Paulo Sousa powołał tyłu piłkarzy, że ze strachem patrzyłem, czy i zaraz siebie nie wyczytam. Ktoś powie – Kowal, ale ty nie grasz już w piłkę. No i co? Grosicki też już nie. A jest.
Kuriozalna sytuacja. Przecież sam Grosicki mówił, że on albo Milik nie mają prawa być powoływani przez Brzęczka, jeśli nie będą grali w klubach. Cóż, może u Sousy ta zasada nie obowiązuje, ale nie wydaje mi się. Nie grasz, nie jedziesz na kadrę. Proste jak drut. Kadra to SELEKCJA najlepszych zawodników, a jak może być wyselekcjonowany ten, którego nie widzi nawet trener dość przeciętnej drużyny? Bez sensu.
W sumie jak Kamil był takim kozakiem w wywiadzie, to teraz powinien powiedzieć: nie jadę. Nie zasługuję. W przeciwnym razie były to puste słowa.
Owszem, może tak być, że Grosicki jednak nie pojedzie, bo to lista wstępna, ale nawet jak byłoby tam 200 piłkarzy, to przecież Grosicki dalej nie gra w piłkę. Natomiast, dobra, zostawmy Kamila, ponieważ przyczepić się można pewnie i do 17 innych nazwisk.
Tak, bo uważam, że poziom reprezentacyjny dźwiga tam 15 zawodników. Maks. Nie czarujmy się, Kowalczyk czy inny Puchacz nie zbawią tej kadry. Szczególnie Puchacz, który ostatni raz zagrał dobrze w zeszłym roku.
Moim zdaniem Sousa zagrał tak – powołam kilku z ligi, niech wiedzą, że oglądam! No i trafił kulą w płot. Obecnie to trochę tak, jakby powołał Tuszyńskiego.
Poza tym – z Anglią i Węgrami zagra tych samych jedenastu piłkarzy, jeśli nie będzie kartek i kontuzji. Na Andorę puści się kilku rezerwowych i okej. Ale proszę, nie chcę widzieć sytuacji, w której jeden z drugim sobie nabija liczby na pasterzach, a potem go nigdy już nie będzie. To jest jednak reprezentacja, nie jakieś kolonie.
Lepsza wąska kadra, a mocna. Powołanie nawet 100 piłkarzy niczego nie zmieni. Jakby zmieniało, to Smuda byłby najlepszym selekcjonerem w XXI wieku. Jak wiemy – nie był. Najlepszym był Nawałka, który szybko wyleczył się z Marciniaków i Olkowskich. Miał żelazny skład. Tego życzę Sousie.
Ciągle słyszę argument – Covid, trzeba się ubezpieczać! Kilka zgrupowań w pandemii już za nami. Mieliśmy przypadki, kiedy wylatywało po 10 zawodników? No nie, więc dajmy spokój. Tak, zawsze może się zdarzyć. Cegła na głowę też może spaść. Czy więc przed pandemią jeździły tabuny piłkarzy? Raczej nie.
Reprezentacja ma być elitą, czy jest Covid, czy go nie ma. A jak widzę listę z jednym, co nie gra, drugim, trzecim, czwartym, piętnastym, co grają słabo, to tej elity nie widzę. Bo jej nie ma.
Szkoda.
WOJCIECH KOWALCZYK