Nie milkną echa pierwszych powołań Paulo Sousy. Selekcjoner reprezentacji Polski na marcowe zgrupowanie nie zaprosił Tomasza Kędziory, a znalazł miejsce w składzie między innymi dla Kamila Grosickiego, który nie gra w West Bromwich Albion. Dziś na łamach Przeglądu Sportowego i Onetu wybory Portugalczyka skomentował Zbigniew Boniek.
Prezes PZPN-u zapewnił przede wszystkim, że nie miał żadnego wpływu na wybory swojego podwładnego. – Kartkę z listą nazwisk dostałem od selekcjonera pół godziny przed jej ogłoszeniem. Rozmawiałem z nim dopiero po fakcie i każdą swoją decyzję potrafi logicznie wytłumaczyć – powiedział Dariuszowi Faronowi.
Boniek odniósł się jednak do absencji wspomnianego Kędziory. Jego zdaniem jest dla obrońcy Dynama Kijów miejsce w drużynie narodowej. – Nie wywierałem na niego [Paulo Sousę – red.] żadnego nacisku. Gdybym chciał to zrobić, pewnie powiedziałbym mu: „Paulo, weź Tomka Kędziorę, regularnie gra”.
Z regularną grą problemy mają za to Przemysław Płacheta i Kamil Grosicki. Pierwszy w ostatnich dziewięciu meczach Norwich City pojawił się na boisku tylko raz i to w doliczonym czasie gry. Drugiego po raz ostatni na boisku Premier League mogliśmy zobaczyć 19 stycznia. Mimo wszystko Zbigniew Boniek broni tych wyborów. – Uważam, że Paulo Sousa podjął słuszne decyzje. Płacheta jest jeszcze młody. Ma teraz trudniejszy okres, ale sytuacja szybko może się zmienić. Pamiętam, jak Jan Bednarek siedział na ławce, zaś teraz jest etatowym obrońcą Southampton. Jeśli chodzi o Kamila Grosickiego, to zawodnik, który nawet w ciągu dwudziestu czy trzydziestu minut może zrobić różnicę – skorzystać ze swojej szybkości i np. zaliczyć asystę.
Cały wywiad Bońka dla Onetu i PS.
Fot. FotoPyK