy z samego faktu, że mogę być w drużynie. Siedzieć na ławce – wspominał po latach Schillaci. Porażka po karnych z Albicelestes złamała mu serce. Wiedział, że druga okazja, by poprowadzić Italię do mistrzostwa świata – już tym bardziej na własnym terenie – się w jego karierze po prostu nie powtórzy. Włoch czuł się przedwcześnie wybudzony z nieprawdopodobnie pięknego snu. – Po meczu przez ponad dwie godziny nie wychodziłem z szatni. Paliłem i płakałem. Oddałbym mojego Złotego Buta za tę jedną wygraną z Argentyną.
Przeciwko Argentynie trafił po dobitce. Ale sama akcja Italii – przepiękna.
Która dobitka uratowała piękniejszą kombinację – Villi czy Schillaciego? Głosujcie!