Kiedyś to były piąteczki – najpierw widowiskowy, emocjonujący i obfitujący w gole mecz, potem całonocny rajd pomiędzy pubami i klubami. Dzisiaj w pubach cisza, w klubach cisza, a mecz nie dość, że bezbramkowy, to jeszcze totalnie bezbarwny. Spotkanie Widzewa Łódź z Puszczą Niepołomice było jak piątkowa noc na Piotrkowskiej – pusto, smutno, cicho i z niemal namacalną tęsknotą za dawnymi czasami.
Najciekawszy moment przed przerwą? Uwaga, to nie jest ironia – jak Górski wyszedł na 20. metr i przyjął piłkę klatką piersiową. Wtedy zapachniało wielbłądem bramkarskim, stratą i ewentualnym skarceniem młodego golkipera Puszczy. Poza tym?
Nie przez 45 minut, ale przez godzinę gry największe wrażenie robiły dalekie wyrzuty z autów na wysokości pola karnego. To zresztą jakiś absurd, momentami brakowało nam tylko cieszynki po wykopaniu piłki za linię boczną. Rozumiemy, raz na jakiś czas, wykorzystanie autu jak rzutu rożnego. Ale tutaj? I Widzew, i Puszcza wydawały się pewne – jeśli coś ma wpaść, to właśnie po takiej sytuacji. Wyjątki były dwa – raz sporo szumu pod bramką Górskiego spowodował rzut rożny wykonywany przez Michalskiego (przytomnie interweniował Uwakwe), raz po przebijance nieźle w polu karnym znalazł się Robak, ale uderzył bardzo słabo. Poza tym? Auty, przebijanki, auty, przebijanki, faul, przebijanki.
Przebijanka to zresztą słowo-klucz w dzisiejszym spotkaniu. Bardzo długie fragmenty gry polegały na tym, że piłkarz Puszczy kopał piłkę do przodu, potem piłkarz Widzewa odkopywał ją w przeciwnym kierunku, w międzyczasie toczyły się mocno szarpane pojedynki w powietrzu. Knap z Poczobutem spędzili w uściskach tyle czasu, że spokojnie mogą sobie już mówić po imieniu. Nowak ze Spławskim to już niemal rodzina. Moglibyśmy po kolei wskazywać duety, które spędziły ze sobą więcej czasu niż niektóre rodziny pod kwarantanną.
WIDZEW ŁÓDŹ I KORZYŚCI Z POSIADANIA SOLIDNEGO BRAMKARZA
Marazm trwał tak naprawdę do zmian, z których zresztą Tomasz Tułacz zaczyna słynąć. Nie chodzi tylko o podmianki nazwisk, ale też zmianę całej filozofii grania. Nie da się ukryć, że przed przerwą na pierwszy plan wychodził Uwakwe jako czyściciel w środku pola. Puszcza była dość głęboko cofnięta, jeśli zapuszczała się na połowę Widzewa, to raczej w wyniku udanego indywidualnego pressingu któregoś z zawodników ofensywnych. Tak odebrał piłkę Poczobutowi Knap, tak odzyskał ją Spławski, ale za każdym razem nie dochodziło nawet do celnego strzału na bramkę Wrąbla.
Kluczowe były rotacje z 55. minuty, gdy za Spławskiego i Bartosza weszli Górski i Kobusiński. Puszcza zaczęła grać odważniej, z zyskami dla obu stron oraz oczywiście dla kibiców przed telewizorami. Zrobiło się dużo luźniej, z czego jako pierwsi mogli skorzystać widzewiacy, ale próba Samca-Talara była mocno niecelna. Ten sam zawodnik miał zresztą najlepszą okazję w meczu, gdy obsłużył go zagraniem z prawej strony boiska Michalski. Wypożyczony ze Śląska piłkarz uderzył jednak prosto w bramkarza.
Puszcza była mniej pewna w tyłach, ale za to zaczęła tworzyć sobie sytuację pod drugą bramką. Jako pierwszy sygnał do ataku dał Tomalski, ładnie wypuszczając Górskiego, ten przeszedł Poczobuta, ale na więcej zabrakło mu finezji – dojechał do linii końcowej i z ostrego kąta podał piłkę prosto do Wrąbla. Potem dwie okazje zmarnował Rakoczy, choć trzeba chyba napisać wprost – punkty Widzewowi uratował Wrąbel. Za pierwszym razem? Kombinacyjna akcja z Serafinem, doskonała interwencja bramkarza Widzewa. Za drugim razem? Serafin wycofuje piłkę na środek pola karnego, Rakoczy mocno uderza przy słupku, ale znów broni Wrąbel.
Te niewykorzystane sytuacje mogły się zemścić w kuriozalny sposób. Już w doliczonym czasie gry Puszcza wyszła całą ławą do rzutu rożnego, który został wykonany naprawdę fatalnie. Kontrę trzy na dwa Widzew zakończył jednak w okolicach koła środkowego, podaniem prosto w pięty.
No i taki właśnie był to mecz. Jaraliśmy się akcją, która skończyła się 40 metrów od bramki. Jak się domyślacie – goli nie było. Status quo w tabeli zachowane, Widzew siódmy z 35 punktami, Puszcza ósma ze stratą minus 2.
Widzew Łódź – Puszcza Niepołomice 0:0
Fot.FotoPyK