Reklama

Talent z opóźnionym zapłonem. Dahoud przed kolejną szansą w Klassikerze

redakcja

Autor:redakcja

07 listopada 2020, 14:16 • 6 min czytania 1 komentarz

To Lucien Favre dał Mahmoudowi Dahoudowi szansę debiutu w pierwszej drużynie Borussii Moenchengladbach. Szwajcarskiego trenera nie było już jednak w klubie, gdy urodzony w Syrii pomocnik rozgrywał dwa spektakularne sezony w barwach Źrebaków. Panowie ponownie spotkali się dwa lata temu w Dortmundzie, lecz Dahoud częściej niż wielkim talentem nazywany był już wtedy wielkim niewypałem. Teraz zdaje się wreszcie – ku uciesze doświadczonego trenera – odpalać. Dziś zagra przeciwko Bayernowi Monachium.

Talent z opóźnionym zapłonem. Dahoud przed kolejną szansą w Klassikerze

W Borussii Mönchengladbach tworzył parę pomocników najpierw z Granitem Xhaką, a po jego odejściu do Arsenalu, z Denisem Zakarią. Mimo że miał wtedy zaledwie dwadzieścia i dwadzieścia jeden lat, wyglądał jak prawdziwy lider środka pola. Imponował dużą pewnością siebie. Xhaka mógł skupić się na destrukcji, bo to właśnie Dahoud rozgrywał, przerzucał piłki, ale też dziewięciokrotnie asystował i zdobył pięć bramek. Borussia skończyła sezon 2015/16 na czwartym miejscu, dzięki czemu rok później grała w Lidze Mistrzów, a urodzony w zamieszkałym przez Kurdów syryjskim mieście Amuda mógł zagrać i zaliczyć asystę w spotkaniu z Barceloną.

Spotkał się wtedy na boisku z Andresem Iniestą, a w odmętach serwisu YouTube dostępny jest dwudziestominutowe wideo zestawiające grę obu panów, nazywając ją poezją.

BAYERN POKONA BORUSSIĘ? KURS: 1,92 W TOTOLOTKU!

I choć jego idolem jest Zinedine Zidane, to porównanie z legendarnym już pomocnikiem Dumy Katalonii i reprezentacji Hiszpanii wcale nie jest bezpodstawne. Mahmoud Dahoud również potrafi świetnie zabrać się z piłką od razu po przyjęciu, bardzo dobrze prowadzi piłkę i świetnie podaje, zarówno jeśli chodzi o krótkie zagranie do znajdującego się blisko kolegi, jak i przytomne rozrzucenie gry, czy napędzającą akcję na skrzydło, podobną do tych, które Iniesta wielokrotnie posyłał w stronę Jordiego Alby. Dahoud ma wyborną technikę użytkową, która pozwala mu także za pomocą efektownych sztuczek minąć przeciwnika.

Dahoud potrafi być z futbolówką przy nodze elegancki, co pokazywał głównie na początku w Borussii, ale też w młodzieżowej reprezentacji Niemiec. Reprezentowanie tego kraju od zawsze było jego marzeniem i spełniło się przed miesiącem, ale wcześniej Mahmoud wręcz bawił się w meczach kadry U-21 naszych zachodnich sąsiadów. Na młodzieżowym Euro organizowanym w Polsce zdobył z nią złoty medal, na ostatnim, włoskim czempionacie, srebrny. Na tle rówieśników Dahoud potrafił wyglądać imponująco, zbliżając się bardzo nawet do poziomu Daniego Ceballosa. Wszystkie te pogłoski o rodzącym się pomocniku kompletnym wynikają jednak z tego, że oprócz eleganckiego rozgrywającego, potrafi być on jednocześnie graczem bardzo agresywnym, wszędobylskim, aktywnym w odbiorze.

Reklama

Jak mówi sam Lucien Favre – pokrywającym bardzo dużo przestrzeni w środku pola.

Mahmoud Dahoud

Dlatego właśnie Dahoud tak bardzo pasuje do nowoczesnej piłki. Gra szybko, zarówno podaniem, jak i po zabraniu się z piłką i wbiegnięciu między przeciwników. Odbiera, napędza kontrataki, dobrze strzela z dystansu.

Nic więc dziwnego, że po dwóch dobrych sezonach w Gladbach chciał zrobić krok w przód, i że zgłosił się po jego usługi polujący właśnie na takie bundesligowe talenty Dortmund (choć plotkowało się nawet o Barcelonie czy PSG). W BVB nie wszystko poszło jednak po myśli Dahouda. Kosztował co prawda tylko dwanaście milionów euro, co przy trzydziestu wydanych na Jarmołenkę i dwudziestu na Philippa mogło wyglądać na promocję (był rok przed końcem kontraktu). Ale – pewnie z uwagi na duży potencjał i bardzo duże oczekiwania – i tak niemieckim wzorem był nazywany słowem flo. Zarezerwowanym dla największych transferowych rozczarowań.

W pierwszym sezonie w Dortmundzie zagrał dwukrotnie mniej minut, niż w obu w Gladbach. Najczęściej wchodził z ławki rezerwowych i dzielił się miejscem w kładzie z Gonzalo Castro, Julianem Weiglem, ale też schodzącymi już z wielkiej sceny Shinjim Kagawą i Nurim Şahinem. Z całej piątki grał najmniej. Pełnego zaufania do Dahouda nie miał ani Peter Bosz, ani Peter Stöger, który zastąpił go w grudniu.

Reklama
BORUSSIA WYGRA Z BAYERNEM? KURS: 3,40 W TOTALBET!

