Ile goli swoim kolegom pozwoli strzelić Robert Lewandowski, który jest głodny bramek w Lidze Mistrzów, po tym, jak zaliczył pusty przelot z Atletico Madryt? Czy znowu błyśnie Leroy Sane? Jak Manchester City radzić sobie będzie bez Kuna Augero? Czy ultra-ofensywne Ajax i Atalanta zrobią show i czy Real Madryt pójdzie za ciosem po zwycięstwie w El Clasico? Przyglądamy się temu, co ciekawego czeka nas we wtorkowych meczach Ligi Mistrzów.
Piękny rok zalicza Bayern Monachium.
Piękny, cudowny, przewspaniały.
Wygrywa wszystko.
Ostatnie dni i tygodnie też lśnią. Rozbicie Atletico Madryt 4:0 w Lidze Mistrzów, kilka dni później jeszcze wyższy wynik z Eintrachtem Frankfurt, bo aż 5:0. Bajeczka. Hansi Flick zaszczepił w swoich podopiecznych obsesyjną chęć ciągłego wygrywania. A to zawsze imponuje. Wybuchowa mieszanka zwycięskiego doświadczenia z głodem dalszych sukcesów.
Tym razem na drodze Bayernu stanie Lokomotiw Moskwa. Nie będziemy tego spotkania reklamować jako polskie starcie, bo mamy wrażenie, że nieco uwłaczałoby to Robertowi Lewandowskiemu. Maciej Rybus, Grzegorz Krychowiak i spółka będą stali raczej na straconej pozycji w tym meczu. Ot, fajna przygoda, może nawet koszulkami się po meczu wymienią.
Nie mamy wątpliwości, że głodny bramek będzie polski snajper monachijskiego walca. W starciu z Atletico nie strzelił, wyręczyli go koledzy, więc będzie chciał sobie to odbić na Lokomotiwie. Coś czujemy, że mu się ta sztuka uda. Powiemy więcej: wcale nie oznacza to, że nie postrzelają również jego koledzy.
Przykładowo taki Leroy Sane. Widać po nim olbrzymi talent i wielką chęć gry. Do tej pory zagrał w Bayernie cztery razy, dwa razy pokazując coś ekstra – z Hoffenheim strzelił gola i zaliczył dwie asysty, a z Eintrachtem walnął klasycznego Robbena w dwadzieścia minut gry. Na mecz z Lokomotiwem, po kwarantannie, wraca też Serge Gnabry, z którym Sane doskonale się rozumie, więc niezależnie, czy z ławki, czy z pierwszego składu myślimy, że ta dwójka może coś niezłego zbroić.
Oczywiście, o ile postrzelać pozwoli im Robert Lewandowski.
LEROY SANE STRZELI GOLA W MECZU Z LOKOMOTIWEM MOSKWA – KURS 2.53 W EWINNER
Pep Guardiola swój marsz po upragniona Ligę Mistrzów zaczął od zwycięstwa nad Porto. Pewne 3:1. Jednego z goli strzelił Kun Augero. Snajper wybitny. Wielki lider ekipy Obywateli. Cokolwiek nie powiedzieć o wybitnie funkcjonującej ofensywie drużyny hiszpańskiego trenera, obecność na boisku Argentyńczyka jest absolutnie kluczowa. Bramki strzelać może każdy, ale już jakoś tak wychodzi, że Augero trafia najczęściej. Jak to się dzieje?
No nie wiemy, naprawdę nie wiemy.
(Ironia)
Ale dobra, tak na poważnie: Augero doznał kontuzji w meczu z West Hamem.
Nie zagra więc z Marsylią. Wypada na kilka tygodni.
A to oznacza problemy Manchesteru City.
Pamiętacie końcówkę minionego sezonu? Guardiolę, który po wcześniejszym przegraniu mistrzostwa Anglii, marzył o innych pucharach? I ile z tego wyszło? Porażka z Lyonem w Lidze Mistrzów, porażka z Arsenalem w Pucharze Anglii? Klęski, porażki, w sumie niespodziewane, w sumie upokarzające. Co je łączyło? Ano to, że nieobecny był Augero.
Inna sprawa, że to dopiero początek sezonu, rywal to też nie potęga i jeśli Pep Guardiola chce wygrać w tych rozgrywkach, to musi wygrywać takie mecze, również bez swojego lidera. Skład dalej ma elitarny.
