W tym wieku po dwudziestu kolejkach Ekstraklasie potrafiły przewodzić GKS Bełchatów czy GKS Katowice. To wciąż moment sezonu, po którym wszystko może się zmienić, ale jednak jest wymowne, że posiadanie czterdziestu dwóch punktów na tym etapie sezonu to trzeci najlepszy dorobek punktowy Legii w XXI wieku. Siedmiopunktową – bądź większą – przewagę na tym etapie ostatnio miała dziesięć lat temu Wisła Kraków Roberta Maaskanta, która spokojnie dowiozła tytuł.
Przeanalizujmy najpierw sezony od ostatniego tak dobrego rezultatu Legii i to, jak toczyły się losy do końca sezonu.
SEZON 12/13 – 4 punkty przewagi, pełna kontrola do końca
Dawne dzieje – Polonia i Widzew w Ekstraklasie, królem strzelców Robert Demjan, Jednym z najlepszych strzelców w lidze Bartosz Ślusarski. Przejdźmy jednak do meritum.
Legia po dwudziestej kolejce miała cztery punkty przewagi nad Lechem Poznań. Był to sezon jeszcze przed dzieleniem punktów, więc graliśmy takim systemem, jakim gramy teraz.
Legia finiszowała najlepiej, w ostatnich dziesięciu kolejkach czasem gubiąc punkty, jak choćby na Widzewie, ale też co kluczowe: nie przegrywając ani razu. Wygrała też bezpośredni mecz z Lechem Poznań, przeciągając szalę na swoją korzyść dzięki karnemu Vrdoljaka.
Tabela ostatnich dziesięciu meczów. Tylko trzy stracone gole, same zwycięstwa u siebie. Pełna kontrola.
Legia zakończyła sezon tracąc najmniej (do spółki z Lechem), strzelając najwięcej, notując porażki od wielkiego dzwonu, a już domowy bilans – imponujący. Swoją drogą, zwraca uwagę forma Lecha, który grał wtedy lepiej na wyjazdach niż u siebie. Gdyby dołożył w domu coś więcej, moglibyśmy mieć emocjonujący wyścig do samego końca.
SEZON 13/14, trzy punkty przewagi, kontrola do końca
Legia po dwudziestu kolejkach miała przewagę raptem jednego wygranego meczu, rzecz w tym jednak, że była to przewaga nad Górnikiem. Górnik miał wtedy dobrą bandę, nakręconą przez Adama Nawałkę, ale ten odszedł do reprezentacji Polski. Wiosną zabrzanie nie wytrzymali tempa. Byli ostatecznie dobrze znanym zjawiskiem rewelacji sezonu, która nie dociąga wyniku.
Tabela po 20 kolejce.
Trzeba pamiętać, że był to już sezon z dzieleniem punktów. A więc zmienia to o tyle, że w kontekście trzydziestu kolejek tego sezonu warto też sprawdzić jak szło Legii do końca sezonu zasadniczego. I prawda jest taka, że Legia do trzydziestej kolejki odjechała. Dziesięć punktów przewagi nad Lechem. Górnik już zdążył całkowicie zgasnąć – w ostatnich dziesięciu kolejkach sezonu zasadniczego zdobył zaledwie pięć punktów.
Legia na koniec sezonu tę przewagę punktową podtrzymała. Pewne, kontrolowane mistrzostwo.
Zobaczmy jeszcze jak finiszowała Legia: była zdecydowanie najlepsza.
SEZON 14/15, Lech mistrzem
Legia po dwudziestej kolejce miała niewielką przewagę nad grupą pościgową, choć akurat nad Lechem pięć punktów.
Legia ostatecznie przegrała mistrzostwo Polski, choć rundę zasadniczą zdołała wygrać, przed rozpędzonym Kolejorzem. Zdecydował mecz bezpośredni, który Lech w rundzie finałowej wygrał na Legii.
Finisz, jak na Legię, był słaby. Choć lepszy w tym czasie był tylko Lech, tak zwraca uwagę, że zwycięstw w tym czasie legioniści mieli prawie tyle samo, co strat punktów.
15/16, strata do Piasta, wygrany wyścig
Piast Latala, Piast z Nesporem, Piast z Vackiem, Piast który do końca bił się o mistrzostwo, co przed tytułem Fornalika wydawało się sukcesem, jaki gliwiczanom ciężko będzie nawet powtórzyć.
Piast miał wtedy o wiele lepszą jesień. Legia potrafiła wtedy przegrać z Koroną u siebie – gol Przybyły w końcówce! – czy zremisować u siebie z Termaliką.
Rzecz w tym, że znowu wracamy do tego, że najważniejszy jest finisz. Legia przekona się zresztą o tym dobitnie w sezonie, w którym to Piast będzie górą.
Legia zdążyła wyprzedzić Piasta już do trzydziestej kolejki. Od dwudziestej kolejki szczególnie z własnego stadionu uczyniła twierdzę.
Piast liczył się w grze bardzo długo, ale nie dał rady.
