Angielskie media donoszą, że światowe władze sędziowskie coraz poważniej analizują zmiany w przepisie o spalonym. IFAB analizuje pomysł Arsene’a Wengera, który miałby sprawić, że gole padałyby częściej, a liczba ofsajdów w meczu spadłaby nawet o 50%. Na czym polega ta idea Francuza na uatrakcyjnienie piłki nożnej?
Warto zaznaczyć, że pomysł byłego trenera Arsenalu nie jest po prostu jednym z wielu pomysłów rzuconych przez telewizyjnego eksperta. Za Wenger stoi rzecz jasna jego dorobek. Ale również fakt, że ma oficjalną posadkę w FIFA, gdzie Gianni Infantino mianował go szefem ds. globalnego rozwoju futbolu.
Nie ma się zatem co dziwić, że FIFA i IFAB biorą jego pomysły na poważnie. Wenger chce zrewolucjonizować przepisy, ale i – co za tym idzie – taktykę, sposób gry zespołów czy sposób premiowania napastników. Legendarny francuski trener chciałby bowiem gruntowanej zmiany przepisu o spalonym.
Jego koncepcja polega na ułatwieniu roboty napastnikowi. Otóż teraz napastnik – w dużym skrócie – nie może być bliżej bramki niż przedostatni obrońca rywala. Linię spalonego rysuje się od części ciała obrońcy, która jest najbliżej własnej bramki i którą można zagrać piłkę. Jeśli napastnik przekracza tę linię choćby czubkiem buta, to mamy spalonego.
A Wenger chciałby wprowadzenia marginesu dla napastnika. Otóż teraz nie musiałby on wstrzelić się w linię z piętą rywala. Mógłby być nawet bliżej bramki. Grunt, żeby jakaś część jego ciała miała punkt styczny z linią narysowaną od przedostatniego obrońcy. Brzmi skomplikowanie, ale ten przykład sporo wyjaśnia:
Tutaj nie byłoby spalonego, bo pięta napastnika jest na tej samej wysokości, co stopa obrońcy. A że tułów wystaje wyraźnie poza linie? Według koncepcji Wengera nie miałoby to znaczenia.
Według angielskich mediów pomysł Francuza spotkał się z aprobatą FIFA. Teraz IFAB ma przeanalizować jak taka zmiana wpłynęłaby na przebieg spotkań.
– Gdybyśmy dali atakującemu graczowi pewną przestrzeń, to jasne, że faworyzowalibyśmy grę ofensywną. Natomiast taka zmiana wymaga testów. Musimy sprawdzić, czy miałoby to pozytywny lub negatywny wpływ na futbol. Ale jesteśmy otwarci na nowe pomysły i jeśli za kilka lat futol może być atrakcyjniejsi, to z pewnością weźmiemy taki pomysł pod uwagę – mówi szef FIFA.
fot. NewsPix