KEVIN DE BRUYNE STRZELI GOLA W MECZU Z MARSYLIĄ – KURS 2.50 W SUPERBET
Nieco na uboczu kolejki z tego tygodnia znajduje się mecz Ajaxu z Atalantą. Niesłusznie. Ten mecz może być gratką dla ludzi, którzy lubią oglądać drużyny, umiejące grać w piłkę. Dobra odtrutka po poniedziałkowym meczu Warty Poznań z Górnikiem Zabrze. Bez dwóch zdań. A tak serio, to chyba nie trzeba tego reklamować.
Atalanta Bergamo była rewelacją rozgrywek Ligi Mistrzów z poprzedniego sezonu, a Ajax analogicznie zachwycał jeszcze kampanię wcześniej. Cholernie ofensywny futbol, dużo goli, ultra-wysoki pressing, świetna organizacja gry. Nowoczesna piłka. Starcie myśli Gian Piero Gasperiniego i Erika ten Haga. Umówmy się: myśli genialnych.
W pierwszym meczu tegorocznej edycji Atalanta rozniosła Midtjylland i zasygnalizowała, że nie dość, iż zamierza bezlitośnie lać słabszych rywali, to będzie mega groźnym rywalem dla faworytów całych rozgrywek. Przed lizbońskim turniejem Gasperini mówił tak: – Jeśli wygramy Ligę Mistrzów, zrobię naszym kibicom pizzę. Nie jedną, a tysiąc! – coś nam się wydaje, że ta obietnica dalej jest aktualna.
A Ajax? Ajax będzie chciał Atalancie utrzeć nosa. Z Liverpoolem przegrał, ale ekipa Jurgena Kloppa miała mnóstwo szczęścia. Gdyby nie samobój, gdyby nie Fabinho, gdyby nie zabrakło skuteczności. Trochę właśnie taka jest tak przygoda Ajaxu z Ligą Mistrzów – gdyby, gdyby, gdyby. Brakuje szczęścia. Każdy pamięta, kiedy ten pech się zaczął, pewien półfinał, rewanż, Tottenham, ale to się kiedyś musi skończyć.
AJAX AMSTERDAM POKONA ATALANTĘ BERGAMO – KURS 3.50 W TOTALBET
Futbol jest szalenie przewrotny.
Tydzień temu wszystkie hiszpańskie media rozpisywały się, że posada Zinedine Zidane’a wisi na włosku. Że jeszcze krok, jeszcze jedna porażka i Francuza czeka bruk, a Real trenerska rewolucja. Po sensacyjnych porażkach z Cadiz i Szachtarem pisaliśmy tak:
Zizou się pogubił, a to pogubienie było widać sprzed ekranów, z trybun, z płyty boiska. Z każdego miejsca w Madrycie.
Ale wystarczało jedno zwycięstwo, żeby wszystko wróciło do normy, a czarne chmury nad sternikiem Królewskich odeszły w tymczasowy niebyt. Real wygrał El Clasico. Wygrał przekonująco, zdecydowanie, w dobrym stylu. 3:1 mówi samo za siebie. Oczywiście, mało kto w Hiszpanii przyjmuje tą wygraną jako wielki mecz mistrza kraju, dużo więcej debatuje się bowiem nad słusznością decyzji sędziowskich, ale sprawa wygląda prosto: Zidane zyskał czas.
Czas, który jest mu niezbędny i który musi wykorzystywać. Zacząć powinien od wygrania z Borussią Monchengladbach. Wygrana jest obowiązkiem. Mówił o tym również Zidane podczas konferencji prasowej, podczas której wypadł normalnie, jak nie on – wyraziście i dosyć ostro.
Brał pan pod uwagę, że w wypadku porażki z Barceloną, nie byłby pan dzisiaj trenerem Realu?
Co ty w ogóle gadasz? Człowieku, co ci przyszło do głowy? Obchodzi mnie tylko mecz z Borussią Monchengladbach. Trzeba potwierdzić to, co zrobiliśmy w weekend.
Zidane podkreślił też kluczową rolę Sergio Ramosa, który wrócił podczas El Clasico i od razu cała drużyn wyglądała sto razy pewniej.
SERGIO RAMOS STRZELI STRZELI GOLA W MECZU Z BORUSSIĄ MONCHENGLADBACH – KURS 3.50 W TOTOLOTKU
ROZKŁAD JAZDY:
Lokomotiw Moskwa – Bayern Monachium (18:55)
Szachtar Donieck – Inter Mediolan (18:55)
Atalanta Bergamo – Ajax Amsterdam (21:00)
Atletico Madryt – RB Salzburg (21:00)
FC Porto – Olympiakos Pireus (21:00)
Liverpool – FC Midtjylland (21:00)
Marsylia – Manchester City (21:00)
Borussia Monchengladbach – Real Madryt (21:00)