Czas na kolejną „Bramę dnia”. Dzisiaj przygotowaliśmy dla was wraz z Gatigo trafienia naprawdę najwyższej próby. Cofniemy się do mundialu w Rosji oraz mistrzostw Europy w Portugalii. Zapraszamy do głosowania!
BENJAMIN PAVARD VS ARGENTYNA (2018)
Niewiarygodnie wiele się w tym meczu wydarzyło.
Niby Francja była zespołem o klasę lepszym, niby kontrolowała sytuację, ale Argentyńczycy – trzeba im oddać – nie odpuszczali. Pomimo wewnętrznych kłopotów, pomimo niedostatków kadrowych, pomimo absurdalnych konfliktów na linii trener – drużyna. Ostatecznie rozegrane przed trzema laty starcie 1/8 finału mistrzostw świata w Rosji zakończyło się triumfem „Trójkolorowych” 4:3 nad ekipą Albicelestes. Do „Bramy dnia” nominujemy trafienie, które dało w dużej mierze odebrało nadzieje zespołowi z Ameryki Południowej. W 41. minucie gry Angel Di Maria oszałamiającym strzałem z dystansu doprowadził do wyrównania, a potem Argentyna wyszła nawet na prowadzenie. Wtedy jednak do akcji wkroczyli Francuzi – najpierw Benjamin Pavard, a później dwukrotnie Kylian Mbappe.
Właśnie gola Pavarda poddajemy pod głosowanie. Definicja soczystego uderzenia. Dodatkowej pikanterii temu trafieniu dodaje fakt, iż Pavard w wyjściowym składzie francuskiej ekipy był początkowo traktowany trochę jak niepasujący, brzydki element efektownej, trójkolorowej układanki.
MANICHE VS HOLANDIA (2004)
Maniche rzadko zdobywał gole przeciętnej urody. Miał po prostu smykałkę do spektakularnych bramek, zwłaszcza z po strzałach z dalszej odległości. I dowiódł tego w półfinale mistrzostw Europy w 2004 roku. Siedemnaście lat temu reprezentacja Portugalii pokonała Holandię, a Maniche popisał się kapitalnym trafieniem na 2:0. Choć Edwin van der Sar był tamtego dnia w znakomitej dyspozycji, przy tym sprytnym i pięknym uderzeniu nie miał nic do powiedzenia.
Nawet realizator transmisji był zaskoczony tym golem.
Na kogo głosujecie, Pavarda czy Maniche’a? Dwa niezapomniane gole!