16/17 Jagiellonia wygrywa sezon zasadniczy, udany pościg Legii
Sezon, w którym Michał Probierz mówił, że wygrał tytuł, a potem musiał jeszcze rozegrać Puchar Lata. Nie da się ukryć – to było wielkie osiągnięcie Jagi, coś, za czym tęsknią do tej pory, kiedy Jagiellonia rozmienia się na drobne. Natomiast znowu zdecydowało to, w czym Legia jest dość konsekwentna – udany finisz.
Po dwudziestu kolejkach Legii było bliżej do czwartej Niecieczy niż liderującej Lechii.
Potem było dość klasycznie: Legia najlepsza na finiszu, z dość zaskakującą formą wyjazdową, bo u siebie potrafiła się mylić. Finisz był kapitalny, kilka drużyn mogących zdobyć tytuł, ale wygrała Legia.
17/18, Legia ma załamanie formy, ale przegrywa
W tym sezonie mamy do czynienia z interesującą sytuacją, bowiem Legia, choć prowadziła po dwudziestu kolejkach, jeszcze do 30. kolejki zdążyła to roztrwonić. I to nie na rzecz Górnika czy Jagi, tylko Lecha, który był po dwudziestu kolejkach pięć punktów za Legią.
Zobaczmy jak to wyglądało jednak na koniec (w nawiasach rzecz jasna tabele po 30 kolejce).
Bywało z formą Legii mocno różnie, mogła stracić mistrza, ale generalnie i tak od 20. kolejki miała najrówniejszą formę.
18/19, sezon dla Piasta
To jest bodaj najbardziej interesujący z dzisiejszej perspektywy sezon, bo Legia nie tylko nie była pierwsza po 20. kolejce, ale przede wszystkim tytuł zdobył Piast, choć po dwudziestu kolejkach był daleko za liderem. ALE trzeba pamiętać, że Piast, gdyby grano do 30. kolejki, wokół tytułu nawet by się nie zakręcił.
Po dwudziestu kolejkach prowadziła Lechia.
Piast finalnie nie tylko wygrał, ale jeszcze odstawił Legię na cztery punkty.
Legia, choć była druga pod względem finiszującym, tak przegrała w tym okresie astronomiczne jak na siebie siedem razy.
19/20 – opędzanie się od rywali
Do dwudziestej kolejki Legia jeszcze ścigała się z Cracovią. Ta jednak potem przeszła totalne załamanie formy. Z tego z kolei wygrzebał się Lech, który złapał gaz, ale jemu z kolei brakło punktów z jesieni. Z mieszanki zespołów Cracovii i Lecha dałoby się stworzyć zespół, który zagroziłby Legii, ale Legia do zwykle mocnych finiszów, dokłada też w miarę regularne punktowanie – przynajmniej jak na realia ligi, bo przecież przegrała też sporo meczów.
Po trzydziestej kolejce Legia miała już spokojną przewagę, na finiszu tylko jej nie roztrwoniła, a pamiętajmy, że Vuković z Pogonią testował młodzież.
***
Reasumując, spójrzmy na punkty Legii po 20 kolejce:
12/13 – 43 punkty
13/14 – 40 punktów
14/15 – 38 punktów
15/16 – 37 punktów
16/17 – 35 punktów
17/18 – 38 punktów
18/19 – 39 punktów
19/20 – 38 punktów
20/21 – 42 punkty.
Idźmy krok dalej. Sprawdźmy jak wyglądali liderzy i Legia wcześniej w XXI wieku.
11/12 – 39 punktów Legia (lider)
10/11 – 31 punktów Legia, lider Wisła 40 punktów
09/10 – 38 punktów Legia, lider Wisła 41 punktów
08/09 – 40 punktów Legia, lider Lech 43 punkty
07/08 – 40 punktów Legia, lider Wisła 54 punkty
06/07 – 31 punktów Legia, lider GKS Bełchatów 42 punkty
05/06 – 41 punktów Legia (lider)
04/05 – 34 punkty Legia, lider Wisła 50
03/04 – Legia 44 punkty, lider Wisła 49
02/03 – Legia 37 punktów, lider GKS Katowice 44 punkty
01/02 – Legia 40 punktów (lider)
00/01 – Legia 37 punktów, lider Wisła 43
Obecny bilans nie imponuje patrząc na wyniki z pierwszej dekady XXI wieku, ale też wtedy liga była mniej wyrównana, zdarzały się dużo większe różnice między czołówką a dołem tabeli. Generalnie obecny wynik Legii jest trzecim najlepszym w tym wieku. Najlepszy wynik tego typu nie przełożył się na tytuł, ale dlatego, że był to szczytowy moment Wisły Kraków za Cupiała.
Dziś na horyzoncie nikogo takiego nie widać. Możliwe, że Legia wpadnie w dołek, że ktoś złapie gaz. Ale może się skończyć jak przed rokiem, kiedy najpierw naciskała Cracovia, a potem Lech – komuś braknie konsekwencji, której najwięcej posiadała Legia.
Niczego rzecz jasna nie przesądzamy, jeszcze jedna trzecia sezonu do rozegrania, a nasza liga różne rzeczy widziała. Natomiast jest jasne, że to już pokaźna zaliczka przed wkroczeniem w kluczowy moment sezonu.
Fot. FotoPyK
tabele: 90 minut.pl