Przez pierwsze dwa lata pracy w Dortmundzie nie zaufał mu też Lucien Favre. Odchodzącego Castro i Şahina zastąpili Thomas Delaney i Axel Witsel, a droga Dahouda do pierwszego składu bardzo się wydłużyła. Nadal wyżej w hierarchii był od niego Julian Weigl, a wymieniona dwójka nowych nabytków spisywała się na tyle dobrze, że Mahmoud uzbierał niecałe siedemset minut.

Jeszcze słabiej było w poprzednich rozgrywkach.

Sześć meczów w pierwszym składzie, sześć wejść z ławki w lidze i dwa w Lidze Mistrzów – Dahouda naprawdę trzeba było zaliczać do transferów niewypałów. Zaczęto pisać o niewielkich postępach, które poczynił. Wiosną pojawiły się doniesienia o szykowanym wietrzeniu szatni w BVB, a Dahoud miał być jej ofiarą. Favre nie był zadowolony z poczynań pomocnika w defensywie. Były gwiazdor Gladbach miał już 24 lata, więc wyrósł z wieku młodzieżowca. W maju odniósł na domiar złego poważną kontuzję kolana.

I choć nawet obecny sezon rozpoczął na ławce, to od października przypomina w końcu Dahouda z czasów Borussii Moenchengladbach. Zadowolony z jego postawy jest trener, bardzo chwali go kolega z linii pomocy Julian Brandt, mówiąc, że Dahouda w takiej formie to jeden z najlepszych piłkarzy jakich widział. Nie wrócił jeszcze do strzelania i asystowania, ale chociażby w prestiżowym meczu z Schalke wykręcił aż 94% celnych podań i był drugim w zespole pod względem liczby wygranych pojedynków. Trafił też w poprzeczkę. Zresztą już w Superpucharze przeciwko Bayernowi było widać, że nie zatracił jednego ze swoich atutów – strzału z dystansu. W wygranym z Brugią meczu Ligi Mistrzów zaliczył natomiast piękne podanie do Meuniera przy bramce Haalanda na 3:0.

Portal ruhr24.de nazywa go już kluczową postacią w układance Favre’a. Selekcjoner Joachim Loew powołał też Dahouda na najbliższe zgrupowanie reprezentacji. W październiku dał mu już zadebiutować w meczu z Turcją.

REMIS BORUSSII Z BAYERNEM? KURS: 4,17 W EWINNER!

Dortmund znowu gra klasycznym ustawieniem 4-2-3-1, w którym Mo Dahoud tak dobrze czuł się w Gladbach. W Dortmundzie znowu ma oczywiście dużą konkurencję, w klubie nadal są Delaney i Witsel, doszedł młody i bardzo zdolny podobno Bellingham, a ważnym zawodnikiem od początku stał się Emre Can. Były piłkarz Juve nie zagra jednak w dzisiejszym Klassikerze z powodu urazu, a parę w środku pola stworzy zapewne właśnie Delaney i Dahoud. Obaj byli na liście piłkarzy, których klub chciał się niedawno pozbyć, a dziś wspólnie postarają się zdominować środek w rywalizacji z Kimmichem i Goretzką. To właśnie z tym ostatnim był zestawiany przed Revierderby, kiedy Leon grał jeszcze dla Schalke. Pomocnik Bayernu rozwinął się bardziej i wyrósł na być może najlepszą ósemkę w lidze, ale też zajęło mu to jednak trochę czasu. Dahoud sporo go już stracił.

Obecnie do dawnej formy, a w niej, grając w lepszym klubie, może jeszcze w Bundeslidze zachwycać.

Co ciekawe, mimo małego zaufania, jakim kolejni trenerzy Borussii Dortmund obdarzali urodzonego w Syrii zawodnika, akurat przeciwko Bayernowi grał on bardzo często. Na dziewięć okazji (raz był kontuzjowany) wystąpił w aż siedmiu meczach. Były wśród nich zwycięstwa, ale i porażki 0:6, 0:5 i 0:4. Bardzo źle wspominać musi ostatni ligowy Klassiker, rozgrywany niedługo po wznowieniu rozgrywek z lockdownu. Dahoud po odmrożeniu piłki w Niemczech grał w pierwszym składzie, prezentował się naprawdę dobrze, a w końcówce meczu z Bayernem odniósł kontuzję kolana, po której stracił całą końcówkę sezonu. Powrót Mahmouda do wielkiej formy znowu trzeba więc było odłożyć w czasie. Być może do teraz.

KAMIL FRELIGA

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
2
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
15
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Niemcy

Niemcy

Genialny występ Patrika Schicka. Strzelił cztery gole! [WIDEO]

Bartosz Lodko
0
Genialny występ Patrika Schicka. Strzelił cztery gole! [WIDEO]
Niemcy

Piłkarze RB Lipsk wygwizdani w Monachium. Nie potrafili się zachować

Patryk Stec
3
Piłkarze RB Lipsk wygwizdani w Monachium. Nie potrafili się zachować
Niemcy

Absurdalny samobój w Bundeslidze. Fatalna pomyłka bramkarza… [WIDEO]

Bartosz Lodko
3
Absurdalny samobój w Bundeslidze. Fatalna pomyłka bramkarza… [WIDEO]
Niemcy

Media: Polski bramkarz może zmienić klub w Niemczech po sezonie

Patryk Stec
8
Media: Polski bramkarz może zmienić klub w Niemczech po sezonie

Komentarze

1 komentarz

Loading...